Romantyczna ballada o piesku i kotku
Jakiż to piesek piękny i młody,
jakaż to obok kocica?
Idą przez ciemne, ciche ogrody,
pod czujnym okiem księżyca.
Ona mu daje wątróbkę świeżą,
on pasztetówką się dzieli,
pełna sielanka, widok tych zwierząt
na serce leje miód pszczeli.
Nic nie zakłóca czułej harmonii,
nikt się nie zjeży ni razu,
pies kotu kota nie chce pogonić,
ząb nie zabłyśnie ni pazur.
Aż nagle w cudną tę noc wrześniową,
pełną słodyczy i czaru,
pada niewinne pozornie słowo,
takie jak kościół czy naród.
Pryska znienacka zgody ułuda,
kłaki fruwają pod niebem,
on kłami błyska, warcząc „paskuda!”
ona go wdeptać chce w glebę.
Od dziś już będą na siebie prychać,
nie siądą wspólnie przy kości,
bo nawet kiedy połączy micha,
poróżnią w końcu świętości.
One uparcie są raną świeżą
i nienawiści zarzewiem,
a czemu pośród ludzi i zwierząt
wciąż tak się dzieje – ja nie wiem.
Dzień dobry 🙂
Poor Irek. Pourlopie jest zawsze trudną chwilą w życiu człowieka i psa. 🙁
Aż się ze współczucia i solidarności dam namówić na kawę. 😉
Zagrozenia dla swiata i to tak na Dzien dobry. Ajajajaj!
http://wyborcza.pl/1,75248,14574433,Arcybiskup_Depo__Wolanie_o_prawde_i_tozsamosc_narodowa.html
Przyspieszony kurs pełzającej apostazji 😆 😈
Od razu się swojsko i raźno poczułem, jak jaki zapluty karzeł albo co. 😈
Bardzo zachęcające jest również przejęte od Hlonda podejście abepa Depa do kwestii urządzeń oświetleniowych. Żądanie, żeby w Polsce świeciło słońce polskie, a nie jakiejś zagranicznej marki, może wydatnie przysłużyć się wskrzeszeniu starej, zasłużonej tradycji kupowania tylko u Polaka. A propozycja wykorzystania dodatkowej mocy oświetleniowej w postaci Matki B. leży w żywotnym polskim interesie, bo pozwoli nareszcie wykorzystać takie źródło światła, jakiego mamy nieprzebrane zasoby: 😎
https://img2.sprzedajemy.pl/540x405_matka-boskapodswietlana-10479772.jpg
Lisek z Andsolem wykryli błąd i poprawili Herberta.
Dobra robota Lisku. Kraplak.
Tu trochę wiecej o kolorach:
http://ealchemia.republika.pl/am/czesc02.html
Dzień dobry!
Człowiek tu sobie spokojnie żyje i kawę pije, a tu się okazuje, że zaanektowaliśmy Słońce. Co na to nasi sojusznicy z USA?! 🙂
No dobra, ale mimo poprawienia nieprawidłowego kapraka na prawidłowego kraplaka dalej nie wiemy, o jaki kolor chodzi, bo te kraplaki mogą być różne. 😆
Nic się nie znasz na wielkiej polityce, Demetrio. 😈 Niczego nie zaanektowaliśmy, bo my z definicji jesteśmy zawsze wyłącznie ofiarą, nigdy agresorem. A poza tym nie było potrzeby anektowania, bo jak wynika z wypowiedzi abepa, słońca są różne – angolskie, chrancuskie, miemieckie, ruskie i insze, a najważniejsze z nich jest słońce polskie i to ono ma u nas świecić, do spółki z Matką B., której polskości chyba nikt nie poważy się podważyć, ament. 👿
Bobiku, ktory wszystko kotom wyjasnic potrafisz: dlaczego ta apostazja pelza? Uszkodzenie aparatu miesniowego? Pokrewienstwo z winniczkami? Raczej to pierwsze, skoro polskie slonce (uwaga na podrobki!) cos moze zaradzic? „Polskie slonce lekiem na schorzenia ukladu ruchowego” – trzeba poprosic abepa o rozwiniecie tematu. Pewnikiem patent juz ma.
Pelzajaca apostazja to znana w medycynie jednostka chorobowa, obok takich jak pelzajaca schizofrenia, ktpora swego czasu szalala w Zwiazku Radzieckim i wymagala dliugiej hospitalizavcji w zakladach psychiatrycznych.
Znane sa z tego samego okresu rozne rasy i odmiany slonca, z ktprych najlepiej bylo znane Slonce Narodow. Mialo szczergolna sile razenia wobec krymskich Tatarow, Niemcow nadwolzanskich i jakichs innych dziwacznych i niebezpiecznych nacji.
Ja jeszcze pamiętam pełzającą kontrrewolucję 😈
A tak. taka tez byla. Odznaczala sie nadmiernym gadulstwem przy wodce z musztardowek.
Jedno miaukniecie Mordechaja zapewnia pare godzin dobrego humoru. Skokowo.
Pelzajaca (w odroznieniu od postepowej 🙂 ) – aluzja do weza?
Slonc jedno i wiele, jak Matki Boskiej.
O domieszkę czerwonego do umbry. 😀
Myślę, że coś takiego http://p.alejka.pl/i2/p_new/45/15/umbra-palona-wloska-czerwonawa-proszek-plukany-opak-1000-g_0_b.jpg
Lisku, ale nasze najlepsze.
Chociaż po oglądnięciu różnych hiszpańskich zwątpiłam.
Mają fantazję niczym moja Mama.
Siodemeczko, bardzo lubie ludzi z fantazja.
Slonca hiszpanskie bywaja cudowne, z wyjatkiem andaluzyjskiego wczesnego popoludnia, gdy wszyscy umykaja do domow na sjeste, a nieliczni wariaci przemykaja bokami ulic pod cieniami balkonow.
A ja właśnie o Andaluzji 😀
I o hiszpanskich M.B. np:https://picasaweb.google.com/maria.tajchman/AndaluzjaDzien3Sewilla#slideshow/5541756482086688498
Pełzającą kontrrewolucję wywoływał element antysocjalistyczny.
Gdzieś jeszcze w domu mam koszulkę z napisem Element Antysocjalistyczny, którą z upodobaniem nosiłam za czasów karnawału pierwszej „S”. Pytano mnie wówczas, czy to mój biust jest tym elementem 😉
Hiszpanskie M.B. tez b. lubie 🙂 W prezencie od wiernych dostaja m.i. kolczyki 🙂 (mozna je zobaczyc w zbiorach dewocjonalii)
Strasznie to wszystko uczone. Tyle zrozumiałem, że ta Apostazja jest bardzo chora i powinna być w senatorium, a jak się nie wyleczy, to może być z tego pidemia.
Biust jako element antysocjalistyczny poniewaz nie uzyczany towarzyszom wg potrzeb.. ?? 😆 Ale faktem jest ze wygodniej jest gdy kobiece T shirts maja ewentualne napisy na plecach 😉
Widzę, że Meki też z tych ciężko pojmujących. 🙄 Apostazja pełza tylko i wyłącznie na złość abepowi. Taka już jest z natury i nie ma tu co rozdzielać włosa na zapałkę. 👿
Dla wszystkich tych, którzy dalej niczego nie rozumieją, streszczam sytuację w przystępny sposób i żeby mi już nikt nie udawał, że spadł z zagranicznego księżyca! 👿
Już się abepe w łożnicy układa do spania,
a tu szura coś po kątach nie do wytrzymania,
sunie ruchem robaczkowym od lewa do prawa
i włos jeży na łysinie, co na cud zakrawa.
Skoczył abepe, aż mu się rozlała małmazja:
coś mi pełza po pałacu, czy to apostazja?
Teren mój od tej gadziny ponoć miał być czysty,
po tom przecież za usługi płacił egzorcysty,
a tu kicha, ta cholera jakaś niepokorna,
zamiast zwiać przed egzorcyzmem, chce mi wleźć pod ornat
i ogonem na mszę dzwonić. Niech no znajdę lagę,
zaraz ja tej apostazji pokażę apage!
Więcej światła tylko trzeba mi do takiej akcji,
bo po ciemku niewygodnie… gdzie dojście do trakcji?
Którym pstryczkiem polskie słońce włączyć jak na rozkaz,
co nacisnąć, by świeciła jasno Matka Boska?
O, znalazłem! Pstryk i światło, proste to jak drucik.
Teraz, w świetle, już spokojnie mogę klątwę rzucić,
czy suspensą w bydlę ciepnąć, może się wystraszy
i zrozumie, że biskupom trudno pluć do kaszy.
Jak nie poskutkuje, skoczy się na łeb, na szyję,
po tożsamość narodową z bejsolowym kijem,
a ta to już zrobi swoje i każdego drania
po wiek wieków i na ament oduczy pełzania! 👿
Ja nie wiem, czy senatorium, to takie dobre miejsce na leczenie. 🙄
Nieużyczany według potrzeb to by był antykomunistyczny. Antysocjalistyczny to chyba według pracy? Nie pamiętam za dobrze, edukacja za Gierka wcale nie była na takim poziomie, jak mówią. 😕
Słusznie Wódz gada. Każdemu według potrzeb miało być dopiero po osiągnięciu pełnego komunizmu, a w realnym socjalizmie każdemu według pracy. Czyli napis „Element Antysocjalistyczny” istotnie należało nosić na plecach, bo w realnym socjalizmie jak ktoś miał plecy, to się w pracy nie musiał nadmiernie wysilać. 😎
Trudna sprawa. Wg wikipedii mamy socjalizm liberalny, agrarny, bezpanstwowy, demokratyczny, zielony, dhamiczny, rewolucyjny, utopijny, etyczny, wolnosciowy i syndykalistyczny. Widze ze bede musiala sie dookreslic 🙂
Za to Aga nie ma racji. Praktyka wykazuje, że pobyt w senatorium bardzo skutecznie chroni przed tą całą Apostazją. Już łatwiej cesarza apostatę znaleźć niż polskiego senatora. 🙄
Może Aga pomyliła Apostazję z Anastazją Potocką, przed którą z kolei senatorium chyba w ogóle nie chroniło. 😈
Ago 😆
Gdyby ktoś już nie pamiętał, kto to był Anastazja Potocka:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Marzena_Domaros
He, he, foma 300tysięcznik przegapił. 😆
Poemat Bobikowy o pelzajacej apozstazji zanioslem pracowicie pod strzechy, aby i tam swiecilo polskie slonce i kaganek oswiaty.
Ty pisz, Wieszczu Drogi, pisz. Ja Ci to poroznosze.
Mordko a nie wiesz przypadkiem, czy tożsamość bejsbolowa wybiera się z wizytą do tego, co pisze, czy do tego, co roznosi? 😈
Już wstałem, ale Poemat o Apostazji Pełzającej znów mnie wyłożył.
lisku, odważna teza o zmyłce drukarskiej! (o ile to drukarska…) ale jak wpadłeś na drogę do poprawki? No tak, ktoś, kto kipu odczytać zdołał, przed kraplakiem się nie ugnie.
I wracam do farb, niestety syntetycznych czyli trujących, na ściany, drzwi i framugi nakładanych. A w studenckiej spółdzielni Robot myć okna a nie malować wielkie powierzchnie wolałem, bo jak się różne dziwne współczynniki namnożyło (bo wysoko osadzone, bo rozkręcane, bo brudne po remoncie, bo z metalowymi dzyngsami z boku) to umycie jednego okna względny dobrobyt na tydzień zapewniało.
Fascynująca wiadomość z BBC: im mniejsze jądra ma mężczyzna tym większą skłonność ma do dbania o los swojego potomstwa. To potwierdza moje obserwacje, że po zupełnym zaniku jąder mężczyzna staje się kobietą i opiekuje się dziećmi w niezrównany sposób.
Nareszcie coś sensownego w dziennikach radiowych, bo mam już zupełnie dosyć wiadomości o tym jak ukarzemy pewnego dyktatora a potem udowodnimy, że to on morduje chemicznie swoich poddanych.
Czytajac haslo o Anastrazji, natrafilem na wiadomosc, ze jej slynne dzoenniki napisal niejaki Jerzy Skoczylas (dziennikarz). Wiec zajrzalem do tego Skoczylasa i przezcytalem w Wiki ze zdumieniem, ze w koncu lat 80-tych wyladowal on w polskiej sekcji BBC.
Otroz dan glowe na odrabanie, ze takiej osoby w redakccji nigdy nie bylo. Ani jednego dnia takiego nie bylo, na mur beton. Tam jakas konfabulacja na konfabulacji i konfabulacja pogania.
Ale nie wiem jak sie zawiadania redaktorow polskiej Wiki.
To potwierdza moje obserwacje, że po zupełnym zaniku jąder mężczyzna staje się kobietą i opiekuje się dziećmi w niezrównany sposób. 😆
Co prawda nie jest to prawdą w stu procentach (nie wszystkie kobiety… itd), ale ujęte bardzo śmiesznie. 🙂
Gdzieś to w Wiki stoi, jak się zawiadamia, ale było to takie skomplikowane przedsięwzięcie, że ja po jednej próbie odpadłem i już nigdy nie próbowałem drugi raz. 😳
Chyba że teraz ułatwili, bo i takie cuda się zdarzają. 😉
Swoją drogą, przed „wdrożeniem procedury zawiadamiania” ja bym się z Bibisiem skontaktował i sprawdził, czy naprawdę nikogo takiego na liście płac nie było, nawet czysto formalnie. Czytałem niedawno o tym, jakie numery pamięć potrafi wyczyniać i już nigdy za zapamiętane przeze mnie żadnych łap nie dam sobie urzynać.
No dobra, pożartowaliśmy sobie, a teraz mi powiedzcie całkiem serio, które strony są najlepsze do szukania hoteli. 🙂
http://wyborcza.pl/1,87648,14576116.html
Wg. mnie booking.com i casamundo.pl
Dzięki, ale właściwie niepotrzebnie narobiłem rabanu. 😳 Już znalazłem, już zarezerwowałem (info dla Mordechaja: nie Manzi, bo miejsc nie było, ale też w Marinie), tylko jeszcze teraz wynająć jakieś autko i sprawy organizacyjne na razie będą dopięte. 🙂
Bobiku, ja zwykle korzystam z booking.com; tym razem jedną kwaterę wynajeliśmy przez interhome. Szukając noclegu warto też sprawdzić, czy nie ma w internecie strony z B&B dla danego regionu – bywa, że są tam tańsze, liczniejsze i ciekawsze oferty, niż na booking.com (sprawdziło mi się to w Szkocji i w Danii, podobno bywają też ciekawe oferty z działki „agroturystyka” we Włoszech).
Bajako. 🙂
Ta firma, od której wynajmowaliśmy samochód, była w porządku (posyłałam Ci namiary) – samochód w dobrym stanie, żadnego zbędnego zamieszania przy odbiorze i zdawaniu auta.
To Lisek kipu odczytał? 😯
Nie, Bobik, Skoczylasa nie bylo. Ani jednego dnia. Ani nawet jako free lancera. A Wiki wyraznie stwierdza, ze byl czlonkiem redakcji w latach osiemdziesiatych. Otoz z cala pewnoscia nie byl. Ani pod zadnym pseudonimem, ktore przez niektprych kolegow byly uzywane jedynie w eterze, a nie na liscie plac.
Kocie, to bardzo proste w Wiki.
Wchodzisz na stronę tego Skoczylasa, klikasz na górze z zakladkę 'edytuj kod źródłowy’ i masz tekst, który chcesz poprawić, jezeli tylko usunąć fragment, to go usuwasz.
Zmianę opisujesz -bardzo mało miejsca, wiec się streść – w rubryce -> wypełnij opis zmian i czekasz, aż ktoś zatwierdzi wprowadzoną poprawkę.
I już.
Dzięki, Ago. 🙂 A ja znalazłem taką stronę, na której można porównać wszystkie rent-a-cary na lotnisku w Bergamo (bo tam muszę wynająć) i wyszło, że najtańszy jest Hertz, z którym też jak dotąd żadnych złych doświadczeń nie miałem. A teraz muszę zaczekać na PA, żeby spytać, jakim autkiem życzy sobie jeździć. 🙂
Nie wiem, czy nie trzeba się zalogować, to sobie załóż konto w Wiki, przydaje sie, bo sporo tam róznych głupot.
Odczytać kipu to jeszcze pół biedy. A pisać w kipu ktoś tu potrafi, hę? 😆
A co to za problem supełków narobić, mysle, ze kazdy kot dobrze to potrafi, jak mu się da mozliwość twórczych działań.
Link z 16:04 jest o Lemanskim. Z pospiechu nie zdazylem tego napisac.
Kocie, tu piszą, ze był korespondentem BBC w Krakowie:
http://www.encyklopedia-solidarnosci.pl/wiki/index.php?title=Jerzy_Czes%C5%82aw_Skoczylas
Tu mozna poogladać i posłuchać Skoczylasa:
http://20lat.rmf.fm/tiki-index.php?page=Jerzy+Skoczylas
Jeszcze było Pełzające Manipulo.
Jerzy Skoczylas był filarem kabaretu Elita…
http://www.youtube.com/watch?v=bVR5nTDCj0o
Sorry, nie bylo takiego. Nie bylo „krakowskiego korespondenta”. Nigdy. Moglo sie zdarzyc, ze cos sie dzialo akurat w Krakowie i kogos poproszono o nadeslanie depeszy, ale nie bylo mowy o stalym korespondencie. Jak np. papiez przyjezdzal do Polski i byl np w Krakowie, wysylano wowczas kolege z centrali w Londynie (Wojtka P.) , ktory zreszta byl krakowiakiem.
Nie bylo , mowie Wam. Absolutna konfabulacja.
Nawet przejrzalem wewnetrzna ksiazke kontaktow wszelkich. Nie wystepuje. A w Wiki stoi jak byk, ze wyladowal w PS BBC. Nie wyladowal.
No to wykreśl BBC i napisz, że nie pracował.
Stali korespondenci byli: w Paryzu, Bonn, Brukseli, Moskwie, Waszyngtonie, w Zagrzebiu ( w czasie wojny w b. Jugoslawii). A w Wwie bylo wlasne biuro – z Karnowskim, Maria Przelomiec, i innymi osobami. Ale nigdy w Krakowie bo i dlaczego przy ograniczonych zasobach na korespondentow? Zdarzako sie odszukac kogos gdzie indziej gdzie sie cos akurat dzialo i jesli okazal sie dobry, byl trzymany na liscie kontaktow na wszelki wypadek. Skoczylas nigdy nie byl. Nie ma go w ksiazce wewnetrznej. Wiec jesli nawet raz czy dwa cos doniosl, to nie byl uznany za cenny kontakt.
A jesli sie gdzies cos waznego dzialo jechal ktos z centrali (np. 9.11 do Nowego Jorku ) .
Kipu odczytane sa numeryczne i nie jest wielka sztuka czytac w nich i pisac, bo to po prostu system dziesietny, wiec: ile supelkow w rzadku setek, ile w rzadku dziesiatek, ile w rzadku jedynek. Istnieja kipu ktore nie pasuja do tego schematu i nikt ich nie odczytal, sa dyskusje na temat tego czy byly zapisami tekstu czy nie, ale sa tylko poszlaki.
Kocie, jak z poniższego wynika, każdy w wiki może dopisać cokolwiek. Sam Skoczylas nie musi mieć o tym pojęcia, co tam stoi.
No chyba że jest narcyzem i codziennie sprawdza, co też o nim wiki mówi, to wtedy powinien zauważyć 😉
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,14577410,Wikipedia_zablokowala_450_tys__internautow_Play__Za.html#BoxSlotII3img
To jednak ułatwili – i niekoniecznie to było słuszne. 🙄
andsolu, zerknij prosze do poczty 🙂
Bobiku! W koncu pojalem jak to jest z tym pelzaniem. I z kijem. I nawet z tozsamoscia narodowa. (Nie jestem pewien, czy tej tozsamosci nie nalezy pisac Tozsamosc, ale co tam). Az mi prawie lezki z kocich oczu, gdy o nieszczesciach abepe czytalam. Moze mu podeslac? E, chyba nie warto. Podejrzewam, ze ma dyzurnych czytaczy tej strony. Nie on to jego kumpel. Niech sobie sami radza.
Czy ktos z Dobrego Towarzystwa czasem sie nie wybiera?
http://wyborcza.pl/1,96285,14482855,O_czym_wolno_mowic_w_polskim_Kosciele____debata__Gazety.html
Pełzająca apostazja jest prześliczna, w pełni zasłużyła na wierszyk i zasługuje jeszcze przynajmniej na pracę licencjacką na swój temat. Szkoda, że reszta zdania z apostazją jest taka niedopracowana i psuje efekt. Druga praca licencjacka mogłaby być o wiarygodnej tożsamości historycznej.
Nie wiem, co ułatwili od lat tak jest.
Tyle, że trzeba podawane wiadomosci trzeba jakoś dokumentować.
W pewnych sprawach nie można.
Do naszej Rady ktoś ciagle dopisuje nieprawdziwe, lub tendencyjne informacje i ja je prostuję lub wyrzucam na tej zasadzie, że jestem członkiem. Ktoś moze moje info zakwestionować i wtedy trzeba było by sięgnąć do jakiś dokumentów.
W innych przypadkach podaję materiały źródlowe, na których się opieram.
W przypadku tego pana, jezeli będzie uważal, że nieslusznie zostal pozbawiony BBC, może to zglosić i udowodnić, ze było inaczej.
A co, ujważacie, że to strony o ludziach, z wyjątkiem istotnie zaslużonych i historycznych, to jacyś ochotnicy piszą, albo sami zainteresowani, albo znajomi, albo ich organizacje.
Tak myślę.
Sorry za błędy. 🙁
A nie przeczytałam wiadomosci Zmory. Właśnie tego nie pamiętam, czy trzeba było się logować, zeby zgłaszać zastrzeżenia, ale nawet, gdyby nie trzeba było, to te uwagi i awantury nie pokazują się w Wikipedii tylko na stronie historia i dyskusja.
Zmiany musi zatwierdzić osoba uprawniona.
Obelgi i wyzwiska mogą ludzi zniechecić i są nie do przyjęcia, oczywiście, wiec dobrze, że chamstwu Wiki dała odpór.
Ale tam często są opinie piszącego nie mające wiele wspólnego z prawdą historyczną, dlatego Wiki prosi o pomoc w sprawdzaniu i czyszczeniu stron.
Ucinałam dyskuje w kilku przypadkach, cytując dokumenty IPN po zakończonych śledztwach.
Wydaje mi się, że WW dużo wie o edycji Wiki. 🙂
Jaaaa? Nic nie wiem i nigdy nie próbowałem. Gdybym zaczął poprawiać błędy, musiałbym przestać sypiać. Znam się tylko na dwóch dziedzinach i w obu widzę robotę beznadziejnych debili, bez szans na cokolwiek, więc jak chcę coś sprawdzić, to w wersji angielskiej. 😎
Dobry wieczór 🙂
Wracam syta i spragniona. Doczytywania, żeby ktoś sobie czegoś krzywdzącego nie pomyślał 😉
Haneczko, a któż by tu o Tobie chciał krzywdząco myśleć? 🙂
Nie dość, że długo musiałbym takiego szukać, to jeszcze po co? 😉
Nie o mnie, Bobiku. Gospodarze paśli i poili ile wlazło 😀
Łomatko, musieliście tyle pisać 🙄 ?
@ WW – domyślam się, że jedną z tych dziedzin jest muzyka poważna. I też jak coś mam w tej dziedzinie sprawdzać, to tylko po angielsku. Choć i to czasem zawodzi.
Zaraz poważna, Pani Kierowniczko. 🙂
Ale jo, między innymi muzykami.
To nie jest lektura polecana na spokojną nockę, ale w jakimś momencie warto przeczytać wywiad z Samuelem Willenbergiem, Nawiasem, zaskoczenie, że zadający pytania, zazwyczaj rozwścieczony jak modliszka po odebraniu jej muszki, tu pyta spokojnie i mało mówi.
Andsolu, nie otwiera się.
No prosze, a nasi fachowcy problem solve, no problem. Moj Pan Brazylijczyk od podlog wydobyl spod ziemi wlasciwe klepki, kupil przywiozl, zalozyl i to wszystko zanim zdazylam wrocic z pracy. Klucz zostawil pod wycieraczka, rachunek na biurku. Jak szwajcarski zegarek!
Ten wywiad z Willenbergiem to juz na jutro. Andsolu, gdzie on jest lub jak go otworzyc?
Czy nikt nie moze byc w Warszawie na tej debacie (Meki
19.31)? Jesli nie, to szkoda. Sam bym chcial tam byc.
Kroliku gratuluje. Co te klepki robily pod ziemia? Brazylijczyk powinnien Ci to wyjawic.
Dobranoc wszystkim.
Meki, debata jest o 17:30 i będzie przemielona przez GW na wszelkie możliwe sposoby, nic nie stracisz.
Musi coś spitoliłem przy wpisywaniu, wordpress nie dopuszcza sprawdzania wyniku. Przepraszam za siebie i za niego.
Spróbuję jeszcze raz: tu jest wywiad.
Stanowczo opieram się sugestiom, że mam coś wspólnego z klepkami. A gdyby one nastawały albo odstawały to mam świadków, że to nieprawda.
krolik, a Twojemu Brazylijczykowi powiedz „para beńs” (z akcentem na te beńs), to się ucieszy. Nie, tak się tylko czyta, bo pisze się „parabens”.
No i jak tu nie kochać Kanady?! Nawet jeśli jest brazylijska 🙂
Английский язык за месяц по методике спецслужб. Легко и без зубрежки! A w kursowych materiałach pendrive i tłumik.
Nawiasem, zubr to żubr, ale zubriożka to nie żubrówka, a zakuwanko.
Obrigado, andsolu.
Ja czasem mam klopoty z piata klepka, ale o tym sza!
Ja mam w podejrzeniu wszystkie i co im zrobię?
Muszę się męczyć.
Druga półkulo owocnej pracy! 😀
To niech tam po Kanadach pracują, ja tylko jeszcze przez jeden rozdzialik Herberta przemknę (dziś to nie to co drzewiej, wszystkie wspominane przez niego obrazki oglądam dzięki życzliwości złego, imperialistycznego i zniewalającego Gugla) i dzień zamknę, bo jutrzejszy wyrobek będzie aż do zachodu słoneczka.
Dzien dobry 🙂
Kawa z motylkiem
W wikipedii angielskiej przez pewien czas wisialo haslo o kodzie biblijnym, twierdzace ze ostatnie badania zdolaly definitywnie udowodnic prawdziwosc kodu i ze wobec tego istnienie Pana ST-B oraz judaistyczna historie swiata nalezy od teraz uznac za fakty naukowe. Z odsylaczami np do filmiku pokazujacego nobliste matematyka mowiacego ze to bardzo ciekawe, choc czego to powiedzenie dotyczylo z filmiku nie wynikalo 😉 W koncu ktos sie zdenerwowal i zmienil na szczegolowe, porzadne omowienie.
Niedawno tez sie zapisalam do wiki, ale jeszcze nie zdazylam nic z tym zrobic. Siodemeczko, dobrze wiedziec ze w tym jestes.
Kanada chyba lezy dosc blisko naszego drzewka… 🙂
Dzień dobry 🙂
Przepyszna kawa z motylkiem
Czymanie za frakcję warszawską: 17 manifestacji w ciągu 4 dni 👿
Dzień dobry. 🙂
Papież Franciszek wysłał do Limburga doświadczonego dyplomatę. Mam nadzieję, że to początek większych porządków… I nie tylko w Niemczech.
Do kawy ostatnie marcepany:
http://img.dooyoo.co.uk/GB_EN/orig/0/7/6/3/1/763148.jpg
Lisku, kawa z motylkiem to kulinarne cudo.
Dzień dobry 🙂
Motylki, motylki… jak one mają fruwać, kiedy wokół mokrość wali z nieba strumieniami? 🙄
Nie potrzebuje ktoś tak ze 4 dni luja w bardzo dobrym gatunku, odpornego na prognozy i modły? Tanio odstąpię. 😎
Ten papiez, obawiam sie, jest niepoprawny!
http://www.rp.pl/artykul/985307,1046877-Bezprecedensowy-list-papieza-do-lewicowego-dziennika.html
No i TO właśnie, w sensie epidiaskopalnym, jest pełzającą kontrrewolucją. 👿
Sumienie u niewierzących, też coś! Może jeszcze papieżowi zachce się odkryć u nich moralność? 😯
No juz z moralnoscia to bym, Piesku, nie przesadzal.
Jak ktoś co rusz ma takie dzikie pomysły, to już dosłownie wszystkiego można się po nim spodziewać. 🙄
Biedny Epidiaskop. Nawet ta ohydna komuna nie wycinała mu aż tak wrednych numerów. 🙁
Niepoprawności papieża Franciszka spotyka się na każdym kroku. W ostatniej encyklice ” Światło wiary” cytuje on rabina z Kocka. Za ks. Alfredem Markiem Wierzbickim.
Rabin z Kocka – żyjący w miasteczku na Lubelszczyźnie- byłby zapewne bardzo zdumiony, gdyby mu powiedziano, że po 150 latach od jego śmierci jego myśl dotrze do katolików na wszystkich kontynentach. Być może uznałby to za żart, od jakich nie stronili uczniowie chasydzkich cadyków
No i proszę, zgubne skutki kontrrewolucyjnego pełzania już dają się zauważyć: nawet Fronda zaczyna zamieszczać artykuły o heretyckim wręcz wydźwięku – że to niby religia nie musiałaby być koniecznie w szkole, są argumenty za i przeciw, szklanka do połowy pełna, do połowy pusta, ecie pecie, trele morele… A kto tego pseudokatolickiego autora do pisania takich bredni ośmielił? No, kto? 👿
http://www.fronda.pl/blogi/to-w-co-wierze/czy-mamy-bronic-lekcji-religii-jak-niepodleglosci,35149.html
Na szczęście zdecydowana większość czytelników-frondystów nie daje się na te szatańskie podszepty nabrać i niewzruszenie trwa przy Prawdziwej Wierze i jej pryncypiach. Oto 3 najczęściej czytane artykuły:
Wojna z egzorcystami (2226)
SKAŻONE DZIAŁANIEM DEMONICZNYM: lista zespołów i gatunków muzycznych (1827)
Ezoteryczne Pułapki (1760)
Tak że można odetchnąć. Jest jeszcze w ciele Narodu zdrowa tkanka, która nie poddaje się pidemii. 😎
Cześć! 🙂
To mnie właśnie zdumiewa, przeniesienie naturalnej ekscytacji zgrozą i horrorem na grunt religijny, jak najbardziej serio. Nie ma teraz publicznych egzekucji i innych łamań członków kołem, lub choćby małego stosiku, to się zaczniemy straszyć sie metafizycznie, im głupiej i prymitywniej, tym lepiej.
Powiem nawet, ze jestem osłupiała.
Sumienie u niewierzącego ma fajną pracę. Może sugerować, doradzać, ale nie musi oskarżać 😎
A jazda na rowerze w deszczu jest przyjemna, dopóki nie trzeba tyłka z siodełka podnosić 🙄
Vesper, zawsze można przed zejściem z roweru wymontować siodełko nie odrywając go od tyłka i zabrać ze sobą 😉 .
Vesper, zapomniałaś o jeszcze jednej opcji: sumienie u niewierzącego nie musi oskarżać, ale jak potrafi opierniczać… 😉
Zglaszam nastepny, podstepny atak na okladany zewszad Kosciol. Ani chybi wewnetrzna pelzajaca…
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/przyszly-watykanski-sekretarz-stanu-celibat-nie-jest-dogmatem/47d12
Vesper, wcale nie trzeba odkrecac. Wystarczy zsiadajac przekrecic o 180 stopni i isc dalej. Przeciez sie klei.
Tak, Bobiku, niektóre sumienia są kłótliwe.
Zmoro, siodełko montowane do rowerzysty, zamiast do roweru, to jest to! 😆
Odslupiej Siodemeczko. Niedawno odkryto, ze slowo udostepnia widok niszczenia niecnych i bezczelnych duzo szerszymu gronu. Jak tu z wynalazku nie skorzystac.
Ja nie mogie… Niedługo się jeszcze okaże, że wyłącznie męskie kapłaństwo też nie jest dogmatem i mimo ukazu JP2 można o tym dyskutować. 😯
Zobaczycie, to się skończy przyznaniem psom praw do nieśmiertelnej duszy. 😈
A Kotom?
Przecież powiedziano, że na koniec pojedna ze sobą wszelkie stworzenie, to jak to nie mają duszy?
Nie wiem czemu się tak ekscytujecie, przecież wiadomo, że celibaty i inne takie tam nie są dogmatem, to co to za odkrycie.
Po zastanowieniu muszę stwierdzić, że mnie fascynacja pewnej grupy katolików demonologią aż tak znowu nie słupi. Do każdej praktycznie religii czy ideologii lgną po części osoby szukające prostych wyjaśnień i wskazówek, kategorycznych rozstrzygnięć, wyraźnego rozróżnienia, gdzie są dobrzy, a gdzie źli. I zło interesuje ich wiele bardziej niż dobro, bo z racji specyficznej struktury osobowości żyją w stałym lęku przed nim. Zło jest dla nich bardzo realne, więc nietrudno im uwierzyć w konkretne, nie abstrakcyjne przejawy jego działania, takie jak zatruwanie utworów muzycznych lub zastawianie ezoterycznych pułapek w postaci wahadełek.
W minionym okresie nazwałbym taki uproszczony, ludowy manicheizm manichejkizmem, ale dziś pewnie już mało kto by takie określenie załapał. 😉
Siódemeczko, komu wiadomo, temu wiadomo. 😈 Hierarchia kościelna do niedawna wcale nie sprawiała wrażenia, że jej wiadomo. Dlatego się ekscytujemy, że nagle jakby się dowiedziała. 😉
Swoją drogą, gdyby tak spytać o dogmaty przeciętnego wyznawcę Rydzyka – ciekawe, ilu z nich by wiedziało…
Ale problem, Bobiku, polega na tym, że to nie proste staruszki się ekscytują, tylko wykształcone młode osoby i w tzw. sile wieku.
To mnie tak osłupia. A już fakt, że nagle takie średniowieczne ekscytacje zyskały statut pogłebiającej sie praktyki z błogosławieństwem biskupów, to dla szok prawdziwy.
NIe mogę tu pisać o znanych mi faktach, ale to się w głowie nie mieści.
Trzeba by naprawdę odważnego człowieka na czele KK, żeby dokonać istotnych zmian i istota sprawy nie w osobistej odwadze, tylko w tym, co powiedział ten kandydat na sekretarza, że rzesze wiernych są tak zachowawcze, że wprowadzanie zmian naruszajacych wiekowe tradycje mogą być 'wrogiem jedności’ w pięknym języku kościelnym, a tak naprawdę doprowadzić do buntu i rozpadu, dlatego nie ma chęciowego do działania.
Siódemeczko, ja już dawno pozbyłem się złudzenia, że wykształcenie w jakiejś poszczególnej dziedzinie gwarantuje ogólny zdrowy rozum. 😉
Ale właściwie o co innego chciałem zahaczyć. Do pewnego czasu funkcjonowało (również w nauce) jakieś takie przekonanie, że gdzieś w człowieku przebiega wyraźna granica: po jednej stronie rozum, po drugiej emocje i jedno z drugim się nie miesza. Dopiero od stosunkowo niedawna „dojdziono” do wniosku, że takiej granicy nie ma, emocje są po prostu częścią tego, co uważamy za rozum i grają ogromną rolę w procesach poznawczych.
Nie bez kozery wspomniałem o życiu w lęku (przed czym nie chroni ani wykształcenie, ani profesja, ani pozycja) – lęku przed złem, przed nieznanymi mocami, przed karą, etc. Doświadczana realność tego lęku przekłada się na przekonanie o realności siły sprawczej. Inaczej mówiąc, nie ma tu takiej możliwości, żeby przekonanie zostało zweryfikowane przez racjonalne, analityczne rozumowanie (bo do niego nie dopuszczają zbyt silne emocje), albo przez doświadczenie (bo ono podpowiada, że demoniczne siły istnieją i „trzymają władzę”). A kiedy jeszcze delikwent uzyskuje dla swoich przekonań tzw. dowód społeczny („wszyscy” wokół mnie tak myślą…), to już całkiem przechlapane. 🙄
Ja jednak powracam do wątków religijnych.
Zastanów się, jeżeli szczytem życia religijnego jest Eucharystia, która powoduje, że Bóg zniża się do stworzonego, najdoslowniej jednoczy się z nim wchodząc w niego, a okazuje się niezdolny swoją obecnością do obrony przed demonami, to znaczy, że On nic nie moze, a część duchownych przeszła pod inne sztandary.
Tej logiki pojąć nie mogę.
Według mnie ludzie lubią się bać, ale potencjalnie i bezpiecznie.
Strach, który jest realny, np. przed cierpieniem, staroscią itp. już nie jest zabawny.
Nie miałem na myśli strachów typu disneylandowego, przywoływanych na życzenie i nie całkiem serio, tylko takie lęki, które w ludziach są i choćby chcieli, nie potrafią się od nich tak łatwo uwolnić, choć nie są te lęki spowodowane tak uchwytnymi, zewnętrznymi przyczynami, jak choroba czy utrata majątku. Możemy je nazwać neurotycznymi, ale to wcale nie zmniejsza ich realności dla kogoś, kto je przeżywa.
Rzeczywiste przyczyny takich lęków na ogół nie są uświadomione, ale szukanie przyczyn leży w ludzkiej naturze, więc delikwent je znajduje. I równie dobrze przyczyną może okazać się demon, jak wredna żona. 😉 Chociaż demon jest o tyle lepszy, że tu ma się wsparcie grupy i autorytetów. A im większa jest grupa wierzących w demony, tym łacniej będzie się rozrastać (skoro „wszyscy” tak uważają…).
Próby przekonywania takich grup racjonalnymi argumentami, logiką rozumowania, itd. są z góry skazane na porażkę, bo neurozy, indywidualne czy zbiorowe, są na to nieprzemakalne. A terapeutyzować grup demonicznych ja nie będę, bo mi się nie chce. 😉
Ale wg. mnie ludzie na te 'demoniczne’ sprawy reagują jak na rodzaj ekscytującej atrakcji. Dreszczyk bez konsekwencji, rodzaj disneylandu, przynajmniej na poczatku tak uwazalam. Teraz widzę jakąś fascynację w miarę, jak włącza się w to coraz wiecej duchownych, a włącza się, bo to trzoda prowadzi nie oni. A jak jest popyt i podaż się znajdzie.
Takie około demoniczne ruchy przyciągają dużo niezrównoważonych osób. Jak zaczną uważać, że są opętane, to koniec. Niektórzy z księży posługujacych jako egzorcysci mówią, że są psychologami i to im jakoby daje możliwość właściwego rozpoznania.
Właściwie to szkoda słów, Bobiku, szaleją w tym KK jakieś nurty i nikt nad tym chyba nie panuje.
Tu potrzeba armii Franciszków.
Akurat nurty demoniczne i ezoteryczne szaleją nie tylko w KK. 😉 Ale pewną specyfiką KK jest pozorowana walka z tymi nurtami. Tzn. walczy się, kiedy demonizm pochodzi od konkurencji. Jak demonizują swoi, to jest w porzo i identyczne metody z potępianych nagle robią się cool.
Demony precz!!!! 🙂 Nigdy nie używałam octu przy śliwkowym przetwórstwie, jutro prototypowa produkcja rusza.
Švestková povidla
Švestky (asi 2,5 kilogramu) vypeckujeme, posypeme 350 g cukru, polijeme octem (1,5 dl) a uložíme na 12 hodin na chladné místo. Poté vaříme na mírném ohni v teflonovém kastrolu asi 4 až 5 hodin. Nemícháme. Když po odpaření tekutiny povidla začnou houstnout, dovaříme je za stálého míchání do husta a povidla nalijeme do sklenic.
Ogniem i octem demoooony wypędzaaam!!!!! 🙂
Zdaje mi sie, ze troche sie Bobik i mt7 mijaja w rozumowaniu.
Wszystko, Bobiku, co napisales jest sluszne. Siodemeczka chyba mowi o czyms innym. Te „moce szatanskie” zdaja sie miec sile zwyciezenia PB, przynajmniej w najbardziej skrajnych przypadkach. Jak to sie ma to do postulatow wiary, gdy holduja temu duchowni? W co wlasciwie wierza? To glebsze niz fascynacja demonologia. To musi tez budzic strach niekoniecznie neurotyczny, o nieuswiadomionych przyczynach.
Z tego co wiem, tytul psycholog nie jest zaklepany dla absolwentow psychologii. „Moj wujek jest swietnym psychologiem”. A nawet gdyby byl, to jak slusznie Bobiku podkreslasz, gwarancji to zadnej nie daje. Nie tylko rozumu. Nawet zwyklego rozsadku typu „na chlopski zdrowy rozum” posiadac sie nie musi.
Meki, jezeli nie ogladałeś debaty w GW, to ja ją sfilmowałam, niestety z przeszkodami, bo bateria mi sie rozładowała, ale z nagranym gósem w przerwach, bez pierwszych kilku minut.
Jak wszystko scalę, to wrzuce, c ghyba że GW da nagranie całosci. Zobaczymy, kto szybciej. 😀
Oh, la la! A ja dzisiaj założyłam moje satanistyczne, demoniczne spodnie. Wprawdzie ja je kupiłam jako dżinsy w kwiatki, ale pewnego dnia moje dziecko wróciwszy ze szkoły rzuciło: „O, mamo, ty masz na spodniach, te symbole, o których mówił ksiądz.” Po bliższych oględzinach okazało się, że różyczka jest skomponowana z pacyfki, a i jing z jangiem się w tle kotłują. Najgorsze jest to, iż zamiast potraktować tę szatańską szatę żywym ogniem, poszłam w nich do kościoła (Terlique pomyłuj!) 😀
Byłam wyjechana cały dzień. Kiedy wróciłam, moje psy wykonały powitanie świadczące absolutnie o posiadaniu przez nie duszy najlepszej jakości.
Żebyśta nie myśleli: opiekę miały. Tylko mnie nie było.
Ja zrozumiałem, o co Siódemeczce chodziło, tylko sam się chyba niezbyt jasno sformułowałem. 😳 Miałem na myśli to, że rozumowanie Siódemeczki, mimo że argumenty o obecności Boga w człowieku są kwestią wiary, nie ratio i „fizykalnego” doświadczenia, były jednakowoż podane w sposób logiczny: jeżeli ktoś wierzy w A, wyklucza to wierzenie w B. I w moim przekonaniu ten sposób rozumowania do „demonologów” nie trafia ni dudu, jest rzucaniem grochu o ścianę. Czyli nawet z całkiem oczywistego (dla postronnych) „mania racji” i tak nic nie wynika.
Nie wiem zresztą, czy teraz jest jaśniej, bo usiłuję szybko wskoczyć z postem w taki moment, kiedy będzie u mnie internet. Coś się dziś takiego porobiło, że go więcej nie ma, niż jest. 👿
A zwłaszcza dla psostronnych. 😉
Psostronni na psostronku… ale za to z duszą jak żelazko. 😀
Dobry wieczór 🙂
Oni to lubią. Lubią te zewnętrzne strachy i demony, bo to ich zwalnia. Wszechmogący jednak wymaga brania odpowiedzialności za myśli, słowa i uczynki, a miło i przyjemnie móc przerzucić odpowiedzialność na zewnętrze. No to przerzucamy i chodzimy w wyróżniającej glorii. Wszechmogącemu dajemy zamiast siebie Honor i Ojczyznę i lśnimy.
Pan Pułtuski we Frondzie mówił sensownie, mówił, aż do momentu, w którym przestał sensownie mówić. Uderza stwierdzenie co do e treści programowych, które […] podważają wiarygodność chrześcijaństwa (np. edukacja seksualna, genderyzm).
Przypuszczam, że „genderyzm” to taki chłopiec, przepraszam, dziewczynka do bicia w chwili gdy nie ma żadnego „lewactwa” pod ręką. Wygląda na to, że żadna z osób zaangażowanych w „gender studies” nie określa swego pola działania „genderyzmem”, więc do obrony oskarżonego genderyzmu nie pobiegnie nikt, tak jak i kiedyś brakło obrońców zaplutego karła reakcji.
A w kraju tak rozpaczliwie nie posiadającym kultury i języka dla rozmawiania o seksie, erotyce, uczuciach i wszelkich ich powikłaniach, gdzie masturbacja uchodzi za tak rzadką, grzeszną i szkodliwą, że nawet mówić o niej nie wypada, a tyle wiedzącym o seksie, gdzie jest nadmiar chętnych do leczenia homoseksualności, gdzie koło 5% osesków przychodzi z ciąż nastolatek, w tym kraju aby narzekać na szkolne wychowanie seksualne trzeba fanatyka albo ignoranta.
Haneczko, mysle chyba tak jak Ty. Szatan to wygodna wymowka. Szczegolnie tez znany podpuszczacz. Niby to Kot fika koziolki ale czort temu winny. Czort wie czemu mialby byc winny? Tylko te demony od egzorcystow sa jakby troche innej rasy. Inaczej sie przydaja. I demonuja na potege. Co im zrobily biedne spodnie Demetrii?
Siodemeczko jestes niezastapiona! Mrucze i pomiaukuje z zadowolenia.
Andsolu! Jak dziwnie ten koci swiat jest urzadzony. Po to PB zrobil nas istotami seksualnymi, by szatanski uzytek z tego zrobic. O dwunoznych nie wspominam, bo oni pewnie przez paczkowanie.
Mogl Mordechaj z otwarta przybica glosic sie morderca Popieluszki, to Kotu Meki wolno oglosic: tak jestem zaplutym karlem reakcji uprawiajacym genderyzm przynajmniej polgodziny przed kazda porcja Royal Canin.
Dobranoc bracia i siostry genderowcy, lewacy, zaplute karly i w ogole…
Dobrze, tu jest zapis debaty, bardzo marnej jakosci, ale lepsza ma ciężar 12 GB i też bez cudów, bo sfilmowałam fragmenty z ekranu komputera.
Film nie jest publiczny:
http://youtu.be/Bjsjurrd71s
Dzień dobry.
Siódemeczko, bardzo dziękuję za link do debaty.
Kawa (w filiżankach), placek ze śliwkami… 🙂
Dzień dobry 🙂
Dosiadam się do kawy, do linku do debaty po powrocie z terenu / blokada 🙁 /
Ku pokrzepieniu serc 😉
http://www.youtube.com/watch?v=pm6kTD4BBbM
Dzień dobry 🙂
Kolejna rozmowa z dostawcą internetu. Coś tam przestawili i podobno ma być lepiej, choć może być wolniej. Pożiwiom, uwidim. 🙄
Siódemeczce wielkie dzięki. 🙂 Słucham po kawałku, więc wniosków na razie staram się nie wyciągać. 😉
Jest jeszcze trochę tego placka ze śliwkami, czy został w sekundach rozdrapany? 😀
Jagodo, skąd Ty to wytrzasnęłaś? 😆 😆 😆
Wszyscy mamy źle w głowach, że żyjemy… 😈
Jest! 🙂 I szykowane są dwie kolejne blachy.
Wytrzasnęłam z internetu 😎
W latach wczesnej młodości czytałam książkę zatytułowaną „Kappy”. W kraju tych stworzeń, kiedy zbliżał się termin porodu, pytano mającego się narodzić, czy życzy sobie przyjść na świat. Jak sobie życzył, to przychodził, a jak sobie nie życzył, to ciąża się dematerializowała i juszsss ❗
I komu to przeszkadzało? 👿
Elektryczne Gitary miały kiedyś przebój za przebojem 🙂
Mój ulubiony to ten:
http://www.youtube.com/watch?v=nzlDYKR5otM
Hyhy, to o mnie 😆
I o mojej ukochanej córeczce 👿
O mnie też! 😆
Widzę, że w temacie przebojów jestem okropnie zacofany. 😳
Moja córeczka ma to po swojej mamie i dlatego mamę ta cecha tak denerwuje 😳
To też jest dobre:
http://www.youtube.com/watch?v=ZOkhslPrNPs
…może czasem trochę mniejszy, ale potem jeszcze większy – to o p.ośle Hofmanie w związku z jego ostatnimi wynurzeniami? 😈
Widzę, że otworzyłam puszkę z Pandorą 😉
To może być o pośle w Hofmanie, a ogólnie o politykach jest to:
http://www.youtube.com/watch?v=6YjPnNUOzXA
A to 😉
http://www.youtube.com/watch?v=6YjPnNUOzXA
O, Łajzie też się podoba 🙂
Łajza 😆
Na uspokojenie nerwów 😉
http://www.youtube.com/watch?v=rps6-Qco5e0
No, ja nie wiem, czy to jest o politykach ogólnie. Sądząc ze strony wizualnej klipu, politycy prawicy są z jakiejś innej, lepszej planety. 🙄
Wysluchalem z rana poltoragodzinnej debaty zarejstrowanej przez nieoceniona Siodemeczke (DZIEKUJE!!!!!!) wiec nie mam glowy na odsluchiwanie innych linkow. Nie da sie ukryc, ze ks, Lemanski wlasnie mowil rzeczy najciekawsze i najistotniejsze. Nawet chcialbym aby oprocz Lemanskiego byly inne glosy tego kalibru, ale nie ma.
W normaknym kraju, ze zacytyje Psychicznego, to Lemanski bylby arcybiskupem.
Wczoraj Goscka Elzunia przez kilka godzin praqcowala nad podlaczeniem nam tego nowego sprzetu do kompa – drukarki ze skanerem. I jej sie udalo.
Wiec dzis bede mogl wreszcie wydrukowac ten list do papieza, spoczywajaxy od tygodni w dzialce listow niedokonczonych,wlozyc go do koperty i nareszcie wyslac. Troche adresujac go na korepcie tak jak zadresowal maly czeladnik w przejmujacym opowiadaniu Czechowa: „Na wies, dziadziusiowi”.
Nasz bedzie zaadresowany Rome- Vatican, His Holliness Pope Francis. Italy.
No chyba, ze ktos zna inny adres.
Dzien dobre poludnie 🙂
Musze przyznac ze „Dzieci […] wyciagnely flaszki, ludzi przepedzily” bardzo mi sie nie podoba jako szlagier, mimo dobrego refrenu…
Za to placek ze sliwkami bardzo 🙂
Bobiku, som z lepszej planety, to jest oczywista oczywistość 👿
Domus Sanctae Marthae
Dzieki MalgosiuW. Przyda sie, a jakze. 😈
Lisku, to jest szlagier ironiczny. 😉 Rzadkie zwierzę, więc cenne i powinno być pod ochroną. 🙂
Chyba już 3 albo 4 razy podawałem Mordzie linkę do tej urzędowej strony, gdzie wyraźnie piszą jakie jest oficjalne indirizzo papy. A Morda uparcie nie przyjmuje do wiadomości. 👿
http://www.vatikan.diplo.de/Vertretung/vatikan/it/06/Fragen_20und_20Antworten/Fragen__und__Antworten.html
Niezależnie od tego bardzo dziękuję Przyjaciółce, że wykonała robotę, do której ja się miałem zabrać, ale jakoś mi w końcu nie wyszło. 😳 Znaczy, strupa drukarkowego mogę już odskrobać z nieczystego sumienia. 😈
Dzieki Bobiku 🙂
Jak dla mnie, tekst znakomicie wpisuje się w dyskusję o imponderabiliach 😉
A że przekłuwa różne balony i baloniki …
Elektryczne Gitary
Dzieci
Dzieci wesoło wybiegły ze szkoły
zapaliły papierosy wyciągnęły flaszki
chodnik zapluły ludzi przepędziły
siedzą na ławeczkach i ryczą do siebie
wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy
hej hej la la la la hej hej hej hej
wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy
hej hej la la la la hej hej hej hej
tony papieru tomy analiz
genialne myśli tłumy na sali
godziny modlitw lata nauki
przysięgi plany podpisy druki
wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy
hej hej la la la la hej hej hej hej
wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy
hej hej la la la la hej hej hej hej
wzorce przykłady szlachetne zabiegi
łańcuchy dłoni zwarte szeregi
warstwy tradycji wieki kultury
tydzień dobroci ręce do góry
wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy
hej hej la la la la hej hej hej hej
wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy
hej hej la la la la hej hej hej hej
dzieci wesoło wybiegły ze szkoły
zapaliły papierosy wyciągnęły flaszki
chodnik zapluły ludzi przepędziły
siedzą na ławeczkach i ryczą do siebie
Wrócę jeszcze do tematu słusznie i moralnie poruszonego przez andsola w nocy, kiedy niewinna dziatwa śpi, czyli do edukacji seksualnej. Nie wiem, czy zauważyliście, że ostatnio chłopcem do bicia stała się już nawet nie laickość wyżej wymienionej czy jej niezgodność ze stanowiskiem Epidiaskopu, a edukacja seksualna jako taka. Nie lzia mówić dzieciątkom o takich brzydkich rzeczach i juszsz, bo jakiekolwiek napomknienie o nich prowadzi w stronę cywilizacji śmierci.
To jest krok do tyłu nawet w stosunku do czasów JP2, który na swój konserwatywny sposób, ale jednak coś tam o cielesności sam mówił i innym pozwalał. Teraz ultrakatolickie obsesje i świry na punkcie seksualności doszły do głosu z tzw. pełną mocą, aż duch ks. Pirożyńskiego rączki w zaświatach zatarł z uciechy i dalejże podpowiadać edukatorom, co by tu jeszcze spieprzyć.
Taki będzie seks pospolity, jakie młodzieży chowanie. A chcecie posłuchać, jakie jest chowanie (i to jeszcze sprzed całkowitego utrącenia jakiejkolwiek edukacji seksualnej)? Proszę bardzo, tylko uprzedzam, że będzie i śmieszno, i straszno: 😕
o ślubie:
http://www.youtube.com/watch?v=Q_pkb-xMz24
o ciąży:
http://www.youtube.com/watch?v=j4tjlb77NFg
o mężczyznach:
http://www.youtube.com/watch?v=BGiLlwdyEHA
o rodzinie wielodzietnej:
http://www.youtube.com/watch?v=_a_yBiMo5D0
Z początku myślałem, że przynajmniej poczciwemu bocianowi pozwolono już przejść na emeryturę, ale gdzie tam, nadal zasuwa. No, ale to pewnikiem wina Tuska, który podwyższył wiek emerytalny. 👿
Jagodo, wiec nie ironia a protest (w stylu Pink Floydow We don’t need no education, we don’t need no thought control) ? 🙂
Jedno drugiego nie wyklucza. 🙂 Ale ja jednak tam widzę/słyszę więcej ironii niż protestu. 😉
Lisku,
jak to z tekstami bywa, pozostawiają sporo miejsca dla interpretacji własnej 😉
Dla mnie te dzieci wybiegły prosto z lekcji katechezy a’la Radio Maryja 👿
Dzieki 🙂 Czasem to trudno zrozumiec poza kontekstem, wiec nie bylam pewna czy tekst jest za czy przeciw 😳 😉
Bobiku, ja pamietam jeszcze wersje kapusciana, zaslyszana (moze w ramach ochrony bocianow) od bardzo fajnej niani mojego kolegi 🙂
A jasne, jasne, kapustę też my brali. 😆
Znaczy, ja osobiście nie brałem, ale w podstawówce wykłócałem się na ten temat z koleżeństwem, którego część kapusty/bociana broniła jak niepodległości. I pamiętam, jakim ostatecznym argumentem jedna koleżanka ucięła moje obrzydliwe, „medyczne” wyjaśnienia – to nie może być prawda, bo moi rodzice w życiu by nie byli takie świnie, żeby podobne rzeczy robić. 😈
A od czego wychowanie sekuialne na podworku?
Moja Stara takie wlasnie dostala i jakos nie narzeka.
Dla mnie seksedukacja podwórkowa przyszła za późno. 🙁
Nie chcę przez to powiedzieć, że mnie tak świetnie wyedukował dom. Nie, w tamtych czasach naprawdę mało kto umiał rozmawiać z dziećmi otwarcie na „te tematy”. Ale przynajmniej nie wciskano mi żadnej ciemnoty. Po pierwszej serii pytań, skąd się biorą dzieci, udzielono mi uczciwej, acz oględnej informacji, która dla trzy- lub czterolatka była całkowicie wystarczająca. A przy drugiej serii wykorzystano to, że w międzyczasie nauczyłem się czytać i z ulgą odesłano mnie do literatury przedmiotu. 😆
W kazdej wolnej chwili slucham nagrania Siodemeczki. Lemanski o Chelmnie rewelacyjny. Trafia jak zwykle prosto w dziesiatke.
Siodemko, ogromne dzieki.
Hiiiii, hiiiii… poseł Żalek odfrunął z PO na husarsko-kabotyńskich skrzydłach: 😈
http://wyborcza.pl/1,75478,14590111,Posel_Zalek___odchodze_z_Platformy___Okazja_330__rocznica.html
Ciekawe, czy odchodzenie z partii w dni ważnych rocznic historycznych się przyjmie, czy też nieuświadomiony narodowo element będzie dalej odchodził na chybił-trafił, przy okazji jakichś całkiem nieistotnych dat? 😛
A mnie z okazji 115 rocznicy zamordowania pieknej i wlochatej cesarzowej Sisi zbanowala sama Dorota Kania! 😈
Wsciekly antykocizm.
Bobik, Ty mi linkow nie podsuwaj, tylko pokaz wasna lapa gdzie jest ten adres Franciszka, bo na linkach to widze jedynie mailowe adresy, ktopre mi nie sa do niczego potrzebne.
Kocie, tam pisało:
Sua Santità Francesco, Sommo Pontefice, 00120 Città del Vaticano.
Miauki uprzejme 🙂
14483 ?
Faktycznie, ktoś się rąbnął. Szkoda, ale musiałem skasować.
A nasz Kotek to chyba na jakąś modernistyczną przypadłość zachorzał, jeśli niczego w tekście nie potrafi odczytać, poza adresami mailowymi. 😈
Ja ciebie nigdy nie zapuszczę! A mnie to nigdy nikt tak nie powiedział. Buuuuu…..
Ja na początku tak mówiłem ogrodowi. A potem nie zawsze dotrzymywałem. 😳 Ech, życie…
Dzieki Demetrio. Ja patrzylem tylko na to co bylo napisane pochylo. I nie widzialem adresu.
Bo jestem starym slepym kotem. I nikt mnie nie kocha. 👿
Umrzec, zasnac, moze snic itd. 👿 👿 👿
Kiciu, wąsy do góry! Np. ja Cię kocham. I, jak to napisał nasz Bobik, Tobie tylko internet w głowie, to nie żadna ślepota 🙂
Podsyłam Ci pieczonego bażanta na poprawę nastroju.
Z Pieśni Mordechaja, cz. VI 😥 😥 😥
Spać albo nie spać, oto pytanie,
które mnie dręczy nocą i dniem.
Czy z motylami puszczać się w taniec,
czy towarzystwo wybierać ciem?
Czy biernie w losu utknąć pociskach,
olać, gdy ktoś mi mówi, żem szmok,
czy się aktywnie myć oraz iskać,
tudzież pyskować głośno do srok?
Nikt mnie nie kocha, nikt mnie nie lubi,
wrogiem mi nawet barani gnat,
choć mam torebkę jak teletubiś,
jeszcze się na mnie nie poznał świat.
Ale ja temu światu pokażę,
w gumki on ze mną nie będzie grać,
ja strzały jego odeprę wraże,
choćbym miał użyć słowa na mać.
Niech was nie zwiedzie moja ślepota
i wyleniały na grzbiecie włos,
tym, co się ważą nie kochać Kota,
śmigłym pazurem rozoram nos.
Świat ma mnie kochać, świat ma mnie lubić,
kolce ma dla mnie odrywać z róż,
wielbić mnie mają chudzi i grubi,
to się należy Kotu – i juszsz! 👿
Och, Bobik, jak zaraz weselej na duszy!
Moze nawet zrezygnuje z zaplanowanego kupna pap….
Kochajcie Kota, kochajcie Kota!
Należne Kotu hołdy są. Kto
Kota nie kocha, zła to istota,
szubrawiec, złodziej, kibol i dno!
😀
🙂 🙁 🙂 🙁
Mordechaju, niczym sie nie przejmuj. Zadzwon na personel, niech robi co do niego nalezy 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=lwGvB2r9Mac
Niektore Koty faktycznie nie maja zle….
Nieźle Kot tego Pawłowa wytresował. 😆
Mordko, przy śpiewaniu Pieśni koniecznie dołącz jeszcze refren Demetrii. 😀
Masaż ego dla Mordechaja? 😀 Kocie, oczywiście, że Cię kochamy! To jest miłość jak należy: unurzana w podziwie, maźnięta bojaźnią, drżąca z gotowości do świadczenia personelnych usług. 😛
Jasne, że kocham i podziwiam Mordkę. 😀
Wszyscy kochają i podziwiają, proszę się nie pchać. 👿
Rano była wieczornica z Elektrycznymi Gitarami, widzę, to może ten kawałek la sympatycznego Kota od niemniej sympatycznego mnie 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=xfuVQcQF_HM
A to bez dedykacji, tylko tak sobie 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=CFSagvi9CIk
Jak sobie, to z dedykacją. 😉 Terapeutyczne te Gitary; nie wiem, czy nie lepsze, niż masaż ego. Ciekawe, czy dałoby się do każdej z tych piosenek dopasować filozofa, tak, żeby naprawdę dobrze leżał (niekoniecznie przewrócony)?
Ja w sprawie Kota:
to drań nad dranie,
łobuz i szuja, więc się go strzeż,
wnerwia człowieka jak przeciek w kranie,
na szczęście groźny jak łysy jeż.
Jego: żebycośztegoczegoniebylizm!
A tromtadracja na cześć G.B. !
Kiedy kiepełe swą Kot wysili –
to już wiadomo: jest tylko źle…
Żeby On jeszcze był choć rasowy,
może by można zapomnieć o
opowieściach jak z Casanovy,
i przymknąć oko: wszystko jest grą…
Stroszy wciąż swoje długie wąsiska,
pręży pazury, ogon na sztorc,
gdybym ja nie znał rudego pyska,
to może chowałbym łeb pod koc…
Podziwiać takie wredne kocisko?!
A za co – pytam?
No, chyba, że…
Nasze jest!
Oraz jest z nami blisko!
To zmienia wszystko chyba, co nie?
🙄
Zeenoterapia: po tym wierszyku wszelki inny antykocizm będzie się Mordce wydawał głaskaniem i podsuwaniem łososia. 😆
Czas na pościelówę, bardzo tu na miejscu. 😎 http://www.youtube.com/watch?v=Hlkq50ejsOA
Tylko zeen mnie prawdziwie kocha!
Ja Cie, zeenie, tez tego…. tam…
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!
http://wyborcza.pl/1,75248,14594045,Student_Politechniki_wstrzasniety__Na_obronie_kazali.html
dobranocka.
Nie ma, jak porządny horror przed spaniem. 🙄
Eee, mysle, że ktoś się wyglupiał, a redakcja zrobiła z tego aferę.
Przepraszam, ze zepsułam horror. 😀
Pa! Śpijcie spokojnie i niech Wam się śni brykajacy Ryś, Kierowniczka wystawiająca swoją operę, zadowolana Mordka i Bobik.
I po raz kolejny poszerzylam swoje horyzonty dzieki blogowi. Nie znalam wcale ale to wcale Elektrycznych Gitar!
Choć nie był to film akcji i nikt do nikogo przez półtora godziny nie strzelał, to bardzo dziękuję, mt7 za udostępnienie go. I takie mam uwagi.
Adam Michnik chyba już nigdy nie dorośnie. Nie dość, że jest ważny, to jeszcze chce uznania na każdą okazję. Mógł sobie darować przypominanie, że nie był ochrzczony, bo to nie było niespodzianką. A przygotowana na końcówkę niby efektowna fraza o różnicy między Wojtyłą a Hoserem została przyjęta milczeniem, na które w pełni zasługiwała.
Wejście Lemańskiego o Chemnie w istocie niezapomniane, ale lata miną nim zwykły ksiądz znajdzie w sobie tyle empatii, by pomyśleć przy takiej okazji o takim wydarzeniu.
Tak w ogóle, w tym niebanalnym gronie Lemański umie się znaleźć w każdym sensie.
Przedtem pamiętałem o 42 jako o odpowiedzi na pytanie o sens życia, ale przyznam, że pojawienie się w kontekście „5 z 42 rodzin porozmawiałoby z księdzem po kolędzie” też robi spore wrażenie. I to mi wygląda na realny ogląd miejskiego katolicyzmu.
Ale najistotniejszy dla mnie element (i to prawie ten sam temat, który wspomniałem wczoraj) to kościelne smutki, że w tej fuj, fuj, niedobrej Unii w nauczaniu o seksie ważniejszy ma być psycholog i lekarz a nie rodzina. Więc żeby nie strzępić gęby nocną porą przypomnę tylko jeden numer, kabaretowy, a może i nie. Druga nad ranem, osiemnastolenia córka wraca do domu, matka załamuje ręce: „o tej godzinie się wraca? Do rodzinnego domu? Kiedy ja byłam w twoim wieku to… to… to ty miałaś dwa latka”.
Dzień dobry 🙂
Kawa….
Niestety burzę poranny nastrój. Brudna strona Lublina
http://lublin.gazeta.pl/lublin/1,48724,14594689,Antysemickie_plakaty_w_Lublinie__Atak_na_naczelna.html#LokLubTxt
Przeczytałem przed chwilą felieton z NaTemat o wycieczkach młodych Izraelczyków do Polski. Wiekokrotnie rozmawiałem z kierowcami autobusów wożących ich po Polsce. Niestety za każdym razem jest to traumatyczne doświadczenie, opowiadali o rzeczach o wiele gorszych niż te opisane w artykule… Czy można inaczej prowadzić te wycieczki? Czy nikt nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji tak przygotowanych wizyt?
http://natemat.pl/74675,demoluja-hotele-nie-szanuja-polakow-maja-agresywnych-ochroniarzy-prawda-o-izraelskiej-mlodziezy-w-polsce
Trzynastego, piatek, 35 stopni w cieniu i do tego wigilia Jom Kipur, wiec oczywiste ze bedzie trudno 👿
Marku, problem jest. Trudno odpowiadac na zarzuty ogolne (robia tak, robia inaczej) a nie na opis konkretnych zdarzen. Narazie tylko krotka uwaga, bo z tego co wiem, dwa z zarzutow stawianych w artykule sa przedawnione. Ochroniarze – juz od pewnego czasu ochroniarze towarzyszacy tym wycieczkom to (w przewazajacej wiekszosci) Polacy zatrudniani na miejscu, nie Izraelczycy, poniewaz ci pierwsi maja o wiele lepsze rozeznanie srodowiska i potrafia odroznic sytuacje niebezpieczna od trywialnej (jak mi tlumaczyl zajmujacy sie tym znajomy, izraelskiemu ochraniaczowi trudno rozroznic czy zblizajacy sie do grupy chlopak z ogolona czupryna jest skinheadem czy po prostu gimnazjalista noszacym sie cool, co w przeszlosci prowadzilo do nieprzyjemnych scen).
Przedstawianie roli Polakow – w program wycieczek sa wlaczone wizyty do miejsc w ktorych Polacy ukrywali Zydow, i temat Sprawiedliwych jest dosc szeroko omawiany. Z tym ze duzo oczywiscie zalezy od nauczyciela i przewodnika.
Niestety w roznych wypadkach opiekunowie, majacy pod opieka grupy rozbrykanej mlodziezy, usilowali odwodzic ja od planow wieczornego wypuszczenia sie z hotelu na miasto przez zastraszanie (w stylu Baby, it’s cold outside, there’s bear outside), co bylo kardynalna glupota, mowiac oglednie. Tego mam nadzieje juz zaprzestano.
Jak powiedzialam, to narazie tylko krotka uwaga, daleka od omowienia tematu.
Dzień dobry 🙂
I bez 35 stopni jest kicha. Mój internet wprawdzie, zgodnie z obietnicą, chodzi wolniej, ale wcale nie lepiej. 👿
Żebyście wiedzieli, jak mi się nie chce kolejny raz z dostawcą gadać. 🙄
Ale trudno. Kawa i do przodu. 😀
Dzień dobry.
Pływania w takim stroju sobie nie wyobrażam, a muzułmańskie dziewczynki muszą:
http://www.eastessence.com/SB124EE-Women-Burqini-Swimwear-thumbnail.jpg
Niemiecka TV dorzuciła mi jeszcze informacje o książce „Samarkand Samarkand” von Matthias Politycki. Akcja dzieje się w roku 2027.Wojna w Europie Środkowej, walki w Hamburgu. Chore wizje?
Wskutek przerywanego stosunku z internetem odsłuchałem wczorajszej debaty z wielką trudnością, a do ostatnich 10 minut już mi nie starczyło cierpliwości (bo po każdym przerwanym połączeniu musiałem znowu długo czekać, aż się załaduje), więc nie wiem, co powiedział Michnik. Ale z pozostałych minut miałem takie samo wrażenie jak przedpiszcy – że najlepiej wypadł Lemański. I wcale nie dlatego, że jest wielkim oratorem, osobowością medialną, że się przymila do publiki, itd. Wręcz przeciwnie, on wypada dosyć „szorstko” i jakby (wbrew temu, co czasem o nim pisano) bez dbałości o swój wizerunek.
Ale – przede wszystkim on jako jedyny cały czas mówił naprawdę na temat, tzn. strefy wolności w Kościele. Pozostali, zwłaszcza Libicki (ale też Nosowski i inni) cały czas zjeżdżali w stronę „wcale nie jest z tym Kościołem tak źle, jak w gazetach piszą”. Po drugie, Lemański prawie w ogóle nie posługiwał się kościelną nowomową, co jest powszechną chorobą duchownych i publicystów katolickich (niekatoliccy też zresztą nader często tę nowomowę przejmują, kiedy wypowiadają się o kościelnych sprawach). Po trzecie… Nie wiem, czy zauważyliście, jaką szaloną rzadkością wśród polskich gadającach głów jest umiejętność klarownego, prostego, sensownego i nie za długiego sformułowania myśli? Większość z tych głów albo bredzi jak na mękach, albo zasuwa posuwistymi ogólnikami, które może i ładnie brzmią, tylko za cholerę nie wiadomo, o co właściwie mówcy chodziło. Lemański wydaje się mieć gdzieś retorykę, mówi prosto, do rzeczy i trafia w sedno. Miało się u niego wrażenie autentyczności, czego nie można powiedzieć o całej reszcie dyskutantów (może jeszcze Makowski po części by się obronił).
I to chyba tyle wniosków z debaty, bo – niestety – nie powiedziano w niej (moim skromnym zdaniem) niczego takiego, co by publiczny dyskurs o Kościele posunęło naprzód i było warte zapamiętania na dłużej.
Dodam, co wiem o izraelskiej młodzieży w krakowskim hotelu Wyspiański: rozrabiają, demolują pokoje, nawet je podpalają – wg relacji pani z recepcji. Mają nam za złe Oświęcim.
Z WF-em (nie tylko pływaniem) muzułmańskich dziewcząt bywają w niemuzułmańskich krajach spore problemy. Z jednej strony nauczyciele i dyrektorzy szkół chcą traktować wszystkich uczniów równo, więc domagają się noszenia na WF-ie przepisowych, ustalonych przez szkołę strojów. Z drugiej strony muzułmańska dziewczyna, która publicznie, w mieszanej grupie, odkryje nogi i ramiona, ma wśród swoich kompletnie przechlapane. No, k…a jest i tyle. Będą o niej plotkować, odwracać się na widok, męża nie znajdzie, szacunek straci… Co się dziwić, że i dziewczyny się przed tym bronią, i ich rodzice.
Niejeden raz byłem w sprawie gimnastycznych strojów mediatorem między muzułmańską rodziną a szkołą. Zawsze w końcu dawało się jakieś kompromisowe wyjście znaleźć, ale skądinąd wiem, że tam, gdzie nikt takiego wyjścia nie szukał, dziewczynki czasem w ogóle przestawały chodzić do szkoły.
Bobiku, moje wrazenie bylo do tego stopnia identyczne, ze az zacytuje to co wlasnie napisalam Siodemeczce:
„Debaty posluchalam, i musze powiedziec ze jedynym ktory mi sie tam naprawde podobal (moze z wyjatkiem jeszcze b. sensownej pani profesor) to ksiadz Lemanski. Jedyny – mowi prosto, szczerze, jasno, bez cienia wynioslosci, to co mowi rozumiem i mi sie podoba. Wydaje mi sie ze to zupelnie inny typ czlowieka niz reszta mowcow. ”
Nisiu. Te wycieczki to napewno temat do rozmowy, ale, jesli mi pozwolisz, zazgrzytalo mi wyrazenie „Maja nam za zle Oswiecim” , bo ustawia rozmowe w kategoriach oni vs my („nam”) ), z czym niezbyt dobrze sie czuje.
Tak. Lemanski jest klasa sama w sobie i coraz bardziej wydaje mi sie ze gdybym byl Hoserem, to bym tego Lemanskiego bardzo nie lubil, dzialalby mi na nerwy i wpedzal w kompleksy straszliwe. Chcialbym by mi ks, Lemanski zszedl z oczu i nie przypominal, kurcze blade, o chrzescijanstwie.
Myślę, że ten medal wycieczkowy ma co najmniej dwie strony. Z jednej, młodzieżowe wycieczki z Izraela mają rzeczywiście złą opinię, która przynajmniej w części przypadków jest oparta na tzw. twardych faktach. Z drugiej, sam kiedyś w Wieliczce, w kopalni soli, byłem świadkiem czegoś takiego: izraelscy wycieczkowicze zachowywali się po prostu w sposób nastoletni – śmiali się, głośno gadali, uprawiali przepychanki i dawali sobie kuksańce. W Niemczech tak samo to wygląda. Polscy zwiedzający z sąsiedniej wycieczki patrzyli na to z mieszaniną lekkiej przygany i pobłażliwości – wiadomo, szczeniaki. Ale kiedy przewodnik burknął „no tak, to Izraelici”, spojrzenia stwardniały, zaczęły się oburzone uwagi, a potem znane wszystkim uogólnienia, wypowiadane coraz ostrzejszym tonem. I potem na pewno poszła w naród kolejna opinia, jak to okropnie się ci młodociani Żydzi u nas zachowują.
Zatem problem na pewno jest, ale trochę bardziej złożony niż „ta rozwydrzona izraelska młodzież”. Po obu stronach jest to i owo do zrobienia. Na pewno jest tu potrzebna otwarta rozmowa, również na szczeblach znacznie wyższych niż blogowy. W końcu w stosunkach polsko-niemieckich, m. in. właśnie dzięki współpracy „w temacie młodzieży” (wspólna komisja podręcznikowa itd.) dało się zrobić dużo dobrego, więc czemu nie można by i w tym przypadku.
Dzień dobry!
Kawa! – http://www.pulsmiast.pl/upload/original/kawa.jpg
I jak tu Kota nie kochać?! Zgadzam się z każdym miauknięciem 🙂
Z cala pewnoscoa bezstrespwe wychpwywanie tez moze wywolywac agresje. Moja Stara pare lat temu usilowa;la przepchnac sie z ciezka walizka na kolkach przez bardzo zatloczone lotnisko w Wraszawie, Na drodze wyropsla jej bardzo dluga kolejka mlodziezowej wycieczki izraelskiej. Nikt absplutnie nie mial zamiaru sie odsunac czy lekko rozstapic. pomimo parokrotnych wezwan (coraz glosniejszych) ze strony Starej: May I pass, please? PLEASE!!!!
Wiec wypatrzyla doroslego opiekuna, podeszla do niego portkajac sie o kolejke i zaproponowala bardzo ostro, aby zechcial wytlumaczyc swym podopiecznym, ze nie sa absolutnie sami na lotnisku i sa jeszcze inni ludzie, ktorzyt tez z lotniska korzystaja. . Opiekun sie speszyl i cos dosc ostro powiedzial do mlodych, ktorzy jak na komende spojrzeli na Stara z najwyzszym zdumieniem i sie rozstapili.
Niekochanie Kota w ogóle w grę nie wchodzi i dżentelmeni nawet o tym nie rozmawiają. 😎 Możemy co najwyżej urządzić konkurs, kto kocha bardziej i goręcej. 😆
Pewnie tak tylko mowicie….
Podobne do Starej Mordechaja przygody z młodzieżą przeróżnych nacji też miewałem, dlatego po pierwsze postarałbym się trzeźwo, bez emocji i uogólnień, przyjrzeć, na ile zachowanie izraelskich wycieczek wynika z tego, że ta dzisiejsza młodzież jest po prostu okropna 😉 bez względu na nację, a na ile rzeczywiście jest w tym jakaś izraelska specyfika spowodowana złym przygotowaniem wyprawy, zarówno od strony praktycznej, jak „ideowej”.
A niezależnie od wszystkiego, przed jakąkolwiek młodzieżową wycieczką zagraniczną trzeba obowiązkowo szczeniakom wyjaśnić, że będą w innym kraju gośćmi, więc muszą w związku z tym respektować takie a takie lokalne normy i obyczaje, nawet jeśli nie budzą one ich zachwytu. I że uprzejmość wobec gospodarzy nigdy jeszcze nikomu nie zaszkodziła.
W końcu jak ja, szczeniak, mogłem latać po terenach ortodoksyjnie muzułmańskich w chustce na łbie (brrr…), to inny szczeniak może przez kilka dni np. szczekać trochę ciszej, bo u gospodarzy zbyt głośne szczekanie nie jest przyjęte. 😎
Okej, Mordo, podaj listę dowodów, które mogłyby Cię przekonać o gorących uczuciach Tu Zgromadzonych. 😎
(Ja wprawdzie wiem, że neurotyka w takich sprawach nikt i nic nie przekona, ale przynajmniej będziemy mieli gotowe konkurencje do konkursu 😈 )
Nawiasem mówiąc, przykre uogólnienia, tak jak medale, również działają w obie strony. Jeżeli hotelarze, po kilku fatalnych doświadczeniach z izraelskimi wycieczkami, nie chcą przyjmować następnych, to ich niechęć dość łatwo zrozumieć i wytłumaczyć powodami czysto biznesowymi – obawą przed szkodami, stratami, skargami pozostałych gości. Ale równie łatwo przykleić etykietkę: bo wszyscy Polacy to antysemici… 🙄
Uogólnienie może być tylko takie, że każda młodzież jest głupia z natury swojej. Gdyby masowo przyjeżdżały wycieczki z Tadżykistanu, to by kwitł antytadżycyzm. Mam pecha i często wracam do domu, gdy w pobliskim zespole szkół kończy się lekcja, więc idę pod prąd grup młodzieży dojeżdżającej. Gdyby szedł ktoś o gabarytach Starej Mordechaja, to rzeczywiście, byłby kłopot. Szczególnie od jakichś dwóch lat, kiedy wszyscy już mają srajfony. 🙂
Furkot, za pośrednictwem swojej mame, pragnie donieść, że wynalazł nową dyscyplinę sportową dla kotów. Po zastanowieniu stwierdza, że dla psów też może być. Mame mówi, że nowy sport może się nazywać karton surfing. Furkotowi wszystko jedno, jak się ten sport nazywa. Dla Furkota ważne jest to, że jest to bardzo coolowy sport i że on, Furkot, go wynalazł 😎
Zaczęło się od tego, że tate, gdy naprawiał rower, rozłożył na podłodze karton po jakimś meblu. Dopóki na kartonie stoi rower i siedzi tate, nie da się uprawiać sportu. Ale gdy tate odstawi rower i sam pójdzie sobie gdzieindziej, wtedy można się rozpędzić, wskoczyć na karton i ślizgnąć się razem z kartonem. Pełen odlot! Można też pod kartonem schować piórko. Wtedy podczas ślizgu piórko czasem się wysuwa. A czasem nie. I to jest fajne, że nigdy nie wiadomo, czy się wysunie, czy nie, a jeśli tak, to kiedy. Trzeba być czujnym. Jak się wysunie, należy szybko zeskoczyć z kartonu i chwycić piórko. Karton dalej jedzie już sam i można go gonić z piórkiem w zębach i sport robi się jeszcze coolowszy.
Wczoraj późnym wieczorem Furkot bardzo chciał się popisać nowym sportem przed mame i tate. W tym celu próbował przepchnąć wielką kartonową płachtę przez drzwi do sypialni. Tym razem się nie udało, ale może dziś w nocy się uda 🙄
Uklony dla Furkota. A co do kartonu, to czy sie da czy nie da, najwazniejsze to noc na proby wykorzystac. Mam nadzieje, ze mame nie zabierze sportowego sprzetu kotu-wynalzcy.
Kot zajety przez czasu troche i prosze, juz mi wspolgatunkwca na smierc chca zaglaskac. Trzymaj sie Mordko i zadaj wiecej mowy wierszowanej.
Czy w kartonach podartych na strzępki też da się ten sport uprawiać? Bo ja kartony po prostu uwielbiam, do tego stopnia, że potrafię w ciągu 5 minut zrobić u nich rozsypanego puzzla. I nie sądzę, żebym się potrafił pohamować 😳 nawet w imię kartonsurfingu. Bo dla psów szarpanie i darcie jest najcoolowsze. 🙂
Nie, na kartonowych puzzlach nie można uprawiać kartonsurfingu, Bobiku. Widocznie jest to dyscyplina dla tych, którzy potrafią się pohamować.
Ale zastanów się, czy nie zostawić jednego arkusza w całości. Jeśli lubisz ekstremalne doznania, to jest to sport dla Ciebie. Nigdy nie wiadomo, czy się ślizgiem nie wyląduje na ścianie. Furkotowi się to wczoraj raz przydarzyło. Adrenalina aż buzuje przy kartonsurfingu.
Lisku! Tez w Furkota sie zmieniam jak my-wy w akcje wchodzi.
Powiedzialbym nawet, ze diabli mnie biora, ale boje sie najscia egzorcystow.
Nisiu, rozne rzeczy byc moze za zle maja, gdybys ich spytala – to raczej nie Oswiecim. Brakow w wychowaniu to i tak nie tlumaczy.
Króliku,
człowiek, pardon, królik się uczy całe życie 😉
andsolu,
chętnie bym Ciebie ubogaciła moją wszechstronną wiedzą na temat genderyzmu, zaczerpniętą z samego źródła prawdy najprawdziwszej. Czyli z samego radyja, którego słucham często w charakterze kobranocki 😎
Niestety nie mogę zapuścić mojego męża, który zległ był na łożu boleści w szpitalu 🙁
Muszę go trzymać za rękę, wachlować, poprawiać poduszki. Zresztą sam wiesz najlepiej, czego potrzeba choremu mężczyźnie ❗
Póki co, musi Ci wystarczyć 😉
http://www.youtube.com/watch?v=lYsXHSJl8fQ
Z powodu inwazji żab, potrzebujących pilnego dopieszczania ego, muszę niestety, metodą kelnerską, odesłać do kolegi/koleżanki 😯 😉
Lemanski w Chelmnie zrobil na mnie wrazenie. Wyglada tam na osamotnionego. Na jednym zdjeciu z grupa wygladajaca na potomkow ofiar, na innym czyta glosno, chyba z sidduru – potomkowie sluchaja. W grupie koscielnych go nie widac.
Jakby nie pojechal tam po to, by o bezboznej Unii rozprawiac.
Dla tych, ktorzy cierpliwosci nie maja: zdjecie 12,54,56,58,71
http://konin.naszemiasto.pl/artykul/galeria/1994150,oboz-zaglady-w-chelmnie-uczczono-pamiec-pomordowanych,6647728,id,t,zid.html#galeria
Niestety Vesper, Maru to już uprawia od lat, na YT pełno jego wyczynów, w tym kartonsurfingu .
Niemniej Furkot sam do tego doszedł – szacun 😎
Lisku, gdzie mozna nabyc ten tresowany personel? Potrzebuje, oj , potrzebuje…
Proszę, niech ktoś naśle egzorcystę na mojego interneta. To jest diabeł wcielony, szatański pomiot, czarcie nasienie i w ogóle Zły do kwadratu!
Słuchajcie, to, co nazywacie „izraelskie wycieczki” to są wycieczki młodych Żydów z całego swiata., podejrzewam najmniej z Izraela.
I nie broniąc nikogo, bo z 'ogólnikami’ nie rozmawiam, bardzo łatwo jest zarzucić złe zachowanie młodych ludzi faktowi, że Żydzi i pomiatają.
Identyczne oceny widzę w odwrotną stronę na FB, incydenty w Polsce, czy czyjeś głupie opinie jednym tchem przypisywane Polakom.
Wnioski proszę sobie wyciągać samodzielnie.
pora wsiadać w samochód, ale …
http://www.youtube.com/watch?v=do7YRPAoW9U
Zgadzam się z Bobikiem, że 'debata’ niczego nowego nie wniosła.
Żeby tak było, musiałaby odbyć się w KK wśród kleru, a ja już widzę to zebranie pracowników, mówiacych szefom, co o nich myślą.
Bobiku 😉
http://www.youtube.com/watch?v=2zN4TU9au60
Dodam tylko, że ci młodzi ludzie, przyjeżdzający z całego swiata, posługują się flagą izraelską, bo akcentują swoją żydowskość.
Ooo, widzę, ze Bobik napisał to samo, co ja tylko wcześniej. 😆
Co racja, to racja. Wiem z cala pewnoscia, ze niektorzy sa ze Skandynawii. I czasami wylacznie Niezydzi.
Siódemeczko, jeżeli w Izraelu też zauważono problem wycieczek, to znaczy, że nie jest on taki całkiem wydumany. 😉
Ale oczywiście nie ma co przyprawiać mu rogów i ogona, tylko trzeba rozsądnie spojrzeć, co dałoby się z obu stron poprawić.
Celibat to moze fikcja ale hopokrkyzja ma sie dobrze.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/celibat-wsrod-polskich-ksiezy-to-fikcja/1c1x1
Vesper, z sedecznym uklonami dla Furkota od jego bratniej duszy Maru
http://www.youtube.com/watch?v=hPzNl6NKAG0
Moze Mame i Tate tez sfilmuja Furkota…?
Bobiku, to na pewno internet? Ja mam zwyczaj obciazac kompa.
A że żydowskie wycieczki nie zawsze z Izraela, to jeszcze insza inszość i tyz prowda. 😉
Chyba najlepiej byłoby w każdym konkretnym przypadku zauważonych złych zachowań porozmawiać spokojnie z opiekunami i wytłumaczyć im, że młodzi psują opinię nie tyle sobie osobiście, bo ich nikt nie zna, ale tej fladze, do której się przyznają. Może to by poskutkowało?
Kartonsurfing a la Maru cd
http://www.youtube.com/watch?v=rHZUPJji6w8
(calu kanal mugumogu jest mu poswiecony)
Tak po prawdzie to ani internet, ani komp, tylko – co wynikło z ostatniej rozmowy z dostawcą, przed paroma minutami – tzw. Fritzbox. Niech nikt nie żąda ode mnie dokładniejszych wyjaśnień, co to za ustrojstwo i do czego służy, bo nawet na torturach nie powiem. 😎 W każdym razie w poniedziałek mają posłać nowego Fritza i jak się go zainstaluje, to ma być wszystko gładko i cudnie. 😉
A do tego czasu będę sobie wyklinał, ile wlezie. 😈
Jagodo, ode mnie też potrzymaj Jagodowego za łapkę. 🙂
I zabierz mu duuuży kawałek pasztetówki. Nie wyobrażam sobie, żeby wobec pasztetówki mogły być jakiekolwiek dietetyczne przeciwwskazania. 😎
Lisku, moge Ci zyczyc latwego postu? Jesli moge, to zycze.
Meki, wielkie dzieki, choc poszcze raczej miedzy posilkami 🙂
Jeszcze w sprawie tych wycieczek, sa na ten temat dyskusje takze w Izraelu, sa tez przynajmniej dwa filmy dokumentalne tu nakrecone, ukazujace te wycieczki w bardzo krytycznym swietle. Z jednej strony przewodnicy musza przejsc specjalny kurs, i jest ponoc niezle, wywazone curriculum przygotowane na te wycieczki zdaje sie przez Ministerstwo Oswiaty (jeden z moich znajomych jezdzi jako taki przewodnik, zreszta wylacznie z ideologii, bo zajmuje sie kulturalnymi zwiazkami polsko-izraelskimi, a zawodowo zajmuje sie czyms zupelnie innym). Z drugiej strony, b. wiele zalezy od poziomu szkoly i od osoby przewodnika i nauczyciela, a te sa rozne, tak jak rozne sa w Polsce (przypuszczam ze wywiad z przypadkowym zbiorem 50-ciu nauczycieli polskich gimnazjow na temat stosunkow polsko-zydowskich w kontekscie II Wojny da wyniki bardzo zroznicowane). Na dodatek, nie jest jasne czy gimnazjalisci sa dostatecznie dorosli psychicznie by zobaczyc Auswitz; ja sama do dzis nie mam odwagi tam pojechac i wiem ze nigdy tego nie zrobie. Dla wielu z tych dzieci to pierwsza wyprawa zagranice i to tez jest stresujace. Do tego potrzeba ochroniarzy jednak istnieje, co daje calej imprezie dodatkowy posmak. Zdjecia mlodziezy izraelskiej otulonej w izraelskie flagi robia na mnie, i na wielu innych tu, nieprzyjemne wrazenie przesadnego nacjonalizmu. Jakis czas temu cala klasa sie upila i zachowala sie tak ze odeslano ich do kraju.
Lisku 10.43…
Zapewniam Cię, że ja też źle się czuję z takim podziałem. Bardzo źle się czuję, kiedy młodzi ludzie przyjeżdżają do kraju swoich ojców, który uważają za wrogi i nienawistny, w którym Polacy stawiali obozy do zabijania Żydów.No ale co ja zrobię z relacją recepcjonistów? Oni mówią, co widzieli i słyszeli. W ichmiejscu pracy trzeba było remontować pokoje po wycieczkach. Młodzi zachowywali się jak w zagrożeniu i byli pełni wrogich uczuć. Mieli ochroniarzy i nie nawiązywali żadnych kontaktów.
Czuję się z tym fatalnie, jednak nie mogę podjąć dyskusji z faktami. Mogę je tylko przyjąć do wiadomości. Sprawiają mi one wielką przykrość.
Teraz doczytam…
Nisiu, jest znaczaca roznica miedzy twierdzeniem „Oni sie tak zachowuja” a „Sa miedzy nimi tacy co sie tak zachowuja”, i te dwa rozne stwierdzenia prowadza do dwoch roznych dyskusji.
Lisku, jeśli w moim koszyku z kartofelkami jeden zaśmiardnie, to wali cały koszyk.
Proszę, zauważ, że ja nie wartościuję, tylko referuję to, z czym spotkałam się w popularnym turystycznym hotelu krakowskim.
I nigdzie nie użyłam wyrazu „wszyscy”.
Gdy piszesz „oni” (Polacy/Zydzi) to „wszyscy” jest w tym slowie zawarte.
Co do kraju ojcow. ludzi pochodzenia polskiego jest w Izraelu 3%, pochodzenia europejskiego 30%.
Z kartoflem zupelna prawda, i zapewne wiecej niz jeden.
(Liczby zanizone, bo dotycza tylko poprzedniego pokolenia i zdaje sie tylko od strony ojca; z wliczeniem dwoch pokolen do tylu sa wyzsze)
(Biorac dwa pokolenia do tylu, to moze byc okolo 50% pochodzenia europejskiego, a polskiego okolo 13%)
Maru uprawia nieco inną odmianę kartonsurfingu. Furkot jeździ na dużej płachcie tektury. Ze cztery koty by się zmieściły i jeszcze miały luz. W każdym razie, żadna część kota nie może pozostać na podłodze, bo to by spowalniało ślizg i pozwoliło kontrolować tor jazdy. A w kartonsurfingu a la Furkot chodzi o prędkość i nieprzewidywalność 😆
Hmm… a jazdy na tygrysie Furkot próbował? 😈
Nisiu, czy gdyby ci młodzi ludzie nie mieli ochroniarzy i byli z innego kraju, a też spowodowaliby szkody w hotelu, to miałby ktoś do nich pretensje, że nie nawiązują kontaktu?
Ja też źle odbierałam kiedyś, że idzie grupa młodych ludzi w otoczeniu uzbrojonych i ubranych w zbroje ochroniarzy, izolowana od reszty ludzi. Też pragnęłam, zeby nawiazywali kontakt z innymi młodymi ludźmi i to się zmieniło. Są planowane spotkania, jest wymiana młodzieżowa z Izraelem, ochrony nie widać, więc jest dyskretna. Zwyczajne wycieczki bez flag.
Flagi są wyciągane w szególnych miejscach.
Nie znam szczegółów, ale zauważam istotne zmiany.
Wiem też, że państwo Izrael zrobiło sporo w tym zakresie, ale nie organizuje wyjazdów całego swiata.
Trzy uwagi na marginesie:
Jezeli rózne osoby proszą mnie o propagowanie możliwości wymiany, ciekawych szkoleń, grantów itp. to nie wygląda, zeby był napór chętnych.
W Synagodze im. Nożyków, zanim się do niej wejdzie są sprawdzane torby i plecaki przez ochronę, mnie to ani nie dziwi, ani nie oburza, uwazam to za zrozumiałe i racjonalne.
Do Gminy Żydowskiej napływają fale próśb ze szkół deklarujących zainteresowanie kulturą i historią Żydów o finansowe wsparcie tych zainteresowań i daleko idący sponsoring.
Furkot sam uważa się za tygrysa. Albo czarną panterę 😎
Siodemeczko, swietnym pomyslem byly by wspolne kolonie w Polsce, np w lesie nad jakims ladnym jeziorem
Co do chodzenia w otoczeniu ochroniarzy, jest to potrzebne, choc niemile. Pamietam z gimnazjum dwudniowa wycieczke do zydowskich osrodkow na Zachodnim Brzegu (nie szkola to organizowala, lecz przyjela propozycje organizacji tym sie zajmujacej). Pierwszego dnia pojechalismy do Hebronu; szlismy duza zwarta grupa srodkiem ulicy, po obu stronach szli nauczyciele i przewodnicy z karabinami na ramieniu, a po bokach przed sklepami stali arabscy sklepikarze i wyraznie cicho kleli pod wasem. Bylo to moje pierwsze zetkniecie z konfliktem palestynsko izraelskim, do ktorego zreszta zupelnie nie bylam przygotowana. Analizowac nie moglam bo brakowalo mi wiedzy, ale wewnetrznie wszystko sie we mnie buntowalo przeciw samej sytuacji. Wymknelam sie z konwoju i weszlam na arabski targ, gdzie bardzo chcialam cos kupic, po prostu by nawiazac normalny kontakt z ludzmi. Forsy duzo nie mialam, owoce za ciezko bylo nosic, wiec kupilam za grosze smieszna futrzana czapeczke z tekturka w srodku… 🙂 Arabskiego nie znalam, nikt na targu nie znal hebrajskiego, ale usmiechali sie do mnie niesmialo i traktowali b. milo. Gdy wylazlam z powrotem i zostalam odnaleziona przez swoja grupe, dostalam po glowie ze sie narazilam itp.
Na drugi dzien bylo jeszcze ciekawiej, ale to kiedy indziej. Ogolnie biorac, bardzo zle znosze podzialy.
Z badań wiadomo, że najskuteczniejszym sposobem na integrację młodzieży są jakieś wspólne zadania do wykonania, najlepiej we współzawodnictwie z innymi grupami. Kiedy wynik grupy zależy od współpracy jej członków, jakoś towarzystwo potrafi zapomnieć o o nieufnościach, uprzedzeniach czy animozjach i się zintegrować nawet nie wiedząc kiedy. 🙂
Bobiku, swietny pomysl.
Mysle ze same kolonie w zielonym moga tu duzo zrobic. W Izraelu jest duzy problem z wakacjami, prawie nie ma noclegowych obozow letnich, i mlodziez sie obija lub sleczy przed tv. Zorganizowanie kolonii w plenerze moze, oprocz wszystkiego innego, stworzyc piekne wspomnienia i zmienic asocjacje na bardzo pozytywne.
Mam dwójkę znajomych psychoterapeutów, którzy od kilkunastu lat organizują obozy letnie dla szczeniactwa, z lekkimi tylko i nienachalnymi elementami psychoterapii, głównie takimi, które ułatwiają współżycie z bliźnimi. Ciekawe, czy zainteresowałaby ich idea takiego mieszanego, międzynarodowego obozu. Zapytam. 🙂
Film „W poszukiwaniu utraconych lat”, znalazłam na You Tube.
Podejmowane są próby rozwiązania problemu. Ja byłabym ostrożną optymistką.
Nie „chwaliłam” się wcześniej. W Lubece niefortunnie potknęłam się na betonowych schodach, 5 dni przed wyjazdem do domu. Prawie wszystko się wygoiło, siniaki przestają być sine, łuk brwiowy wraca do formy.Pytanie kilkuletniej sąsiadki, która zauważyła plaster na czole: „Cy krew cię zalał?” 🙂
Mar-Jo! 🙁
Bobiku, czy oni to robia w Polsce?
Happy return, Mar-Jo, chociaż many happy returns (do formy) serdecznie bym odradzał. 🙂
A żeby krew zalał, wcale nie musi się przewracać. Mnie dziś zalał już z 1584 razy, albo coś koło tego. Przez tego Fritza, of course. 🙄
Oni to robią w Polsce, Lisku. Na ogół w jakichś ładnych miejscach. Kiedyś nasz Młody był na ich obozie i strasznie mu się podobało. 🙂
Sounds great.
Marku, ponieważ „Na Temat” odtwarza banialuki sprzed 6 lat, skieruję do wpisu Żydóweczki, bo pod nim w komentarzach zawarłem wyniki mojej wielogodzinnej kwerendy do co wiarogodności owego zdumiewającego felietonu z „Przekroju” — a drugą linkę (do wpisu z mojego blogu, o parę tygodni wcześniejszego) zamieszczam osobno i za chwilę wyjaśnię czemu zamieszczam.
Druga linka (zresztą też zacytowana u Żydóweczki) jest tutaj — przywołuję to, bo tam są uwagi mego przyjaciela Branleya Zeichnera, który ma osądy bardzo wyważone i rozsądne i który częstokroć takie wycieczki młodzieży izraelskiej przeprowadzał do Kraju.
Jak zwykle kwestia w tym komu ufamy i który artykuł przyjmujemy natychmiast po przeczytaniu za wiarogodny. Dlatego, że zgadza się z naszymi poglądami wyniesionymi z domu? Ech tam, wolę nawet nie rozwijać tego wątku, ale smutno mi, że tyle rozsądnych osób w tym kraju wierzy w jakąkolwiek antyżydowską bzdurę.
Andsolu, ta linka? 🙂
http://andsol.blox.pl/2007/05/Przyjaciel-jakich-niemalo.html
(A, juz jest 🙂 )
Lisku, słowa ONI użyłam tylko w odniesieniu do recepcjonistów.
Jako zaimek, a nie jakiś wydumany kwantyfikant.
Siódemeczko, jedną sprawą jest podpalanie hotelu, a drugą demonstracyjna nieufność (ochroniarze) do Polski, do której się przyjechało z własnej woli i obarczanie Polaków (wszystko jedno jakich i ilu) odpowiedzialnością za Auschwitz. Jeśli ktoś chuligani, to jest chuliganem, niezależnie od narodowości. Jeśli ktoś przypisuje mojemu narodowi winę za Auschwitz, to mnie to osobiście boli.
Dla jasności: wiem, że niektórzy Polacy wykazali się podłością w czasie wojny oraz nie podobają mi się wyczyny niektórych wycieczek z Izraela. W żadnym moim wpisie nie ma żadnej generalizacji. Mówię o konkretnych przypadkach i NIE UOGÓLNIAM.
Siódemeczko (przepraszam – ja dziś chaotycznie i z doskoku: nie mam pretensji o nienawiązywanie kontaktów – chcą, niech się kiszą we własnym sosie. Nie akceptuję podpalania hotelu przez izraelskie wycieczki i obarczania Polaków winą za zagładę Żydów przez kogokolwiek.
Oczywiście, Andsolu, dokładnie tak, jak pisał Twój przyjaciel.
Dialog, pojednanie, integracja, przełamywanie uprzedzeń, to jest wysiłek na pokolenia, a Polska, czy tego chcemy, czy nie jest wielkim miejscem dołów śmierci, bo nawet grobów nie mają.
Wzięłam niedawno udział w Marszy Żywych. Wcześniej bałam się, że nie udźwignę bólu następnych i następnych pokoleń. Zobaczyłam młodych ludzi, zafascynowanych spotkaniem innych z całego doslownie świata. Rozmowy, żarty, kipiąca młodość.
Nie umiem powiedzieć, jaki kamień spadł mi z serca.
Oni, owszem w miejscach kaźni, na torach w Birkenau siedzą i płaczą, pochylają z żalem głowy, ale zwycięża życie. Życie, którego miało nie być i to jest dla mnie fantastyczne.
Dla części obserwatorów ich spontaniczność i radość są powodem świętego oburzenia, ale to ich zmartwienie, tzn. obserwatorów.
Bobiku, wstaw przecinek …czy tego chcemy, czy nie, jest…
Nisiu, chodzilo mi o zdanie :”Mają nam za złe Oświęcim.” Maja (oni) – nam.
„Demonstracyjna nieufnosc”. Czy ta demonstracyjnosc to fakt czy ocena, i czyja ocena – czy Ty to widzialas?
Zanim dojdziemy do tego ze boli, kto, Nisiu, obarcza Polakow odpowiedzialnoscia za Auschwitz?? Kto przypisuje? Nie rozumiem o kim mowisz.
Piszesz ze odnosisz sie do konkretnych wypadkow, ale Twoj wpis jest pelen generalizacji.
„Nie akceptuje podpalania hotelu przez izraelskie wycieczki”. Wiecej niz jedna? Wg Bralka 20 tysiecy uczniow rocznie uczestniczy w tych wycieczka, powiedzmy 400 na wycieczke, tz 50 wycieczek, tz jedna na tydzien. Ile bylo tych pozarow?
Ja nie akceptuje podpalania hotelu przez jakiekolwiek wycieczki.
Jagodo, choremu mężczyźnie potrzeba wszystkiego i choć piszący to, jako chory mężczyzna zachowuje się dzielnie i w milczeniu znosi wszystko a szczególnie obojętność świata, to żona piszącego te słowa ma tak zdumiewająco odmienne poglądy, że wolę ich tu nie cytować, żeby nie relacjonować zbyt ostro odmiennych wizji.
Tak czy inaczej, wyrazu współczucia dla W. i mam nadzieję, że jak najszybciej ręka jego będzie trzymana przez Ciebie w domu. A druga ręka z dumą będzie odpychała rosołki i delicje oferowane przez Twoją drugą i trzecią rękę.
Jagodo, serdeczne pozdrowienia i zyczenia powrotu do zdrowia Twojemu mezowi.
Ale jestem gapa – zrobiłam wpis pod nazwiskiem i on teraz czeka. Bobiku, zlikwiduj, proszę…
A wpis był taki:
Lisku, wszystko co napisałam odnosi się wyłącznie do tych konkretnych izraelskich wycieczek, o których opowiadali mi recepcjoniści w hotelu Wyspiański w Krakowie.
Napisałam to najwyraźniej jak potrafię i uważam, że tu nie ma nic do interpretacji.
Może powtórzę jaśniej:
1. W Krakowie w hotelu Wyspiański bywały wycieczki młodzieży z Izraela.
2. Niektórzy członkowie tych wycieczek demolowali pokoje, kilka podpalili.
3. Wiem o tym z relacji recepcjonistów, bo wiele razy nocowałam w tym hotelu.
4. Z relacji tychże recepcjonistów wiem, że młodzi obarczali Polaków winą za Auschwitz, nienawidzili ich i dlatego robili demolkę w hotelu.
Widzisz tu gdzieś generalizację?
Oprócz obarczania Polaków, wszystkich, jak leci – ale to nie moja generalizacja.
Jeśli w Twojej obecności nie można powiedzieć niczego niepochlebnego o kimkolwiek z Izraela – chętnie zamknę się na ten temat.
Nisiu, obawiam sie ze Twoje ostatnie zdanie ze mna ma malo wspolnego.
Nisiu, to rzeczywiście nieadekwatne. Najostrzejsza krytyka Izraela, jaka tutaj bywała, pochodziła właśnie od Liska. I bardzo dobrze zresztą, bo jej najbardziej wypada w tym temacie ostro krytykować. 🙂
Swoją drogą relacja recepcjonistów o faktach (demolka, podpalenie) to rzecz jedna, a o motywacjach to druga. Czy o tej nienawiści za Auschwitz dowiedzieli się bezpośrednio od tej młodzieży (i od jednego młodego, czy od wielu), czy sami tak wyinterpretowali?
W imieniu Jagodowego dziękuję za dobre słowa i gesty przyjaźni, że o pasztetówce nie wspomnę 😆
Wielki Wodzu, czym się, w świetle prawa, różni „właściciel” od „posiadacza” samochodu? Muszę „niepotrzebne skreślić” 👿
Wiedziałam, że 13 – go, w piątek, podczas paskudnego luja musi się coś niemiłego wydarzyć
Dostałam wezwanie do zapłaty mandatu za przekroczenie prędkości. Mój samochód prowadził Jagodowy 😯
Jak mocno wolno bić chorego męża? 🙄
Jagodo, czy do mandatu dołączyli zdjęcie?
Mój pan mąż na swoich mandatowych zdjęciach bardzo ładnie wychodzi. Tylko drogi ten fotograf! 🙂
Mieszkam ok.300 m od Jesziwas Chachmej, ok. 100 m kirkutu. Wycieczki są codziennie. Zachowanie młodzieży …różne. Ale wiadomo,że każda młodzież zachowuje się gorzej od naszej młodości. Niezależnie od flagi 😈
Jagoda,
Czymam za zdrowie Pana Męża / chyba można z dużych liter/
Najczęściej to mi robią zdjęcia 👿
Przeliczyłem sobie tego fotografa i wyszło ok.0.003 zł/km. Nie jest tak źle, chociaż byłoby przyjemniej w innym towarzystwie wydać te kwoty 😈
Mt7, dziękuję za relację. 🙂
Jagodo, życzysz sobie wykład pogłębiony, z rysem historycznym i wtrętami łacińskimi, osobliwościami i dygresjami? 😛
Dobra, wiem. No więc posiadacz, w przypadku tego kwita, oznacza każdego innego, niż właściciel. A właściciel to osobnik wpisany w dowodzie rejestracyjnym, tylko on. Jeśli kilku jest, to też, wszyscy są właścicielami. Współ. Posiadacz to mąż oddzielony majątkowo, dziecko, kolega z wojska, złodziej itd.
Natomiast prekarzysta… Już przestaję. 🙂
Tylko dodam, że powyższa definicja obraża, chociaż dla celów policyjno-mandatowych jest wystarczająca.
Męża bić źle. Porada praktyczna: niech się przyzna ten, kto ma najmniej punktów karnych. 😎
Nie będę się wtrącał w rozważania o recepcjonistach hotelu Wyspiański, tylko przypomnę stare rzymski przysłowie: łże jak naoczny świadek. Ostatnio przerabialiśmy to przy okazji plażowania w Gdyni. 🙂
Dobry wieczór 🙂
Mar-Jo, bardzo Cię proszę, nie bądź już nigdy kobietą upadłą, to mnie osobiście współboli 🙁
Pan mąż żadnego zdjęcia nie oglądał i nie komentował tak długo. Nie mógł się oderwać, za to mnie odrywał („No zobacz, zobacz”) 👿
Jagodowemu szybkiego i skutecznego wyremontowania 🙂
Wielki Wódz tak mnie wystraszył prekarzystą, że zaraz poszłam sprawdzić, co to takiego i czy bardzo gryzie…
Haneczko, obiecuję. 🙂
Jagodo, przekaż , proszę, W. chóralne życzenia zdrowia.
Nasz chór śpiewał w minioną niedzielę z berlińczykami.