Lekcja poglądowa

wt., 4 sierpnia 2009, 13:50

Labradorka znalazła dużą, słoneczną plamę na tarasie i wpasowała się w nią tak, że tylko koniuszek ogona zmuszony był pogodzić się z częściowym zacienieniem. Bobik nie bardzo miał serce naruszyć obraz tak doskonałej harmonii między psem i światem, ale dręczące go pytanie domagało się natychmiastowej, albo jeszcze szybszej odpowiedzi.
– Czy wiesz może, co to jest immunitet? – zagaił ostrożnie, na wszelki wypadek zachowując przyzwoitą odległość od potężnego łapska sąsiadki. – Wszyscy w kółko o tym mówią, ale jakoś trudno mi się dorozumieć, na czym toto polega.
Labradorka nie raczyła nawet poruszyć powieką, nie mówiąc już o wdaniu się w wyczerpujące dosłownie i w przenośni wyjaśnienia.
– Słuchaj – spróbował jeszcze raz Bobik, decydując się tym razem na pełne ryzyko – ja wiem, że jesteś bardzo zajęta i rozumiem, że słońcowanie się jest w życiu każdego psa sprawą podstawowej wagi. Ale takie będą Rzeczypospolite, jako nauczenie Jasia, żeby Jan umiał, więc może jednak zdobyłabyś się na przyjęcie postawy obywatelskiej i wytłumaczenie mi, co to takiego ten immunitet?
Naiwna, szczenięca prowokacja nie odniosła pożądanego skutku. Postawa Labradorki nie uległa najmniejszej zmianie, mimo że ogon coraz bardziej pogrążał się w cieniu. Bobik odczuwał coraz większe rozczarowanie, a gdzieś w dole krtani pojawił się nawet drobny zalążek złości. Świadomość różnic w rozmiarach i pozycji w stadzie nie dawała temu zalążkowi w pełni się rozwinąć, ale sama jego obecność jakoś dziwnie zmuszała Bobika do dalszego drążenia.
– Nie bądź taka! – zaszczekał rozpaczliwie, starając się tym razem zaapelować do poczucia przyzwoitości Labradorki. – Nie możesz mnie przecież tak całkiem lekceważyć! Pytam cię i pytam o ten immunitet, a ty się cały czas migasz. To nie jest fair, żeby tak ogóle nie odpowiadać!
Labradorka otwarła oko, spojrzała z lekką pogardą na bliskiego płaczu Bobika i wycedziła
– Nie odpowiadam i w ten sposób udzielam ci lekcji poglądowej, gówniarzu. A teraz zmiataj i nie zakłócaj mojego dobrego samopoczucia.
– A co to jest lekcja poglą… – zaczął uradowany z nawiązania jakiegokolwiek, choćby czysto werbalnego kontaktu ze starszyzną Bobik i nagle pojął, że rozpowszechniony pogląd, jakoby psy nie potrafiły poruszać się w powietrzu, dość zdecydowanie mija się z prawdą. Przelatując nad płotem stwierdził jeszcze ze zdumieniem, że w niewyjaśniony sposób ten lot przybliżył go jednak o krok do zrozumienia, czym jest immunitet, a czym na pewno nie jest.