Ekscentrycy, ekscentrycy
Każdy ma swoich znajomych. Ja na przykład mam w ogrodzie różę-dziwaczkę. Przez całe lato nie zgadza się pokazać twarzy, chociaż liśćmi, owszem, wymachuje, a i ukłuć potrafi jak każda normalna przedstawicielka jej gatunku. Zakwita dopiero w drugiej połowie września, jednym olbrzymim, łososiowoczerwonawym, flamingopodobnym kwiatem, prezentuje go wyjątkowo długo, jakby puszczała oko do słabnącej już o tej porze konkurencji, po czym rozsypuje płatki z godnością i żegna się do następnej jesieni.
Mogłaby zwalić wszystko na trudności obiektywne i nie kwitnąć w ogóle. Bo trzeba przyznać, że lekko to ona w życiu nie miała. W pośpiechu, podczas przeprowadzki roślin ze starego do nowego ogrodu, została posadzona gdzie popadnie i zapomniana. Jej miejsce okazało się cieniste, mało żyzne i w niezbyt życzliwym sąsiedztwie. Wszelkie jej prośby o przydzielenie lepszej lokalizacji były konsekwentnie ignorowane. A na domiar złego czarny bez, który rzekomo miał być tylko częścią żywopłotu, usamodzielnił się, wybiegł przed szereg i zaczął sobie uzurpować prawa nawet do tej resztki światła, jaką jeszcze miała do dyspozycji.
Inna roślina załamałaby się może, odmówiła jakiejkolwiek współpracy, albo nawet sięgnęła do tak drastycznych środków jak całkowite uschnięcie. A ona – nie. Wybrała sobie taki sposób na życie i trzyma się go, mimo że liguster obgaduje ją za plecami, a floksy całkiem jawnie okazują jej swoje poczucie wyższości.
Ja lubię dziwaków i staram się ich popierać. Dlatego nie pozwalam jabłkom, śliwkom, cudownie rozmnożonym pajęczynom, czy sąsiadom chowającym grilla do szopy zawiadamiać mnie, że lato, o dziwo, i tym razem nie będzie trwało wiecznie. Prawdziwa zapowiedź jesieni jest wtedy, kiedy ta ekscentryczka decyduje się zakwitnąć. Natrząsając się ze zdroworozsądkowej pewności ogrodowej drobnicy, że jesień koniecznie musi być porą przekwitania.
Prawdę mówiąc to nie wiem, po czym się dojrzałość pigwy poznaje, ale na spadanie bym nie czekał, bo mi się coś kojarzy, że te owoce i w zimie potrafią jeszcze gałązek się trzymać. Może metoda prób i będów? Zerwać ze trzy i sprawdzić, czy po przerobieniu są jadalne?
Nie wiem, czy oprócz 12 Kroków Helena nie powinna opracować jeszcze programu nauczania przedmiotu „korzystanie z usług mafii” dla klas I-III. 🙄
A u nas po wyborach, które niby nie przyniosły niespodzianek (bo Merkel dalej będzie kanclerką), ale jednak w jakimś sensie przyniosły. Katastrofalny wynik socjalistów z SPD, a stosunkowo niezły skrajnej lewicy i Zielonych wskazuje, że SPD-owskie „rozmycie ideologiczne” i pójście w stronę technokratyczno-liberalną wyszło wyborcom bokiem. Socjaliści, którzy przestają być jakimikolwiek wyrazicielami głosu ludu, tracą swoją społeczną bazę, na co można było jeszcze przed wyborami wpaść. Ale jakoś nikt w SPD nie wpadł, no i teraz pewnie głowy polecą.
Technokratyzm i trzymanie się stołków jako cała ideologia, to nie jest postawa na czasy kryzysowe. Czyżby niektórzy (nie tylko niemieccy politycy) nie zauważyli, że jakiś tam kryzys był ogłaszany? 😯
Po pierwsze nalezy zidentyfikowac taka mafie, ktora zamiast broni palnej uzywa piesci do ryja, pozostawiajac trwale kalectwo na urodzie – znacznie bardzie satysfakcjonujace niz prostackie wykonczenie hydraulika.
Reszta pozniej, bo musze isc przygotwoac afternoon tea dla szostki gosci E.
Najbardziej satysfakcjonującym wykończeniem hydraulika byłaby podmiana przez mafię bojlerów. Przychodzą w nocy, usypiają hydraulika gazrurką, montują mu Helenowy bojler, jego własny przenosząc do Heleny, a na miejscu pracy pozostawiają wymownie śniętą rybę.
Ślad na urodzie może być drobnym, ale daleko mniej satysfakcjonującym dodatkiem. 🙄
Pigwa jest dojrzała, kiedy z wierzchu jest żółta jak cytryna, a w środku ma ciemne nasionka.
Takie okrucienstwo, Bobik, to mi nawet w najbardziej jaskrawych snach sie nie jawilo.
Jestem przeciwniczka tortur psychologicznych, kiedy obicie rytja zalatwia sprawe szybko i dotkliwie. Tortury psychologiczne tylko w ostatecznej ostatecznosci, kiedy nie sposob wymusic oczekowanego postepowania brutalna sila.
My tez za pare mioesiecy bedziemy mieli wybory, ale u nas socjalisci padna i powroca rozumni konserwatysci, czego nam wszystkim bardzo zycze.
Lece z powrotem do tarty morelowej.
Organy panstwowe chyba najadly sie czegos co maci w glowach. RPO mowi,z er feministki sa niespelnionymi kobietami, zas minsiter kultury twierdzi, ze aresztowanie POlanskiego jest ciosem w caly establishment filmowy.
Do tej pory nie zdawalam sobie sprawy, ze caly establishment filmowy daje dziecku alkohol, karmi narkotykami, bierze do lozka, a potem po aresztowaniu i zwolnieniu za kaucja daje noge zagranice unikajac procesu.
W obieraniu żółtej pigwy
Cubalibre niedościgły
Nikt tak ryja nie obije
Jak Helena grubym kijem
Pod poduszką snięta ryba –
A tu Bobik bywał chyba
Ja mam lustro z mordą klaczy
Inny nikt jej nie zobaczy
Każdy tu specjalność ma-
Jak to zwykle w blogu psa…
Specjalista każdy zerem,
kiedy kontakt ma z bojlerem,
a już zwłaszcza z tą niecnotą,
która jest efektem Kioto. 🙁
Nie będę bronił zaciągania do wyrka 13-latek, nie upieram się też, że wypowiedź o „ciosie w establishment filmowy” do najmądrzejszych należała, ale też trudno nie zauważyć w sprawie Polańskiego pewnych okoliczności łagodzących. Zwiał przed wymiarem sprawiedliwości, bo sądząc z postępowania i wypowiedzi sędziego wielkich szans na naprawdę uczciwy proces nie miał. Skruchę z powodu swojego czynu wyraził. W ciągu 30 lat, które upłynęły, nie popadł w recydywę, więc chyba można by uznać, że powiodła się jego rehabilitacja, co jest ponoć głównym sensem kary. Ofiara twierdzi, że nie ma wobec niego pretensji. Więc właściwie wszystkie powody ukarania Polańskiego uległy przedawnieniu. To jaki jest sens rozgrzebywania teraz na nowo tej historii? No, może poza takim, że jakiś ambitny amerykański funkcjonariusz wymiaru sprawiedliwości nazwisko sobie na tym zrobi.
Uciekanie przed uczciwym procesem nie ulega przedawnieniu.Szanse na uczciwy proces jak najbardziej mial. Aresztowano go nie przez ambicje sedziego, czy raczej prokuratury, ale dlatego , ze popelnil co najmniej trzy przestepstwa, z ktorych najpowaniejsze to stautory rape (seks z trzynastolatka) i podanie jej przed tym narkotykow.
Wypuszczpnpo go po aresztowaniu dlatego, ze PRZYRZEKL stawic sie w sadzie i wplacil odpowiednia kaucje.
Wladze amerykanskie mozna oszukac tylko RAZ. Uzyskanie zwolnienia z aresztu sledczego jest dosc latwe (jesli nikogo nie zampordowal) – jesli wplacisz kaucje ustalana zazwyczaj na podstawie twoich szacowanych dochodow i przyrzekniesz, ze nie bedziesz uciekal przed wymiarem sprawiedloiwosci. Ale jesli uciekniesz bedziesz scigany ZAWSZE, az do skutku lub smierci. Mowy nie moze byc o przedawnieniu.
Apele do Obamy czy Schwarzeneggera sa oblakane, powniewaz w Ameryce istnieje bardzo silna konstytucyjna separacja wladzy sadowniczej od wladzy wykonawczej. Prezdent czy gubernator nie moga sie wtracac do wymiaru sprawiedliwosci, choc moga skorzystac z prawa laski, ale dopiero po wyroku, nie przed rozprawa.
To ze ofiara „gwaltu statutowego” nie ma dzis nic do Polanskiego jest czynnikiem absolutnie nieistotnym. To go nie zwalnia z odpowiedzialnosci kryminalnej, nie cywilnej.
Bzdury do kwadratury.
Doskonale pamietam jaki uczciwy proces się szykował.
Podobne przestępstwa były karane różnie, w zależności od okoliczności – do kar w zawieszeniu także. A w sprawie Polańskiego zawarto układ, którego częścią był pobyt w osrodku obserwacji i kara kilku miesięcy. Sędzia ten układ złamał – pewnie z uczciwości – i zapowiedział, że uwali celebrytę. Bajki o uczciwych procesach – bardzo proszę więcej, one takie ładne…
Ależ ja nie mówię, że go niesłusznie aresztowano, tylko o tym że sędzia, który przed rozprawą mówi, że „załatwi tego Polaczka” (czy jakoś podobnie) raczej obiektywnego procesu nie gwarantuje. I że 30 lat to według mnie dosyć, żeby sprawę zamieść pod dywan (jeżeli ofiara nie domaga się zadośćuczynienia), na zasadzie gentlemen agreement: Polański nie pojawia się w Stanach, a amerykańskie sądownictwo odpuszcza sobie ściganie go po całym świecie, bo z tego, że teraz odsiedzi karę za tak dawną historię nikt już nie będzie miał korzyści.
W ogóle popieram pryncypialność tylko do pewnego stopnia, to znaczy do momentu, w którym wydaje mi się ona ze zdrowym rozsądkiem nieco rozjeżdżać. 🙄
Cubalibre, dziękuję 😀 Żółciutkie, pestki ciemne. Będzie nalewka 😀
Niechętnie, ale zgadzam się z Heleną. Dziwię się tylko wybiórczości. Panienka prowadziła ożywione życie płciowe. Dlaczego nie ukarano innych panów, a przede wszystkim matki 😯
Ja tam popieram Helenę: na Kubę z nim i wyCastrować!
A przy okazji rozpirzyć całą Afrykę i Bliski Wschód – gdzie Sodomia i Gomoria, bo tam nawet 12-latki za mąż idą a czasem i młodsze ! Że te Amerykańce jaj nie mają, walneliby bombę i po sprawie…
wypasione maja sie dobrze 🙂
chlodno ale slonecznie
Haneczko, ja myślę, że powody do wybiórczości właśnie takie były, jak pisałem – na sławnym reżyserze ktoś mógł sobie nazwisko zrobić, a panienka odszkodowanie wysokie wydębić. M.in. dlatego, i ze względu na ożywioną przeszłość skarżącej, która do innych panów pretensji nie miała, odnoszę wrażenie, że nie chodzi tu o sprawiedliwość i zadośćuczynienie. I nie ma to nic wspólnego z bagatelizowaniem gwałtu czy upodobania do lolitek.
Myślę, że dla Polańskiego, jako osoby publicznej, cały medialny szum był karą może i dotkliwszą niż odsiedzenie, więc nie jest tak, że sprawiedliwości w ogóle nie stało się zadość, choć może niekoniecznie tej paragrafowej. I jakoś nie udaje mi się zmienić poczucia, że prokuratorzy wcale nie sprawiedliwości tu szukają.
Toteż nie mówię o sprawiedliwości, a o prawie. I bardzo jestem ciekawa, co też tam siedzi pod spodem. Kto i ci obiecał Szwajcarom, że raczyli się tak wygłupić.
Ja akurat te sprawe pamietam bardzo dobrze, gdyz sie odbila sie ona szerokim echem w calej Ameryce. Panienka nie miala zamiaru nikogo podawac do sadu. Jej matka podsluchala na drugim telefonie, jak sie zwierzala kolezance, opowiadala co robila u Polanskiego i natychmiast zglosila to na policje. Matce chodzilo wtedy o ukaranie rezysera , a nie o wydobycie odszkodowania. Sprawa byla kryminalna, a nie cywilna.
Czy panienka byla puszczalska czy nie, nie ma najmniejezego znaczenia. Proces byl wytoczony nie o pozbawienie jej dziewictwa, tylko o stosunki seksulane Polanskiego z nieletnia i podawanie jej alkoholu i narkotrykow.
W zacytowane stwierdzenia sedziego zwyczajnie nie wierze, gdyz w tym momencie bylby on natychmiast odsuniety od sprawy i jego kariera bylaby tez pod znakiem zapytania, zwazywszy chocby na wrazliwosc na te sprawy amerykjanskiej Polonii. Po prostu jest to niemozliwe, bylby to samobojczy strzal sedziego.
I jeszcze jedno. Wtedy, 31 lat temu tez sie podonosily srodowiskowe glosy w obronie Polanskiego, gdzie najwazniejszym argumentem bylo ze pewnie panoienka byla puszczalska (tego naprawde nie wiemy) i takze to, ze rezyser pare lat przedtem stracil zone w brutalnych okolicznosciach i wraz z zona mozliwosc dokonywania rozumnych wyborow. Co do obyczajowej moralnosci tej panienki nie wiem nic, natomiast o predylekcji Polanskiego do lolitek w wieku nastoletnim wiedzialam z pierwszej reki calkiem sporo na dlugo przed omawiana tu sprawa. Sprawa o ktorej wiem, wspomniana zostala zreszta mimochodem takze w jego autobiografii, tyle ze odjal jej tam pare lat.
mimo tego ze moja slowianska(?)dusza placze,szlocha,lez wylewa morze
to Heleno masz racje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
szacunek do prawa,respektowanie prawa to podstawa
p.s. czytalem kiedys biografie „polanskiego” co i Wam polecam
ciekawe historyjki tam sa ❗
co do tej amerykanskiej przygody to tak obrosla ona legendami”jedna baba drugiej babie”,ze tylko jeden Bog wie
jak to bylo
„…Polański poszedł na układ z sędzią Laurencem J. Rittenbandem, prowadzącym sprawę. Przyznał się do uprawiania seksu z nieletnią (choć nie do gwałtu), w zamian miał spędzić tylko 90 dni w areszcie na obserwacji psychiatrycznej. Gdy psychiatrzy wypuścili go po 42 dniach, sędzia stwierdził, że umowa nie obowiązuje. Chciał dalszego postępowania i wyroku za gwałt, co groziłoby Polańskiemu 50 latami więzienia. Polański uciekł do Francji i od tego czasu jest ścigany. Od 1978 roku nigdy nie odwiedził USA.
Rok temu film dokumentalny Mariny Zenovich pokazał, że nieżyjący już sędzia Rittenband mataczył, był też wobec Polańskiego uprzedzony, powiedział, że „da popalić temu polskiemu sukinsynowi”…
A ja – bedac najblizej tego systemu, i obserwujac go na codzien, zgadzam sie z Bobikiem, z tym jednym zastrzezeniem, ze Helena ma racje – zlamaniu raz danej obietnicy Amerykanie przypisuja ogromne znaczenie w ogole. Robia tak takze dlatego, ze dzieki temu tutaj wiele spraw mozna zalatwic przez uroczyste przyrzeczenie, ze mowi sie prawde (choc i tu pelznie biurokratyzacja coraz bardziej wymagajaca papierkow). To dziedzictwo protestantyzmu – akurat to dobre. A zla czesc tego dziedzictwa, to ciagla sklonnosc do powtarzania scenariuszy ze „Szkarlatnej litery”, dodatkowo wzmacniana takimi sprawami, jak bezposrednie wybieranie sedziow i prokuratorow (w ten sposob nie mozna sie oprzec wrazeniu, ze niektore ich decyzje sa bardzo pod gusta publicznosci) i nierownego traktowania przez prawo. Zwykle to nierowne traktowanie wynika z przyczyn ekonomicznych (biednych nie stac na dobrych adwokatow i nie zawsze ma sie szczescie do tych, ktorzy reprezentuja z urzedu lub w ramach dzialalnosci dobroczynnej). A czasem nierowne traktowanie wynika z niecheci (uswiadomionych lub nie) do jakis grup – etnicznych, znanych celebrytow itp.
Co nie znaczy, ze popieram to, co Polanski zrobil – ale wierze w cos takiego jak przedawnienie i rehabilitacje. I mysle o tym, jakie to marnowanie pieniedzy podatnikow – sadze, ze lepiej mozna byloby te pieniadze wydac. A wiezienia amerykanskie i ich prywatyzacja, i jak to wplywa na dzialanie calego i nazbyt punitywnego systemu to juz jeszcze inna historia.
i po wyborach
Bobiku dlaczego nie glosowales na socjaldemokratow SPD
tylko na nowa socjaldemokratyczna CDU/CSU ?
calkowicie wycieto skrajna prawice ,wzmocniono bylych
komunistow
ciekawe ze partia „piratow” dostala ponad 800000 glosow !!!
Cubalibre – jemu nikt wtedy nie zarzucal gwaltu w potocznym rozumieniu. Jemu zarzucano „gwalt prawny” – stosunki z nieletnia i – jeszcze raz NARKOTYKI -, o ktorych dzis zdaje sie malo kto z obroncow rezysera pamieta, a co dla mnie osobiscie jest gorsze niz pojscie dp lozka z chetna nastolatka.
Tez nie bardzo wierze w umowe, ze bedzie tylko 90 dni na obserwacji psychoatrycznej, jesli sie przyzna do stosunkow. To stosunek wlasnie mu zarzucano – przy wykorzystaniu alkoholu i narkotykow, a nie o to, ze wzial ja przemoca. O tym tez mowila matkla dziewczynki w swoich zeznaniach (co uslyszala przez telefon).
…“One of the gentlemen at Hillcrest came up to Rittenband and said, ‘Are you really going to let that little Polish blah-blah-blah off?’ And Rittenband said: ‘Well, he thinks so, but no way. We’re going to put that little blank-blank away for the rest of his life.’
Heleno, czepiam się matki, bo nie wyobrażam sobie sytuacji, w której pozwalam nieletniej córce na sesję zdjęciową tylko we dwoje z panem o wątpliwej reputacji. Nie zgodziłabym się nawet gdyby był archaniołem.
Zastanowiłam się. Zwłaszcza gdyby był archaniołem…
Ale co Ty cytujesz, na Boga?
I gdzie w prawie jakiegolwiek stanu Ameryki, a juz zwlaszcza liberalnej Kalifornii mozna bylo lub jest wsadzic kogokolwiek do wiezienia na cale zycia za statutory rape?
Heleno,
widzę, że Twoja wiara w uczciwość i praworządność amerykańskich sędziów jest niezachwiana. Ja jednak pozwolę sobie na pewien sceptycyzm.
Cytuję NYT z 15 października 2006
http://www.nytimes.com/2006/10/15/movies/15lyon.html
No, to raczej ten cytat o zapakowaniu go na cale zycie nalezy sklasyfikowac jako hearsay i to jeszcze bardzo oddalony od zrodla – rewelacje pochodza od kogos, kto jest synem kogos kto to rzekomo podsluchal w klubie.
Natomiast z przytoczonych faktopw wynika, ze sedzia R byl wsciekly, ze Polanskiego wypuszczono po czterdziestu parudniach z obserwacji psychiatrycznej i domagal sie aby odsiedzial cale 90 (czyli jeszcze czterdziesci kilka dni) albo grozila mu deportacja.
To jednak cos innego niz wsadzic go do wizienia na wiele lat.
Haneczko, matki zazwyczaj nie ponosza odpowiedzialnosci karnej za glupie, nieptrzemyslane do konca decyzje. W przeciwnym razie moja wlasna zgnilaby w wiezieniu. A tak musi tylko wysluchiwac moich wyrzutow i pretensji 😆
Cubalibre – to w co ja wierze, to rownosc wszystkoich wobec prawa. I chcialabym aby Polanski byl traktowany tak jak kazdy inny przylapany na czynie przestepczym.
Dlatego, powtorze to od czego zaczelam – nie uwazam, ze aresztowanie jego godzilo w caly filmowy establishement, caly swiat kulrtury czy jakie tam jeszcze gornolotne slowa zostana uzyte w obronie wielkiego rezysera.
Zwlaszcza Andrzej Wajda powinien zachowac milczenie, w zwiazku z zamiecionym pod dywan i nigdy nie odbytym procesem swojej ( i B. Tyszkiewicz) corki zamieszanej w brutalne morderstwo.
Dobrze, że Monika upomniała się o amerykańskiego podatnika, bo mnie nie wypadało. 🙂
Ale poważnie – ja pewne szczegóły tej historii sprzed 30 lat mam trochę inaczej w pamięci niż Helena, ale to mi się wydaje niezbyt ważne, bo przecież nie mam zamiaru bronić tego, co Polański zrobił. I nie chodziło mi o to, że panienka była puszczalska, tylko że innych jej partnerów jakoś zostawiono w spokoju, co by wskazywało na to, że jednak chciano dołożyć konkretnie Polańskiemu. Tylko że przy tym wszystkim jednak nie mogę nie brać pod uwagę tych 30 lat i tego, że karanie 70-letniego, dość już ustatkowanego pana za przestępstwo 40-latka, który na dodatek rzeczywiście miał za sobą ciężkie przeżycia i mógł być nieco poświrowany, nie wydaje mi się zgodne z duchem prawa, nawet jeżeli jest zgodne z jego literą. Chyba że wymaganie, żeby w duchu prawa zawierała się sprawiedliwość, dążenie do poprawy przestępcy i przywrócenia go społeczeństwu, tudzież odrobina zdrowego rozsądku, jest przesadne.
Miałbym takie samo zdanie, gdyby chodziło o kogokolwiek innego, nie o znanego reżysera. Uznałbym, że przez tyle lat gość już swoje zdążył odpokutować i można mu teraz dać spokój. A opowiadanie o „ciosie w establishment” to już inna para kaloszy- no, durne, ale to już nie Polańskiego wina.
Zapewne, ale na milosierdzie jest dobry moment w czasie postepowania sadowego, nie wtedy kiedy oskarzony uchyla sie od tego co sie nazywa due process.
Odpuszczenie mu win, bo sie „przedawnily” nie wchodzi wlasciwie w rachube w amerykanskim systemie prawnym. Zwlaszcza, ze uciekl z kraju przed zakonczeniem postepowania. Ta sprawa nigdy nie zostala zamknieta, umorzona. Z kazdej sprawy niezamknietej sadownictwo musi sie tlumaczyc, kazda musi sie starac doprowadzic do konca. Teraz dzieki takim narzedziom jak analiza DNA doprowadza sie do konca nawet sprawy np. morderst czy gwaltow sprzed 40 lat, kiedy nikt z winnych juz nie zyje. Bo nie mozna ich zamknac nie doprowadziwszy do konca.
Zdumiewa mnie, ze Polanski znow prosi o wypuszczenie za kaucja. Przeciez juz raz uciekl pomimo kaucji.
.Nie zalezy mi wcale aby zostal ukarany wiezieniem czy czym tam. Zalezy mi jedynie na due process. Sad z pewnoscia uwzglednilby jego nienaganne (jesli takie bylo), zachowanie przez te wszystkie lata uznal, ze dosc wycierpial infamii, ale sprawe te musi zakonczyc. Jestem przekjonana, ze ma znakomitego adwokata.
No nie, sprawy jednak sie umarza. Tylko ze sa to zwykle np. morderstwa w najubozszych dzielnicach i tym podobne przypadki. Nawet w sprawie Polanskiego bylo nie tak dawno przesluchanie w sadzie na temat uznania przedawnienia przestepstwa, przy ktorym obecny sedzia mogl sprawe umorzyc (dziewczynka, a obecnie dorosla kobieta, ktora byla jego ofiara prosila sedziego o umorzenie razem z adwokatami reprezuntajacymi Polanskiego). Sedzia wybral inaczej – ale mial wybor, bo istnieje taka mozliwosc.
A rowne traktowanie przez prawo jest idealem, do ktorego Amerykanie (a takze inne rozwiniete kraje) daza – ale trudno mi byloby powiedziec, ze ten ideal zostal osiagniety. Sprawie Polanskiego poswiecono duzo uwagi, bo akurat chodzi o osobe znana. Inne podobne sprawy przemykaja sie cichcem, tylko czasem wyskakuja przy np. odkryciu, ze za to samo przewinienie do dzisiaj bialy ma wieksza szanse dostac nizszy wymiar kary niz czarny (dane statystyczne). I tyle zalezy juz od indywidualnego widzimisie sedziow i prokuratorow, bo uznaje sie wlasnie, ze wszystkich mozliwych spraw sie nie doprowadzi do konca, i nalezy wybierac, ktorymi sie zajmie szczegolnie agresywnie. To jak podejmowane sa wybory, ktore przestepstwa i ktorych podejrzanych scigac z cala surowoscia prawa zalezy czesto od przypadku, od tego, czy sedziego niedlugo czekaja kolejne wybory (i kontrkandydat zarzuci mu zbytnia lagodnosc), i jeszcze od wielu innych rzeczy. Zas od lat 80-tych wlasciwie porzucono patrzenie na wymierzanie kar jako cos, co w koncu powinno prowadzic do rehabilitacji przestepcow, i przerzucono sie calkowicie na model czysto retrybutywny. Z raczej niedobrym skutkiem, patrzac na to, jak pelne sa wiezienia. Ale tu jeszcze wlacza sie to, ze wiele wiezien sprywatyzowano, i lobby wieziennicze ma swoje wplywy, domagajac sie coraz dluzszych wyrokow. W takim kontekscie sciganie akurat Polanskiego wydaje mi sie nie tyle dzialaniem pragmatycznego systemu sprawiedliwosci, a czyms podyktowanym innymi pobudkami. Czyli tak, jak napisal powyzej Bobik. 🙂
A tu w Huffposcie w podobnym duchu (acz jestem pewna, ze co innego bedzie w mediach konserwatywnych):
http://www.huffingtonpost.com/john-farr/leniency-for-polanski_b_301269.html
K.: „No tak, zgadzamy się na rezygnację z TARCZY, ale…..”
O.: „Thank you Mister Prsident! By the way, who is Polanski?”
W LA Times artykul o dziwnych priorytetach prokuratury kalifornijskiej (z punktu widzenia podatnikow wlasnie):
http://www.latimes.com/entertainment/news/la-et-big-picture28-2009sep28,0,2170887.story
Wczoraj slyszalam w TV, ze nie ma przedawnienia (statute of limitations) przy jumping the bail, jak w wypadku Polanskiego.
Oczywiscie, ze nie ma idealu, bo wyroki wydaja ludzie. I oczywiscie, ze statystycznie czarni dostaja wyzsze niz biali, a biedni wyzsze niz bogaci – glownie zapewne z powodu lepszych, drozszych adwokatow.
Za to, jak przewidzialam, mozna liczyc na Fox News: „Prosecute Polanski”:
http://www.foxnews.com/opinion/2009/09/28/jeffrey-scott-shapiro-polanski-charges-sex/
Monika, Goldstein, Bobik – bleeding heart liberals!
Dawac tu tego Polanskiego i za kraty!
Heleno, moze bleeding liberal, ale przeciez podrzucialm Ci i Shapiro! 😀
Rzeczywiscie masz racje, automatycznego przedawnienia nie ma w takich przypadkach, ale sa podejmowane decyzje w sposob nieautomatyczny.
Zas co do nierownosci, to nie tylko kwestia adwokatow i ich braku, choc to niezwykle wazne, bo ogromnie duzo od tego zalezy w systemie amerykanskim, gdzie zamiast dochodzenia prawdy, z zalozenia prokurator ma dazyc do jak najwyzszego wyroku i kwalifikowac przestepstwo jak najostrzej, a adwokat ma energicznie bronic oskarzonego. Gdy brakuje dobrego obroncy, ten adversarial system of justice jest niezwykle surowy. Nierownosc jest tez juz czesto w tzw. sentencing guidelines, ktorymi musza sie kierowac sedziowie przy wymierzaniu kary, gdy juz uznano wine oskarzonego. Na przyklad za posiadanie nieczystej kokainy (crack) wyroki sa o wiele wyzsze niz za posiadanie czystej. Czysta jest sprzedawana w drozszych dzielnicach, nieczysta w biednych i mniej bialych. Z tego powodu miedzy innymi wiezienia sa tak przepelnione (te polityke wprowadzono za rzadow Reagana).
Oczywiscie – „bleeding heart liberal” 😳 , choc jestem pewna, ze Foxy ujelyby to moze wlasnie tak. 😉
No, dokładnie to samo piszą w tym LA Times, co i ja myślę. A ponieważ i Monika w tę stronę się skłania, to znaczy, że nie chodzi tu o jakieś specyficznie amerykańskie i nieamerykańskie poczucie sprawiedliwości czy stosunek do prawa, tylko o to, że życie zawsze jest bogatsze od paragrafów i stale się w nim zdarzają sytuacje, których prawodawca nie przewidział, a w których jednak warto się zastanowić nad duchem prawa, nie tylko nad jego literą.
O tak, tak! My z Shapiro przeciwko roznym Goldsteinom.
No tak, Bobiku, zostalismy za Monikosteinow i Bobikosteinow, wiec sami juz jestesmy podejrzani. 😆
A na powaznie – to zgadzam zupelnie z tym, co napisales. Prawo nigdy nie przewiduje wszystkiego, sedziowie, nawet przy najlepszych intencjach bywaja rozni i nie wszystko mozna przewidziec paragrafem…
Zas na inny temat – dzis u nas znowu zlociscie-czerwono, i do tego wpadla do mnie poprzednia wlascicielka naszego domu, Alice, z wiadomoscia, ze jej najmlodszy syn zeni sie z Hinduska, wiec musimy sie umowic na sesje herbaciano-edukacyjne przed zblizajacym sie slubem. Jakie dziwne sa zbiegi okolicznosci – tez pewnie nie przewidzialby tego zaden prawnik. 🙂 Choc tak w ogole, to mam szczescie do zaprzyjazniania sie z osobami jakos zamieszanymi w transakcje nieruchomosciami – to juz czwarta taka osoba.
No dobrze, ale czemu biedny Bobikower ma przy tym po łbie oberwać? 😆
Łajza, znowu nam się z Moniką po tej samej linii pomyślało. 🙂
A ta transakcja nieruchomościami to ślub najmłodszego syna z Hinduską? 😯
Rzeczywiscie mijanka. 😀
Transakcja nieruchomosciami nasza z Alice, syn z Hinduska niezaleznie, ale zbieg okolicznosci sympatyczny. 🙂 O przyjazni z agentka nieruchomosci w Nowym Jorku, ktora najpierw zobaczyla moje ksiazki , a potem mnie i co z tego wyniklo, juz nie wspomne, ale tez sie z tego zbiegu ciesze do dzis. Zbiegi niekoniecznie musza byc przed systemem sprawiedliwosci. 😀
A ja wczoraj pozna noca ogladalam Avare (Wloczege) – pierwszy raz bodaj od 1957-8 roku. I tak sie ucieszylam, ze otwierajaca muzyka jest theme songiem, ktory mysmy wszyscy spiewali na podworku w swoim czasie (Abara aaaa, abara aaa – doroga w dal zowiet mienia, zpowiot mienia aaa). Obejrzalam to az do momentu kiedy Raj Kapoor spotkawszy po latach swoja ukochana z jednej klasy, kapie sie w basenie. A potem Jagga mu grozi i namawia do ukradzenia diamentowej kolii. Niestety w czasie reklamy zasnelam. Wiec zupelnie nie pamietam jak sie skonczylo i czy Raj w koncu zostal skazany przez tego sedziego, co byl jego ojcem w rzeczywostosci, tylko o tym nie wiedzial czy sie okropnie zawstydzil, ze skrzywdzil jego matke.
No! dzisiaj takich filmow nie robia! 😆 😆 😆
Skazany, ale tylko na trzy lata, a Rita na niego poczeka. Z tego, co pamietam… 🙂
Ach, dzieki! Moze jeszcze pokaza inny ukochany film z Raj Kapoorem, ktory tez widzialam w dziecinstwie – Gospodin 420 (od paragrafu 420 w KK traktujacym o wloczegostwie, jesli dobrze pamietam). Widziany w tym samym czasie, jedyny i ostatni raz.
Tego nie widzialam, ale teraz tyle mozna znalezc, zwlaszcza w wypozyczalniach internetowych. Jak znam zycie, to pewnie ktos w Indiach pracowicie to pokawalkowal i przerzucil na YouTube – tyle, ze bez podpisow w zadnym znanym mi blizej jezyku.
O filmach z Rajem nie mam nic do powiedzenia, natomiast trafiłem akurat na artykuł, który niezbyt przyjemną twarz wymiaru sprawiedliwości pokazuje. Nie w Ameryce wprawdzie, ale takie rzeczy się wszędzie zdarzają, w większym czy mniejszym stopniu.
http://www.polityka.pl/ofiary-szeryfow/Lead30,933,302279,18/
Tak – w wiekszym czy mniejszym stopniu takie rzeczy moga sie wydarzyc wszedzie… Bardzo smutne, bo przez bezkarnosc brutalnych policjantow powtarza sie na wieksza skale eksperyment Zimbardo.