Wielki skok

sob., 11 kwietnia 2009, 16:09

Tajna misja Bobika przebiegała zgodnie z przewidywaniami. Z nosem przy ziemi przebiegał przez spowite oparami absurdu Miasto, wysłuchiwał nieprawdopodobnie brzmiących opowieści i pożerał naszpikowane nonsensem zdarzenia, oddając niedojedzone resztki głodnym kawałkom.
W tym oceanie niepowagi tkwiły jednak całkowicie na serio wysepki dojmującej tęsknoty za blogiem. Wypełnione do granic możliwości dni zagłuszały ją nieco, ale nocami wstrząśnięci mieszkańcy Miasta mogli usłyszeć wyłaniające się spoza hejnału, szybujące w stronę księżyca żałosne wycie. W takich chwilach nie pomagał ani „Pasztet opolski”, ani nawet serdeczne wsparcie Wilka Stepowego, który dołączał swój nabrzmiały smutkiem głos do bobiczego.
Trudności komunikacyjne nie pozwalały Bobikowi na stałą i niezakłóconą łączność z blogowiskiem. A przecież zbliżał się moment, kiedy koniecznie, niezbędnie należało nie tylko dać głos, ale i pobyć chociaż przez chwilę ze Wszystkimi, podzielić się jajkiem, skosztować mazurka, złapać za łeb lwowskiego Tatarzyna…
Nie było rady. Nawet poczucie obowiązku i solidarności rodzinnej nie mogło powstrzymać stęsknionego psa przed pojawieniem się chociaż na krótko tam, gdzie ciągnęło serce. Wyrywając się usiłującemu go zatrzymać absurdowi, Bobik jednym wielkim susem wpadł na blog i głośno zaszczekał:
Niech żyje bezinteresowny podział wiktuałów! Niech żyje obżarstwo ponad podziałami! Niech żyją ukończone przygotowania przedświąteczne i rozpoczęte przyjemności świętowania!
A ponieważ została mu jeszcze odrobina czasu do wykorzystania, dorzucił bardzo głośnymi, uśmiechniętymi literami:
KOCHANI! ŻYCZĘ WAM WSZYSTKIM CUDOWNYCH ŚWIĄT WIELKIEJ NOCY. 😀 😀 😀