Wyzwalacz
Foksterier przybył pod okienko wczesnym rankiem, kiedy Bobik jeszcze leniwie tarzał się po posłaniu. Zastukał w szybę pomalowaną na biało-czerwone kolory lancą i krzyknął:
– Bobik, idziesz z nami wyzwalać Polskę?
– To jeszcze nie jest wyzwolona? – zdziwił się szczeniak, niechętnie gramoląc się z posłania. – A ja myślałem…
– On myślał! – warknął z gryzącą pogardą Foksterier. – Właśnie z myślenia biorą się najgorsze zarazy i miazmaty. Precz z myśleniem! Trzeba czuć, szczuć i działać. Miej ser i patrzaj w ser, jak mówił Wieszcz do kruka. A poza tym jeśli już myśleć i to, za przeproszeniem, logicznie, to należałoby wyciągnąć wniosek z tego, że śpiewamy „Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie”. Gdyby już była wolna, oj, my byśmy jej inaczej zaśpiewali!
– Obawiam się, że do śpiewania w tym chórze nie mam wystarczającego talentu – zaczął się dyplomatycznie wykręcać Bobik. – Tam cały czas w wysokie tony trzeba uderzać, a ja jestem pies prosty i trzymający się ziemi.
– Ziemia jęczy! – zawył jak na zawołanie Foksterier. – Prusak Polskie Owczarki Nizinne, a Rusek znowuż Podhalańskie męczy. Władza ma naszą krwawicę na rękach, krzyż jest prześladowany przez obce jednoślady, a najlepsi synowie Narodu przerabiani są przez gender na córki. I nie wolno już nawet Żyda czy pedała za to obwinić, bo zaraz polskojęzyczne media obszczekają. Niewola pełną gębą!
– No widzisz? – westchnął Bobik. -Ja bym tak nie umiał. Do takiej śpiewki potrzeba szczególnych umiejętności.
– Rzeczywiście, tak nie każdy potrafi – przyznał z satysfakcją Foksterier. Ale zaraz przypomniało mu się, że wszelki pozytywizm podejrzanie pachnie zdradą, więc zawył jeszcze głośniej:
– Suwerenność sikania na pochyłą brzozę pogrzebana! Mafia, gdzie tylko powęszyć! Zdrajcy u miski! Najświętsze pieskie wartości w kajdanach! Nawet kiełbasa krakowska za kratkami i nie wolno się do niej dobrać!
– Okropnie smutna rzecz, taka niewola – szczeknął współczująco Bobik. – Ale może jeszcze nie wszystko tak do końca ma ten wasz chór przechlapane? Sam mówiłeś, że przynajmniej od myślenia jesteście wolni.
Wypuszczaj! – jak wrzeszczał ten pijak do latarni, dookoła której latał.
Bo mnie wpisało pod poprzednim.
O, andsol tez ranny ptaszek…
Moze dlatego z tymi zaimkami, zmoro, moze byc klopot, ze jesli podmiot zostaje w domysle, to czasem sie mysli to auto czy to okno, a czasem ten samochod?
doczytalem ( przy herbacie )
Słuchajcie, jutro w Warszawie zaczyna się szczyt klimatyczny.
Może należałoby wszystkich uczestników internować, żeby nie oglądali tych wszystkich marszów i kontrmarszów, bo wstyd .
Meki, brykam, fikam
bryku fiku
Bobiku, sliczne!
Irku, dzieki. Do tej pory o gesiach wiedzialem tylko, ze nieslusnie pomawiaja je o nieposiadanie wlasnego jezyka. O potrawach z gesi tez niewiel. A o sw. Marcinie jeszcze mniej.
http://wyborcza.pl/duzyformat/1,127823,14906764,Skrajni_narodowcy_zalozyli_wywiad_i_sledza_wrogow.html#TRNajCzytSST
Oj, Irku, miej się na baczności .
Rys juz jest. Zaczyna byc jak w domu. Tylko brat-Kot sie nie zglasza, na moje kocie utrapienie.
Kocie, to z Onetu, przeczytaj i skomentuj, prosze!
Zmoro, internowac koniecznie. A jesli nie, to przynajmniej Wyzwalacza Bobika w tlumaczeniach im podrzucic.
wczoraj, pozno juz, pani Iwasow przestala wlasnie przepytywac pania Helbig z jej ostatniej ksiazki Niebko , stoimy, siedzimy, pijemy co kto lubi,
gadamy o tym i tamtym, spieramy sie czy kazdy wie co znaczy i kiedy uzywac slowo gender, wspominamy, planujemy, i tylko nie walczymy, nie wyzwalamy, Foksiu, wpadnij kiedys do B., natchnij nas, wznies sztandary………
tak Meki
czy u Was, poza Szczecinem, dziewczynki tez bawily sie w niebko?
A na czym polega niebko?
Oj Rysiu, zebys nie w pore z takimi zyczeniami…
Ksiazka Malali jest zakazana w szkolach w Pakistanie, ponoc jest zachodnia a nie pakistanska. Ja juz sie boje o tworczosc Bobika. Wybory w Polsce niedlugo i jeszcze sie moze okazac, ze Bobik psi wcale nie jest, jeno szakali.
Oczywiście, że szakali, bo jego głównym zajęciem jest szakalowanie. Ile ja już osób i wartości oszakalowałem. Heeej…
Było coś takiego, jak sekrety, ale nazwę niebko pierwsze słyszę.
Sekrety polegały na tym, ze się tworzyło jakąś kompozycję na ziemi, przykrywało szkłem i maskowało ziemią przed niepowołanym okiem.
Udostępniało się tylko zaprzyjaźnionym dzieciom.
Ale nudne to raczej było.
dokladnie tak, Siodemeczko, i podobno tylko w Szczecinie nazywano te zabawe niebko, nigdy nie robilem niebka, to bylo takie babskie, ja wywijalem finka (kazdy lewak za dziecka to robil)
Ale ja chce, zeby Bobik mogl szczekac nawet po wyborach.
A jak foksterier je wygra i wprowadzi ustawy przeciwszakolowopsiowe i nalozy obowiazek wyzwalania faunie wszelakiej i jeszcze kneblokagance dorzuci…
U nas niebko nie bylo znane. Bawilysmy sie w chowanego, berka, ciuciubabke, na hustawkach, ze skakanka, hoola hop, tez rozne grupowe/spiewane zabawy jak kolko graniaste, stary niedzwiedz itp, tez jak przez mgle przypomina sobie jakas gre pod tytulem Kto Sie Boi Chinskiego Luda (!!!). Byla nas cala gromada dzieci bawiacych sie wspolnie. Jak zaczelam czytac ksiazki to przestalam sie bawic na podworku z dziecmi.
Gralismy tez w pikuty, ale nie finka tylko scyzorykiem; oraz w ciupy (malymi kamykami) i w cymbergaja (malymi monetami).
A szakaluj do woli, Bobiczku, bo ci to gracko wychodzi.
cymbergaja nie lubilem grac, zawsze przegrywalem
a tak jak u krolika, bylismy na podworku wielka gromada, bylo ciekawie i ciagle cos sie dzialo
andsolu czy to znasz?
http://www.google.com/culturalinstitute/exhibit/andrzej-bobkowski/QR95qxhr?position=0%2C-1
ciekawa strona dla kazdego Bobkowskiego kibica
polecam tez te dyskusje poklosie Poklosia (bardzo dllllluuuggggaaa)
http://www.youtube.com/watch?v=w5kMxZwLv9o&feature=youtu.be
Ja tak strasznie współczuję tym wyzwalaczom, którzy co roku wyzwalają, wyzwalają, ale kompletnie bez skutku, że chętnie bym im jakoś pomógł. Nie zna ktoś jakiegoś sposobu, żeby wreszcie raz a dobrze wyzwolili i poszli sobie pospać snem sprawiedliwych? Zaraz bym im w zębach zaniósł.
Finka odpada. Jak by to wyglądało, żeby Finka wyzwalała Polaków. Na niebko raczej też nie ma co liczyć – już nieraz zawiodło. Chińczycy i niedźwiedź – wiadomo. Berek się z Joselewiczem kojarzy, odpada z oczywistych przyczyn. Pikuty mogą nasunąć straszną myśl, że to całe wyzwalanie to drobny pikuś – nie do przyjęcia.
Może by wyzwolić Polskę cymbergajem?
Inicjatywa referendum na temat wprowadzenia BDP w Szwajcarii została formalnie zaakceptowana, teraz powstanie oficjalny raport na ten temat, debata w parlamencie i zostanie zorganizowane referendum (za 2-3 lata)
http://www.grundeinkommen.ch/volksinitiative-zum-grundeinkommen-formell-zustande-gekommen/
ja sie ciesze
do czytania dla przeciwnikow BDP
http://praca.interia.pl/zarobki/news-z-malej-idei-duzy-deszcz,nId,1055734
Bobiku, a w życiu, jeśli Ci życie miłe! Niczym! Rozsiekają na strzępy! Wyzwalanie nigdy się nie kończy. A cóż oni by poczęli ze skończonym wyzwoleniem?
Rysiu, to znaczy, że ja mam nie czytać?
Haneczko, nie wolno im pomóc? A mnie już tak się zaczął podobać pomysł wyzwalania cymbergajem.
W końcu lepszy cymbergaj od butelki, w którą Prezes i S-ka co rusz kogoś nabijają.
to lewacka pulapka „dla przeciwnikow BDP”
czytaj Bobiku
Bobiku, wystarczy foksterierka podeslac. I bedzie wyzwalanko jak cacanko – oczywiscie od nas, poczynajac od Bobika. I nie ma im co wspolczuc – bawia sie oni swietnie. Od prezeska do oseska.
Haneczka ma racje. Koniec wyzwalania to koniec zabawy.
To bylo Kto Sie Boi Czarnego Luda! Cos mi sie pokrecilo z tym Chinskim Ludem.
.
To może my byśmy też coś wyzwolili, jak to taka świetna zabawa?
Jeden nasz przyjaciel, pełen niekonwencjonalnych pomysłów, namówił kiedyś znajome dzieciaki na wyzwolenie kaczuszek uwięzionych w poduszkach. Wyobrażacie sobie, jaką rodzice mieli radochę?
rysberlin, jak to „czy ja znam”. Ja jego znam wszystko. Jak nie znam to nie jest Bobkowski.
No więc tego nie znałem. Fajnie zrobione.
Rysiu, masz zamiar zamieszkać w Szwajcarii?
Wynik takiego referendum dosyć łatwo przewidzieć, ponieważ bogatszych zawsze jest dużo mniej niż biedniejszych.
Tak, Bobkowski fajnie zrobiony.
2500 franków szwajcarskich miesięcznie za sam fakt, ze jestem, to przyjemna perspektywa. Też byłabym za tym.
rysberlin, obraża moje estetyczne uczucia gdy ogon psa jest dużo dłuższy od psa. I żeby chociaż miał dobre kolory…
W tym nagraniu muszę wytrzeszczać oczy, żeby usłyszeć co oni mówią. Kto tam bierze udział?
Offtopikowe słowo na niedzielę: zaprawdę, słuszne to i sprawiedliwe, iżby nagnieść wielką górę drodżowego ciasta, rozdzielić na kilka pojemników, powsadzać je do zamrażarki a potem wyciągać w momentach sposobnych, by po rozmrożeniu mieć w ciągu 5 minut zrobione a to bułeczki, a to rogaliki, a to ciasto ze śliwkami, jako i ja dzisiaj mam.
Andsolu tu jest skład:
http://warszawa.jewish.org.pl/pl/aktualnosci/398-debata-b-nai-b-rith-poklosie-poklosia
Fakt, ze głos kiepski. To jest zawsze problem w takich amatorskich nagraniach, które na dodatek pogarsza Youtube.
Oszczędzają miejsce i coraz większe dziadostwo wychodzi z wrzuconych, dobrych jakościowo wizualnie filmów.
Robią się dziady kalwaryjskie, wszystkich chcą zapędzić do Gogle+, bo im się drugi Facebook marzy, a jakość nie ma znaczenia. Zaczynam ich serdecznie nie znosic.
Dobrze, że nie mam zamrażarki, nie muszę ciasta robić.
Niepko poprane. oj. Niebko pobrane. W Gandalfie było poniżej 20 zł. Zobaczymy. Te, rysberlin, pijawki są wściekłe na Ciebie.
O G+, niedawno chyba widziałaś, mt7, że Ania Gabryś sprowokowała dłuższą wymianę zdań o urokach przedsięwzięcia i jest sporo osób (i ja wśród nich) mających dosyć tej zabawy. Ja rozumiem, że jak jest salon, to pani Kukło może sobie dorabiać sprzedażą ciasteczek czy skrętów, ale gdy domaga się napiwku za przedstawienie mnie tej pani pod oknem, to przestaje być salon a zaczyna się burdel.
Panią .Joannę Tokarską-Bakir chętnie będę słuchał przez dwie godziny, ale jeśli dostanę bonus w formie szczypty Terlika to mi się ta zupa zwarzy.
mt7, zastanawiam się jak real zaprzecza prawdzie. W realu jesteś łagodna i ciepła, a tu się objawia Twoja cięta i ironiczna natura.
Ale drozdzowe jest najlepsze! Chociaz ja tez go nie robie, ani zadnego innego ciasta, choc mam zamrazarka (stoi sobie w piwnicy, trzymam w niej troche pomidorow roma i zielony groszek). Do ciast nie mam talentu.
Niestety, nie moge sie zajac wyzwalaniem, bo za niecala godzine mamy gosci. Ta salatka z burakow i blue cheese wyszla pyszna! Ale sadze, ze, nie chwalac sie, ze confit de canard bedzie przebojem. A potem oglaszam kulinarna przerwe az do Swiat BN.
Czy ja naprawdę mam jeszcze mało roboty? Tak mlaskacie, że w końcu będę zmuszony też się zabrać do pichcenia tych konfitów.
Gotuję rosołek dla sześciu szantymenów, którzy po podróży ze Śląska i koncercie pewnie przyjmą to życzliwie.
Jak to czasem można się wyżyć w charakterze matki karmicielki!
Bobik, wpadnij na rosół, może jakiś kawałek kuraka się znajdzie…
Andoslu, Siodemeczka jest jak trzeba. Czasem lagodna i ciepla, czasem cieta i ironiczna. Zawsze uczynna. Wiec pod kazdym wzgledem z najlepszej strony. Tak trzymac!
Wywaliłam drzwi z zawiasów. Duże, z litego drewna.
Kochany Rumiś zablokował je swoją pancerną gumową piłeczką i nie mogłam wyjść z łazienki.
Oto pożytek z małej wesołej psinki.
Nisiu, tez troche rosolku poprosze. Co mam sam pichcic. Twoj i tak pewnie lepszy.
Przylaczam sie do apelu Bobika. Cos trzeba wyzwalac. Proponuje celibat. Celibat wyzwolony to taki, ktory obejmuje wszystkich bez wzgledu na wiek i plec. Rozmnazac mozna sie wylacznie przez paczkowanie. Nie beda drozdze pluc nam w twarz i twierdzic, ze nie umiemy. Jesli komus wyzwalanie celibatu nie odpowiada, to musi zglosic inny pomysl na wyzwlanie.
Moze wyzwolic marchewki? Dusza sie w potopie innych jarzynowarzyw?
E, niech już oni wy-zwalają, jak muszą. My, jako osobniki dojrzałe i odpowiedzialne, nie będziemy niczego zwalać na innych, tylko sami będziemy myć, myśleć i – czasem – się mylić.
Nisiu, witaj w klubie – też mam jedne drzwi łazienkowe na koncie.
Nisiu, moze lepiej trzymac w domu pileczki mniej pancerne.
Nisiu, a miałaś w łazience komórkę? I pamiętasz numer Rumusia? (No, teraz to będziesz pamiętała ten jego numer).
Ach, Andsolu, ja cięta?!
Raczej z wiekiem mało cierpliwa, ale na Bywalców raczej się nie złoszczę, mam nadzieję.
Dmitrij Wołkogonow, „Stalin”, str.482:
Dwudziestego trzeciego sierpnia dwa wielkie transportowce typu Condor przywiozły delegację Ribbentropa do Moskwy. Nawiasem mówiąc, ponieważ nie uzgodniono trasy przelotu z dowództwem obrony powietrznej, w rejonie Wielkich Łuków samoloty ostrzelała artyleria przeciwlotnicza. Tylko szczęśliwy przypadek sprawił, że nie zostały strącone. Fakt ten potwierdził w rozmowie ze mną M.A. Liokumowicz, służący w tym czasie w jednostce, która otworzyła ogień do niemieckich Condorów. Jeszcze tego samego dnia, rzecz jasna, przyleciała z Moskwy duża grupa pracowników NKWD, aby wyjaśnić, kto zorganizował ,,prowokację”. Niewiele brakowało, a 23 sierpnia nie doszłoby do podpisania paktu…
Straszny pech z tą rosyjską fuszerką. A mogło być tak fajnie, jak nawet literatura fantasy nie wymyśliłaby.
Gdybyś, Andsolu, nie wiedział, co to jest loży B′nai B′rith, która zorganizowała debatę w synagodze, to ten pan (z najmniejszej litery) wszystko Ci wytłumaczy:
http://www.youtube.com/watch?v=A7ayWJa-SaI
Zwróćcie uwagę, jak licznych słuchaczy ściągają takie indywidua.
Mam coraz częściej ochotę zaśpiewać z Marią Jopek – ja wysiadam.
Wyzwolenie Nisi z łazienki byłoby piękne, szlachetne i spektakularne, ale cóż – wyzwoliła się sama i odebrała nam szansę.
No to może chociaż ten celibat. Tak bym sobie, kurczę (to z rosołu), coś wyzwolił!
Aga by nam na pewno wybaczyła, chociaż zasadniczo jest przeciw. Wyzwalanie w naszym wykonaniu mogłoby mieć swoje uroki estetyczne i inne.
Ach, o tym panu nie wyrażę swojego zdania, bo ono zawiera wyrazy, a mama mi zabraniała ich używać.
Odwrotnie byłoby gorzej. Mam na myśli Rumika zatrzaśniętego w łazience. Nie miałabyś już łazienki, Nisiu
Siódemeczko, dlaczego się trujesz?
Kocioł garnkowi. Sama się truję http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,14920152,Szklane_drzwi_stana_przy_pomniku_Jana_Pawla_II_w_Swidnicy.html#BoxSlotII3img
Jasne, zasłonić tę cholerną katedrę! Co nam będą takie starocie landszaft psuły.
JP2, szklane wrota, spora reklama towarzystwa ubezpieczeniowego plus jakaś buda z frytami i plac nareszcie będzie zagospodarowany jak trza.
Ten tego, konserwator, za przeproszeniem, musiał dać zgodę
Żeby dotruć do końca, Haneczko.
Wsiadłam w autobus, żeby pojechać na ostatnią mszę w mieście.
Autobus nie pojechał zwyklą trasą do Krakowskiego Przedmieścia i Uniwersytetu, tylko skręcił w bok do Al. Jerozolimskich zrobił pętlę do Nowego Światu i do Tamki. Przekonana, że autobusy nie jeżdżą Krakowskim, zrezygnowałam z dotarcia do celu, i przeszłam na drugą stronę ulicy, żeby udać się w drogę powrotną do domu. Wsiadłam w mój autobus,a on pojechał normalną swoją trasą Krakowskim Przedmieściem i przy Uniwersytecie. Inne autobusy też tedy jeździły.Tamten kierowca uważał, że zmieniona wczoraj trasa obowiązuje cały czas.
Mówiłam, że zaczęły się sądne dni, ale ja nie o tym.
Zobaczyłam przy okazji spore tłumy ludzi z transparentami, których z całej Polski zwiozła Gazeta Polska. Pomyślałam, ze na tym kawałku ziemi żyją naprawdę dwa różne plemiona i w innej rzeczywistości.
Oni nas chyba nie zauważają.
Nisia wyzwoliła drzwi z zawiasów.
Wiem, parę godzin za późno, ale czy cymbergaj to jest polskie słowo?
Zauważają, Siódemeczko. Jesteśmy niezbędni. Ich, bez nas, nie ma.
Ciekawy punkt widzenia:
http://wyborcza.pl/magazyn/1,126715,14921443,Rozbiory_oznaczaly_dla_Polski_postep_i_modernizacje.html
No co Ty, Wodzu. Gaje, gaiki, zagajniki i inne takie są rdzennie nasze i nie damy sobie ich odebrać! Najwyżej tego cymbera będziemy musieli spolonizować.
Kto by nie chciał wysłać na Madagaskar lud ów wyznania Terlikowego…
Mieszkańcy Madagaskaru, andsolu
Rym-cym-cym + bara-bara-bara + w gaiku zielonym, a to wszystko na lekkim rauszu -> cymbergaj.
Ja bym nie chciała, Andsolu. To nasz cukier i u nas musi się rozpuścić.
Takie głosy, że rozbiory w wielu punktach stanowiły impuls modernizacyjny, były już wcześniej. Tylko chyba nie było atmosfery (a może brakowało odważnych?) do tak wyraźnego wyartykułowania tego. Raczej się pisało o każdym konkrecie z osobna, że np. zniesienie pańszczyzny było dobre, albo inne reformy nie takie złe, ale raczej omijano takie podsumowania, że gdyby nie te rozbiory, to może własnymi ręcami wepchnęlibyśy się w jeszcze gorsze bagno niż to, w którym już siedzieliśmy.
To mi się właśnie spodobało, Bobiku – kawa na ławę
haneczko, a od jakiej dawki cukier to trucizna?
To obledne przemowienie Kaczynskiego to strychninia udajaca cukier. To sie nie rozpuszcza to truje.
Ten od każdej, Andsolu, ale to nasza trucizna i my musimy znaleźć antidotum. Mnie ich żal. To smutne, tak rozpaczliwie się bać.
Siodemeczko, oni zauwazja. Patrza wokol i widza „wrogow”.
Wolalbym nie ogladac do czego ten rozhustany tlum moze byc zdolny.
Ja też bym nie chciała nikogo nigdzie wyprawiać.
Tylko tak zauważyłam, że pojedyncze osoby, pary, raczej tubylcze, przechodzą nie zwracając uwagi na tych drugich, idących najczęściej w grupach i tak się poczułam, jak na planie filmowym, gdzie jedni coś robią, drudzy też, ale nie widzą się wzajemnie i nic o sobie nie wiedzą, a ja stoję za jakąś szybą i czuję się zupełnie osobna.
To nie pierwszy raz mam takie uczucie na widok takich przyjezdnych tłumów.
Haneczko, strach przed niebezpiecznym „wrogiem” moze byc motorem kazdej zbrodni. A tu tych wrogow tak wielu, ze kazdy moze sobie wybrac wroga akurat wpasowanego w jego paranoidalny oglad.
Ja bym chetnie wyprawil spora czesc uczestnikow na specjalistyczna terapie antypsychotyczna. Bez glownego przywodcy, bo charakteropatie nie poddaja sie leczeniu.
Kocie i Lisku, moze zagladacie do koszyczka: bardzo Was tu brak! Helena przynajmniej sie odezwala.
Meki, ten rozhuśtany tłum widzę na Krakowskim. Wokół siebie, nie. Możliwe, że jestem ślepa i tylko się pocieszam.
Zauważ też, że gołąbek Nycz przyzwalająco błogosławi kolejnym miesięcznicom. Dla mnie to bardzo pouczająca obserwacja.
Charakteropatie nie poddają się leczeniu do wyleczenia, jednak odpowiednie leki mogą ograniczyć objawy do rozmiarów akceptowalnych społecznie. To tak dla ścisłości, nie żebym coś sugerował.
Czy dzisiaj to święto jest tylko świętem pamięci, ku uczczeniu tych, którzy kiedyś walczyli i działali, czy przypomnieniem sprawy, która jest żywa do dziś, która ciągle stoi przed nami – sprawy polskiej niepodległości? Są tacy, którzy mówią, że tej sprawy już nie ma.
Jak myślicie, czy to o moim szakalowaniu Prezes się wypowiedział?
Jak najbardziej, Bobiku. Zanim poszedl na wiec nauczyl sie na pamiec hasel foksteriera.
Moim zdaniem, na zmianę prochów już za późno. Trzeba poczekać, aż się całkowicie zaćpa.
Haneczko, jesli dobrze rozumiem to normalnie siedza ci ludzie w roznych swietlicach, salach katechetycznych, czasami w kosciolach – jako kluby Gazety Polskiej. Tam tez sie hustaja, tylko w mniejszym gronie i nie na widoku.
Co do Nycza to nie bardzo wiem czy duren czy tchorz. A episkopat, jako taki, juz raczki zaciera na wygrana w wyborach jedynie slusznej partii.
Wodzu, te lekarstwa, o ktorych wspominasz, to bardziej z twojej dziedziny. Medycyna jeszcze takich nie wynalazla. Ja tez tak dla scislosci. Niczego nie sugeruje.
Pomijając wszystko, to jest dosyć zabawny język tego przemawiającego proboszcza katedry, bo jak mówi
– W życiu politycznym potrzebna jest nam prawda, a nie gra pozorów i chwyty socjotechniczne.
To każda słuchająca strona będzie mu biła gromkie brawa, bo przywalił przecież wrogowi.
A u księdza ruczki swabodnyje, nie wskazał przecież, kto manipuluje i pozoruje, a może właśnie przyganiał zebranym, tylko nie zrozumieli.
Taaa.
Kończę, bo się rozgadałam, a czego niby się spodziewałam.
Takie mieszanki cynizmu z osobowoscia paranoidalna plus umiejetnosc rozhustywania tlumow – w jednej osobie, juz sie w historii zdarzaly. Nie konczylo to sie najlepiej.
Rozgaduj sie Siodemeczko. Bardzo chetnie slucham. A spodziewac sie i skonfrontowac z faktem – to nie zupelnie to samo.
Meki, normalnie to tłoku nie widzę, a klub oglądam codziennie. Na ekstra spotkaniach jakieś 300 osób. Ekstra spotkań, od dłuższego czasu, brak. W oknie stare nalepki. Na oko nic się nie dzieje.
Ciagle jeszcze jest szansa, ze ta gorsza odmiana foksteriera wyborow jednak nie wygra. A jak wygra, to z niewystaraczajaca do rzadzenia iloscia glosow. I moze wtedy w koncu wpadnie w niebyt. Ament.
Haneczko, ponoc kazda szanujaca sie dziura moze sie klubem poszczycic – wiec w roznych miejscach roznie byc moze. Ale bardzo bym chcial, by wszedzie bylo tak, jak Ty to widzisz.
Meki, widzę powierzchnię. Nie wiem, co pod spodem. Martwi mnie ewentualny, cichy podspód.
Dobranoc wszystkim. Sprawa suwerennosci sikania na pochyla brzoze caly dzien jutro (dzisiaj) przyjdzie sie zajmowac.
Haneczko, mozesz miec racje. Moze tych z wolnoscia od myslenia jest mniej niz na to wyglada. Albo moze tego zdegenerowanego foksteriera dopadnie chorobsko jakowes. Musi byc chroniczne, bolesne i odbierajace zdolnosc glosnego szczekania.
Ale GP potrafi widać mobilizować hufce, wyjazd na imprezę do Warszawy też ma swoją wagę.
To jest ciekawa postać ten Sakiewicz. Taki świecki Rydzyk.
Telewizję też założył, ma swoje kluby. Jego waga jest spora, Kaczyński go potrzebuję, dziwne, że pozwala mu tak wyrastać.
Nie jest wykluczone, ze sposobi się na przejęcie rządu dusz w przypadku kolejnej porażki wyborczej Kaczyńskiego.
Mam wolne. Tylko dlatego, że poniedziałek. Ruszamy w lasy, patriotycznie, z workami na śmieci
Tez tak sadze, Siodemeczko. I nawet mam cichutka nadzieje, ze zdaza sie pokasac przed wyborami. Prezes konkurentow nie trawi.
Ja mam niestety zajete. I to od bardzo rana. Wiec juz dobranoc. A snic wolno tylko o Bobikach, foksteriery surowo wzbronione.
Meki, choróbsko to on już ma. Nie życzyłam mu ani tego, ani żadnych innych też. Wyhodował, ma, jego bajka.
Siódemeczko, po mojemu tyle Sakiewicza, ile prezesa.
Ojej, dobranoc
Myślę, że Nycz to dobry człowiek. Przecież mógł przynieść maczetę.
Wiecie, że ja jeszcze żyję?
Położyłam spać moich szantymenów, nakarmiwszy ich uprzednio rosołem (dlaczego nikt z Koszyczka nas nie odwiedził???) i naśmiawszy się na zapas na jakiś miesiąc, w porywach dwa. Bardzo im się udał występ, w domu zaś po północy urządziliśmy improwizowany koncert pieśni patriotycznych i też było nieźle. Po śniadaniu wracają na Śląsk, a ja zostaję jako zewłok sponiewierany, ale szczęśliwy. Cudownie jest mieć takich przyjaciół – nie dość że utalentowani, to tacy piękni ludzie! W sensie nie urody (choć są przystojniaki), ale charakteru i poczucia humoru.
Rumik ukradł soliście bułkę.
Dobranoc, Koszyczku!
herbata
szeleszcze
brykam .)
okrzyki niepodległościowe
Elias Canetti pisze o czterech własnościach tłumu – masy niesprowadzalnej do składających sie na nią jednostek:
Po pierwsze, chce ona stale rosnąć.
Po drugie, wewnątrz masy panuje równość, „absolutna i bezdyskusyjna (…). Ludzie staja sie masa ze względu na równość”.
Po trzecie, masa ta lubi gęstnieć. „Nigdy nie jest zbyt gęsta”.
Po czwarte, w masie potrzebny jest kierunek. „Znajduje sie ona w ruchu i porusza w kierunku czegoś określonego. Kierunek wspólny wszystkim jej członkom wzmacnia poczucie równości”
{z Elias Canetti „Masa i władza” }
okrzyki niepodległościowe
Daniel Beauvoir:
„siłą mitów jest bardzo podobna do siły religii”
Jarosław Kaczyński podchodzi w Smoleńsku do brata, jego szczątki są umieszczone na noszach. Obok stoi Joachim Brudziński: „Widziałem to symbolicznie. Majestat Rzeczypospolitej, wyrażający sie w ciele prezydenta, leżał w błocie obok osławionej juz ruskiej trumny, a od miejsca, gdzie urzędował Putin reprezentujący majestat Rosji – bila siła tego państwa?.
Premier Rosji przekazuje wiadomość Jarosławowi Kaczyńskiemu. Chce mu złożyć kondolencje. Brudziński: „Nie wyobrażam sobie sytuacji, ze Jarosław idzie do niego, a premier Putin siedzi w namiocie, rozparty. I mówi: no, Polaczki przyszli, podchoditie do mnie teraz, a ja wam będę współczuł.”
{ z Teresa Torańska „Smoleńsk”
okrzyki niepodległościowe
Dzień dobry
Luj się zlitował i chwilowo poszedł odpocząć, tak jakby wiedział, że mam dziś mnóstwo latania po terenie. Czyli nawet taki głupi luj ma serce.
Nisiu, myśmy u Ciebie duchem byli, tylko duch z natury rzeczy cichutki, a wczoraj jeszcze go okrzyki niepodległościowe zagłuszały.
Tłum. Gęsta, ciemna masa i co do niej wpadnie, już się nie wydostanie… Czarna dziura?
Raczkowski chyba sobie wczoraj Siódemeczkę poczytał:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/5,114944,14705100,Marek_Raczkowski_w_Gazeta_pl__WSZYSTKIE_RYSUNKI_.html
No tak, duchem byli, to i rosołek się ostał.
Moje chłopaki wyjechały, odśpiewawszy mi na pożegnanie „Bridge over troubles water”. Oni nawet o tej dzikiej porze umiom zaśpiewać czysto.
http://www.youtube.com/watch?v=Pe_-VLAi6jQ
Dobranoc.
fajne zdjecie, na tym placu mieszkalem osiemnascie lat:
https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/858917_584401098295861_1793440081_o.jpg
Dzień dobry!
Południowa kawa na patriotycznym spodeczku”
https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQLsYB5cjJtuBu3oSa96j1mU1q6qjDphd6njf56GT_fs3O8d1_pTA
i patriotyczne drugie śniadanie:
http://www.grazynagotuje.pl/wp-content/uploads/2012/06/kibic.jpg
Świetny wpis, Bobiku. Mentalność Foksteriera oddałeś tak świetnie, iz powinieneś się spodziewać telefonu od p. Sakiewicza z propozycją pisania felietonów do GP
Ten latający nam po Polsce od ponad trzech lat tłum znakomicie opisała p. Joanna Bator w swojej ostatnio nagrodzonej powieści. Włos się jeży.
Rzeczywiscie, swietny wpis o mentalnym utknieciu, Bobiku. No i haslo „precz z mysleniem” wydaje sie mocno chwytliwe…
Wpadam tylko na chwile, glownie zeby serdecznie podziekowac Krolikowi i wszystkim pozostalym, ktorzy o mnie pomysleli w zwiazku z Diwali. (Akurat czytalam to na smartfonie podczas lekcji muzyki Matyldy, i zyczenia z okazji Swiat Swiatla mieszaly mi sie z dzwiekami muzyki dawnej i mini-wykladami na temat tego, jak sie taka muzyke robi. I przy okazji zaczelam sie zastanawiac o tym, w jak wielu roznych miejscach i okolicznosciach blog bywa czytany. Nasza gazeta concordzka tez sie nad czyms podobnym od paru lat zastanawia, i nawet publikuje zdjecia czytelnikow z egzemplarzem gazety w rece w roznych miejscach i strefach czasowych. Wychodzi z tego bardzo ciekawy portret czytelnikow, przemieszczajacych sie po najblizszej okolicy i po szerokim swiecie,)
Wlasciwie (zeby juz byc okropnie dokladnym) to samo swieto Diwali bylo juz w poprzednia niedziele (tzn. najwazniejszy dzien, bo rozciaga sie ono na kilka dni), ale przeciez nie daty sie licza a sama mila intencja. Dzieki temu jednak, ze swieto bylo w poprzednia niedziele, maz zdazyl byc na nie w domu, a nie np. w Pekinie czy Szanghaju, gdzie przebywa obecnie, przygladajac sie z ciekawoscia rozwijajacym sie w blyskawicznym tempie Chinom.
W zwiazku z jego nieobecnoscia musze przez czas jakis matko-ojcowac, i niestety nie dolacze sie do rozmowy o wieloaspektowych wspolczenych tozsamosciach, choc akurat temat jest mi i bliski, i na rozne sposoby przemyslany, no i przezywany na wlasnej skorze. Ale z zainteresowaniem przeczytalam, co inni mieli na ten temat do powiedzenia.
Już zaczynałem niepokoić się, że wiszę i wiszę do zatwierdzenia i spiskowe teorie snuły mi się, ale chyba po prostu gość był wyjechany i już mój wkładzik o dobre imię stoi widoczny dla świata: http://ericmuller.org/blog/#comment-3622
http://wyborcza.pl/magazyn/1,134728,14922064,Polski_patriotyzm_narcystyczny.html?utm_source=HP&utm_medium=AutopromoHP&utm_content=cukierek1&utm_campaign=wyborcza#Cuk
Analiza postaw, mało optymistyczna
„Masą i władzą” zaczytywałam się w 1981 r. …
Kochani, pozdrawiam nie tyle patriotycznie, co marcinowo z Poznania. Imieniny ulicy sw. Marcin, które odbywają się tu po raz 20., to chyba najsympatyczniejsze w Polsce obchody dzisiejszego święta, więc specjalnie dziś wracam do Warszawy później.
Ale i tu nie jest wszystko tak fajnie. Właśnie przeczytalam z zapartym tchem książkę o Kroloppie. To była dla mnie tym smutniejsza lektura, że znam lub znalam wielu jej bohaterów. Niepojęte to wszystko i przerażające.
Doro, a czy św.Marcin jedzie na czele pochodu konno przy świetle pochodni, tak jak ma to miejsce w Niemczech?
W Warszawie trwa obrzydliwa zadyma. Wygląda to niebezpiecznie. Kierowniczko, proszę uważać w drodze do domu. http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,14928995,Kibole_zaatakowali_sklot_Przychodnia__NA_ZYWO_.html?wall=1#TRLokWarsTxt
W Gdyni wesoło, paradnie i piknikowo. Mąż wraz kolegą biegli w Biegu Niepodległości, więc całe nasze przyjacielskie grono kibicowało na trasie i na mecie. Sygnał do startu padł z ORP Błyskawica A zaraz idziemy na świętomarcińsko-świętoniepodległościowe spotkanie ze znajomymi, dzieci ubrane w czerwone spodnie i białe bluzki, bo tak sobie wymyśliły
„W związku z zakłóceniem porządku i narażeniem życia i zdrowia uczestników oraz służb porządkowych (poszkodowani policjanci, zaatakowany skout przy ul. Skorupki, spalenie tęczy na pl. Zbawiciela i podpalenie 2 samochodów przy ul. Skorupki), a tym samym utracenie przez demonstrację pokojowego charakteru, na wyraźne żądanie policji, decyzją Urzędu m.st. Warszawy Marsz Niepodległości został rozwiązany o godz. 16.42.
Pomimo podjętej decyzji o rozwiązaniu zgromadzenia marsz jest kontynuowany.” To było jeszcze zanim tłum obrzucił racami i wyzwiskami rosyjską ambasadę – ponoć zapaliło się ogrodzenie i budka policjanta, na szczęście chyba pusta.
Wróciłem z terenu, zacząłem doczytywać i już się ucieszyłem, że jednak można świętować fajnie i radośnie, a potem doszedłem do wiadomości, co się wyprawia w Warszawie i łapy mi opadły.
Nie wszystkie przysłowia są mądrością narodów, ale tu akurat to o sianiu wiatru i zbieraniu burzy sprawdziło się aż zastraszająco. Prawica, przez krótkowzroczne wspieranie chuliganerii i faszoidów, wyhodowała sobie tzw. żmiję na własnym łonie, a teraz, jak widać, już zupełnie przestała nad tą żmiją panować. A najgłupsze, że to tak łatwo było przewidzieć…
Nie chcę swoim warczeniem psuć humorów tym, którym udało się dziś spędzić święto przejemnie i sensownie. Ale sami powiedzcie, jak nie powarczeć?
otwieracie na wlasne zadanie, ostrzegam, pomxslcie czy warto!!!
Sztuczne Fiołki:
https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn2/p480x480/1395453_682573615095213_941431284_n.jpg
Nie wydawać zezwolenia w przyszłym roku.
Bobiku, często mam wrażenie uczestniczenia w dwóch rzeczywistościach. Nie twierdzę, że w Warszawie tej obrzydliwej zadymy nie ma, albo że tak naprawdę nie jest tak obrzydliwa, jak twierdzi się w mediach, ale może jest tak, że większość zadymiarzy zjeżdża z całej Polski do Warszawy, by robić burdę bezpośrednio przez kamerami. Wiedzą, że wówczas o niczym innym nie będzie się mówić.
Ale jest też przecież zupełnie inne oblicze Polski, które swoich pięciu minut w telewizji ani na portalu GW nigdy nie będzie miało. Staram się o nim czasem tu pisać, ale mam wrażenie, że dla tych, którzy obraz naszego kraju siłą rzeczy tworzą sobie głównie w oparciu o doniesienia medialne, bardziej pozytywny przekaz jest mało wiarygodny
Vesper, też bym chciała, żeby wyłączyli kamery
Czasem myślę, że gdyby nie było kamer, zadym i wielkich smoleńskich marszów też by nie było.
Obecność kamer pewnie niektórych nakręca, ale myślę, że bardziej ich nakręca obecność innych chuliganów. To nie kamery stworzyły agresywny tłum. Upewniłam się, że mama zdążyła bezpiecznie wrócić z Lasek i nie ruszy się już z domu. To nie jest normalne.
Młody (30 lat) dostał wiadomość od kolegów, że ludzie rzucali koktaje Mołotowa z dachu.
Zgadza się, to nie kamery stworzyły agresywny tłum, ale ten agresywny tłum pojawia się tylko w takich miejscach, gdzie są kamery. Podobnie jest z tłumami i grupkami nieagresywnymi, a Domagającymi się różnych Słusznych Rzeczy. Druga faza to będą, jak zwykle, występy indywidualne, czyli objaśnianie na rożne sposoby, co się właściwie stało i dlaczego. Też w dziwny sposób zawsze przed kamerami.
Eluzet, rozumiem intencje, ale powstrzymajmy się przed cytowaniem świadectw, obojętnie z której ręki, bardzo proszę.
Gdyby Stowarzyszenie Prawdziwych Polskich Kurtyzan dostało środki (kanapki, wodę mineralną, autobusy i hotele) do rozprowadzenia wśród płacących składki Pań, to na pewno zebrałoby się parę tysięcy Dam mających do poświęcenia dla Sprawy dni i gardziołka, szczególnie w sławnych warszawskich sceneriach.
No tak, z Armią Zbawienia byłoby gorzej, chyba że szybko przećwiczyć w tv Trwam śpiewanie paru hymnów.
Przepraszam WW za emocjonalny wpis, ale młody właśnie pojechał do Warszawy. Pociąg ląduje w Centrum, koledzy mieszkają na Wilczej. Martwię się o niego. Nosi mnie po chałupie, ale nie mogę staremu chłopu zabraniać czegokolwiek. Jeszcze raz przepraszam.
Ależ dla mnie jak najbardziej pozytywny przekaz jest wiarygodny i napisałem, że się nim ucieszyłem, tylko potem mnie diabli na tę burdę wzięli. Bo taka głupia, taka niepotrzebna, tak sprzeczna z tym, co sobie wyobrażam jako święto.
Być może nawet ten pozytywny przekaz jeszcze mi wzmacnia wściekłość na tych kretynów, którzy nie chcą sami tego dnia przeżyć radośnie i nie pozwalają na to innym. Bo trudno, żeby warszawiacy, widząc to wszystko, beztrosko świętowali. A co oni, psiakrew, z innej ojczyzny?
Rzadko się we mnie budzą mordercze instynkty, ale jak się obudzą, to muszę im się dać wyprychać.
Nie przepraszaj, Eluzet. Ja świetnie rozumiem, jak to jest, kiedy Młody może się dostać w sam środek czegoś takiego.
Jak nasz Młody był na Love Parade, kiedy wybuchła tam masowa panika i ludzie się zaczęli tratować, też odchodziłem od zmysłów i wszelkie wieści usiłowałem wyłapywać. Niekoniecznie je racjonalnie selekcjonując.
Choć oczywiście, tak czysto na rozum, znakomitej większości osób w takich sytuacjach nic się nie dzieje, co w jakiś sposób pocieszające.
No, prawda. Zagraniczne osrodki dywersji ideologocznej nieustannie szukaja tylko okazji aby szkalowac nasza Ludowa Ojczyzne. Zamiast opowiadac ile w naszym kraju, umeczonym zaborami, wojnami i walka o niepodleglosc buduje sie nowych drog i kosciolow, ile sie piecze bulkek na Swietego Marcina, wola one zajmowac sie incydentalna i niewiele znaczaca proba spalenia squatu w cenrum Warszawy, paru samochodow i jednej zagranicznej ambasady.
Nie zauwazaja, ze wszystkoie te pozalowania godne drobne w gruncie rzeczy incydenty sa prowokowane obecnoscia kamer, ktore gdyby sie tam nie zjawily, nie wywolalyby chwilowych zaklocen radosnego Swieta w naszej odbudowanej Stolicy. Z najwiekszym ubolewaniem obserwujemy dzialalnosc mediow zagranicznych i – co gporsza – krajowych, oplacanychg przez osrodkiu dywersyjnej propagandy, przylaczajacych sie do szkalowania naszego kraju.
Wszystkim wrogom Polski pioracych w dniu radosnegi swieta swa brudna pieczen, nalezy dac zdecydowany odpor.
Bardzo mi się podobała wędrująca flaga.
Strach o Młodego potęguje to, że w latach 79 – 87 mieszkałam na placu Grzybowskim i na własne oczy widziałam różne sytuacje.
Patriotyzm nie jedno ma imię
http://forum.grzybland.pl/viewtopic.php?t=5446
Pomaszerowałem po małej ojczyźnie
https://picasaweb.google.com/111628522190938769684/GrzybyNadrzewne#slideshow/5945068286413197522
To ja powiem tak, nie czytając jeszcze wszystkich postów, po powrocie z miasta.
Ci wszyscy, którzy w całej Polsce wypisywali HWDP, zajarzyli, że jak się zacznie używać narodowo-patriotycznego sztafażu (na użytek wszystkich zwapniałych umysłów), to można będzie bezkarnie urządzać mordobicie z policją.
Mam tylko nadzieję, że tym wszystkim baranom, którzy próbują się pod to podłączyć, jeszcze nieźle zdrowia i rozumu z d… do głowy nakopią.
Uczestniczyłam w przyjaznym marszu prezydenckim i widziałam, wracając, pędzące wozy strażackie i policyjne ze wszystkich stron. Wcześniej przedzierałam się przy Dworcu Centralnym przez wyjące hordy Hunów nadciągające z całej Polski. Mam trochę zdjęć, ale jakoś nie mogę się zmusić, żeby parę wrzucić.
Może dlatego, że ci Hunowie, to są młodzi ludzie, często prawie dzieci. Zobaczyć ich nienawiść w takim natężeniu, to nie jest łatwe doświadczenie.
Wróciłem z wędrówki po Roztoczu. Czytam i jestem porażony eskalacją agresji i nienawiści. Chyba prezes nie przewidział tej burzy
Niestety, tu się sprawdza kolejne przysłowie (które nie zawsze jest całkiem wiarygodne, ale w tym wypadku tak), o łyżce dziegciu, która psuje beczkę miodu, podczas kiedy łyżka miodu beczki dziegciu smaczną nie uczyni. Nawet jeśli wszędzie poza stolicą wszystko się odbędzie spokojnie, obrzydliwe wrażenie po warszawskiej zadymie zostanie.
Przypomina mi się ten doktorant, który chwalił sobie zdrowe walenie po pyskach.
Może nawet brał udział.
Irku
Prezes nie przewidział? Prezes jak mało kto ma wiedzę z lektur klasyków leninizmu ,stalinizmu i faszyzmu w jaki sposób zdobywa się władzę nad masami. Jednego natomiast nie przewidział , że młodzi gniewni z okolic stadionów i nie tylko , w którymś momencie mogą mieć własne aspiracje i pokazać mu tyłek. Myślał , że wzniecając pożar nienawiści może nad nim zapanować i przy pomocy kibolskich użytecznych idiotów z powrotem zdobyć władzę i przywileje. PiSowi, który od wielu lat znajduje się poza strefami wpływów biznesowych powoli wysycha źródło finansowania partii i jej Prezesa. PiSowi zaczęło brakować pieniędzy i dlatego przegrał sromotnie ostatnią „bitwę warszawską” . Ostatnio oszczędzają nawet na pochodniach, które chojnie rozdawali podczas każdej miesięcznicy.
Dzieki, Heleno! Ja zawsze wiedzialem, ze to te wstretne kamery osrodkow dywersji tych pokojowo nastawionych, mlodych, dobrze ulozonych i wszystkim zyczliwych chlopaczow zmuszaja do dzialania wbrew wlasnej naturze.
Heleno, nie lekceważę i nie pomniejszam. Pamiętam, co Lagom pisał o Szwecji. Dla nich to reklama. Będzie się czym pochwalić. Nie dałabym im tej satysfakcji.
I jeszcze ten /%?§x” Zawisza z takimi tekstami:
Dziesiątki tysięcy młodych Polaków nadal uczestniczą w Marszu Niepodległości, który idzie ku pełnej niepodległości. Żaden świstek z ratusza nie zatrzyma dziesiątek tysięcy Polaków o szczerych narodowych sercach.
Prezes deklamuje, że „Polska musi być silnym państwem”, a wypieszczone przez PiS bezmózgowie równocześnie chromoli „świstki z Ratusza”. To jest właśnie jeden z tysięcy przykładów na kompletną wolność od myślenia.
Chyba niewiele rozumiem. Wydawałoby się oczywiste, a tu niespodzianka, rozumienie nie spełnia kryteriów. Trudno.
Aby do zimy.
Zima tego nie zamrozi.
okrzyki niepodległościowe
„Ach, pozazdrościć prostaczkom, którzy umieją kochać samych siebie i nienawidzić swych wrogów, pozazdrościć patriotom, którzy nigdy nie musieli zwątpić w siebie, bo nigdy nie ponosili najmniejszej winy za nędzę i nieszczęścia swego kraju, bo winni byli naturalnie Francuzi, Rosjanie albo Żydzi, wszystko jedno kto, w każdym razie zawsze kto inny, „wróg”!
Hermann Hesse
—————————————————————————
na cale szczescie TO odbywa sie „tylko” w Warszawwie i „tylko” do kamer
zdarza sie
i jak juz powiedziano: aby do zimy
pstryk
Ale to zmraża
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=540088489409093&set=a.403705099714100.96562.403684263049517&type=1&theater
I jeszcze na dobranoc roztoczańskie refleksje
http://www.youtube.com/watch?v=xjnXNhhpqnQ&feature=share
….i klimaty
https://picasaweb.google.com/111628522190938769684/RoztoczanskieKlimaty#slideshow/5945107649487044498
Te klimaty, to jest bardzo dobry okład na ździebko obolałą duszę. Eluzet, Młody się zameldował?
Młody właśnie powrócił. Był na Hożej, ale z dworca szedł Poznańską, na której był spokój. Na Marszałkowskiej było dużo radiowozów. Mogę iść spać.
Tia, policja pokazała się na ulicach, jak już faszole spalili tęczę, budkę strażniczą przy ambasadzie rosyjskiej i napadli na dwa squaty.
Głupi ten Sienkiewicz, uwierzył łobuzom, że wystawią prawdziwą straż. Podłożył się na całej linii, pokazał słabość. Z roku na rok jest coraz gorzej.
Jak ktoś chce zobaczyć, jak tego dnia może być fajnie:
https://picasaweb.google.com/110943463575579253179/SwMarcin2013#
Ludożercza policja: zostało tylko to. Zostało z niego tylko szalik. Mogłyby te cholery, dla zatuszowania zbrodni, szalik też przełknąć.
Na szczęście Poznań nie jest stolicą
Zadyma w Warszawie przerażająca.
W Gdyni, podobnie jak w Poznaniu, było zupełnie inaczej: http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Barwny-korowod-na-Urodzinach-Niepodleglej-w-Gdyni-n74292.html
W Gdańsku również spokojnie, radośnie i świątecznie.
Wrzuciłam trochę zdjęć, ale to są zwyczajne zdjęcia ze zwyczajnego marszu, zgroza czai się, ale ja nie mam ochoty ani jej oglądać, ani pokazywać.
Przeraża mnie, że to są tacy młodzi ludzie. Policzyli się chyba i przyjeżdżają na zadymy, bo to im oprócz adrenaliny daje pewnie poczucie siły i przynależności do wspólnoty.
Tu są te moje niewinne:
https://picasaweb.google.com/maria.tajchman/11Listopada2013#slideshow/5945078881746024546
Tak. Meczet wczesniej spalono.
Z niecierpliwością czekam na komentarz biskupów. Tyle dziś mówili o kryzysie wartości, do którego doprowadziły gender-totalitaryzm i total-dyscyplina partyjna w parlamencie, dokładając coś o dzieleniu się władzą i majątkiem narodowym przy Okrągłym stole (ósme przykazanie widocznie spadło dziś komuś pod stół, zapewne prostokątny, a więc słuszny i nie szkodzi, że spadło) – z pewnością zechcą jakoś skomentować dzisiejszy przemarsz wartości przez stolicę. Zwłaszcza kardynał Dziwisz powinien się odezwać – w świetle popołudniowych wydarzeń, jego wcześniejsze kazanie wypadło, zaiste, proroczo: „Kard. Dziwisz podczas mszy w intencji ojczyzny odprawionej w Święto Niepodległości w katedrze na Wawelu powiedział, że wolność i niezależność, jakimi Polska może się cieszyć, jest trudnym darem. Trzeba o ten dar nieustannie walczyć. Jego zdaniem wolność opiera się na poszanowaniu drugiego człowieka, jego sposobu myślenia i odczuwania.”
Siódemeczko, jesteś przecudna
Ago, biskupi już się wypowiedzieli. Tulą do piersi dzicz.
Nie wstrzymuj oddechu, Ago z tym czekaniem, bo sie udusisz.
Znaczy, jeszcze parę rzeczy im się pod stół poturlało. Nie ma obawy, Heleno – nie udało mi się zachować spokoju i w rezultacie dopadła mnie migrena, ale bezdech mi nie grozi. W ramach kuracji uspokajającej biorę się za mycie kuchni.
Biskupi wypowiedzieli się zgodnie z oczekiwaniami, choć chwilami nawet spodziewającym się tego, co zawsze, zapierali dech. Mnie zaparł m. in. Ryczan, który coś takiego puścił:
Jako przykład demokracji niezakorzenionej w wartościach podał upowszechniającą się ideologię gender, nazywając ją „powszechną rewolucją seksualną, skierowaną przeciwko rodzinie”. „Chcę by w metryce poszukiwano ojca i matki, a nie ojca nr 1 lub nr 2? – mówił biskup kielecki.
Skrytykował także pomysł przedszkoli, które wprowadzają elementy ideologii gender. „W Polsce zaplanowano 86 równościowych przedszkoli, 1 mln 400 tys. zł darowanych przez Unię, kosztował ten eksperyment. Przebieranie chłopców za dziewczynki to gwałt, który dzieje się na naszych oczach.”
Przestawiciel instytucji ogródkami lub całkiem niedwuznacznie broniącej pedofili, który mówi o gwałcie na dzieciach popełnianym przez gender wskutek przebieranek, to już nawet dla łagodnego psa zdecydowany nadmiar bezczelności.
Ale niestety, w jakiś sposób współwinni temu, że takich wypowiedzi biskupi nadal się nie wstydzą, są wierni, którzy w tym momencie gremialnie nie opuścili puebla. Bo właśnie to należało zrobić.
Nie Doro, policja w dużych silach była w gotowości tylko poukrywana w bocznych ulicach. Widziałam cale sznury samochodów.
Mt7, ale przy skuacie ich nie było, choć spodziewali się tam ataków. Są filmy, na których mijają minuty, lecą kolejne race, a policji ani śladu. I widać, jak atakujący robią odwrót na dźwięk syren, ale kiedy radiowozy się nie pojawiają, wracają do rzucania rac.
Żeby mnie już całkiem szlag od różnych takich nie trafił Dobranoc
Korekta: ponoć się spodziewali. I back to zlew.
Ryczan ma racje z tym przebieraniem chlopcow za dzioewczynki. To sie zle konczy.
Jeden z takicgh przebranych wystepuje w trzyosobowym zespole niby-chlopiecym Rough Copy w tegorocznym brytyjskim X Factorze i tu spiewa Ray Charlesa:
http://www.youtube.com/watch?v=X9fKBwsIsyI
To ten drugi, w srodku, wyraznie w spodniczce. Tydzien w tydzien jest ubrany w spodnice.
Mam parę hipotez. Tęcza zapaliła się przypadkiem, od elektronicznego papierosa. W ambasadzie nie zachowali wystarczającej ostrożności przy paleniu kompromitujących materiałów – stąd pożar – a niektórzy maszerujący ofiarnie ruszyli na pomoc dyplomatom, z konieczności forsując ogrodzenie. W squacie doszło do wewnętrznych porachunków między wielbicielami misia Jogi a Colargola – zagrożenia nie było, bo race i płyty chodnikowe były rysunkowe. Posprzątane. Dobranoc, Koszyczku.
Kiedy wczytać się w biskupie słowa dokładnie, widać wyraźnie, że tylko przebieranie chłopców za dziewczynki jest karygodnym gwałtem, w odwrotną stronę można. Z czego wypływa zgodny z ogólnobiskupią logiką wniosek: jak ktoś się urodził chłopcem, to sam sobie winien, że go gender gwałci.
Chyba też pójdę spać, a zdjęcia niezadymowe obejrzę jutro, jak mi przejdzie mimowolne zgrzytanie zębami. Sam nie wiem czemu, ale jakoś to zgrzytanie w oglądaniu (i nie tylko w tym) przeszkadza.
Spróbujmy spać dobrze mimo wszystko.
Bo Bobiku, wytłumaczę. Bo jak biskup Ci dech zapiera to jest w dechę. A jak Ty coś podobnego zrobisz to będzie zwierzęcy atak na Kościół. I Bóg mu będzie świadkiem, że Pies w tym łapy macza.
Dzień dobry
kawa
Fajny Poznań tego dnia
herbata
i jeszcze jedna herbata
wiele duzo herbata
sazeleszcze „nasze” wiadomosci
za oknem szron, moje Tereny Zimowe w bialym przepysznym kolorze
Tereny S-Bahn (nagrzany ) przeglad pozycji
brykam
brykam fikam
okrzyki niepodległościowe
po zdjeciach widze ze daty sie zmieniaja stadne zachowania zostaja, kiedys czerwone gozdziki w kierunku trybuny honorowej, dzisiaj………
niestety, nie mozna byc zadowolonym z tego ze w „moim” miescie nie bylo zamieszek i burd, to nie zamieszki sa glownym problemen, tylko poglady ktore wylaly sie z podziemnych kloak, ten nacjonalizm, ta nietolerancja, to bezrefleksyjne nawolywanie do przemocy, do „ratowania Ojczyzny”, kazdy inyczej myslacy to pedal, lewak, i od lat z marginesu akceptacja do tego przeszla do srodka spoleczenstwa i jest powszechna. to nie sa „obcy” wrzeszczacy Zydzi do GAZU, Lewackie Swinie.Ta sa nasi sasiedzi, wspolpracownicy, koledzy, a moze i rodzina.
oczywiscie (?), ja, berlinski lewak, widze tylko to co mi pokazuja media, i oczywiscie bardziej pozytywny obraz jest mi obojetny lub umyka mojej uwadze, ale moze byc tak ze to ja z dystansu widze do czego inni w Kraju juz przyzwyczaili sie? i to za normalne uwazaja?
brykam fikam
Ago, widzialem ten film, kolezanka podeslala.widac tam szesc minut ataku i prob podpalenia zamieszkalego domu, szesc dlugich minut tuz przy trasie marszu, i zadnego policjanta, zadnego!!! zgroza!!!
pstryk
niestety, nie mozna byc zadowolonym z tego ze w „moim” miescie nie bylo zamieszek i burd
Rysiu, czy szlachetniej jest się z tego powodu smucić? Z dotychczasowych doniesień wynikałoby, że Warszawa była jedynym miastem w Polsce, gdzie doszło do zamieszek. Nigdzie poza stolicą nie doszło do żadnych incydentów, o burdach nie wspominając. Cała wyjąca, gotowa do rozbojów hołota zjechała niestety do Warszawy. Gdyby pozostali w swoich miastach, nigdzie nie stanowiliby wystarczającej siły, żeby wybić jedną szybę. Dopiero spęd z całego kraju zapewnia im poczucie mocy. Czy się z tego cieszyć? I tak, i nie. Kiedy patrzę na sceny z warszawskiego marszu, chwyta mnie za gardło z rozpaczy. Potem jednak uświadamiam sobie, że na prawie czterdziestomilionowe społeczeństwo, ta hołota naprawdę stanowi margines. Dali się policzyć. Jest ich właśnie tylu, ilu było wczoraj w Warszawie.
Piszesz, że problemem są poglądy, które się w ten sposób wylały. Masz rację. Tyle, że ta tłuszcza nie ma poglądów. Na poglądy trzeba sobie zapracować. Oni mają jedynie ideologiczny pretekst, którego dostarczyło im kilku politycznych cyników o psychopatycznych osobowościach, zdających sobie sprawę, że dostęp do władzy da im jedynie zagospodarowanie ekstremalnej niszy na politycznym rynku. Problem umieściłabym w innym miejscu – słabości państwa dowodzi fakt, że pod ekstremistycznymi hasłami wolno się w ogóle skrzykiwać. Faszyzująca prawica jest wszędzie. Pamiętasz aferę na południu Niemiec, kiedy wyszły na jaw powiązania prawicowych bojówek ze państwowym wywiadem? Różnica polega na tym, że w dojrzałych demokracjach z faszystowskimi poglądami należy się raczej ukrywać.
oczywiscie (?), ja, berlinski lewak, widze tylko to co mi pokazuja media, i oczywiscie bardziej pozytywny obraz jest mi obojetny lub umyka mojej uwadze, ale moze byc tak ze to ja z dystansu widze do czego inni w Kraju juz przyzwyczaili sie? i to za normalne uwazaja?
Rysiu, ten dychotomiczny podział jest bardzo ładny ze stylistycznego punktu widzenia, ale nieco… hmmm… demagogiczny? Pomijając fakt, że w sposób niezamierzony jest on również obraźliwy. Skąd założenie, że ci, którzy potrafią zauważyć bardziej pozytywne oblicza swojego kraju (jak wiesz, sama się do nich zaliczam), przyzwyczaili się i za normalne uważają dewastowanie stolicy, palenie ambasad i wykrzykiwanie rasistowskich haseł?
Tymczasem trzeba iść do pracy. Do popołudnia.
Donoesoenoia z Krakowa:
„Gdy krakowianie na Rynku śpiewali radosne pieśni patriotyczne, zwolennicy PiS skandowali pod Wawelem „Jarosław! Jarosław!”, a narodowcy na pl. Matejki palili unijną flagę i straszyli syjonistami. Tak burzliwych obchodów Święta Niepodległości jeszcze w Krakowie nie było. (…)
Mniej spokojnie było na marszu narodowców, którzy już wcześniej zapowiedzieli, że będą świętować osobno, bo PiS to „zdrajcy Polski”.
Zanim ich marsz wyruszył z pl. Wolnica, zrobili prawdziwą odprawę: członkowie Narodowego Odrodzenia Polski porozdawali race, ustawili pochód, flagi i transparenty, a także ostrzegali przed prowokacją. Idąc, skandowali „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę” albo „Polska to my, a nie Donald i jego psy” czy „Żadnych wojen za Izrael”.
Gdy wchodzili na ul. Grodzką, pod krzyżem katyńskim trwało zgromadzenie zwolenników PiS-u. NOP, mijając ich, wzywał do bojkotu Jarosława Kaczyńskiego, bo prezes PiS popiera Unię Europejską.
Po przemaszerowaniu przez Rynek Główny pochód narodowców dotarł na plac Matejki. Tam głos zabrał Nick Griffin. Lider Brytyjskiej Partii Narodowej mówił: – Polacy, którzy przyjeżdżają do Anglii, widzą, że Wyspy Brytyjskie opanowują emigranci z krajów Trzeciego Świata. To samo jest we Francji czy Niemczech. To działania celowe, by zagrabić Europę, bo wielcy syjoniści chcą ją zagarnąć. Dlatego my, nacjonaliści, musimy stanąć razem, by wywalczyć Europę białą i radykalną, narodową – mówił Griffin, który w przeszłości był skazany za kłamstwo oświęcimskie.
Na koniec NOP-owcy rozłożyli na ziemi flagę Unii Europejskiej, którą podeptali, a potem spalili. Po odśpiewaniu hymnu Polski rozeszli się. „
Dzień dobry
Kawa, herbata, chrupiące bułki, świeża wędlina – niby są powody, żeby pomerdać.
Ale jeszcze mi jakoś gorzko w pysku po wczorajszym.
Ja myślę, że wszyscy po troszę mają rację, pisząc np. o tym, że obecność kamer i lansowanie przemocy czy głupoty bardzo te postawy wzmacnia, że zadymiarze są marginesem (może nawet dość w tej chwili szerokim, ale jednak marginesem), albo że oprócz zadym były również biegi i rogale. Tylko że to są racje cząstkowe, wycinki, a obrazem słonia ogólnym i najistotniejszym jest, jak mi się zdaje, słabość państwa. Nie tylko w jednym, świątecznym dniu (choć porażki państwa w takich dniach są najbardziej spektakularne), ale na co dzień. Słabość instytucji państwowych, wymiaru sprawiedliwości, nieudolność komunikacyjna na linii państwo-obywatel, niezdolność do skutecznej ochrony obywateli, nieumiejętność kształtowania propaństwowych postaw, niezrozumienie, na czym rzeczywista siła państwa polega i jakie powinny być priorytety władzy, etc., etc.
Winę za to ponosi cała klasa polityczna, ale jednak w różnym stopniu. Kaczyński ze swoją formacją dołki pod państwem kopał najusilniej i to jemu należy się niechlubne pierwsze miejsce w tej kategorii.
W jakiś sposób słabości państwa jest oczywiście winne i społeczeństwo, bo takich a nie innych polityków wybieramy. Ale tu bym się zasępił i nieco zawahał. Mnie mocno wbito do łba, że wybory są obywatelskim obowiązkiem i nie głosując oddaję pole różnym oszołomom czy ekstremom. Kiedy jednak głosując z góry wiem, że mogę wybierać tylko mniejsze zło i że nawet to mniejsze będzie spychać państwo po równi pochyłej, tyle że w wolniejszym tempie, to czy w którymś momencie nie powinienem obywatelsko zaprotestować przeciwko takiej scenie politycznej, nie idąc na wybory? Oto jest pytanie.
Dla Rysia:
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,14920420,1000_zl_dla_kazdego_doroslego_Polaka__Ostatnie_miesiace.html?biznes=warszawa#BoxSlotII3img#BoxBizTxt
Jaka tam slabosc Panstwa! Raczej beznadziejna, graniczaca z kryminalna glupotra Panstwa. Jak mozna scedowac odpowiedzialnosc za porzadek w stolicy i bezpieczenstwo jej obywateli na „straz organizatorow” demonstracji? Jak mozna? Jakie kwalifikacjhe zawodowe do pilnowania przadku i bezpieczenstwa maja owi straznicy? Jakim rozporzadzaja sprzetem? Jakie maja uprawnienia? KLto ichg przygotowal do pilnoania porzadku? Jakie przeszloi szkolenia?
Pamietam demonstracje w Hyde Parku przeciwko interwencji w Iraku. Uczestniczylo w niej okolo miliona ludzi z calego kraju.. I owszem, organizatorzy tez zorganizowali swoja straz, ktora sie rozpoznawalo po specjalnych czerwonych t-shirtach.. Ale policja, trzymajac sie z boku, byla w pelnym rynsztunku i gotowosci bojowej.. I kiedy przedsatwiciel pokojowej organizacji Hamas (wiem bo mial transparent) usilowal dac mi w morde za niesluszne poglady, to przy mnie natychmaist znalazlo sie dwoch policjantow i jeden straznik od organizatorow. I kolega Hamas zostal wyprowadzony z tlumu. A jego koledzy z londynskiej jaczejki Hamasu juz tylko mi pokazywali unoszone w gore piesci i grozne miny stroili. Mnie i kolezance ze Szwecji.
Dodam jeszcze komentarz wynikający z tego artykułu, dla osób, które nie przeczytają.
Gdyby Polska chciała zapewnić bezwarunkowy dochód na poziomie 1.000 zł swoim obywatelom potrzebowałaby więcej niż wynosi jej dochód. Dochód 275 mld, wydatek na ten cel 300 mld.
Nie rozumiem wnioskodawców.
Ta głupota jest właśnie jednym z elementów czy też przejawów słabości państwa. Z jednej strony mamy tu nieprofesjonalizm policji, a z drugiej brak wyobraźni wysokich decydentów, bo zapewne prikaz, żeby policja nie występowała „zbyt agresywnie” przyszedł z góry. A jak jeszcze głębiej poskrobać, dogrzebiemy się do mechanizmów selekcji negatywnej, które powodują, że decydują/wykonują ludzie głupi i nieprofesjonalni.
Silne państwo polega m. in. na tym, że poza wąską pulą stanowisk ściśle politycznych, stwarza szeroką bazę stanowisk niepolitycznych, do których dobiera się, odpowiednimi metodami selekcji, najlepszych fachowców. I wtedy politycy mogą się zmieniać, raz na mądrzejszych, raz na głupszych, ale ta cała dobrze naoliwiona niepolityczna, profesjonalna maszyneria hula niezależnie od nich.
W tym przypadku ja też nie rozumiem, Siódemeczko. O dochodzie obywatelskim warto dyskutować tylko wtedy, kiedy dyskusja nie wykracza poza realia, bo inaczej ośmiesza się całą sprawę.
Policja MA dzialac niezaleznie od prikazow z gory. Policja nie moze dzialac w oderwaniu od swego job description: pilnowania ladu i porzadku, zapewniania bezpieczenstwa mieszkancom miasta. Bo za nie odpowiada. Policja nie moze dzialac na rozkaz Komitetu Centralnego. Policja ma swych wlasnych dowodcow i komendantow. Obowiazuje ja regulamin, a nie odgorne nakazy politykow.
Polskie panstwo nie jest slabe. Ale bywa beznadziejnie glupie. Panstwo jest matolem jakich malo.
Panstwo, ktore nie jest w stanie zapewnic bezpieczenstwa zagranicznej placowce dyplomatycznej, jest matolem.
Gdzie sie podzial ze spalonej budki UZBROJONY policjant, a nawet dwoch policjantow z bronia? Ucieklli bo w nich kamieniami rzucano?
Realia, rozumiem, nie rozumiem, inteligenckie pitolenie.
Referendum trzeba zrobić, Naród niech zdecyduje.
Jeżeli obiektywne dziennikarstwo ma polegać na tym, że wydzieliny każdego kretyna pokazuje się jako ideę wprawdzie kontrowersyjną, ale wartą zastanowienia, to jestem za zamordyzmem.
Heleno, nie spieraj się już, takie coś powszechnie się nazywa słabym państwem. Pozornie głupie zachowania funkcjonariuszy państwa są objawem. Pozornie – dlatego, że oni kierują się innym interesem, niż funkcjonariusze silnego państwa. To wygląda głupio, ale jest racjonalne.
Heleno, po poprzednich burdach, wielu polityków upierało się, że to policjanci w cywilnych ubraniach prowokowali te zamieszki, jak też sama obecność policji mundurowej wyzwalała agresję w młodych ludziach, bo jej słusznie nie lubią.
Gdyby policji nie było, to marsze przebiegałyby spokojnie, bo w gruncie rzeczy to dobra, patriotyczna młodzież.
Zapewniali też już wtedy, że maja wystarczające własne siły porządkowe, żeby zapewnić spokój.
Wygłaszali swoje mowy w sejmie i gdzie się dało, wiec ostatecznie dla części opinii stało się oczywiste, ze to policja winna była zamieszek.
Ja wiem, że to brzmi, jak upiorna kpina z rozumu, ale tak jest.
Heleno, państwo może być słabe lub silne, ale już nie głupie lub mądre. Matołami są ludzie, nie instytucje (i im słabsze państwo, tym więcej matołów na czele instytucji). A poza tym trzeba odróżnić głupotę od nieprofesjonalizmu, choć tu akurat te dwie sprawy wystąpiły równocześnie.
Nie ma takiego państwa, gdzie policja nie działałaby w pewnych sytuacjach na rokaz z góry. Żaden szef policji nie zadecyduje np. o użyciu ostrej amunicji bez konsultacji politycznych. Oczywiście, są pewne procedury w bezpośrednich działaniach, ale one też są zależne od tego, czy rozkaz brzmi „macie iść na całość, według procedury A”, czy też „macie postępować według łagodnej procedury B”.
Jedną sprawą jest, czy policjanci nie trzymali się procedur (gdyby tak było, powinny nie tylko polecieć głowy, ale i zacząć się doszkalania itp), a drugą, jakie dostali rozkazy, czy jednostek policji było dosyć, itd. Dziś np. Sienkiewicz mówił „nikt nie przewidział takiego barbarzyństwa”. Czy naprawdę nie dało się przewidzieć? Śmiem wątpić. Zawsze w takich wypadkach należy zacząć od rozważenie najgorszego z możliwych wariantów i na ten wariant się przygotować, a potem oddychać z ulgą, kiedy on nie zajdzie. Jeżeli nikt na górze tego nie wiedział, to właśnie jest przykład na negatywną selekcję i jeszcze kilka innych fatalnych mechanizmów.
Nie jest prawdą, że polskie państwo nie jest słabe. Jest i na to istnieje cała fura dowodów. I dla mnie to jest największym powodem do zmartwienia, ten brak mechanizmów zapewniających siłę państwa, a mniejszym już głupota pojedynczych polityków, którzy są wymienialni.
WW: „Jeżeli obiektywne dziennikarstwo ma polegać na tym, że wydzieliny każdego kretyna pokazuje się jako ideę wprawdzie kontrowersyjną, ale wartą zastanowienia, to jestem za zamordyzmem.”
Polowe swej kariery zawodowej przepracowalam w instytucji medialnej, w ktorej obowiazywal bezwzgledny zakaz zapraszania przed mnikrofony osoby skrajne, gloszace idee nie dajace sie pogodzic z ladem demokratycznym. Jesli sie chcialo je przed mikrofon zaprosic, to nalezalo uzyskac na to zgode niezalenych gubernatrorow korporacji, a taka zgode mozna bylo uzyskac wylacznie przedstawiajac bardzo dobre powody, dla ktorych warto bylo takie osoby zapraszac.
Raczej nie uwazalismy tego za zamordyzm. Uwazalismy to za „ochrone uczuc” naszych odbiorcow. Demokracja od ich pogladow pewnie by sie nie zachwiala, ale przepisy mowily wyraznie: you cannot offend.
Bobiku, powtarzasz za J.Kaczyńskim, że państwo jest słabe, a on właśnie chce zapewnić i zapewni państwo silne.
Ciekaw jestem czy nastawienia „bijcie, ale delikatnie” nie było w Bundesrepublik w latach 50tych, z obawy, żeby nowobicie nie kojarzyło się ze starobiciem. No bo jest u nas największą obrazą, że „stoi tam, gdzie ZOMO stało”. A sprawna policja jest nieodzowna w społeczeństwie, które ma tradycje większe w balach w remizie niż w pokojowych manifestacjach.
Jesli minister spraw wewnetrznych mowi rozbrajajaco, ze „nikt nie mogl tego przewoidziuec”, to ten minister nie powinien ani dnia dluzej pozostawac na swym stanowisku. Bo minister spraw wewnetrznych dostaje ladna pensje dokladnie za to aby mogl przewidywac. Jesli „nie mogl przewodziec”, to jest matolem, a Panstwo, ktore go dalej utrzymuje na stanowisku tez jest matolem.
Tu coś o wydzielinach:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,14933919,Eliza_Michalik__Nie_zaprosze_juz_narodowcow_do_studia_.html
Eliza Michalik, publicystka, pisze na swoim blogu na Natemat.pl, że po dzisiejszych wydarzeniach zdecydowała się ”nie zapraszać do swoich programów faszystów”.
Apeluję do wszystkich dziennikarzy i wszystkich stacji telewizyjnych o zrobienie tego samego: nie traktujmy faszyzmu i kultu siły jako równoprawnego głosu w debacie publicznej. I tak jak nie zapraszamy pedofila, złodzieja, mordercy, gwałciciela czy psychopaty, żeby przedstawiał swój punkt widzenia, tak nie zapraszajmy ludzi, którzy życie, zdrowie innych ludzi, dobro publiczne i wolności obywatelskie mają za nic. Nie ryzykujmy naszą demokracją. Nie legityzmizujmy faszystów.
Wprawdzie lepiej późno niż wcale, ale… Pamiętacie, ile tutaj kłapaliśmy o tym, że gdzieś jest granica dla „równowagi poglądów” i że od pewnego momentu należy powiedzieć „dość, te a te poglądy na tyle wykraczają poza ramy cywilizowanego dyskursu, że nie uznajemy ich za równoprawne i będziemy je tępić”? W tej sprawie dziennikarze też mogli się obudzić znacznie wcześniej.
Oczywiście, że minister, który nie przewidział, powinien beknąć za nieprzewidzenie, zwłaszcza wtedy, kiedy przewidzieć się dało, bo nie chodziło np. o niespodziewaną klęskę żywiołową, tylko o co, czego symptomy były zauważalne.
Niemniej jednak o matolstwie państwa można mówić co najwyżej metaforycznie, bo o ile siła lub słabość to atrybuty również rzeczy, zjawisk, instytucji, itp. (słaby sznurek, silny Kościół, mocny wiatr), o tyle mądrość lub głupotę przypisuje się wyłącznie istotom ożywionym, obdarzonym rozumem (choćby i marnie działającym). Czyli przede wszystkim zwierzętom, a potem ewentualnie ludziom.
Jeden moj znajomy (SP) juz sie z tej deklaracji Michalik wysmiewal. Bo co? Wczoraj faszysci byli OK, a dzis juz nie?
Jedna Eliza wiosny nie czyni.
A niezależne media i dziennikarstwo to pikuś?
Andsolu, mniej więcej o to mi chodziło, że taki lęk „oj, żeby nas tylko za ZOMO nie wzięli” uniemożliwia sprawne i sensowne, niezależne od politycznych uwarunkowań i mające na celu w pierwszym rzędzie ochronę obywateli działanie. Bo słaba władza przede wszystkim dba o to, żeby jej nie zdmuchnęło, a dobro obywateli jest na którymś z dalszych (czasem bardzo nawet dalekich) planów.
Dzień dobry. Państwo jest słabe, bo słabi z nas obywatele.
Siódemeczko, ja siłę państwa rozumiem zupełnie inaczej niż Kaczyński. Mam wyjaśniać, czy to jest jasne samo przez się?
Jesli Panstwo moze byc madre (co nie jest rownoznaczne z „silne”), to moze tez byc i glupie.
Madre Panstwo dba o dobre stosunki z sasiadami, nawet antypatycznymi. o ochrone slabych i mniejszosci, o to by zakazac kare smierci nawet w sytuacji gdy ok.80% wyborcow jest za kara smierci, madre Panstwo buduje waly przecipowodzoiowe nawet wtedy gdy od dekady trwa susza.
Glupie Panstwo jest wpatrzone w slupki popularnosci, ktore mu zaslaniaja wszystko. Glupie Panstwo mowi: poki my jestesmy u wladzy zadnych rewolucji obyczajowych wprowadzac nie bedziemy. I generalnie bedzie wszystko tak jak jest, bo po co macic wode.
Nie ma to jak wyższościowe wyśmiewanie
Heleno, zmieńmy „mądre państwo” na „mądrą władzę” i wtedy już spokojnie możemy zakrzyknąć „zgoda! zgoda!”.
Jak się harcerzyka mianuje ministrem policji, to ktoś ma pytania, jakie to państwo? Zwłaszcza takiego harcerzyka, który, sądząc po wyrazie twarzy w telewizji, ma chroniczne problemy z wypróżnianiem. Idziemy po was, do Białegostoku konkretnie, debil smutny.
Jak zwykle, ukarani będą komendanci niższego szczebla. Wprawdzie oni tylko wykonywali rozkazy jak umieli, no ale cóż, taka praca. Inna sprawa, że komendantów też należałoby wywalić i zastąpić szkolonymi we Francji (nie ma? to wyszkolić), tylko akurat nie za to, że mają głupiego ministra.
Tak, Bobiku, racja. Państwo nie jest głupie, minister jest głupi, państwo w efekcie jest słabe.
Rzecz w tym, że nie wiadomo, czym to państwo się kieruje. Gdyby słupkami, to by wiedziało, że coś jest nie tak. To jest raczej góralska postawa „jakoś to beeee”. Państwo to przede wszystkim pracodawca dla towarzyszy partyjnych i ich rodzin, choćby na stanowisku ministra policji, a co.
Proszę, Hofman bredzi, że władza nie chciała zabezpieczać, władza chciała konfrontacji.
Poprzednio zabezpieczała, bo chciała konfrontacji.
Teraz czekam jeszcze na oświadczenia, ze to policja w przebraniu paliła i niszczyła.
O taki zamordyzm własnie mi chodzi, Heleno, obojętnie jak to nazwiemy. Ja zwykle nazywam rzeczy nieelegancko.
Wczoraj podobno w telewizji publicznej udzielał wywiadu naczelny faszysta. W publicznej. Naprawdę, nic nie wymagam od Polsatów, nie używam tak samo, jak publicznej, tylko że Polsaty nie zgłaszają się do mnie po pieniądze, jeśli wola, niech pokazują faszystów.
Zgadzam się z Haneczką, nie jesteśmy obywatelami.
Ano nie jesteśmy. Jesteśmy tłuszczą. Powtarzam się.
Wodzu, some of my best friends maja powazne problemy z wyprpoznianiem sie, ale nie oznacza to, ze bede dyskryminowala zaparcistow.
OK, niech bedzie, ze wladza jest glupia.
Z informacji optymistycznych.
Lewicowy święty męczennik Ikonowicz po paru dniach w pierdlu zapłacił grzywnę (pewnie rodzina zaniosła telewizor do lombardu, biedacy) i wyszedł. Niech ktoś teraz powie, że funkcja wychowawcza kary aresztu w praktyce zawodzi.
Nie wiem, czy to pokazywanie faszystów w publicznej jest objawem całkowicie fałszywego rozumienia etyki zawodowej (niby że „obiektywizm”), czy jednak najzwyklejszego, kierującego się wyłącznie oglądalnością cynizmu. Tak czy owak, szkodzi potwornie.
Niemniej jednak, przy wszystkich słusznych pretensjach pod adresem ministrów, policji, dziennikarzy, itd., nie powinniśmy tracić z oczu, że przede wszystkim winni zadymy są „patriotyczni” bandyci, długo i czule hołubieni przez prawicę.
O, znowu nam z blogu kradna:
„A Janusz Palikot po raz kolejny dziś stwierdza, że minister Bartłomiej Sienkiewicz powinien zmienić pracę:
„Jeśli ktoś nie potrafi przewidywać jak minister Sienkiewicz to się nie nadaje na szefa MSW”
No proszę, a państwo nie potrafi nas ochronić przed złodziejami.
Posłom wszystko wolno. Nie wiedziałam, że adwokatom też http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/bartosz-kownacki-plonie-pedalska-tecza/lt40s
Tu jest przykład na klasyczny wash and go, czyli dwa (nieprofesjonalizm i głupota) w jednym:
http://wyborcza.pl/1,75248,14936295,Dlaczego_bojowkarze_zaatakowali_squat__Przychodnia_.html
– Czy nie można było zapewnić policyjnej ochrony w miejscach, o których wiadomo, że mogą być punktami zapalnymi? Takimi jak squat, tęcza czy rosyjska ambasada? – zapytaliśmy wczoraj Mariusza Mrozka, rzecznika stołecznej policji. Odparł: – Wskazywaliśmy te miejsca organizatorowi, zwracaliśmy na to uwagę, jak choćby budynek przy ul. Skorupki. Organizator zapewnił, że we wszystkich tych miejscach wystawi szpaler swojej służby porządkowej i nie będzie żadnej możliwości, żeby doszło do incydentów.
No comments, bo chyba wszyscy wiedzą, co chciałem warknąć.
Haneczka podsumowała najtrafniej .
Takie państwo, jakie społeczeństwo.
A że społeczeństwo od wieków traktuje każdy rząd jak wroga, a jednocześnie ma oczekiwania, a nawet roszczenia wobec państwa, to to nigdy nie będzie funkcjonować poprawnie.
Pomijając to, że w szeregach policji, zapewne jest przynajmniej taki sam odsetek popleczników PiS, jak wśrod wszystkich mieszkańców Polski, a być może nawet większy, jeśli rekrutują się z tych regionów, w którtych zwolenników PiS jest wyjątkowo dużo.
Poza tym, nawet, jeżeli są jakiekolwiek procedury przewidziane dla takich sytuacji, to biorąc pod uwagę ogólnie panujący w Polsce wstręt i pogardę do wszelkich procedur, i tak nie będą one przestrzegane.
Profesjonalnych szkoleń, opartych na doświadczeniach innych państw zapewne nie było.
Do tego dochodzi strach funkcjonariuszy ( uzasadniony) przed oberwaniem w łeb.
I mamy to co mamy.
Mnie się już nawet warczeć nie chce, bo ileż błędów trzeba popełnić, żeby się wreszcie prostej rzeczy nauczyć?
Zastanawiam się, czy nasz zaprzyjaźniony doktorant ratował wczoraj z resztą patriotów ciężarne kobiety zaatakowane podstępnie przez tęczę?
Wszystkim wolno, Haneczko, policjantom, adwokatom, sędziom, prokuratorom, politykom, a zwłaszcza księżom.
Męcynas Kownacki jest skończonym chamem, co jestem gotów powtórzyć przed każdym sądem, z uzasadnieniem. Ale właściwie nie on mnie w tej sprawie najbardziej interesuje, tylko reakcja Komisji Etyki Poselskiej i Rady Adwokackiej. Jej brak dopiero uznam za prawdziwy skandal.
No i bardzo dobrze się stało, Bobiku, że p.Mrozek to publicznie powiedział.
Teraz są podstawy do obarczenia organizatora marszu kosztami interwencji, strat w sprzęcie i ludziach, kosztami leczenia itp, itd.
Tylko, czy znajdzie się ktoś odważny, kto taką decyzję podejmie.
Zmoro, myślę jednak, że wszyscy ci, którym się oberwało, woleliby nie dostać, niż mieć kogo obarczyć kosztami. A od tego, żeby nie dostali, był właśnie pan Mrozek.
Zaufanie jest dobre, kontrola jest lepsza. Komendant stołecznej policji, jak naiwne dziecię we mgle, tego nie wie?
vesper, nawet mikroskopijna burda z tym podlozem ideologicznym (nie wierze Tobie, ze ci warszawscy rozrabiacze
nie maja pogladow, MAJA i glosno je wykrzykuja) jest za duzo! Dali sie policzyc? Daja od lat i od lat jest ich coraz wiecej, liczenie wiec w niczym nie pomaga. Jest ich tylko tylu co wczoraj? I tu tez – mysle – mylisz sie. Jest ich wielu, duzo za duzo. To nie slabe panstwo jest problemem, to spoleczna akceptacja nacjonalistycznych pogladow!!! Panstwo to MY, wypadkowa naszych pogladow.
nie obrazaj sie vesper – znam Twoje poglady, wiem ze bolejesz – obrazaja sie ci ktorym brak argumentow i obrazeniem sie szantazuja interlokutorow
dziekuje Siodemeczko, ciekawy tekst, masz racje z tym finansowaniem, glupio to wypada jak zbiera sie „suche” liczby. finansowanie to nie jest sprawa jednego zdania.
WW Wczoraj podobno w telewizji publicznej udzielał wywiadu naczelny faszysta. W publicznej. taka telewizja jacy odbiorcy WW, dla nich robi sie programy!!!!
zmora Tylko, czy znajdzie się ktoś odważny, kto taką decyzję podejmie. watpie zmoro, bialystok sie klania!
zrobilo sie pieknie, jasno i sucho
Ryś ma rację, że nawet mikroskopijna burda to za dużo, bo nie od dziś wiadomo, że najlepiej w takich przypadkach działa zasada „zero tolerancji”. Jak się da gangsterom palec, wezmą pod glany całą rękę. A palec zaczyna się nie przy burdach, tylko już na poziomie słów, haseł, transparentów, napisów na murach, skandowania na stadionach, pogróżek, skrzykiwania się, itd, itp.
brykam
fikam
brykam
A z kolei ze zdaniem „taka telewizja, jacy odbiorcy” bym się nie zgodził. Odbiorcy są różni, a TV publiczna ma tzw. misję i niewychowanych odbiorców powinna wychowywać, dawać przykład standardów, zamiast dopasowywać się do najgłupszego w peletonie.
Zdjęcie, które Nina reprodukuje:
http://futrzak.wordpress.com/2013/11/12/poslowie-do-wczorajszej-notki/
W istocie, widać siły porządku w pozycji „luz ze zwisem”.
Bobiku, też powtórzę.
Tak czuję, że Wielki Wódz patrzy na nas z łagodnym politowaniem…
Trudno, niech patrzy. Póki nie jest bazyliszkiem i nie zabija wzrokiem…
Bobiku, od lat TV publiczna pokazuje „dziwnych” ludzi, i co? widziales fale protestow po wystapieniach Cejrowskiego, Bosaka czy jak im tam jeszcze? ja nie!
zdjecie dziwne, taka pustka…….
Rysiu, ja się w ogóle nie obrażam, choć może czasem powinnam Mam bardzo rozciągnięte pojęcie normy, bo najzwyczajniej muszę A jeśli czyjeś zachowanie wykracza nawet poza moje własne granice, to zawsze mogę sobie to zracjonalizować w kategoriach klinicznych. Dobrze mam
Pozwolę sobie jednak pozostać przy swoim zdaniu.
Apel do Siodemeczki, Agi, PK i kto tam jest jeszcze z Warszawy!
W czwartek prosze przujsc pod Tecze i sie calowac upojnie!
http://wyborcza.pl/1,75248,14937531,W_czwartek_warszawiacy_beda_sie_calowac_pod_tecza.html
Bylabym, gdyby bylo blizej.
Nie widziałem, Rysiu, ale – jako rzekłem – w przypadku publicznej to nie widzowie mają ją kształtować oglądalnością czy tam akceptacją, a ona ma kształtować (i kształcić) grupy niewyrobionych pod różnymi względami widzów, według określnych zasad, zawartych w statutach i wewnętrznych wytycznych. I problem zaczyna się wtedy, kiedy pięknie brzmiące statuty swoją drogą, a realne wytyczne swoją.
Do podpalenia nie trzeba tłumu.
Rysiu, tęcza była podpalana przy tłumie ludzi.
To jakiś żart, to zdjecie.
To jest prawdopodobnie zdjecie z wcześniejszych podpaleń, policja mogła czekać na przyjazd strazy.
A dlaczego ja mam patrzeć z politowaniem? Że telewizja coś powinna? Takie samo miejsce pracy dla towarzyszy, jak każde inne. Misja-srysja. Jaka telewizja, tacy dziennikarze i odwrotnie. Kiedyś był dyrektor Zieliński (chyba tak mu było?), to przynajmniej było jasne, że tych idiotów w typie Kamela zatrudnia z powodu, excusez, biegłości w grze na flecie. Teraz też musi być jakiś powód, że taki Kuźniar pracuje w telewizji. Zawsze jest jakiś powód.
I ani słowa o BBC, dobra?
Po zastanowieniu jednak bym nie utożsamiał całkowicie obywateli z państwem. Jest w Polsce całkiem sporo obywateli, którzy nie tylko mają dobrze poukładane w głowach, ale i reprezentują całkiem inne podejście do państwowości, niż ci, którzy na kształt państwa mają realny wpływ. I nie należy tych obywateli ani nie dostrzegać, ani obarczać winą za to, że są w mniejszości, czy że nie mają na kogo głosować. Stworzenie własnej reprezentacji politycznej to nie jest we współczesnym świecie kwestia wyłącznie dobrych chęci i zaangażowania. A jak ktoś nie wie, o co chodzi, to chodzi m. in. o forsę.
Wodzu, Ty mówisz, jak jest, a ja, jak być powinno (i jak by mnie osobiście pasowało). Wbrew pozorom wiem, że nie jest to to samo.
Kwiaty polskie:
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=719978158032117&set=a.618427058187228.1073741828.615117381851529&type=1&theater
W Polityce komentarz Pytlakowskiego z bardzo słuszną kokluzją:
http://www.polityka.pl/kraj/1561261,1,zakazac-marszu-niepodleglosci.read
A tu mem rogalowy.
http://wyborcza.pl/5,75478,14934794,Memy_po_Marszu_Niepodleglosci__Tak_zadymy_komentuja.html?i=7
A tu komentarz dawnego kolegi z Radia Lodz: niech nas zydoikomuna nie wychowuje do patriotyzmu.
http://jaroslawwarzecha.salon24.pl/547422,kto-probuje-nas-wychowywac-11-listopad
Rysiu, gdzieś ty mnie skierował, na tej stronie ze zdjeciem sugerują, ze to policja podpaliła.
Czuję się jak w domu szaleńców.
Moze zglosimy do Pulitzera za reportaz roku?
„Plac na Rozdrozu – Anus Mundi”
http://www.youtube.com/watch?v=AANietoYHJM
Przepraszam, ale ja odpadam. Nie mam ochoty czytać wszystkich bredni, które ktoś, gdzieś, napisze.
vesper, mozesz zostac przy swoim, to byla tylko wymiana opinii i pogladow, a nie przymus przejecia innych
to swietnie ze jestes malo obrazalska
Siodemeczko, gdzie? jakie zdjecie? to z tecza?
sam sie zdziwilem ze tak pusto, ale Twoje tlumaczenie (wczesniejsze podpalenie) calkowicie racjonalne
zapraszam do „Katulki”
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=230654400435073&set=a.165839973583183.1073741828.161679610665886&type=1&relevant_count=1&ref=nf
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=230651560435357&set=a.165839973583183.1073741828.161679610665886&type=1&relevant_count=1&ref=nf
Puchalo przekazalem Twoja uwage o zielonym dzbanku, DZIEKUJE
powiedziala Irene
Ciekawe czy Wildstein poszukuje jeszcze reporterow do Telewizji Repoublika, bo chetnie bym sie najal i sprawozdawal z Dachu Garazu.
To co sie tam nieraz dzieje, to futro deba staje. Nie obiecuje, ze bede tak utalentowany jak asy tv Republika, ale tez moglbym drzec morde wnieboglosy i czasami nawet dre jak zorganizowany oddzial uzbrojonych po dzioby Srok napada na niewinne Kotki.
Cholera, głos mi w laptoku wysiadł i nie mogę docenić nie tylko szalika, ale w ogóle czegokolwiek, co audio.
Moim zdaniem jest jedna zasadnicza różnica między optymizmem, niezbędnym w życiu, a bagatelizowaniem groźnych zjawisk, które służyć może zapewnieniu sobie dobrego samopoczucia.
Kiedyś czytałam o badaniach mówiących, że wystarczy ok.10% niezadowolonych w społeczności, aby wywołać rewolucję.
Twardy elektorat PiS jest szacowany na około 30%. Nie licząc sympatyków. Do tego należy doliczyć narodowców. W sumie jest ich jednak zdecydowanie więcej niż obecnych wczoraj w Warszawie awanturujących się przyjezdnych.
Rysiu, co Ty wyprawiasz? Na widok tych słodkości zaraz Wódz z dzidą wpadnie i rozpędzi towarzycho, żeby konkurencji nie mieć.
W piątek o godz. 17.30 spod bramy Uniwersytetu Warszawskiego na Krakowskim Przedmieściu wyruszy manifestacja pt. „Dość terroru Marszu Niepodległości!”.
Jej organizatorzy piszą: „Rocznica odzyskania niepodległości po raz kolejny stała się pretekstem do eskalacji przemocy środowisk nacjonalistycznych.(…) Mamy dość – sytuacja wymaga zdecydowanej reakcji społecznej. Stanowczo sprzeciwiamy się działalności faszyzujących bojówek na ulicach polskich miast – zarówno 11 listopada, jak i każdego innego dnia. Chcemy, aby w otaczającej nas przestrzeni wszyscy mogli czuć się bezpiecznie. Apelujemy zatem o poparcie i przyłączenie się do obywatelskiego protestu. Wspólnie zademonstrujmy przeciwko przemocy, wykluczeniu i dyskryminacji. Zapraszamy wszystkich – niech połączy nas troska o wolność i bezpieczeństwo stojąca ponad politycznymi podziałami”.
Sorry ze nieustannie cos wrzucam, ale tak to jest jak czlowiek sam jest bezsilny w pokoju przed kompem.
O, tu dobrze wychodzi różnica między państwem a obywatelami. Władze państwowe nie potrafiły w porę powiedzieć „dość tego, po uprzednich doświadczeniach nie zezwalamy na marsz”, ale obywatele mogą się zorganizować niezależnie od państwa i pokazać, że mają dość.
Zeby ich tylko holota nie zaatakowala kamieniami i butelkami.
Heleno, Pulitzer to za malo! Jakies odzanczenie specjalne patriotyczno-antyzydokomunistyczno-koscielno-torunsko mu sie nalezy.
Mordko zloz podanie o prace zbiorowe: i Ty i uzbrojone sroki.
Kocie, zauwazyles, ze pod wpisem Stacha (Nie bac sie biskupow) w Magazynie masz odpowiedz?
Ksiadz blogoslawiacy chlopaczkow z pod znaku Bog, Honor i Ojczyzna, taki wzruszony – zupelnie szczegolnie mnie cieszy.
Zauważmy jednak, że choć bociany odleciały do Afryki, to barany wracają na hale i Ziemia kręci się normalnie, czyli jest prawie rok na przygotowanie reakcji na następne marsze o niepodległość.
Oj, nie, mniej. Tylko do 10 kwietnia.
Brawa dla HGW . Ma kobita jaja .
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,14936340,Zniszczenia_po_Marszu_Niepodleglosci___120_tys__zl.html?lokale=krakow#BoxWiadTxt#BoxWiadTxt
Kolega z Radia Lodz niezly. Tez jakas nagroda mu sie nalezy. I specjalne blogoslawienstwo od Rydzyka.
Cos na pomniejszenie odruchu wymiotnego:
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,14937961,Ksiadz_profesor_etyk__Podsycanie_emocji_to_niszczenie.html
I jeszcze troche inne spojrzenie Kingi Dunin:
http://www.krytykapolityczna.pl/felietony/20131112/caly-narod-rujnuje-swoja-stolice
Podejrzewam wszakoz, ze Rauszowi w zaden zywy sposob nie uda sie wyciagnac piniondzow od organizatorow marszu. Stanowiloby to niebezpieczny precedens kiedy wszelkimi kosztami sprzatania i naprawoiania po kazdej demonstracji obciazani byliby organizatorzy. Nie sluzyloby to demokracji ani wolnosci zgromadzen. Takie koszty, czy sie nam to podoba czy nie podoba, ponosza zawsze wladze, ktore zezwolenie wydaly.
Nie ma sily by Pani HGW udalo sie wydrzec Marszowi jakiekolwiek pieniadze.
Wiec z zacisnietymi zebami warszawiacy zaplaca.
Niestety, coś mi się widzi, że u HGW to raczej jaja z musztardą po obiedzie. Było mieć jaja w porę i nie wydawać zezwolenia, to by nie trzeba było teraz kombinować, kto ma zabulić.
A Kinga Dunin – no swietna, jak zawsze. Ona nie tylko potrafi pisac. Ona kladzie palec dokladnie na bolacym, zawsze bez pudla. Gdy powiada: „Realność narodowa, w którą wierzą Komorowski i Bosak, jest w gruncie rzeczy taka sama”, to jest to dokladnie cos co sama chcialabym wyrazic gdybym umiala. Przeciez ja to zawsze wiedzialam, ale bym nawet nie miala odwagi wypowiedziec na glos. Ale wiedzialam.
Okropnie zaluje, ze KD nie pisze juz swego felietonu co dwa tygodnie w Obcasach. Ja nawet w jakims momencie przestalam czytac WO bo zabraklo w nich Kingi Dunin, a zostala ta minoderyjna kabotynska miernota Szczepkowska.
Pewnie, że nikt nie zobaczy tych pieniędzy. To odgrażanie się jest żenujące.
W publicznym radiu właśnie udziela wywiadu faszysta w towarzystwie, dla równowagi, Święcickiego z PO. Dobra, olać radio, ale czy Święcickiego bili i łamali palce kombinerkami, żeby występował razem z faszystą i tytułował go „panem”?