Poranek Satrapy
W Satrapii wstawał dzień. Wprawdzie mające wzgląd na niepewny status artysty ptactwo nie odważało się śpiewać nieproszone, ale pracujące na etacie słońce punktualnie przystąpiło do wykonywania swoich obowiązków. Zmęczony nerwowym, całonocnym półsnem Satrapa otworzył podpuchnięte oko i rozejrzał się po najbliższym otoczeniu. Nie było dobrze. Jeszcze wczoraj fotel zdawał się być całkiem lojalnym sprzętem, ale dziś, w świetle poranka, jedna nóżka jakoś tak kaprawo mu się wyginała, a i oparcie jakby szyderczy nieco miało wyraz. Kandelabr z kolei wisiał trochę zbyt usłużnie i ta usłużność wcale się Satrapie nie podobała, bo kryć się za nią mogło cokolwiek, aż do zdradzieckich myśli włącznie. No a drzwi… Do drzwi od dawna już nie można było mieć zaufania. W zależności od tego, z której strony się do nich podeszło, uważały się za wejście lub wyjście, co komuś dążącemu do całkowitej stabilności i przewidywalności świata z całą pewnością nie mogło się podobać.
– Na nikogo i nic już nie można liczyć – jęknął Satrapa i zerwał się szybko z łóżka, dźgnięty nagłą myślą, że może i ono… Przyjrzał się materacowi, poduszce, podniósł prześcieradło. Nie, jak na razie łóżko nie wykazywało żadnych niepokojących objawów, choć nie można było przewidzieć, jak zachowa się jutro. Niemniej jednak jego dzisiejsza moralna postawa była na tyle zadowalająca, że przez chwilę Satrapa poczuł się niemal zadowolony z życia.
Zaraz jednak przypomniał sobie tę straszną rzecz, która od wielu dni leżała mu kamieniem na żołądku i była przyczyną wszystkich nocnych koszmarów. Te przeklęte wybory! Jak mógł się na to zgodzić? Ostrzegano go przecież, że wybory podważają najświętsze wartości Satrapii i mogą prowadzić wręcz do jej unicestwienia. Sam wiedział, czuł, że do niczego dobrego to nie może prowadzić. Powinien walczyć do końca, upierać się przy konsekwentnym stosowaniu zasad, protestować, krzyczeć głośno „żadnych wyborów!”. Ale ugiął się, okazał słabość i już było za późno. Będzie musiał zmierzyć się z tym horrorem, choć Bóg jeden wie, jak bardzo zawsze pragnął tego uniknąć.
Na pobrużdżonym troskami czole Satrapy pojawiła się jeszcze jedna zmarszczka i lotem błyskawicy zaczęła sobie torować drogę w głąb skóry właściwej. Zbliżała się ósma a z nią chwila, której się lękał. Jeszcze dwie minuty. Jeszcze jedna minuta. Gdzie podziało się powietrze? Dlaczego nie znajdywało drogi do jego płuc? Czy to możliwe, żeby słowo „wybory” mogło zabijać?
W nabrzmiałej ciszy pukanie do drzwi zabrzmiało jak huk wystrzału. Satrapa zadrżał. Stało się. Otarł pot z czoła i w przypływie straceńczej odwagi zawołał „wejść!”.
Kamerdyner uchylił drzwi, trzymając w rękach zastawioną tacę postąpił kilka kroków do przodu, zatrzymał się przed Satrapą w postawie pełnej szacunku i zapytał przymilnym głosem
– Najjaśniejszy pan wybiera dziś kawę czy herbatę?
zono:23:59 wczoraj
nic dodac nic ujac!
http://www.sueddeutsche.de/politik/600/468167/text/
http://www.faz.net/s/RubDDBDABB9457A437BAA85A49C26FB23A0/Doc~E119E4CCBEA3243069BFD5CCA47E4B476~ATpl~Ecommon~Scontent.html
http://www.zeit.de/online/2009/20/papst-israel-jad-vashem
dobrej lektury 🙂
Dzień dobry. 🙂 Zaspałem dziś odrobinkę, więc śniadanie pochłaniam w popłochu, ale nie odmówiłem sobie przeczytania przy nim (tak, też to robię 🙂 ) tych linek od Rysia. Wynika z nich nie tylko, że w Izraelu wszyscy są rozczarowani wizytą B16, ale również że Niemcy coraz bardziej tracą początkowy entuzjazm dla „swojego” papieża. Gdzeiś w podtekstach wyczuwa się lekką pretensję: czemu on nie może być taki kontaktywny, ujmujący i politycznie sprawny jak JP2 ?
Moja prywatna odpowiedź na takm postawione pytanie brzmiałaby: bo się nazywa Joseph Ratzinger, a nie Karol Wojtyła (którego wcale nie byłem fanatycznym wielbicielem, ale w porównaniu…) i widziały gały co brały, ale jak zwykle psa nikt nie pyta. 🙄
Znajac latwosc z jaka Benedykt XVI potyka sie o bananowe skorki , pozostaje jedynie zyczyc Jego Swiatiobliwosci, aby patrzyl pod nogi w czasie tej wizyty. Jestem zreszta przekonana, ze pelen jest najlepszych checi, ale mu czasami zle wychodzi…. 😆 😆 😆
Ja wszystko donioslam, jak kazała babka, ale o 6.30 rano ja też jeszcze śpię.Mamy nadzieję,że wszyscy się posilili, choć to nie było śniadanie niuni,bo:razowy na śliwkach z masłem i białym twarogiem, musli z jogurten bałkańskim,rogaliki z morelowym nadzieniem, kawa, herbata,czekolada do picia.
Jesli pan ryś nieco był głodny,przepraszam.
Musiałam biegać z Niunią i Amigo. 😉
Lecę w teren, pozostawioając na kilka godzin dbałość o blog Samorządowi. Bawcie się dobrze i pilnujcie Heleny, żeby jakiejś opony nie spaliła. 😆 😆
Spokojnie, Pieseczku, juz my tu sobie poradzimy…
Wlasnie sie dowiedzialam, ze jeden z naszych poslow kazaql sobie zwrocic z kieszeni podatnika 380 funtow za… konski nawoz do ogrodu. Kurcze! Gdzie on wytrzasnal tego konia, ktory sra zlotem?
A inny wyciagnal nam z kieszeni ponad 300 funtow za naprawe bojlera. Chce go poprosic o telefon komorkowy tego hydraulika, ktory bierze tylko 320 funtow. Mnie Declan i jego liczni koledzy kosztowali tej zimy dobrze ponad 1000, zanim naprawili bojler, odpukac. .
Papież, którykolwiek by nie był, nie zaspokoi żądań tych,którzy chcą ,żeby przemówił ich ustami.
B.XVI. jest w sędziwym wieku, ma za sobą bagaż młodzieńczych doświadczeń i jako osoba duchowna może się tylko modlić w duchu swojej religii.
Może to nawet dobrze,że los, Konklawe zdecydowały,że jest Niemcem?
Dla mnie powściągliwość B.XVI. jest ze wszech miar zrozumiała i nawet bardziej ją rozumiem, niż nadmierną poufalość i fraternizację.
Nigdy nie myślałam,że „końska piguła” ukręcona przez mass-media może wzbudzić ,aż taka furię.Nie wierze tym pogloskom.
G…zawsze przyschnie do tego, kogo się nim obrzuci!
W tym szleństwie jest metoda.
Najłatwiej sprawdzić w sieci i na własnej skórze.
Żadne medium w tej materii nie jest bardziej przkonywujące.:mrgreen:
Babko, zgubilam sie 🙁 O jakich pogloskach mowisz?
Post 11.35 🙂
O! 😯 Ale ja dalej jestem zagubiona bo tam nie bylo nic o pogloskach! Na jakiej podstawie doszlas do takich wnioskow? Te zakupy zostaly ustalone na podstawie zlozonych przez poslow rachunkow w ksiegowosci Parlamentu! I dostali za te wydatki zwrot! I sie tego bynajmniej nie wypieraja. Tlumacza jedynie, ze istniejacy do tej pory „system” pozwala im kupowac konski nawoz a nawet zmieniac przepalona zarowke |(autentyczne!) i potem wpisywac to na liste poselskich wydatkow, za ktory nalezy im sie zwrot pieniedzy. Co gorsza, „system” o ktorym oni mowia i ktorym sie oslaniaja, rzeczywiscie w wielu wypadkach im na to zezwala. I mysmy o tym zwyczajnie nie wiedzieli i jestesmy w szoku. 😯
http://www.dw-world.de/dw/article/0,,4239185,00.html
znalazlem po polsku 🙂
pozdrawiam z przerwy na obiad(kanapka z wedlina) 🙂
Heleno,widzialem w dzienniku niemieckiej TV,niezle „dozwolone” przekrety,prawnie OK,moralnie…….ciezkostrawne
O to wlasnie chodzi, Rysiu. Bo jednak zdecydowana wiekszosc poslow nie korzystala z takiego „systemu”, ktory zezwala na wydatki za nasze pieniadze bardzo slabo podpadajace pod „wydatki zwiazane z pelnieniem funkcji posla do Parlamentu”.
Ten system bedzie w bardzo krotkim czasie zmieniony.
Gabinet cieni wlasnie sie zebral aby zastanowic sie jak ukarac tych poslow z partii opozycyjnej, ktorzy dopuscili sie takich naduzyc „systemu”. Ciekawe jak rzad Gordona Browna ukarze swoich.
podaj,prosze, na blogu jestem ciekaw
wracam do pracy 🙂
Tu jest dobra depesza na ten temat z Gazety Wyborczej:
http://wyborcza.pl/1,86762,6598388,Brytyjski_premier_bije_sie_w_piersi_za_przekrety_politykow.html
Kiedyś depesze, to takie buty były…
Wszyscy poslowie z Partii Konserwatywnej, ktorym zarzucane sa watpliwe moralnie zwroty wydatkow, zgodzili sie zwrocic pieniadze – byli wezwani przed oblicze przywodcy opozycji konserwatywnej Davida Camerona, ktory im zmyl glowe. . Pewnie i laburzystom nie zostanie nic innego jak pojsc przykladem opozycji.
Z szeregow rzadzacej Partii Pracy coraz wiecej glosow, aby Brown podal sie do dymisji. Jesli to uczyni, nie bedzie nowych wyborow, tylko partia rzadzaca wyloni nowego kandydata lub kandydatow na premiera i bedzie w tej sprawie glosowanie w Parlamencie.
BRown bedzie sie zapieral wszystkimi konczynami, bo tak dlugo biedak czekal na swoje premierowanie. Ale, jak mowia wszyscy komentatorzy , okazal sie byc „totalna porazka” na tym stanowisku.
Ja tez mysle, ze powinien poleciec, poniewaz kompletnie pogrzebal szanse swej partii na wygranie jakichkolwiek wyborow. A teraz wlasnie zaczela sie kampania do Europarlamentu. To bedzie lawinowa klapa dla Partii Pracy. Watch this space.
Depesze to byly buty? Oh, krikey! 🙄
🙂 Fomo, a nie były to pepegi,albo pepesze?
Niby skąd Foma ma znać takie rzeczy, za mlody chyba?
Prawdziwy fan Depeche Mode na początku lat 90. bez depeszów z domu nie wychodził…
Już wiem! 😉
To były pepegi dla noszących pepesze, posypane dla higieny mieloną peperoni.:wink:
A depesze to przysyłano PAP-em. 🙂
Ale to było tak dawno…
Aa faktycznie o nich zapomniałam!!Fatalne zaniedbanie!
Z mojej młodości to byli Rolling Stonsi grający w dziś upadającej stoczni w Gdańsku.
Można by mieć kombatanckie papiery za oberwanie pałką, taki był tlok.:mad:
A moje wladze dzielnicowe rozczulily mnie wlasnie mailem, w ktorym namawiaja aby zajac sie hodowla wlasnych owocow i jarzyn, chocby i w doniczce czy na balkonie. Oni wlasnie dostarczyli mnie i E. po kompostownicy, abysmy byly bardziej zielone. W tym roku wygrzebalam troche kompostu wlasnej produkcji, ale bylo go jeszcze za malo na prace w ogrodzie, wiec dokupilam.
A tu jest ten slodki mail. Moze zasadze jeden krzak pomidorowy? I troche bazylii?
Dear Helenka,
Recycle Now is encouraging people to put their compost to good use by trying their hand at growing their own fruit and vegetables. From large gardens to patios and balconies, from the novice to the expert gardener or even those who simply love good-tasting, great value food, we can all benefit from the goodness that home made compost can bring.
Our team of Waste Reduction advisers are out and about so why not visit Recycle Now to find an event near you. They would be delighted to answer any questions that you may have. Alternatively, view our tips on home composting and being greener in your garden.
Bardzo pożyteczne.Zwłaszcza w ogrodzie.Na balkonie własna „kompostiera” już nieco utrudnia żywot.
Podlewamy roślinki wodą kryminalną.
**
Donosze też,że na stawku pojawiły się maleńkie kaczki-krzyżowki i teraz wszyscy mają problem,żeby ich okoliczne koty nie wyżarły.
Tak było na stawku Wandy TX.
***
Niunia,Amigo biorę Was do lasu- Emi zaprasza. 🙂
He, he, good-tasting, great value food. Najlepsze oczywiście jarzyny hodowane koło autostrady lub kombinatu chemicznego, ale i tym z balkonów w dużym mieście nic nie brakuje. Just try! 😎
Wprawdzie jestem za tym, żeby kompostować odpady i sadzić zielone w postaci krzaków czy kwiecia wszędzie, gdzie się da, ale nie wiem, czy na szpinak ze stacji benzynowej w Zachodnim Londynie byłbym taki łasy. 😉
Tak, na balkonie raczej bym tez nie trzymala. Ona musi zreszta chyba srac na ziemi, zeby dzownice mialy latwy dostep. Bo ta kompostiora jest beczka bez dna.
O Boze! 😳 Przepraszam wszystkich. 😳
🙂 🙂 nie wiem, czy dżownice same wlezą w to co nasr… na ziemi ? :smile; 🙂
Nie ma za co! 😉
Czekaj, Babko. Wroci Bobik i poprawi wszystkie bledy. Byle szybciej wracal!
Nie wiem czy nie wolalby abym spalila jakas oponke… 😳
Ryś
tylko Cie na chwilke zostawilam i co kanapka z wedlina , zamiast zupy kalafiorowej ze smietanką , ryzu z mieskiem i sosikiem i malosolnych Mojej 🙂
Pirs
słup postawił , pomysl konkursu rzucił , a nagroda 😉
Ja do kandydatur dorzuciłabym Justyne Pochanke wszystkie rozumy pozjadalo i słuchac nie musi
Heleno
w takich momentach przypomina mi się Ryszard Kapuścinski siedzący pomiedzy ludzmi i słuchajacy , ciągle słuchający , niebywałe
Emi
nie wazne kiedy , ważne że dbalaś o gości i domowników
😀
PA
ja tez lubię „Leca żurawie ”
http://www.youtube.com/watch?v=YAxrok14KOI
Już wrócił, ale chyba jasne, że tak cudnej literówki nie poprawi 😆 Bobik jest znanym fanem odjazdowych literówek. 😀
Emi
poczekaj na mnie już biegnę 😀 Moja niech odpoczywa
Wiecie z ta przesadą na temat zatrutej zywności mam tu na bieżąco smutne doświadczenie.mąż mojej zmarłej przyjaciółki, która pochowany w sobote 23.bm.(sam zmarł w ub roku,czlowiek jeszcze stosunkowo młody) mialobsesje czystej wody i nieskazonych jajkek.
Jeżdziło się do do chłopa na wieś po ekologiczne jajka, a wodę bralo spoad stacji benzynowej w Utrechcie.
Za nic nie mogłam zrozumieć takie”polityki”i nieraz mnie skarcił za wlewanie do czajnika wody z kranu. 😯
Twierdził też,że jedyna zdrowa kranówa jest w Gdyni i Poznaniu.
Ale polecam wszystkim wkładanie do czajników, do gotowanych potraw węgla drzewnego co powtarzam wszystkim z uporem maniaka.
To japońska metoda.
Nie dość,ze wyciąga toksyny,chroni też przed kamieniami w nerkach i pęcherzu, a potrawy bardzo smaczne i czyściutkie.Zróbcie eksperyment. 😆
Niunia, propozycje nagród w dwóch kategoriach już były – Złote Jaja (Cyrkowiec Miesiąca) i Żelazna Szczęka (Pitbull Miesiąca). Ale można proponować dalsze kategorie i nagrody. 🙂
A jak wrzucasz kandydatów, pamiętaj – trzy zdania uzasadnienia ❗
Nie można się na Tobie zawieść Bobiku 🙂
Taka literówka, to jak sen jaki złoty. W życiu !!
Kombatanctwo Stonesowskie jest bardzo do mnie przemawiającym rodzajem kombatanctwa. Jestem skłonny wypisać Babce papiery kombatanckie i odznaczyć ją Medalem za U-dzielność, skoro się udzielała na koncercie. 😀
Uwaga! Nie jest to medal chlebowy! 😉
Muszę uciekać, ale dorzucam jeszcze ZŁOTE IMADŁO.
Czy mam uzasadnić ?Psy czekają!
Bobiku
nastepnym razem poprawię się , Moja mnie zaaferowała i widać nie doczytalam , albo tak jak Ryś przed nosem zamiast przed oczami 😉
PA
na poczatek dnia
http://www.youtube.com/watch?v=tmuhPFHEbJo&feature=related
Bardzo dziękuję Bobiku,ale odmowię, jak prezydentowi.Jak nie chlebowy, to mi wystarcza te co mam za żeglarstwo,plywanie i coś ze sztuki.Tez chleba nie dają.:mad:
Babka z Gdyni,
wegiel drzewny jest rodzajem tzw. wegla aktywnego, ktory ma zdolnosc adsorpcji gazow i cieczy. Chyba z woda to najlepiej kupic prosta oczyszczarke typu „Brita” (uzywa kolumn z weglem aktywnym) i, od czasu do czasu oczyscic czajnik z kamienia. Mozna dodac zwyklego octu lub sody oczyszczonej i zagotowac, a potem kilka razy przeplukac.
Wegiel aktywny byl w formie sprasowanej uzywany na powstrzymanie biegunek. 🙂
Złote Imadło już jest, zresztą w całkiem innym kontekście. Znany kardiochirurg, prof. Dziatkowiak mówi o tym tu
http://www3.uj.edu.pl/alma/alma/36/01/10.html
Ponieważ tekst jest długi, wyjmuję stosowny fragment:
Przekazałem następcom symboliczne insygnia władzy w Instytucie. Nowemu kierownikowi Kliniki Kardiochirurgii złote imadło, jakie otrzymałem 22 lata temu, na pożegnanie od prof. J. Molla i złoty skalpel, który jest najwyższym trofeum, wyrazem najwyższego zawodowego uznania w gronie kardiochirurgów.
niunia, nie prowokuj mnie wrzutami.
Moze to (Walking in Memphis), ale nie w oryginalnym wykonaniu M. Cohna.
http://www.youtube.com/watch?v=U0mL2gzy8dE
Mnie wszyscy podejrzewaja o niechec do Ameryki i pragne sie zrehabilitowac. To warto zobaczyc samemu na oczy, oczywiscie Memphis, Tennesee. Jest to nazywane „Pork Capital of the World”.
Zaraz mi się psy posikają, oderwać się nie można!
PA2155
Ja to stosuje już góra 2 lata i jak po tygodniu wyjmuję z czajnika ten kawałek węgla jest na nim sam kamień.
Soda z ocetm jest w zastosowaniu naturalnie.Ale wiadomości zaczerpnęłam z opowieści Jacka Wana,który kiedyś prowadził japońskie kulinaria w TV.
Japończycy ponoć nawet chleb pieką z węglem wewnątrz.
Doktor PA wie,że węgiel drzewny to ponoć jedyny lek, którego nadmiar nie szkodzi? 😉
Ja go jeszcze używam do rysowania,ale tego już do zupy nie wrzucam. 🙂
PA, rozumiem, że w tym Memphis, Tennesee jest kapitalna wieprzowina? 😉
Chyba wezmę swój los we własne łapy, założę jakieś biuro podróży dla psów i zacznę organizować wycieczki do Memphis. 😎
Jeszcze wracajac do roznych konsumenckich paranoi. W AP sa ludzie, ktorzy ostatnio aktywnie zwalczaja wode butelkowana, sprzedawana nagminnie w sklepach jako „spring water”. Jest to wielki biznes, ale faktycznie, sprzedawanie konsumentom falszywego image’u zdrowia. Ta butelkowana „zrodlana” woda jest czasami na poziomie wody z kranu a kosztuje wiecej, w przeliczeniu na jednostke, niz benzyna. Nie wspominajac zanieczyszczenia srodowiska butelkami plastikowymi. Niektore firmy, w tym slynna Nestle butelkuja wode prosto z jeziora, po mechanicznej dekantacji piasku. 🙂
Ninijeszym zglaszam do nagrody Zlote Jaja publicystke Naszego Dziennika, noszaca wymowne nazwisko Ewa Polak-Palkiewicz, ktora w dziale „Mysl jest palka” (albo jakos tak) zamiescila material interwencyjny zatytulowany Nowe „getto lawkowe” .
Bije w nim ona na alarm, ze Ojczyznie zagraza hitleryzm za sprawa polskojezycznej Gazety Wyborczej, ktora z pomoca „aksamitnych palek” i „aktywistow w brunatnych koszulach” knebluje usta naukowcom i wyrzuca ich na bruk.
Moja kandydatka, podobnie jak kneblowani naukowcy, ze uzyje jej wlasnych slow, „szuka prawdy i sluzy prawdzie” i Zlote Jaja naleza sie jej psu kielbasa.
Zalacznik:
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20090509&typ=my&id=my52.txt
Nie chcę wyjść na czepialskiego, ale nie przypominam sobie koncertu w Gdańsku…
PA
przecież Bobik nazwał mnie prowokatorką to co mam zrezygnować z tego zaszczytnego tytułu
http://www.youtube.com/watch?v=8yRdDnrB5kM
niunia, jak juz masz crush na piano men, moze Billy Joel?
http://www.youtube.com/watch?v=2F-nt7aC_JQ
Zaglądam, doczytuję, ale bardzo bezczasowa jestem.
Polskie kanały informacyjne mam, wchodzę rzadko i słusznie niechętnie. Tęsknię do chwili, gdy goście zaczną po prostu wychodzić ze studia. W sytuacjach ekstremalnych z Helenowym „odpierdol się” na do widzenia 👿
Heleno
to chyba Shaw powiedział blogoslawieni ludzie o krótkiej pamieci ci bowiem zapominaja o swojej głupocie
Mick, w Twoim wieku i po tylu tonach skonsumowanych… ehm… substancji chemicznych, że nie wspomę o groupies, można już mieć pewne dziury w pamięci. 😎
Ewa Polak-Pałkiewicz zasługuje właściwie na nominację w obu kategoriach. Do nagrody im. Zaplutego Karła Reakcji w kategorii stylistycznej też bym ją nominował.
No wiesz Bobiku, ładnie to czepiać się wieku? Stań ze mną na scenie i zobaczymy, czy dasz radę wytrzymać bez witaminy C2H5OH. A pamięć mam doskonałą, wciąż pamiętam tę satisfaction…
Mick, nie bądź taki skromny. C2H5OH to tylko drobny ułamek Twoich możliwości. A THC? A 1-fenylopropylo-2-aminy? A C17H21O4N?
Ja tam bez fałszywej skromności przyznaję, że na scenie devil ze mnie wychodzi bez żadnej chemii. Podwieszają mi pasztetówkę pod sufitem i zaraz się robię Jumpin Bob Flash 😎
Mick ma racje, też mi sie tak wydawało ale dopiero teraz mam czas napisać, Stonsi grali w 67 roku w Kongresowej, 98 w Chorzowie i dwa lata temu znowu w Warszawie
Kurczę, całe szczęście, że Babka nie przyjęła tego odznaczenia. 😉
Ale kto wobec tego grał w stoczni? 😯
PA, co to znaczy „aktywnie zwalczają wode w butelkach”? Wylewają? wsypuja do niej piasek? Woda w Krakowie jest raczej kiepska, ale w Warszawie jest właściwie nie pijalna.Ja mam dośc głupi i niezdrowy zwyczaj picia wody z kranu, w Krakowie da się przełknąć, w Warszawie absolutnie nie. Słona. chemiczna ciecz. Kupujemy wode w pieciolitrowych butelkach na kawę i herbatę. Nie wiem czy jest z jeziora.
Heleno, obawiam się że jesli dopuścimy do konkurecji autorów z Naszego Dziennika, to tym samym pozbawimy szans na nagrody wszystkich innych. Może osobna sekcja dla koncernu Wielebnego Ojca??
Ja jestem okropnie rozbestwiony, bo moja mieścina stoi ponoć na 2 miejscu w Niemczech pod względem dobroci wody, tak że kranówę można żłopać spokojnie. Ale w związku z tym już woda w Krakowie wydaje mi się słabo pijalna, a tej warszawskiej nawet sobie wyobrażać nie chcę. 🙄
Ale w żaden sposób nie mogłem nigdy przekonać Afrykanów, że wodę z kranu można u nas pić bez obaw. Zawsze kupują w butelkach. Fakt, że w Afryce jest to zabieg ratujący życie, ale tu można by z niego zrezygnować. Ale czym skorupka…
Osobna kategoria dla medialnych wypustek Ojca dyrektora jest jak najbardziej godna rozważenia. Rydzyk Miesiąca. Nagrodę mogłby dostawać dziennikarz lub konkretny tekst.
Rydzyk Miesiąca jest OK. Nawet b. oK
zona sasiada:
Grupy zwalczajace to sa glownie studenci i ekologowie roznych masci. No i czynia to glownie przez propagande i nie kupowanie.
Wroce do poprzedniej mysli, jako chemik z wyksztalcenia. Wystarczy wode z kranu przepuscic przez filtr weglowy typu Brita. Glownym problemem jest skazenie bakteriologiczne i zwiazki organiczne, takie jak fenol, ktore adsorbuja sie dobrze na filtrze weglowym, W profesjonalnym laboratorium produkowanie wody destylowanej to przepuszczenie normalnej wody przez filtr piaskowy. To usuwa ca. 96% zanieczyszczen. Zreszta, personel militarny wysylany do Afryki lub Azji uzywa podobnych filtrow weglowych i wszystko jest OK.
Zono
Moja tez taka kupuje , mimo że nasza nie najgorsza moj jęzor ją trawi , ale jest kolosalna róznica ugotować rosolek na wodzie z kranu a z 5 litrowej butli , nawet ja to czuję 😉
Mialam takie niejasne przeczucia, Zono, ze ide na latwizne. Nalezaloby wtedy wylaczyc takze redaktora Terlikowskiego, ktory tez jest zalamany tym kneblowaniem ust amreykanskiemu uczonemu, poniewaz uczelnia wyzsza powinna byc terenem debat naukowych.
Zadumalam sie nad tym, bo sama jestem pies na wolnosc naukowych debat, i zaczelam dochodzic do wniosku, ze mozna byloby uniwersytetom w POlsce zaproponowac pare innych naukowych debat, ktorych osobiscie chetnie byl wysluchala, a nie moge z powodu oslawionej poprawnosci politycznej srowisk okologazetowyborczych.
Np:
1.Z socjologii: Dlaczego rudzi sa falszywi?
2.Z genetyki: Genetyczne uwarunkowania niektorych nacji, a wlasciwie jednej, do gromadzenia pieniedzy.
3.Z medycyny: Onanizm a zjawisko usychania konczyn gornych.
4. Z nauk przyrodniczych: Gatunki kapusty a rasa noworodkow.
5. Z ekonomii: Recesja gospodarcza jako skutek wzrostu populacji czarnych kotow.
6. Z astronomii: Jakie gatunki zoltego sera najlepiej nadaja sie na ulepienie Ksiezyca?
7. Z historii swiata: Czy t.zw. Swieta Inkwizycja kiedykolwiek istniala czy jest wymyslem okreslonych kol?
8. Z geologii: Odkrycie nowych pokladow kamieni filozoficznych.
9. Z jezykoznwstwa: o wyzszosci form „tom „, „som” , „renkom”, „nogom” nad formami narzednika stosowanymi w niektorych gazetach polskojezycznych.
10. Z matematyki: Konspiracja „2×2=4” i jak ja zwalczac.
Chyba Heleno bedą musieli załozyć TKN (bis) ale czy oni potrafią??
Oczywiscie, ze potrafia, zono! A co to takiego zebrac sie na plebanii sw. Brygidy? I TKN(bis) mialoby te przewage nad poprzedim TKNem, ze nie musieliby zadnych ksiazek zdobywac, wystarczylyby moherowe berety z pierwszej-leoszej kolejki.
Zreszta chodzi mi nie o jakies tajne komplety, tylko zeby otworzyc zatechle mury academii i wpuscic do nich nieco swiezwego powietrza. Zeby przestac wreszcie ulegac narzuconemu przez Gazete Wyborcza terrorowi politycznej poprawnosci w nauce.
Kto napisał,
Że to babka
Dostawała
W stoczni pałką,
Temu spuszczę
Tęgie lanie
W pewnym mieście
Tuż pod Skałką. 👿
Nie pisałam,że to ja zabiegam o kombatanctwo.
Przyjdzie z pracy,to zapytam kto grał, a kto prał. 👿
Kto napisał tu o laniu?
Nikt tu nie jest taki głupi!
Zazdrościmy tylko Babce,
że u Stonesów była groupie. 😆
Dzień dobry.
Otrzymałem dzisiaj odpowiedź od Pani Justyny Ś.
Pisze między innymi o Was 🙂
„…dowód na to, że dzięki internetowi (i życzliwym ludziom) można wszystko zdobyć…”
o mnie: 🙂
„… Jestem pod wrażeniem Pana zdolności detektywistycznych …”
I o „sprawie”:
„… Wszystkie materiały pozostawiłam w moim domu rodzinnym …. Oczywiście udostępnię je Panu, jak tylko je przywiozę …. Planowałam pojechać tam dopiero w sierpniu. Żeby zaoszczędzić na czasie, poproszę moją mamę o wysłanie ich do mnie. …”
🙂 🙂 🙂
Ale Bobiku ja nie pisałam nic takiego,poczytajcie mój post, na koncercie była siostra !!
Chyba się obrażę 👿
Ale za to Pan Watts (chyba) co roku kupuje konie arabskie w Polsce na aukcji w Janowie Podlaskim .:lol:
**
Kojaku widzisz, te przeszkody to tylko staropolska biurokracja! Bardzo się cieszę i niunia vivat!! 🙂
Autorka tez osoba z klasą!!
Byłem dziś na działce u przyjaciół, pięknie jest. Wracam i czytam Wasze zatroskane uwagi o papieżu (sorry, ale jakoś nie wchodzi mi ani Ojciec, ani Święty). Hm.
Kiedy wybrano B16, moja żona była rozczarowana wyborem. Nie powtórzę jej uwag, powiem tylko, że wspomniała coś o betonie. Próbowałem znaleźć dobre strony wyboru, mówiąc, że kiedy za parę lat i ten pontyfikat dobiegnie końca, to obecni konserwatyści albo do tego czasu wymrą albo będą za starzy na udział w konklawe, a nowi kardynałowie muszą być inni, bo jako młodsi będą bliżsi problemów świata, wszystko się zmienia itp. ?Co ty gadasz?, stwierdziła żona, ?ewolucja tam nie sięga?.
Heleno, z Twojej znakomitej propozycji tematów debat naukowych zgaduję, że podobnie jak i mnie nieobce są Ci godziny stracone nad przysłuchiwaniem się debatom uczonych mężów. Sprawiłaś mi wielką frajdę, dzięki!
Anytime, PIRS, anytime.
Wiadomość dla Bobika – pewnie nie zauważył dalszego ciągu epopei:
http://szwarcman.blog.polityka.pl/?p=329#comment-43657
Gdy wieczór mury rozgrzane chłodzi,
do snu się kładą rodacy,
detektyw KoJaK z domu wychodzi
i rusza w świat szukać pracy.
By podejrzaną złapać na wędkę
sposoby nader ma bystre –
tutaj się z babką wda w pogawędkę,
a tam przesłucha magistrę,
tutaj posłucha co piszczą myszy,
tam cynk dostanie od sowy,
pies policyjny mu towarzyszy
oraz nietoperz służbowy.
A gdy świt blady w kierunku nieba
ptasie wypuszcza już race,
detektyw KoJaK idzie przez deptak,
krzycząc radośnie: mam pracę! 😆
A ja teraz mam kolację, więc możecie na mnie liczyć dopiero po. 😉
Bobik
🙂 🙂 🙂
Bobiku już prostuję.:mad:
Nakarmiłam siostrę i rzeczywiście nie grali Stonesi w Stoczni, tylko Animalsi i to Jej się pewnie kombatanckie papiery należą. 😆
Moze jak juz sie wyjasnilo, moze warto czegos posluchac na temat? 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=Hg7jzi9JAkw
PA2155 😆 🙂
muzyczne kawalki jak zwykle doskonale,dziekuje majacym
TAKA pamiec
ciekawe,ze media niemieckie(to co czytam-patrz moje dzisiejsze linki-i co ogladam)sa bardziej krytyczne wobec
papieza mimo tego,ze jest niemcem niz media polskie
Okazuje się, jak podaje cnn, że muzyka ale tylko ta, która się nam podoba i taka, która się jeszcze nie znudziła, działa zbawiennie na nasze serca. Jakiś lekarz nawet badał jak się rozszerzają naczynia krwionośne i jakieś(?) substancje chemiczne zbawienne wydzielają.
A więc dzięki PA i Niuniu za wszystkie muzyczne linki – nie tylko nam milej ale jeszcze ho ho! robimy się zdrowsi! 🙂
zono,PA w niemczech tez pije sie coraz wiecej wody z butelek
i coraz czesciej odzywja sie glosy o ekologcznym sesie butelkowania wody,znana Bonaqa to ZWYKLA KRANOWKA
z dodadkiem mineralow i kosztuje krocie tego co woda z kranu
berlin ma doskonala wode,w szczecinie(gdzie czesto bywam
woda jest wstretna)
„Brita” godna polecenia
🙂
niuniu,to jest cos,zupka lekka,drugie tresciwe i TE wlasnorecznie przez Twoja -ogorki malosolne dwu dniowe z
doskonalym czosnkowym posmakiem
dziekuje 😀 😀 😀
na slupie PIRSA wieszam
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,6598156,Koniec__Gazety_Polskiej____Na_koncie_mamy_501_zlotych_.html
moj typ do nagrody 🙂
vitajcie! u PAKa widziałam na zdjęciu niedżwiedzie polarne bez głowy !? a co do wypasionych to widziałam w tv takie mleko .. okulary to mam beznadziejne eh . dobrej nocki 🙂
„renkom i nogom” proszem o wiencej tematuw do naukowych dyskusji Heleno 😐
A może wystarczy przepuścić wodę przez muzykę, którą się lubi i tak będzie najzdrowiej? 😀
W Polsce krytykowanie papieża jako takiego, bez względu na narodowość, jest chyba przez wielu uważane za świętokradztwo. Tak samo zresztą jak krytykowanie biskupa czy proboszcza, bo jest to utożsamiane z krytyką całego Kościoła, czy wręcz religii. Obawiam się, że jest to objaw ostrego, nieuleczalnego parsprotocizmu. 🙄
jarzebinko,daj znac podesle Tobie moje wypasione,a to dla Ciebie
http://piczej.de/Fotos/eisb.jpg
Bobiku,czy wiesz moze co u Pannakota
Rysiu, czy to są może dzieci z dworca Zoo? 😆
Jakie mleko Jarzebinko?? Nic nie rozumiem
Rysiu, to bedzie nagroda za caoksztalt ( jak padną), czytałam dzis cała tę historię, w sumie b. smieszna i w przedziwny sposób typowa dla tego srodowiska.To już kolejna awantura o to kto jest włascicielem GP, generalnie wart Pac pałaca, a palac Paca!
co do GP to fatalnie by było aby zniknęła . 501 zl to juz coś .Jak wiecie to jedna z pięciu gazet które czytam regularnie . W takim razie proponuję aby pozostałe 4 jej / gazecie/ pomogły czyli ;; Wróżka . Wprost , Polityka,i Tygodnik Powszechny .. !! W przeciwnym razie stracę orientację 🙁 ..
mleko wypasione chyba.. ide spac bo bardzo jestem zmeczona . dobrej nocki
Bobiku,jedno jest pewne to nie Knut 😀
dobranoc jarzebino snij sny wypasione 😀 😀
A taka reklama, to ja trochę nie jestem na bierząco bo reklam staram sie nie ogladać, głównie po to by nie stracić orientacji. Co do GP, to obawiam się jej czytanie na orientacje w czasoprzestrzeni nie pomaga!
Pan mąż szacuje parsprotocizm w tej dziedzinie na 100 lat. Ale on często bywa stuletnim pesymistą. Ja daję połowę mniej, dwa pokolenia.
GP znam tylko z linków, ale zgadzam się z Jarzębiną. Lepiej, żeby było widać.
to tyle na dzisiaj,zmeczony zdrowo rozgladam sie za spaniem
dobranoc 🙂
O, właśnie, z Panną Kotą się chciałem skontaktować i zapomniałem. 🙁 Ostatnie wiadomości od niej były takie, że operacja wprawdzie się udała, ale miała po niej problemy m.in. z siedzeniem i dlatego trudno jej było pisać cokolwiek na blogu. Ale postaram się jutro dowiedzieć więcej.
To ja jak Ryś. Jutro znowu hordy. Męczące, ale lubię je oswajać 😀
Haneczko, toż to hordy spragnione kontaktu z kultura ( jak rozumiem) Poziwnnas być szczesliwa , że ten kaganek w lid niesiesz, ale rozumiem że tak codziennie z tym kagankiem to może byc meczące! Spij dobrze, ja tez ide już spać.Dobranoc
Haneczko, to samo powiedział cesarz Walentynian III w 452 roku, słysząc o zbliżaniu się do Rzymu oddziałów Attyli: męczące hordy!
Ale jakoś nie próbował ich oswajać. 😉
Żono, naprawdę to lubię. Bardziej przez kontakt z żywymi ludźmi, niż ze względu na kaganek. Mam chwilę, żeby poczuli się bezpieczni i chciani. Ma im być dobrze. I nie jest to żadne socjotechniczne coś tam coś tam, tylko żywotny sens mojej pracy. Nazywam ich, żartobliwie, hordami lub szarańczą, ale naprawdę lubię moja pracę 🙂
Bobiku, oswajanie hord dostarcza dużej satysfakcji 😀 Szczęśliwie, nie cesarzuję 😉
Monika sie nie pokazala od paru dni. Ktos cos wie? Czy wszystko u Nich OK? 🙁
Jeszcze wczoraj było OK. Mam nadzieję, że do dziś nie uległo to zmianie. Myślę, że to tylko zajętość. 🙂
Z ta zajętością to coś należałoby zrobić. Nie do pojęcia rozpanoszona. Dobranoc wszystkim 😉
Zajetosc jest dobra.
Monika donosi, że w porządku tylko z zapracowaną „zadyszką”.
Dzieki, Wando. Wroci jak bedzie miala wiecej czasu. 😆
All is well that ends well, a najlepszy koniec dnia jest na posłanku. 🙂 Spróbuję się zająć zasypianiem. Dobranoc. 🙂
E, juz stara sie wracac, leczac zadyszke przez doczytywanie, bo ostatnio zycie pozablogowe (istnieje podobno cos takiego) rzeczywiscie sie troche zagescilo. Po takiej zadyszce jak najbardziej pochwalam pochwaly poslanka, Bobiku. 🙂
Moniko
spij spokojnie , Hermes wyruszyl do Ciebie , takze problem sniadanka masz z glowy , spokojnych snów 🙂
I jeszcze dorzuce do cudownej listy absurdalnych tematow, skompilowanej przez Helene, maly przyczynek z tej strony Atlantyku: Miss California, ktora szczyci sie swoja religijnoscia i niezaleznoscia (potepianiem malzenstw homoseksualnych) twierdzi, ze walczyla z diablem, ktory ja kusil podczas czesci ustnej komkursu pieknosci w Kaliforni (wyznanie zlozone wielebnemu Dobsonowi podczas wywiadu, takiemu Rydzykowi po prostestancku, scislej biorac – „evangelical Christian”). 😀
http://www.huffingtonpost.com/2009/05/11/carrie-prejean-satan-was_n_201687.html
O, dziekuje, Niuniu. I Hermes zwrotny leci do Ciebie. 😀
czeka mnie pracowyty(i jak u Moniki gesty dzien)wstawiam wiec wode,podbieram niuniowych rogalikow kilka i brykam
wypasione wysylam do jarzebiny na kilka dni 😀
Wypasionych nie mam , ale do pracy się zabieram
dziś bigosik z młodej kapustki z dodatkiem kurzęcego mieska , odrobiny wędzonego boczku , kielbaski co nieco , do tego koperek , swiezy pomidorek , zytni chlebek
a dla tych co się spieszą buleczki drożdzowe i croissanty
Zbyt piękne , aby mogło być prawdziwe
http://eurowybory.onet.pl/140,jaroslaw_kaczynski_moze_stracic_immunitet,artykul.html
Wando
po muzyce bigosik nie zaszkodzi , częstuj się 😆 😆
http://www.dw-world.de/dw/article/0,,4245598,00.html
Dzień dobry 🙂 Ja nie wiem, czy Ryś może oddawać te wypasione, bo Łotr bez nich nie chce go wuszczać. 😯 Wchodzę dziś rano do poczekalni, a tam grupa Laokoona – Łotr trzyma Rysia i wszystkie jego komentarze w wężowym uścisku. Com się namęczył, żeby tę grupę rozplątać i napuchniętego od uścisków Rysia przez drzwi przepchnąć!
A wszystko przez brak wypasionych. 🙄
Miss California znalazła sobie świetnego rozmówcę. Wpadła mi kiedyś w łapy książka wielebnego Jamesa Dobsona o wychowywaniu dzieci. Już po jej pobieżnym przejrzeniu kłaki zaczęły mi wypadać garściami, na skórze wystąpiła ropna wyspka i głos uwiązł mi w gardle, a po przeczytaniu kilku rozdziałów odwieziono mnie do szpitala z objawami ostrego szoku anafilaktycznego.Jeżeli ktoś ma szanse wypędzić z miss Prejean kuszącego ją diabła, to tylko wielebny Dobson!
Do mnie też nieźle byłoby go sprowadzić, bo diabeł chwycił mnie w tej chwili za łapę i kazał wypisać takie oto
Ogłoszenie na Słupie PIRSa
Wielebny Dobson to pedał gorszy od Camerona, a na dodatek kryptokomuch!
Lećcie po egzorcystę! 😯
Bobiku, naprawdę jakiś niezdrów jesteś… O tej porze…? 😯
No przecież mówię, że diabeł. Kto inny byłby mnie w stanie namówić na wstawanie o 8 ?
I nawet nie mogę wygłosić zwyczajowej formuły egzorcystycznej „na Prage, satanas!”, bo to za blisko Pani Kierowniczki i a nuż naraziłbym ją na diabelne niebezpieczeństwo. 🙄
Zresztą warszawskie diabły i tak wtedy odpowiadają „na Pragie to ja nie mogie”.
vitajcie ! jak ktoś z W-wy przyjezdza w moje okolice to zawsze w rozmowie wtrąci.. a u nas w Warszawie 🙂
aa haha.. no znowu sie pomyliłam, to dlatego że sie spieszę, milego dnia Warszawo i Świecie 🙂
ej TROLE!!!
🙂
Jarzębino, trolli Łotr chyba też dziś nie wpuścił. 😆
A ja znowu w teren. Bawcie się ładnie i niech Was diabli nie biorą! 😎
Ależ widać wyraźnie że Dobson to diabeł. Apage Dobson!
Rodacyyyyy! Ratunkuuuuuuuu! Szkoci chca mnie napaaaasc! Ze strzykaaa….
…aaaaaaa………………
A właśnie że biorą mnie diabli 👿 Nie udało mi się zdobyć drugiego tomu Tory 👿 Wielka reklama, zachwalanie i namawianie, a tu chała 👿 Mój kiosk pomstuje na nich strasznie. Mimo błagań o więcej dostał 2 egzemplarze 👿
Mordechaju, biedaku, dlaczego Szkoci 😯
Cicho, niech się skupię:
Tamto tam, to kłębek wełny
Czy kot z igłą w du….e?
😆
Mordechaju
może ci Szkoci w strzykawce zupe…… bażancia mają 😉
Rys
chyba rzeczywiscie zapomnial swoich wypasionych , ani wrzatku ani bigosikiem nie poczęstował się 🙁
PA
http://www.youtube.com/watch?v=oQDakdp5WZ0
Joe wyglada jakby odprawiał egzorcyzmy , dawać wielebnego może mu sie poprawi 🙂
Haneczko
uśmiechnij się 😀 , tylko taka mogę ci zaproponować
http://www.youtube.com/watch?v=Jmo76OjXBzE&feature=related
wode przygotowalem,rogalikow kilka wziac zdarzylem i
przepadlem w czelusci Bobikowej poczekalni krzyczac
ratunkuuu…..wyrwalem Bobika z pieleszy i uwolniony
brykam,brakam,fikam 😀 szczesliwe uwolnienie
Dziendobry i apage satanas od was wszystkich.
niuniu, ja czekam na bigosik i lece do pracy. Zapowiada sie cieply dzien, ale poprzedniej nocy bylo minus 1C. Zgroza i tragedia.
Dzisiaj interesujace wyjasnienia przed specjalna komisja naszego bylego premiera (czterech premierow temu), o ktorym sie mowilo, ze bral kick backs od biznesu zbrojeniowego i samolowtowego. And guess what? Bral, tylko, teraz wykloca sie za co, kiedy i ile.
Niunia 😀
Wkurza mnie, gdy z wielkim hukiem góra rodzi mysz.
No wiecie co?!
Diabły, trole , strzykawki, mordercze uściski….
Ależ dzień!
Bobiku, dobrze, żeś po egzorcystę pognał. Bo ja właściwie też zajrzałem z myślą, o diabełku 😯
Otóż moja miała wcześnie wstać, by wyrobić się z robota. Budzik nastawiła na 4: 45, ale diabełek zbudził ją o 4:43. Aniołek poradził by wyłączyła budzik bo jeszcze młodszą zbudzi. Gdy to moja uczyniła diabełek ją uśpił nie wiadomo kiedy. Tzn. wiadomo*- od razu 🙁 No i wstała tuż przed szóstą, a teraz goni tę godzinę, co jej uciekła…..
Doprawdy, egzorcysta potrzebny od zaraz. I zapasowe wypasione. I hart ducha dla Mordechaja by zniósł bliższy kontakt ze strzykawką Szkota.
Witajcie! Czuję się pogłaskana pytaniem o mnie na blogu, rysberlin – dzięki za pamięć! Bobik mnie już częściowo usprawiedliwił, po tej operacji kręgosłupa nie mogłam prawie wcale siedzieć, limit wykorzystywałam przy jedzeniu i potem tylko krótko, aby sprawdzić pocztę i przynajmniej przeczytać ostatnie wpisy. Ale mam nadzieję, że z czasem ten limit mi się wydłuży. Od przyszłego tygodnia zaczynam rehabilitację, te wszystkie wygibasy, które pewnie dadzą mi w kość, a potem jeszcze sanatorium, no i mam nadzieję, że wreszcie stanę znowu na nogi. No cóż, starość, nie radość, chociaż też nie zawsze, jak wynika z:
http://www.youtube.com/watch?v=zqfFrCUrEbY
Panno Koto
te wygibasy wielce potrzebne , mowi Ci to praktyk i nie obijaj się ćwicz wszystko , ale nie przekraczaj progu bólu , każdy rehabilitant porządny to wie , cwicz potem to w domu , zdrówka zyczę 😀
Przyrzekam, że będę ćwiczyć, chociaż uważam, że ze wszystkich sportów najlepsze są szachy.
Niunia:
Joe byl chyba na haju 🙂 Nie wiem, czy widzialas caly film z Woodstock? Warto zobaczyc, chociaz nieco dlugi. 🙂
Dla Rysia i Ciebie (i innych oczywiscie) cos z sezamu zapomnianych przebojow „uit iNederland” 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=OznS7X9BOxs&feature=related
Sluchalem tego w Radio Luxemburg (wtedy na falach srednich) jak uczylem sie do matury, ktora jakos zdalem.
PA2155,
nie miałeś UKF-u? Trójka to grała…
Panno Koto
sekcja szachowa sie rozrasta , kiedy gramy partyjkę 😀
niunia
W tamtym czasie to byl szpan aby sluchac Luxemburga. Te Kaczkowskie i Pograniczne z Trojki nadawaly to samo. 🙂
Nie wiem, czy pamietasz, ale w tym samym czasie modny byl Santana z Samba Pa ti
http://www.youtube.com/watch?v=C0uHRl-Q8Fo
To byl dopiero hicior 🙂
PA
widziałam 😀 , czy Ty zauważyłeś ,że sekcja szachowa sie rozrasta 😀
http://www.youtube.com/watch?v=gRlj5vjp3Ko
zeen
Sorry, za brak uwagi. 🙂
Bylismy biedni i mialem stare radio „Etiuda”. Dobrze odbieralo natomiast RWE i BBC. 🙂
PA
Samba Pa Ti zamknelam oczy na chwile i ……to były czasy …to se nawratil 🙁
ale te tez mają swoj urok 😀
niunia
Trenuje codziennie na playchess. 🙂
Kupilem troche ksiazek z teorii, w tym b. dobrego L. Psachisa o obronie francuskiej.
Witajcie, ja tylko krótko, zeen mi przypomniał taki tekst:
Mówi Radio WE!
Tito jest faszystą!
Wyłączamy się! 😯
Z całym szacunkiem, ale szpan luxemburski to były lata pięćdziesiąte i wczesne sześćdziesiąte. Od czasu powstania Trójki była tam znakomita muzyka i pan Pograniczny grał jednak zdecydowanie inaczej od pana Kaczkowskiego. Od końca lat ’60 można było słuchać „na bieżąco” wydawanych płyt najlepszych zagranicznych zespołów właśnie w Trójce. Focus, King Crimson, Pink Floyd, Yes, Genesis, Jethro Tull, Santana i wiele, wiele innych. To dzięki prywatnym kontaktom prezenterów mieliśmy dostęp do – wyselekcjonowanych przez nich oczywiście, ale rzeczywiście najciekawszych wówczas – wykonawców.
Pan Pograniczny puszczał więcej muzyki polskiej.
„Te Kaczkowskie i Pograniczne z Trójki” – skąd ta pogarda?
Nie zasłużyli sobie, a różnili się w rodzaju prezentowanej muzyki tak, jak ich słuchacze różnili się gustami.
Czasem wystarczy jedno zdanko, by zdeprecjonować człowieka i ten przekąs właśnie to czyni – niesprawiedliwie.
Panna Koto, wracaj do zdrowia! Czekamy na Ciebie.
Na muzyce się nei znam, ale Trójka w latach 70tych to było zdecydowanie moje radio, telewizji prawie nie oglądałam ale Trójka od poranka do późnej nocy ze szkolna przerwą. tak namietnie mozna sie chyba przywiązac jak sie ejst b. młodym, więc dzisiejsze utyskiwania 50latków na Trójke jakos mi nie trafiają do przekionania. Zmieniła sie – na pewno – ale my też się zmienilismy. Nie wiem czy PA wyraził się pogardliwie drogi Zeenie, moze to byl tylko skrót myslowy!
zeen
Zadna pogarda, zadna deprecjacja. Dodalbym do listy jeszcze M. Gaszynskiego. 🙂
Wiem, ze wszyscy mieli dobre rozeznanie w tamtejszej pop music. Zawsze to docenialem.
Nie bawmy sie w lapanie za slowka i nadinterpretacje. 🙂
Troche jako druga strone medalu w konkursie Pirsa – bardzo dobry wywiad Rachel Maddow z MSNBC z Eliotem Spitzerem o bankach i ich roli w obecnym kryzysie. Spitzer to byly prokurator generalny stanu Nowy Jork, a potem jego gubernator, ktory zauwazyl niebezbieczenstwo kryzysu juz wiele lat temu i specjalizowal sie w tropieniu niebezpiecznych (i nielegalnych) praktyk duzych instytucji finansowych. Niestety, zrezygnowal z funkcji gubernatora, gdy sam zostal przylapany na skandalu (korzystaniu z uslug „agencji towarzyskich”). Caly wywiad jest o tyle ciekawy, ze dziennikarka zadaje interesujace pytania na tematy ekonomiczne, a potem rownie gladko przechodzi do pytan osobistych dotyczacych skandalu – wszystko to zas odbywa sie na poziomie. Moze nalezaloby to pokazac Monice Olejnik? (Lacznie ze wskazowka, ze niedbaly sposob w jaki siedzi podczas wywiadow tez wyraza pewne tresci przez body language).
A, i jeszcze jedno – Rachel Maddow jest otwarcie lesbijka (w trwalym zwiazku) – co mozna dedykowac i wielebnemu Dobsonowi, i panu Cameronowi na goscinnych wykladach w Polsce, i innym obroncom „tradycyjnych wartosci”. 😀
http://www.huffingtonpost.com/2009/05/12/rachel-maddow-eliot-spitz_n_202725.html
Zabawne: złapany na niegrzeczności w stosunku do prezenterów i na pomyleniu prezentowanej przez nich muzyki, nie chcesz się przyznać do deprecjacji – a wyraźnie o tym piszesz – bo przecież przy Luxemburgu to „Kaczkowskie i Pograniczne” …
Jak przyznałbyś się do niezręczności, to korona by z głowy spadła? Skądś znam taką postawę, no ale ona zdaje się tutaj nie występuje, o nie….
No i Twoja obrona w postaci „skrótu myślowego” …
– żono sąsiada – czy pamiętasz, kto tym zwrotem się tłumaczył i jak często?
Pachnie kalizmem, niestety…
No, wreszcie doczłapałem do blogu. I zastanawiam się, czy najpierw zaspokoić głód fizyczny, czy duchowy, czyli rzucić się na bułkę z pasztetówką, czy na czytanie.
Chyba że zrobię jedno i drugie i znowu będę miał okruszyny w klawiaturze. 🙂
Moze najlepiej – dla dobra rozmowy – wybaczac sobie nawzajem drobne niezrecznosci? Mysle o tym, jako nienajgorszej zasadzie ogolnej, bo kazdemu z nas moze sie przeciez zdarzyc… Z gory przepraszam za moje. 🙂
Tymczasem Miss California (ta od walki z diablem) powziela postanowienie, by dalej walczyc ze zlem, tak jak to rozumie wielebny D., od ktorego ksiazek nasz Bobik traci swoje piekne futro. W tym celu powziela postanowienie walki totalnej, calym swoim…jestestwem. 😉
http://www.huffingtonpost.com/andy-borowitz/miss-usa-vows-to-use-her_b_202163.html
Zeen, nie kąsasz Ty aby za mocno? Przecież jak ktoś mówi żadna pogarda, żadna deprecjacja, a potem wiem, ze wszyscy mieli dobre rozeznanie w tamtejszej pop music. Zawsze to docenialem, to chyba tym samym przyznaje, że jego sformułowanie było niezręczne i zwraca honor. Czy o to Ci chodzi, żeby było z padnięciem na kolana, biciem się w klatę aż dudni i rozdarciem szat? 😉
No 👿 Ten szkocki bandzior dlugo mnie popamieta! 👿 Jemu sie wydaje, ze jest kompletnie bezkarny, bo jest waznym radnym w magistracie, ale nie wiem czy oni w tej Radzie wiedza czym sie on jeszcze zajmuje? Sadyzmem w stosunku do starych kotow. 👿 Nie zazdroszcze jego wlasnej Poppy, ktora poznalem i ktora jest moja rowiesnica.
Ten Szkot nie wie kto ja jestem! 👿 Moja Stara zna kogos w Izbie Lordow, a lord jest wazniejszy od radnego. 👿 I w mediach jest bardzo ustosunkowana!
PO dwich zastrzykach 👿 , wyczesaniu mi duzego koltuna na ogonie 👿 , przyniosl obcegi i usilowal mi obciac pazury 👿 👿 👿 . I tu juz naprawde sie wkurzylem. Tymi, ktorych mi jeszcze nie zdazyl obciac, tak sie przejechalem po jego lapsku, ze az jeknal. 👿
Nie mam nic prezeciwko Szkotom – some of my best friends etc… ale nie ufajcie rudym, bo sa falszywi!
Tu komentarz jeszcze do wpisu Panna Koty:
I feel good! From Young at heart:
http://www.youtube.com/watch?v=cQyYZz2TdaI&feature=related
Zeenie, daj spokój…..
No, jak chodzi o My Generation i I Feel Good nie należy zapominać, że my, Polacy, byliśmy prekursorami 😆
http://www.youtube.com/watch?v=qu7Y-Ww6s0w
Mordechaju, ale jaki piekny teraz jesteś, wyczesany i z manicure. Czasem trzeba troche pocierpieć dla efektu!
Wando, please. Nie wypowiadaj nazwiska „Young” 👿
Przepraszam, ale słowa: żadna pogarda, żadna deprecjacja nie brzmią jak: sorry, niepotrzebnie napisałem „Te Kaczkowskie i Pograniczne …”. Brzmią jak: nie przyznaję się do żadnej pogardy ni deprecjacji. Tak właśnie brzmią.
Natomiast „wiem, ze wszyscy mieli dobre rozeznanie w tamtejszej pop music. Zawsze to docenialem” są zupełnie nie na temat.
Ale za to dodane na końcu: „Nie bawmy sie w lapanie za slowka i nadinterpretacje” zupełnie nie brzmią jak: nie było moją intencją obrażanie kogokolwiek, brzmią za to : źle zinterpretowałeś moje słowa.
Różnimy się w spojrzeniu na sprawę i to nic złego, ale bądźmy w miarę precyzyjni.
Nie zamierzam ciągnąć wątku, szkoda energii. Każdy popełnia błędy, tylko szkoda, że nie każdy je zauważa u siebie, za to wszyscy je widzą u innych.
Może zbyt dobrze utkwiły mi w pamięci pogardliwe „Kuronie i Michniki” z przeszłości, dlatego zareagowałem na „Kaczkowskich i Pogranicznych.
Nie moglam znalezc calego zakonczenia, bo sie nie otwieralo, ale tu sa moje ulubione slowa konczace „Some Like It Hot”:
http://www.youtube.com/watch?v=yZymBti7700&feature=related
Przedtem Jack Lemmon twierdzi, ze ma zly charakter i ze pali, ale YouTube juz i u mnie szwankuje… 😉
Mordechaju, widze ze cwiczenia pazurow na dzien dzisiejszy – wykonane. 😀 Bez nich przeciez zle bys sie czul, a weterynarzowi, nawet jesli pzrypadkowo jest szkotem, powinno w koncu na Twoim zdrowiu zalezec… 😀
Errata: Szkotem.
Miss Kalifornia też chce walczyć (akurat ona z szatanem)? Myślałem że walka to polska specialite de la maison. U nas niczego się nie załatwia, o wszystko się walczy. Kandydaci do Europarlamentu zamierzają walczyć o polskie interesy. Walczy się z kryzysem, z kolejnymi numerami RP, oczywiście z przeciwnikami politycznymi, z upałami, powodzią, z zakusami, o stanowiska dla naszych itd. Myślałem że walka pozostała w PRLu gdzie walczyło się ?o? albo ?z?, na przykład o wykonanie planu czy z zakusami imperialistów. Jakoś nikomu nie wpada do głowy żeby zacząć coś po prostu załatwiać.
Kiedyś widziałem taki rysunek:
Do średniowiecznego zamku próbuje wtargnąć oddział napastników. Oczywiście obrońcy ostrzeliwują się z łuków, miotają głazy itp. Do bramy zamku dobija się grupa ludzi, próbując wyważyć ją taranem. Jakiś obcy facet, który stoi z boku, pyta tych z taranem: A próbowaliście zapukać?
Tak PIRSie, bardzo popularna byla walka o pokój, tak aby kamień na kamieniu nie pozostał!
Ach jak podobają mi się słowa z artykułu Polityki o dumie narodowej – tu już kiedyś to było przerabiane, więc nie chcę powrotu do dyskusji tylko taki mały dodatek:
„Na czym polega duma narodowa w XXI w.? Może właśnie na robieniu czegoś pożytecznego dla Polski i Europy, jak choćby na pójściu do wyborów?”
Pirsie, tak – ta walka o wszystko rzeczywiscie pokutuje, u nas w Polsce szczegolnie, ale ja sledze takze jej amerykanskie wcielenia. Od razu zaznaczam, ze tu to jednak margines, jak marginesem jednak jest wielebny Dobson. Ale czasem ten margines wchodzi na glowna scene, na przyklad, gdy Bush nie walczyl z terrorystami, a z terrorem (the war on terror), co wywalo pewien dyskomfort u wielu komentatorow, ktorzy wskazywali, ze nie mozna prowadzic wojny z abstrakcyjnym pojeciem…No, ale Bush, jak wiadomo, byl w ogole autorem buszyzmow. 🙂
No i duma narodowa, jako chodzenie do wyborow, jak to zauwazyla Wanda, nie brzmi az tak ciekawie… Pukanie do drzwi zamiast wywazania ich taranem, tez nie. 😉
PIRS 😆
Ja też bardzo często nie rozumiem, dlaczego nie można po prostu zapukać, bo z moich doświadczeń wynika, że bardzo często wtedy obrońcy otwierają bramę, wpuszczają i jeszcze herbatą poczęstują. Bywa nawet, że wzmocnioną. 😀
Ale uczciwie dodam, że gruba rura nie jest wyłącznie polską specjalnością. Często obserwuję np. u moich bliskowschodnich i innych klientów, że zamiast zapukać od razu wytaczają armaty. Zwykle się zresztą trochę nacinają, bo Niemcy, zamiast stawać do walki, beznamiętnie i do znudzenia powtarzają, że taka a taka jest sytuacja prawna i oni nic tu nie mogą zrobić. 🙂
zeen
Nie mieszajmy Kuronia i Michnika do naszych niewinnych wymian opinii o d… M…. Skonczy sie na dzieleniu, kto jest a kto nie jest antysemita, antygejem… Potem bedziemy tylko dopisywac wartosci, kto byl bardziej lub mniej goracy i zaangazowany w sprawe swietosci narodowej. Chyba skojarzenia sa zbyt szerokie do przedmiotu.
Uczestniczenie w wyborach, to dla mnnie nie tyle robienie czegos dobrego dla kraju, ale przede wszystkim dla siebie. Bo wybrani przeze mnie decyduja o tym jakie bede placila podatki, z kim bede toczyla wojne, jak dlugo bede czekala na operacje, kto i czy w moim imieniu zatroszczy sie o bezdomnego i jak potraktuje nielegalnego imigranta. Dla siebie, dla siebie – przede wszystkim. Bo moja moc sprawcza jest potezna.
Ciekawe, co piszesz o bliskowschodnich klientach, Bobiku. W Stanach socjolodzy stwerdzili, ze najbardziej klotliwi sa nadwrazliwi na punkcie honoru potomkowie Scotch Irish, czyli protestanckich Irlandczykow. Wrazliwosc na obraze, prawdziwa, lub wyimaginowana, identyfikacja z klanowym honorem, kompleksy na punkcie sytuacji ekonomiczne, jakos zostaly przeniesione przez Ocean w „kapsulce kulturowej”, i sa do dzisiaj przyczyna czestszych dysput, konczacych sie czasem bardzo zle. Oczywiscie, inne grupy tez to przywiozly, ale ta, wedlug socjologow, ma najwyzszy wskaznik „klotliwosci”.
A co do wyborow, to nic nie szkodzi, ze korzysc indywidualna zbiega sie z korzyscia grupowa.
PA,
to nie ja mieszam, bądźmy precyzyjni. Podałem tylko powód, dla którego takie sformułowania mi się źle kojarzą i nie tylko mnie.
Ale Ciebie, okazuje się, to nie bardzo obchodzi, uparcie nie cofasz swych słów.
I rzecz wcale nie dotyczy d. M. jak łaskaw byłeś się wyrazić, istotą sporu jest Twoja postawa wobec wykazanych pomyłek.
Skojarzenia rozszerzające są Twoje, nie moje. Dziwię się takiej postawie, ot wszystko.
Owszem, PA, liczba mnoga od czyjegs nazwiska to niezbyt piekny zabieg stylistyczny. Zdarzalo mi sie powiedziec: „wszystkich tych ziemkiewiczow, semkow i lisickich”. Zdarzalo sie. I natychmiast slyszalam w glowie: michnikow, szlajferow, dajczgewandow. I bylo mi glupio, ze sie tego nauczylam i siegam teraz po takie srodki retoryczne, bo one mi sie wlasnie z „michnikami” kojarza.. 😳
Sorry za pryncypialnosc, ale czasami musimy siebie samych zlapac za slowo, co mi sie rzadko, przyznaje, zdarza.
Scotch Irish nie są w Niemczech zbyt licznie reprezentowaną grupą 😉 więc na ich temat nie mam praktycznie żadnych obserwacji własnych. Ale bez względu na obserwacje, statystyki i uogólnienia, w praktyce wiadomo – w każdej nacji można trafić i na kłótliwca, i na baranka. A może nawet natknąć się na dziesięciu kłótliwych Skandynawów pod rząd? 😯
Ja tez nie mam wlasnych obserwacji, Bobiku, 😉 tylko kiedys z zainteresowaniem przeczytalam ksiazke na temat najbardziej klotliwych hrabstw w USA, i stad zapamietalam wlasnie ciekawy opis, ktory przyszedl mi do glowy przy czytaniu o Twoich niektorych klientach. Natomiast powolywanie sie na prawo jest Amerykanom bardzo bliskie. Juz w Konstytucji stanu Massachusetts (lata 1640-te) z duma powolywano sie na angielska Karte Praw (Magna Carta, 1215), ktora Ojcowie (i Matki) Pielgrzymi ze soba przywiezli. Choc druga strona medalu jest pewna nadprodukcja prawnikow… 😉
zeen
Zgadzam sie z Helena, ze moze ta forma mnoga nie byla zbyt szczesliwa w stosunku do obu panow (P i K). Wydaje mi sie, ze pozostala teorie, co to moglo znaczyc, jakie jest to pogardliwe i jak to odnosi sie do innych panow (tym razy wazniejszych niz poprzedni) i jak dalej to jest zwiazane z naszym stosunkiem do innych spraw ogolnych (rasism, antysemityzm). Nie wiem, czy czytales „Obcego” A. Camus? Tam kluczowym grzechem bohatera bylo to, ze poprosil o filizanke kawy czuwajac przy trumnie swojej matki.
Co do metody wnioskowania i asocjacji uczuciowo-sytuacyjnych- jest ona Twojego autorstwa. Sprawdz swoj ostatni wpis.
I jeszcze przypomnial mi sie taki fragment z dawnego programu komediowego, „A Bit of Fry and Laurie”, w ktorym siedza dwaj panowie przy stole, kazdy mowi w innym jezyku, a w srodku – nieszczesny tlumacz. Co jeden pan cos powie, drugi go uderza w twarz, twierdzac, ze w jego jezyku to wyrazenie jest wulgarne, lub obrazliwe. W koncu biedny tlumacz ucieka, i do rozmowy miedzy panami nie dochodzi, tylko do porzadnej bojki. Tlumacz ucieka, chroniac sie przed razami urazonych i obrazonych. 😉
Luuudzie, ja Was proszę… Z roboty wróciłem, zmęczony jestem, trochę jeszcze roboty mam dziś przed sobą i nie bardzo mam siłę na szarpacki. Fakt, że sformułowanie PA było niezręczne, ale zapewne przez nieuważność, a nie co insze i fakt, że zeen mógł równie dobrze zapukać i zapytać „nie uważasz PA, że taka forma źle się kojarzy?”, a nie walić z armaty. Bo każdemu wiele łatwiej się przyznać do niezręczności kiedy ma poczucie, że zwrócono mu uwagę, a nie że został zaatakowany. Ale w końcu PA niezręczność odwołał, szacunek do obu panów podkreślił, więc chyba można na tym poprzestać.
Jak teraz obie strony będą mi miały zamiar dać po pysku, to uprzedzam, że zacznę wyć do księżyca, wyrażając tym swą rozpacz i żywiołową niechęć do obustronnej opuchlizny. 😉
Przepraszam,że się wtrącę w dyskusję, choć na muzycznych subtelnościach się nie znam.
Radiowa trójka i jej muzyczni prezenterzy – tego się słuchało w moim domu.
Myślę,że nie warto kruszyć kopii .
To czas miniony i niezależnie od tego, jak nas to boli i jak nas związał z przeszłością nie uda nam się do tego wrócić. 😡
Wiem coś o tem, bom starsza od Was i pełna tęsknoty za tym czasem.
***
Weźcie pod uwagę ,że „kłótliwości” sieć bardzo sprzyja,(co jest zapewne dyskomfortem dla gospodarza) przecież nie musi się nikomu wprost, patrzyć w oczy .Można urągać, obrażać, można pokazać oblicze „anielskie”, w jednym złożonym zdaniu zawrzeć słowo”miłość”po którym zaraz leci seria inwektyw, lub obraźliwych insynuacji.
Zaiste nic tylko wołać egzorcystę.
Nie pomoże,ale i nie zaszkodzi.
A może sami musimy zadbać o ten wirtualny kawałek podłogi? 😡
**
Moniko- nadal Ci wybaczam zagraniczne studia!:wink:
Dużo korzystam z Twojej wiedzy!
***
Kocie Mordechaju!U nas są trzy koty w domu i specjalna gilotyna do obncinania pazurów.
Nie potrzebujemy Szkota do tego. 😆
Jeśli zaś rudy, to bardzo w moim guście!!(Szkot naturalnie, nie kot). 😉
Bobiku, tlumacz dal noge. 😉 Ale Ty jednak nie uciekaj na dlugo, bo bez Ciebie pusto. Rzeczywiscie, juz lepiej powyj. 😀
W związku z naruszeniem podczas obcinania pazurów nietykalności cielesnej obu uczestniczących stron, potwierdziła się mądrość starego przysłowia: jak Szkot kotu, tak kot Szkotu. 😆
Babko kochana – kamien z serca mi spadl, ze studia wybaczone. i niech to bedzie swietlanym przykladem dla nas wszystkich. 😉 Jak takie rzeczy mozna wybaczyc, to wszystko mozna wybaczyc. 😀
Czytalam gdzies, ze egzorcyzmy wracaja do mody, wiec moze sie wstrzelimy w jakis trend? Tylko czy wynajmujemy, czy organizujemy we wlasnym zakresie, w ramach kryzysowej mody na wlasna uprawe warzyw? 😀
We własnym zakresie byłoby taniej, tylko trzeba uważać, żeby sprawy nie spieprzyć. Ma ktoś jakieś wiarygodne informacje na temat uprawy egzorcyzmów? Bo a nuż nie tym co trzeba nawieziemy i egzorcyzm nam padnie w zalążku. 😯
Slyszalam, ze najbardziej lubi zacienione miejsca w ogrodzie. I nawozic popiolem. 🙄
Dziękuje Ci bardzo Moniko, pojmujesz,że wybaczam we własnym interesie.:lol:
Muszę sama o siebie zadbać.:mrgreen:
**
W sprawie uprawy egzorcyzmów na własnym (Bobikowym)poletku proponuje eksperyment.
Jedna , dwie sadzonki wystarczą np.”wilcze łyko” może Bobik sam bez wysiłku podlewać.
Pozostaje jeszcze uprawa doniczkowa przy pomocy dżdżownic H, czyli „Wilczomlecz”.Nie uda się będzie jak znalazł do dekoracji na Boże Narodzenie. 😆
Wszystkim, którzy jeszcze nie widzieli, a mają dostęp do TV ALE KINO, polecam: jutro o 20 duńsko-niemiecki film ?Jabłka Adama?. Widziałem. Ubawiłem się jak pszczoła.
PIRS- babka dziękuje za wiadomość, ale nie wiem, jak JA to zniosę,bo to dla mnie”święta” godzina wyjścia na spacer.
Wiesz, my psy mamy taki zegar biologiczny ,przestawiony powoduje zaburzenia. 🙂
Wlasny interes wcale nie zawsze koliduje z interesem spolecznym, Babko, wiec i tak Ci sie chwali, ze wybaczasz. 😆
PIRS – dla tych, co nie maja dostepu do polskiej telewizji, moze zechcialbys strescic (moze juz jutro, zeby tym, co moga obejrzec, nie zabierac przyjemnosci z nieuprzedzonego ogladania)? My tu w ogole mamy taka troche nieformalna Grupe Opisywaczy YouTube’a (jak sie w jakims kraju nie otwiera). Tak na rozne sposoby walczymy z Kryzysem i Tajnymi Sluzbami. 😀
A, faktycznie z tym popiołem coś już słyszałem. To było chyba przy okazji reportażu o uprawach egzorcyzmów we Włosienicy Górnej. Tam to dopiero mają osiągi! 🙄
Dostępu do TV Ale Kino nie mam. 🙁 A tak bym chętnie zobaczył psa ubawionego jak pszczoła. 😀
A w Dyscyplinie Dolnej, z kolei, podlewaja zolcia, ale to drogi sposob, wiec lepiej popiolem. Nie zapominajmy o najbardziej oszczednych uprawach. 🙄
Babko, my tez mamy w domu cala kolekcje narzedzi do obcinania pazurkow, a to nie liczac kilku slupkow do drapania, ktore sluza do stepiania pazurow.
Tyle, ze Stara zostala juz nauczona aby sie do mnie z tymi obcegami nawet sie nie zblizac. Kiedy to czyni, wpada w POWAZNE klopoty. Nie musze sie uciekac do brutalnej sily, wystarczy potraktowac ja milczeniem i obojetnoscia przez dwa dni. Wpadla wiec na szatanski pomysl, aby ten sukinkot Dr Chromolony Young wykonywal za nia te brudna robote. Musze przyznac, ze robi to dosc szybko i sprawnie, ale lapy mam zartretyzowane i boli nie tyle samo obcinanie, co chwytanie mnie za konczyny. Z powodu artretyzmu nie moge tez uzywac tego drapaka tak czesto jakbym sobie zyczyl.
Kocie nich Twoja wkłada rękawiczki, to trzeba sposobem, jak przychodzi Szkot to pewnie jeszcze większy dla Ciebie stress, że nie wspomnę o stressie Szkota!Biedactwo!!:wink:
**
Moniko o to!To!Najlepsza żółć!Nie dość,że każdy sobie troszkę uleje, nikt na tym nie straci.
A jak ktoś ma tzw.”zarzucanie żółci” to może bez uszczerbku dla zdrowia dołożyc się, za tego,któremu żółci brakuje.
Bardzo przydatni są też cholerycy, wiem, bo sama do nich należę, więc służę uprzejmie.To wcale cholerą nie grozi, spoko. 😉
PIRS błagam nie streszczaj filmu przed emisją, tylko po niej!
Wszystko się wyda!:lol:
No, widzisz Babko, jak oszczednosciowo mozna w dzisiejszych czasach wszystko wyhodowac, i przy okazji przetworzyc nadmiar naturalnych zasobow. Zielony sposob na zycie! 😀
Mordechaju, przekaz Helenie, ze prezydent Obama postanowil dozywiac poetow, i wczoraj zaprosil ich na obiad w Bialym Domu (a siebie samego – na wieczor poezji, dosc niedokladnie okreslony jako „poetry slam”, bo akurat to nie byl ten format).
http://poetry.about.com/b/2009/05/10/the-first-ever-white-house-poetry-slam.htm
Ja uważam, że do sprawy trzeba podejść naukowo i sięgnąć do literatury przedmiotu. Na pewno znajdziemy coś w klasyce w rodzaju „Młota na czarownice”, ale tak na szybkiego poprosiłem sierżanta Gugla, żeby nam coś dostarczył
http://egzorcyzmy.katolik.pl/index.php?option=com_content&task=blogcategory&id=70&Itemid=158
Trudno mi zabierać głos w tej materii, Emi, jako że nie jestem ani psem ani nawet człowiekiem. 🙂
Zauważyłem jednak, że pies mego przyjaciela zawsze był gotów do spaceru kiedy tylko ten brał w rękę smycz. Cóż, to odwieczny konflikt między spontanicznością a rytuałem.
Moniko, z balszom plezirom! Podaję co napisali w krótkim opisie filmu w GW, to narobi Wam smaku:
>Adam, ogolony na łyso neonazista, wychodzi z więzienia na okres próbny, który ma spędzić w przykościelnym ośrodku resocjalizacyjnym prowadzonym przez pastora Ivana. Kapłan wita go pytaniem: ?Co pożytecznego dla tej małej wspólnoty chciałbyś zrobić??. Adam, widząc rosnącą na podwórzu jabłoń, odpowiada na odczepnego: ?Upiekę szarlotkę?. Zadanie okaże się trudniejsze niż przypuszcza.
Jest to tylko uboczny fragment bardziej zasadniczych zmagań, jakie podejmują ze sobą łagodny opiekun zbłąkanych dusz i muskularny wielbiciel Hitlera. Ivan jest człowiekiem skrajnie doświadczonym przez los, współczesnym Hiobem, który teraz w akcie samoobrony nie dopuszcza do świadomości istnienia Zła, a praktycznie ? rzeczywistości. Adam z kolei usiłuje złamać jego nieugięty optymizm i zmusić do spojrzenia w twarz brutalnej prawdzie.
Ciekawy i przewrotny film, który nie boi się dowcipkować o ludzkim nieszczęściu, nie przejmuje się zasadami tzw. poprawności politycznej i potrafi w nowatorski sposób przedstawić walkę dobra ze złem.<
Więcej nie podam, bo jak tu streścić nastrój, poezję, przewrotność, a przy tym nie opisać akcji? Na pewno na niego jeszcze trafisz, choć jestem zdziwiony że go dali, bo na zdrowy rozum czego można się spodziewać po filmie duńsko-niemieckim.
🙂 🙂
Dziekuje, teraz wiem juz o wiele wiecej, choc nie wszystko (i dobrze, bo gdyby Emi pozwolila ten film babce obejrzec, to nie zepsules jej pzryjemnosci). 🙂
Bobiku, doksztalcilam sie troche w egzorcyzmach na stronie, ktora zlinkowales – dziekuje. 🙂 Ucieszylam sie, ze chociaz dopuszczaja do siebie mozliwosc choroby psychiatrycznej (zreszta czasem pytanie powinno brzmiec „u kogo?”), a nawet zalecaja leki… 😉 Rzeczywiscie, ten temat powinnismy drazyc i naukowo i ogrodniczo jednoczesnie. A wracajac do strony, to jest ona takze po niemiecku i angielsku, wiec pewnie bedzie z tego jakas miedzynarodowa wymiana naukowych doswiadczen. 😀
Bobik, pohulalem sobie troche po tym linku o opetaniu przez Szatana, ktory podsunales, i jestem wstrzasniety dowiedziawszy sie, ze za sprawa uprawiania jogi jest prosta droga do opetania. Musze leciec i przestrzec E., ktora w joge bardzo wierzy i uprawia ja odkad na poczatku lat szescdziesiatych pojawila sie w Wraszawie jakas pani jogini, bodaj Malina jej bylo na imie, ktora prowadzila zajecia z jogi w Palacu Kultury ( sam z siebie przybytek Szatana), a takze nauczala w pismie Radar i ktora E, wprost uwielbiala.
I nie tylko joga prowadzi do opetania przez Szatana. Takze homeopatia, a i tego E. sie nalykala w zyciu sporo. Teraz wprawdzie zarzucila, bo ja Stara nieustannie wysmiewala, choc trzyma w apteczce dalej jakis flakonik Rescue Remedy – nawet mnie raz czy dwa dawala. Nie sadzisz, ze moglo mi to zaszkodzic? I ze jestem opetany, choc sam o tym nie wiem?
Tak czy inaczej, ide powaznie porozmawiac z E. I odwiesc ja od niebezpieczenstwa, na ktore jest narazona. Bo jej sie wydaje, ze joga ratuje jej resztki zdrowia i codziennie co najmniej godzine cwiczy. Zgroza!
Ojej, Mordechaju, to ja tez opetana, bo 1. uprawiam joge, 2. biore czasem homeopatie, 3. mam meza, ktory kulturowo pochodzi z oka cyklonu opetania i zrodla jogi. Z radoscia stwierdzam, ze nie ma dla mnie ratunku. 😀
Eee tam… te dzisiejsze trójki i sarpacki to nie to co kiedyś…
Przecieram oczy i co widze przekroczylismy 500 , tylko czego czyżby ml , a więc gospodarz jakiś toast winien wznieść ,ze konczy się poranek satrapy i nadchodzi nowy dzień SŁONECZNY DZIEŃ , pelen wolnosci , demokarcji ….i egzorcyzmów 😉
Tak, Moniko. Otwieraja sie nowe dziedziny w ktorych mozna zwalczac zatechle polityczno-poprawnosciowe myslenie akademickie i organizowac naukowe debaty. Pod warunkiem oczywoscie, ze Gazeta Wyborcza znow nie zabierze sie za psychiczny terror wobec rektorow uczelni wyzszych. Ile diablow zmiesci sie na ostrzu szpilki? Czy dzisiejsi matematycy poswiecili chocby cien uwagi temu odwiecznemu pytaniu?
Monika, obawiam sie, ze Toba jest jeszcze gorzej niz Ci sie wydaje. Bo uprawiasz Balwochwalstwo, albo Twoje Corki, albo ich Ojciec. Czy wiesz ilu Sztanow moze napasc na Wasz dom jesli ktokolwiek w nim sprobuje choc odrobine jedzenia poswieconego Krisznie? Na tej stronie wyraznie o tym pisza. Sam tego nie wymyslilem. Napisane: jedzenie poswiecone Krisznie.
Bobiku,dziekuje za wyzwolenie z czelusci poczekalni 😀
Heleno, a tak ludzie narzekaja, ze trudno wymyslac nowe tematy publikacji naukowych. Przy tematach podrzuconych przez Ciebie bedziemy mieli periodyki naukowe zapelnione opisami ciekawych odkryc nie przez lata a przez wieki! 😉
Skoro o gwożdziach
Pewien student umarł i poszedł do piekła. Diabeł przywitał go i spytał jakie piekło wybiera: normalne czy studenckie? Ten wybrał normalne.
Gdy się tam znalazł okazało się, że trwają tam imprezy do rana, są panienki i leje się alkohol, ale rano przybywa diabeł i wbija każdemu gwóźdź w tyłek i tak codziennie. Wobec tego student zdecydował się wkrótce na przeniesienie do piekła studenckiego. Tam również imprezy itd., ale rano nie pojawia się już diabeł.
Tak mija kilka miesięcy, aż któregoś dnia przychodzi diabeł z koszem gwoździ
i mówi: – Sesja!!!
Moge rzucac jak z rekawa. Tam np taki sie wylania temat dla specjalistow- chemikow: jak z pomoca oplatka niwelowac uboczne skutki spozywania jedzenia poswieconego Krisznie?
Balwochwalstwo to jest to, Mordechaju. 😉 Balwochwalstwo i zamilowanie do piknikow. Same niebezpieczenstwa duchowe… A Bobik mnie tu kiedys namawial do lamania norm – prosze, ma tu czarno na bialym, ze lamie. 😆
Mordechaju Kocie, jesteś bardzo niecierpliwy, jednak muszę wyrazić swój podziw nad naleśnikiem z bażanta. Rozbrajające ale czy na pewno zdrowe?
super trafnie napisał w ostatniej Polityce Pan Ryś Groński o prawdzie. a hasełko wytnę i nakleję na ścianie .. to o mnie.
prawdę pisząc to właśnie jest ta różnorodność jabłek. Podziwiam ludzi którzy w będąc całkiem dorosłymi maja ochotę o czymś drugiego przekonać w sposób kulturalny i rzeczowy.
Jarzebinko, nalesniki z bazantow naleza do grupy tak zwanych supefoods. Czyli bardzo zdrowych. Jesli mimo to boisz sie je spozywac, to radze popijac je dobrym czerwonym winem, najlepiej gruzinskim. Ale moze tez byc chilijskie, albo jakie tam sie znajdzie pod reka 😈
Moniko, Balwochwalstwo z polaczeniu z zamikowaniem do piknikow gwarantuje, ze zastepy szatanow zjawia sie u Was uginajac sie pod ciezarem gwozdzi. 👿
Mordechaju, a ta Malina to była ta?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Malina_Michalska
ja zakładam z góry że próżny trud..więc nikt nie rozumie o co mi chodzi. To wynika z powiedzenia że dzieci i ryby głosu nie mają i tak oto po dziecku stałam się rybą.. 🙂
Jarzebinko, jesli chcesz mozesz byc honorowym kotem, jak Bobik, ja mysle, ze ja Cie rozumiem… 😈
próżny trud nie o jodze tylko o forsowaniu swoich racji i zdania. Joga jest ok .
To byla dokladnie ta Pani Malina, o ktorej E. zawsze mowi z nabozenstwem. Byla prawdziwa guru.
o to miłe że mnie rozumiesz ale nie mogę być kotem bo jestem jarzębiną. Jeszcze nie wiem kim chcę być..
dobrej nocki
Ale mozesz byc kocia jarzebina, albo jarzebinowym kotem…
Mordechaju, rozejrze sie za tymi zlymi duchami po katach, ale na razie znajduje tylko okruszki po nieustannych piknikach dzieci. I to tez jest pewnie podejrzane. 🙄
Jarzebino, bycie honorowym kotem – to w ksiazkach Mordechaja znaczy wiele, i jeszcze przy tym mozna zostac soba, bo tytul honorowy… 🙂
Przeczytalam o Malinie – tak to byla propagatorka autentycznej jogi. Szkoda, ze nie moge juz o tym opowiedziec tesciowej, bo by sie ucieszyla.
A teraz musze wyskoczyc do sklepu Debry: naturalna zywnosc, sery kozie, leki ziolowe i ajurwedyczne, oraz aromaterapia. Az gesto tam musi byc od zlych duchow. Jak wroce, doniose, czy to przezylam. 😆
Chcę wiedzieć o jakiej szpilce mowa? Są różne formaty.
Jeśli chodzi o szpilkę PKiN w Warszawie, to tam się wiele diabłów nie zmieści,bo jak wiadomo poradzieckie diabły są największe na świecie!! 😆
A znów na tej maleńkiej krawieckiej, to ho,ho !! 👿
Idę spać z tym problemem, co takie przyjemne nie jest,biorę sobie bowiem go na nocne niedospanie ! 😡
Niuńka 🙂 🙂
Moniczko: my tu znów święcie wierzymy w potęgę homeopatii,więc gdyby komuś przyszło do głowy wybijanie nam jej -niech próżną porzuci nadzieję.
Będziemy się bronić, jak nasz dzielny Naród przed niepodległością.
Babka 😈 😈 😈
Babko 😆 😆 😆
Niuniu, po powrocie posle Hermesem sery kozie – wiem,ze bede miala, bo mi odlozyli. I moze jakas swieczke aromaterapeutyczna, ladnie pachnaca, zeby i Ciebie dokooptowac do Grona Osob Zagrozonych (jest juz Mordechaj z Helena i Babka z Emi, no i ja). 😀
Kocie M: 🙂 🙂 🙂 👿
Ja dopiero się z tej noty dowiedziałam, że Malina M. była siostrą Jadwigi Żylińskiej 😯 Właśnie ostatnio umarła w wieku prawie stu lat.
Tzn. Jadwiga, nie Malina.
Ja tez sie zdziwilam, ze byla siostra zmarlej w tym roku Zylinskiej. Malina zmarla okropnie wczesnie, E. juz byla w Anglii, ale dowiedziala sie o tym od swego ojca i wyslala go z kwiatkami na pogrzeb swojej guru. Ona do dzis jak robi jakies cwiczenia ( a niewiele juz moze), to zawsze kaze mi sprawdzac to czy tamto, bo „pani Malina kazala”. A miala juz od tego czasu bardzo wiele innych instruktorow. Nawet ze dwa lata chodzilysmy razem , kiedy pracodawca zafundowal nam joge w godzinach pracy. Instruktorka przychodzila dwa razy w tygodniu. Ale Pani Malina to byla dla E. zawsze Numero Uno. Guru. Teraz przychodzi do niej uroczy Pan Zbyszek po AWF i choc glownie robi z nia fizjoterapie, to zawsze jednak wlacza elementy jogi, bo wie, ze E. chetnie je wykonuje. .
Hi, hi, okazuje się, że tutejsze Towarzystwo jest bandą aktywnych i zatwardziałych satanistów. Nie pozostaje mi nic innego, jak zacytować wieszcza: to lubię! 😆
Bobik, do jogi!
Moi drodzy zarubieżni rodacy!
Współczuję Wam, bo jesteście oderwani od głównego nurtu polityki i nie możecie na bieżąco śledzić ważkich zdarzeń. Dziś przez cały kwadrans pan redaktor Rymanowski w TVN24 przepytywał panią minister Fedak o jej myśli i odczucia jakie jej towarzyszyły, kiedy powiedziała swemu koledze, ministrowi Sawickiemu, żeby spier?, co żwawo podchwyciły włączone kamery i mikrofony, a potem analizowały media. Pani minister w czasie tego kwadransa przesłuchań u pana R. sześć razy przeprosiła naród i pięć razy opisała sytuację. Zapewniała też, że w czasie posiedzeń rządu nie używa takich sformułowań.
Wahałem się, czy zgłaszać kandydaturę redaktora Rymanowskiego do naszego konkursu, bo ostatnio jakby złagodniał kiedy przesłuchuje zaproszonych gości. Ale wyraźnie nadrabia to jakością warsztatu i wagą podnoszonych tematów. Więc zgłaszam.
Szkopuł w tym, że nie wiem do jakiej kategorii go zaliczyć? Moi koledzy, którzy mieli szczęście służyć w wojsku, nazywali takie dłubanie w temacie tej rangi skazywaniem g? na śmierć.
Brak mi konceptu. Pomożecie?
Latrynnik Miesiąca wydaje mi się jakoś jednak zbyt znaczący. Pierdoła Miesiąca? Prosto, ale skutecznie i od wojskowej stylistyki nadmiernie się nie oddala. Nagrodą w tej kategorii może być Skórka Z G…a. 😉
Dziennikarze mają taki tytuł: Hiena Roku. Choć w tym roku p. Rymanowski może konkurować z p. Cezarym Michalskim, który był uprzejmy 👿 porozmawiać z niejakim Michałem Cichym…
A pani minister się nie dziwię. Widziałam filmik – a to ją za łokieć, a to za biodro… też pewnie powiedziałabym mu to samo
Nagroda zaproponowana przez Bobika ? piękna. Najlepiej żeby nominowany odebrał ją sobie osobiście.
Co do Pierdoły to mam opory, jako że nawet w moim ukochanym Szwejku można było dochrapać się co najwyżej do tytułu Wicepierdoły. Ale kierunek poszukiwań niewątpliwie słuszny.
No tak, ale Hieny Roku nie możemy sobie przywłaszczać, musimy wynajdywać własne nazwy. Może jesteśmy bidni, ale uczciwi. A poza tym hiena występuje w innej kategorii, niż Pierdoła Miesiąca.
Rozumiem, że Pani Kierowniczka zgłasza do konkursu Michalskiego. 😉 Ale trzeba jeszcze podać kategorię, w której jest nominowany i scharakteryzować w 3 zdaniach. Trudno, taki regulamin. 🙂
Tez pwiedzialabym tak samo. A zdarzalo mi sie i po ryju….
Ostatnie pol godziny spedzilam probujac wyguglac pania minsiter d/s rownego statusu Elzbiete Radziszewska, te ktora w zeszlym roku poproszona aby spotkala sie z przedstawicielkami organizacji kobiecych 8 Marca, odpowiedziala, ze nie ma czasu bo musi jechac na rekolekcje. A szukalam jej dlatego, ze pezeczytalam wlasnie u Magdaleny Srody z jakim raportem z Polski o sytuacji kobiet jedzie wyslannik ONZ. Probowalam zatem dowiedziec sie czym sie dokladnie zajmowala Elzboeta Radziszewska od czasu kiedy w marcu 2007 r. zostala pelnomocnikiem w w randze ministra.
Dowiedzialam sie z licznych doniesien w prasie brytyjskiej, amerykanskiej i australijskiej, ze zlozyla wnioisek o pelny zakaz noszenioa t-shirtow ze slynna podobizna Che Guevary.
Szukalam dalej co jeszcze zdzialala. W informatorze rzadowym – nic. Ani slowa. I wreszcie znalazlam na jej stronie poselskiej! Znalazlam! Pytania, intepelacje, interwencje – 0 (slownie: zero)
Wystapienia w Sejmie – i (jedno).
Wiec to wystapienie skopiowalam w calosci. Oto ono:
6 kadencja, 24 posiedzenie, 4 dzień (10-10-2008)
33 punkt porządku dziennego:
Informacja rządu o sytuacji polskich rolników (druk nr 1121).
Poseł Elżbieta Radziszewska:
W imieniu pań z kół gospodyń wiejskich z gminy Wola Krzysztoporska na pana ręce chcę przekazać bochen chleba z tegorocznych zbiorów. Proszę go dzielić sprawiedliwie. (Oklaski)
Przebieg posiedzenia
PIRS, uważasz, że Pierdoła za honorowa? To może Bąk Miesiąca?
Heleno, czy Ty musisz na noc o tej Radziszewskiej pełnomocnej? Jak na nią spojrzę z jednej strony, to koszmary mi się będą śniły. Jak z drugiej, to mi zajady ze śmichu popękają. Tak czy owak spokojnej nocy miał nie będę. 🙄
Mam ochote napisac do premiera. Zwlaszcza, ze osdobiscie, na spotkaniu w moim Ratuszu w Londynie obiecal mi pelnomocnika. To bylo pierwsze pytranie do niego skierowane, pare dni po wyborach. Polska prasa o tym donosila.
Heleno, przemowienie p. Radziszewskiej na pewno znajdzie sie w tomie „Najlepsze przemowienia sejmowe, t. 1572”. 😉
Jak to swietnie, ze PIRS opisuje bezcenne wymiany zdan miedzy naszymi politykami i dziennikarzami, nawet jesli umykaja kategoriom (a moze wtedy – szczegolnie). 🙂
Tymczasem wrocilam z siedliska szatana, czyli sklepu Debry, obciazona organicznymi warzywami i owocami (ktpre sprzedaje po dobrej cenie), serem kozim (ulubionym „Honorem Ady”) i swieczka aromaterapeutyczna o nazwie „Radiance” (bardzo ladnie pachnie, glownie ylang-ylang). To wszystko zaraz przesle Nuni na jutro Hermesem.:-) I do tego jeszcze dowloklam – tak, wiem, ze sie pograzam, ale trudno – ksiazke na temat jogi i ajurwedy autorstwa przyjaciela mojej tesciowej i kuzyna meza. Stala sobie spokojnie, jakby na mnie czekala, a wlasnie szukalam tego tytulu, i juz chcialam zamawiac w Amazonie. Niechybnie, zly duch ja tam dla mnie specjalnie podrzucil. 😀
A ja specjalnie dla wszystkich podrzuciłem nowy wpis, bo inaczej Amigo zmyłby mi jutro głowę, że na blog się dostać nie może. 🙂 Ale spoko, z opętania nie rezygnujemy. 😆