Król Brzydas
Myślicie, że wiecie jak było? Guzik prawda, było jak zwykle całkiem inaczej.
Król Brzydas siedział naburmuszony na tronie i było mu niewygodnie. Po pierwsze dlatego, że miał krótkie nóżki i mógł nimi tylko majtać w powietrzu, ale o postawieniu ich na ziemi w trakcie panowania nie było mowy. Po drugie dlatego, że tron był nieprzyjemnie śliski w dotyku i miał tendencję do przeformowywania się przy każdym ruchu. Bowiem tak się głupio złożyło, że wszystko, czego dotknął Brzydas, zamieniało się w błoto.
Zjawisko to miało daleko idące konsekwencje dla Królestwa. Ponieważ nieprzyjemnych fizjologicznych i psychologicznych następstw kontaktu z królem mogli uniknąć ci, którzy od tronu trzymali się z daleka, korzystała na tym opozycja, malkontenci i jawni wrogowie Brzydasa. Natomiast szeregi najwierniejszych z wiernych w szybkim tempie nabierały brudnoszarej barwy, chlupotały przy każdym kroku i wydawały niewyobrażalne sumy na codzienne czyszczenie garniturów. Na dodatek któraś z myślących trzcin wypatrzyła, że królowi w sprawowaniu władzy pomagają pośle uszy i oczywiście nie darowała sobie rozpaplania tego wszem i wobec.
Sytuacja stawała się coraz bardziej taka sobie. Pałac wraz z okolicą zaczął być zaznaczany w atlasach geograficznych jako tereny bagienne. Niektóre zagraniczne delegacje, niepoinformowane w porę o konieczności zaopatrzenia się w gumiaki, po pierwszej próbie przekroczenia pałacowych progów wycofywały się z niesmakiem i ruszały w świat, żeby przy pomocy stugębnej plotki robić Królestwu czarny PR. Ochroniarze nie mogli należycie wykonywać swoich obowiązków, bo nawet jeżeli udało im się uniknąć królewskiego dotknięcia, ich ruchy były krępowane przez wszechobecną grząską maź. Nawet stary, poczciwy bullterrier, całkowicie zbłotniały od ustawicznego głaskania przez władcę, ledwo mógł sobie poradzić ze skutecznym kąsaniem obcych.
Martwili się królewscy doktorzy, a najuczeńszy z nich, doktor Spin, zalecał kolejne, tyleż wymyślne, co nieskuteczne kuracje. Naprędce mianowany doktorem dyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Moralnego próbował ratować króla i państwo kąpielami w źródłach termicznych i wypędzaniem szatana z niesfornych mediantów, niepoprawnych miazmacistów oraz niepokornych członków Zakonu Elitariuszy. Niestety, lanie ciepłej wody z krynicy moralności tylko do końca rozbabrało i tak już błotniste pałacowe posadzki.
Chociaż pałac leżał w zasłoniętej od wiatrów, zamkniętej kotlinie, coraz częściej zdarzało się, że jakiś niespodziewany podmuch przynosił z zewnątrz głosy szepcące : to jest nie do wytrzymania. W tym kraju nie da się żyć. Tak dalej być nie może. Głosy te, rzecz jasna, nie mogły wstrząsnąć ukrytymi pod trzęsawiskiem betonowymi podstawami Królestwa, ale dojmująco zwiększały królewską niewygodę…
Spodziewacie się, że w tym momencie, zgodnie z regułami gatunku literackiego, w bajce nastąpi jakiś przełom, dobra wróżka przechytrzy różdżkarza, albo sprytny szewczyk załatwi smoka na amen? A, guzik i jeszcze raz guzik! Król Brzydas postanowił po prostu się tym wszystkim nie przejmować i robić swoje. W końcu w tych miłościwie wypracowanych przez niego warunkach, wśród dworzan, których nogi tkwiły po kolana w błocku i tak mu nikt nie podskoczył.
No tak, najlepiej od razu wyscielac berecikami. 😆
Korekta: najlepiej wyściełać nienarodzonymi berecikami. 🙄
Nienarodzony berecik to kłębek. Wątpię, aby spanie na kłębkach było komfortowe, nawet jeśli są one z moheru.
Ty sobie Bobiku nie zaluj – wyscielaj moherowo calosciowo – cywilizacja milosci. 🙄
Z kłębkami Mordechaj bardzo szybko się upora. Godzina-dwie i już z kłębków mamy elegancki, moherowy materacyk.
O ile znam Mordechaja, szarpanie moheru na sztuki sprawi mu niekłamaną przyjemność. 😆
Tak czekałem, że może Królik wróci z kosmosu, zanim ja się położę, ale chyba się nie doczekałem. Idę wobec tego spać i postaram się mieć kosmiczne sny – a nuż we śnie Królika spotkam. Co w psich snach wcale nie tak rzadko się zdarza. 😀
Dobranoc. 🙂
Snij Bobiku kosmiczno-krolicze sny na Twoim nowym moherowym materacyku. Bardzo popieram, zeby Pies sie od czasu do czasu jednak wyspal. 🙂 A Satchmo dobry i na koniec amerykanskiego, i na poczatek europejskiego dnia 😀
http://www.youtube.com/watch?v=R-xzfwDAn1I&NR=1&feature=fvwp
Ciemno, wielka ŻABA co najmniej do wtorku.
Heleno, trzymam kciuki 🙂
Miłego dnia wszystkim 🙂
tez ciemno
tez milego dnia 🙂
brykam w mroz 😀
Dora wczoraj 22:48
Pani Kierowniczko
😀 😀 😀 😀 😀 😀 😀 bez konca…………….
zimno, coraz chłodniej
Przepraszam Heleno http://wyborcza.pl/1,75248,7324844,Srednia_z_religii_zgodna_z_konstytucja.html
„Kto nie zna religii katolickiej, ten nie może zrozumieć muzyki Bacha” 😆
Chyba tylko Mszy h-moll, bo to jedyny utwór katolicki w jego dorobku, i to z powodów czysto praktycznych – bo napisany dla elektora saskiego 😉
Reszta jego twórczości jest protestancka, bo on był protestantem 😆
Swoją drogą zarówno ten werdykt TK, jak i ta uchwała sejmu:
http://wyborcza.pl/1,75248,7325717,Sejm_za_uchwala_ws__ochrony_wolnosci_wyznania.html
świadczy o jakiejś skazie umysłowej, jaką społeczeństwu już Kościółek zrobił. Ci ludzie już nie widzą najoczywistszych rzeczy.
Trochę krzepią komentarze internautów, np. pod wiadomością o usuwaniu w Warszawie krzyży z poboczy dróg zdecydowana większość pisała: nareszcie! Dość tego pogaństwa! Miejsce krzyża jest na cmentarzu! I jak tak dalej pójdzie, to polskim kościołom grozi opustoszenie, jak na Zachodzie. Tyle że dopiero za jakieś 20 lat.
„Bezstronność państwa w sprawach religii nie może oznaczać obowiązku państwa tworzenia faktycznej równości”
Tak mówi prawnik, członek TK.
A powinien powiedzieć: Bezstronność państwa w sprawach religii oznacza obowiązek państwa tworzenia warunków dla faktycznej równości.
I oczywiście poprzeć Łętowską.
Dzień dobry. 🙂 Haneczko, nie tylko Helenę przepraszaj! Ja jak czytam takie rzeczy na śniadanie, od razu dostaję niestrawności. 🙄
Ale ten wyrok gdyby nie był tak straszny, to bardzo by był śmieszny. Ten fragment, do którego Pani Kierowniczka pije, też mnie szalenie rozczulił. A oprócz Bacha jeszcze sobie radośnie pomyślałem, jaki przekaz mogą nieść różne nagie, męskie torsy (i nie tylko) w Kaplicy Sykstyńskiej. No, fakt, tego by się nie dało zrozumieć bez znajomości religii katolickiej. 😆
Pocieszyło mnie tylko, że słusznie śpiewam zawsze hymny na cześć Ewy Łętowskiej. Jedyna, która miała odwagę powiedzieć, że sprawa od początku do końca opiera się na fałszywym rozumowaniu i nie wziąć udziału w tym obrzydliwym włazidupstwie.
Postanowiłem tacie również zepsuć śniadanie, korzystając z tego, że dziś je jadł później i odczytałem mu uzasadnienie TK. Jego komentarz na temat sędziów (z jednym, chwalebnym wyjątkiem) był tak trafny, że zacytuję go tutaj w całości: „rżną głupa!”.
Pełny skład orzekał. Łętowskiej byłam pewna, ale liczyłam na więcej zdań odrębnych.
Bobiku, Helena jest teraz pod szczególną ochroną 😉
Haneczko, ja to rozumiem, ale rżnę głupa. 😆
Na rozkaz biskupa
i sędzia rżnie głupa…
😆 😆 😆
…bo ze strachu przed nim
trzęsie mu się dupa…
To o muzyce Bacha po prostu przednie. Troszku straszno, troszku smieszno, ale chyba bardziej straszno.
cos na poprawę pesymistycznych nastrojów…
http://www.youtube.com/watch?v=Teg3leZoDOA
Spierała w pewnym kraju się jurystów ława,
czy Kościół państwowego ma przestrzegać prawa.
Na Trybunał sąd przyszedł, co logiczne zgoła.
Dał wyrok nieodwłocznie: państwo dla Kościoła!
To ja, proszę państwa, wypierdalam
Ja to zrobiłem już znacznie wcześniej 😆
czy mamy inne mozliwosci ??????
🙂
Ja bym miała 😉
Prosimy Panią Kierowniczkę o dokładny spis wyjść awaryjnych. 😀
wlasnie,dokladny 🙂
i jakąś mapkę…
Kierownictwo musi mieć swoje sekrety 😎
No tak, kierownictwo do schronu albo na out, a my, prostaczkowie …
do krypty…
Szczypta krypty nie zaszkodzi,
gdy ktoś awaryjnie schodzi…
A oni nie mogliby zejść? Z kruchty do krypty bliżej…
Gdy w pobliżu widzę kruchtę,
wolę zbiec do krypty truchtem… 🙄
Latem chłodniej
Najchłodniej jest w katakumbach 😎
Ale zaduch i świata nie widać 🙁
Wolałbym skończyć jak Lumumba,
niż żyć na stałe w katakumbach… 🙄
Wlasciwie to powinnismy wszyscy byc wdzieczni, ze w lapy dzisiejszych obroncow odwiecznego symbolu milosci, narodowych wartosci i patryjotysu nie dostali sie tacy zaprzancy prawdziwej polskisci i polskiej kultury jak Adam Mickiewixz i rozni jego koledzy, Tadeusz Kosciuszko (notoryczny antyklerykal, przy ktorym poslanka Senyszyn jest niewinna pensjonarka) , Boy Zelenski, a nawet mysle, ze i na pozal sie Boze biskupa Krasickiego daloby sie znalezc odpowiedni paragraf.
Wyobrazcie sobie. gdyby taki Mickiweicz wyskoczyl dzis z takimi Dziadami (dowolna ich czescia) i poczal sie wysmiewac z cnoty dziewictwa lub wyglaszac malo uprzejme uwago pod adresem nie tylko Watykanu, ale nawet samego Pana Boga oskarzac o bogwico.
Strach pomyslec co by z takim Mickiwieczem zrobil Macierewicz, albo redaktoor Lisicki, ze o Terlikowskim nie wspomne. Zamiast Ksiag Pielgrzymstwa wysmazalby tylko odwolania od decyzji sadow i opedzal sie od dzisiejszych patryjotow i obroncow jednej slusznej wiary. Dziwisz by mu tez nie popuscil. I do tej „niepolskiej matki” tez by sie mu dobrali.
Cieszmy sie wiec, ze Mickiwiecz nie zyje! Udalo mu sie!
Ooo, wyobrażanie sobie Boya w łapach Terlika ma zbawienny wpływ na moją wenę. Natychmiast zasiadłem do pisania scenariusza „Terminatora 2009”.
Ostrzegam, będą sceny gwałtu i przemocy! 🙄
Wolę sobie wyobrazić Terlika w łapach Boya 🙄
Eee, to by była raczej komedia. 😆
Choć niekoniecznie kino familijne… 😉
Mickiewicz obraza uczucia w Wykladach Paryskich:
Księża i prałaci, wy oczekujecie zbawienia tylko od złota, od kanonu i protokołów, a tych środków, których nie posiadacie, domagacie się od władzy ziemskiej; wy, którzyście powinni podźwignąć i zbawić ziemię, domagacie się od ziemi, żeby ona was podźwignęła i zbawiła. Nie mówcie, że ludy was opuszczają; to wy je opuściliście; one was szukają na posterunku waszym i tam was nie znajdują; one chcą się podźwignąć, a wy je w dół spychacie. (…)
Lud, który walczy o swoją niepodległość albo o rozszerzenie swoich swobód… powinien nie ufać wysokim dostojnikom Kościoła, którzy wszyscy jednakowo są przywiązani do kultu absolutyzmu bez względu na to, czy ten absolutyzm jest mahometańskim, czy heretycki, czy nawet ateistyczny. (…)
Między Włochem świeckim a księdzem istniało nawet mniej stosunków, niż miedzy murzynem a jego panem… Ksiądz był dla niego czymś obcym, wrogiem, nazwijmy rzecz po imieniu: czymś wstrętnym… Wszyscy wiedzą, że członkowie Świętego Kolegium są po większej części ludźmi o zmyśle pospolitym, bez charakteru i o miernym wykształceniu. Zajęci całkowicie drobnymi intrygami dworskimi i staraniami o drobiazgi administracyjne, nie mieli ani ochoty, ani czasu do poważnych studiów naukowych. Co się tyczy talentów duchowych i bohaterskich cnót chrześcijańskich Kolegium kardynalskiego, nic o nich w Rzymie nie było słychać. Książęta Kościoła uchodzili przeciwnie za nieprzyjaciół wszystkiego, co jest podobne do życia duchowego, do życia wewnętrznego, lub na znamię płomiennej żarliwości albo głębokiej pobożności… Odbudowanie powinno się było rozpocząć od reformy gabinetu prywatnego Ojca świętego i Świętego kolegium… Religia podług niego (papieża) ma polegać na „zabezpieczeniu ludziom używania darów i wolności uroczystego obchodzenia ceremonii religijnych.” Ziemia i ceremonie! Ostatnie słowo sługi sług Bożych! Następcy św. Piotra! Tego, który podaje się za przedstawiciela Ukrzyżowanego!…
Tak, Heleno, juz widze Mickiewicza albo Boya skladajacych zeznanie w IPN-ie (albo innej filii Catholic Decency League) … 🙄
Scena sniadaniowa z czytaniem uzasadnienia decyzji sadu powtorzona 6 godzin pozniej niz u Rodzicow Bobika: czytam mezowi, ze tej mszy Bacha ani w zab nie mozna zrozumiec bez oceny z religii w szkole, wliczanej do sredniej, a i Kaplica Sykstynska jest wtedy poza granicami poznania. Na to on, spokojnie smarujac grzanke maslem powiada: „No, to nie nalezy chadzac na koncerty orkiestr japonskich, izraelskich, a takze amerykanskich – bo tez tych ocen z religii nie maja”. I na tym skonczylismy, bo coz wiecej mozna powiedziec o czyms tak kompromitujacym poziom ksztalcenia prawnikow w Polsce…
Maz Moniki jakis najwyrazniej niepolski! 🙄
A tu jeszcze znalazlam jednego do zlustrowania, niejaki Seweryn Goszczynski, ten od sadzenia roz rzekomo „lepszemu swiatu” bez wiadomych wartosci:
Nie podobna być zarazem dobrym katolikiem i dobrym Polakiem, a przynajmniej, że między dążeniami katolika i Polaka jest pewien rozbrat, który nadto interesowi pierwszego daje przewagę nad interesem drugiego; z takiej przyrody ich stosunków czyż nie może czasem wyniknąć zupełna między nimi sprzeczność i potrzeba, ażeby Polak ustąpił katolikowi, poświęcił swoje obywatelskie obowiązki obowiązkom religijnym. (…)
Urządziwszy Polskę w swoim duchu, podniósłszy się nad nią władzą duchową, spojrzał na nią, jak na swoją własność, zapragnął zmienić ją w ślepe narzędzie swojego bezwarunkowego samowładztwa. (…) … podburzywszy ludy przeciwko własnym ich panom, ażeby papież mógł im deptać po karkach, ale w potrzebie wsparcia od królów też same ludy na pastwę im odda. (…) Katolicyzm, zyskawszy raz przeważny wpływ na umysł polskiego narodu, będzie w możności sparaliżować usiłowania, przyprowadzić do zwątpienia i rozporządzić nim według swojej woli. (…) Katolicyzm… uświęca nieprawość, potępia zadośćuczynienie sprawiedliwości, utwierdza złych w złym, przedłuża niedolę narodu i głównie przyczynia się do jego stanu, coraz bardziej niebezpieczniejszego. (…) … żąda po Polsce zupełnego poddania się sobie, sięga po najwyższy ster jej najżywotniejszych interesów, występując na pole działania publicznego, jego systemat polityczny, i przez to wszystko wchodzi w imię patriotyzmu.
A to co wygadywal ten antypolak Jozef Pilsudski, to tego sie nie da powtorzyc nie narazajac Psa Bobika na stosy.
Heleno, Ty tu romantykow wyciagasz, co to mieli nieuregulowane zycie osobiste i duchowe (zakladali podejrzane duchowe supermarkety przed czasem). To zadne autorytety, bo wedlug formuly szkolnej nalezy przeczytac jeden wiersz, oraz obowiazkowe streszczenie, co autor chcial przez to powiedziec – i z glowy. Wszystko zatwierdzone przez Polske XXL. Ciekawa jestem jaka jest wykladnia Sadu Najwyzszego IX Symfonii Beethovena. Moze niech oni w ogole zabiora sie za pisanie podrecznikow dla dzieci, i ksiazeczek typu self-help dla doroslych, ktorych ominely blogoslawienstwa wspolczesnej polskiej edukacji szkolnej. No i od razu trzeba to tlumaczyc na jezyki obce, bo jak zauwazyl sedzia Stepien, to jest cos czym mozemy obdarowac innych… 🙄
Tak, powinniśmy tylko lojalnie uprzedzić międzynarodową społeczność, że będziemy masowo obdarowywać, żeby WHO zdołała zarekomendować odpowiednie szczepionki. Bo jak te dary pójdą w ludzkość …
😆 😆 😆
uff! a ja pamiętam jeszcze takie czasy, kiedy siostra prowadząca zajęcia religijne informowała nas rodziców:
wszystkie dzieci dostaną piątki (szóstek jeszcze nie było) tylko proszę im na razie tego nie mówić. My tu nie oceniamy, my ich chcemy nauczyć kochać. I to bylo tak niedawno, za tych tam niesłusznych czasów.
Antypolak Piłsudski dostałby jeszcze kilka dodatkowych latek za obrazę najwyższych władz państwowych. Ale nie da się, niestety, zacytować jego opinii o posłach i sejmie bez naruszenia netykiety. 🙄
Wando, nauczyć kochać? 😯 Tfu! To niedopuszczalne! Jeszcze by się komuś siostra zakonna z Wisłocką pomyliła!
🙂
Wołam z otchłani kwitów: nie lekajcie się! Nadgorliwość jest gorsza od sabotażu, sami na siebie bat kręcą 🙂
Hm, hm… Kto tu o nadgorliwości? Ta, co z własnej woli ciągle pod jakieś żaby włazi? 😆
Masz racje, Jotko. 🙂 Cala nadzieja w mechanizmie wahadla, ale to czesto duzo czasu zajmuje, i srodek zaczyna sie niepostrzezenie przesuwac…
To Ty nie wiedziałeś Bobiku, że szewc bez butów chodzi?
A tak w ogóle i w szczególe to potrzebuję pomocy. Do Pani Kierowniczki uśmiecham się szczególnie 🙂
potrzebne są mi pilnie nuty piosenki „Taka gmina” Wasowskiego i Przybory. Czy ktoś pomoże? A jakby się znalazła partytura na chór mieszany, czterogłosowy, to ozłocę 🙂
Moniko, nie ma wątpliwości, że to potrwa, ale zatrzymać to się tego już nie da 🙂 a przecież wiadomo nie od dziś, że najciemniej jest przed świtem 🙂
Heleno,
jesteś tam? Melduję, że z Twojej sugestii starania się o sponsoring zakładu pogrzebowego nie skorzystałam. Mamy w tej chwili trzech sponsorów. Hotel 500 i Bank WBK załatwiłam osobiście, koleżanka załatwiła drukarnie 🙂
Nutami, niestety, nie mogę służyć, choć właściwie powinienem, bo nie jestem muzycznym szewcem. 😉
W sprawie wahadła niedawno sam byłem optymistą, ale ostatnio mi się w drugą stronę wahnęło. Bo chwilami zaczynam naprawdę mieć wrażenie, że ludziom czegoś do jedzenia dosypano. Te najnowsze występy na urowni władz państwowych trochę mnie dobiły. 🙁
Ale tylko trochę, a nie całkiem, czyli jestem niedobitek.
Uważam, Jotko, że nieskorzystanie z sugestii sponsoringu przez zakład pogrzebowy to wielki błąd. W razie czego byłyby dojścia do krypty…
No tak, ale taki sponsor dołuje, a Jotka i tak zagrzebana 🙂
Opowieść z krypty
Cicho wszędzie, głucho wszędzie
Gdy Trybunał wraz zasiędzie
Co to będzie, co to będzie
Tutaj biret, tutaj toga
Olaboga, olaboga
Bójta wy się wszyscy Boga
Wreszcie szydło z worka wyszło
Dzięki zacnym tym jurystom –
Jan Sebastian był papistą 😯
Jotko! Gratuluje z glebi serca!
Wiem, ze mecenat lokalnego zakladu pogrzebowego bylby zapewne bardziej szczodry niz banku, bo nie sadze aby mieli wiele okazji wykazac sie publicznie. Mysle, ze jakis angielski UTW ani chwili by sie nie wahal i wymyslil im jakas zabawna reklame. Ale przyznaje, ze tu jest nieco inny stosunek do wszelkiego umierania i zwiazanych z tym czynnosci 😆 😆 😆 I my tak nie umiemy, chocbysmy sie nie wiem jak starali. 😆
Nut niestety nie mam, ale moge cos odspiewac i odtanczyc, wywijajac biustonoszem nad glowa. Nie myslisz, ze mogloby sie to spodobac?
Jan Sebastian był katolik,
Michał Anioł był hetero –
taka wersja nie zaboli
i spodoba się moherom.
Czary-mary nad trumnami
i już robi się bezpiecznie,
a każdego, kto nie z nami
osądzimy ostatecznie. 🙄
Aaaaa 😆 aaaa 😆 hahaha 😆
ma być „Taka gmina”!
No i masz, Bobiku ten klub, do ktorego miales przyjmowac posmiertnie. 😆
Kto to powiedział: nie chciałbym należeć do takiego klubu, który zaakceptowałby mnie jako członka? 😆
Graucho Marx
Bobik już dawno deklarował się jako marxista
No nie wierzę… Po dobranocce się wszyscy zabrali 😯
Dzień dobry. 🙂 A co, czy my w tym klubie nie możemy raz porządnie się wyspać w nocy? Żeby potem nie spać przez cały dzień jak, nie przymierzając, w innym zaprzyjaźnionym klubie? 😆
No, dobra mogę się przyznać, jak było naprawdę ze mną. Wessał mnie jeden gruby Buch. To jest określenie pewnej dość prostodusznej osoby, mówiącej częstym wśród Polaków w Niemczech poldeutschem. Ma ona genialną w swojej prostocie metodę ustalania hierarchii literackiej: dobry pisarz to ten, co pisze grube Buchy, a ten od cienkich Buchów to na pewno jakaś literacka cienizna.
Trzeba nadmienić, że ludzie czytający grube Buchy cieszą się u tej pani rodzajem szacunku, acz niepozbawionego pewnej podejrzliwości. 😉
Zaczyna się:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,7328870,Krzyz_zaczyna_dzielic.html
Ja nie mam większych wątpliwości, że to jest próba sił. Rodzaj islamskiej rewolucji a la polonaise. KK ma świetną okazję do sprawdzenia, ilu zwolenników może zmobilizować i na ile.
I obawiam się, że jeżeli zwolennicy zdrowego rozsądku nie będą w tej sprawie wystarczająco głośni, jeżeli machną ręką i uznają, że nie chce im się szarpać, to zwyięstwo krzyżowców będzie spektakularne i z konsekwencjami na przyszłość. 🙄
I dlatego wlasnie uwazam postulaty wprowadzenia w szkolach obowiazkowych lekcji etyki dla niechodzacych na religie za nieporpozumienie. Bo dla wiekszosci beda to lekcje konformizmu i oportunizmu. W szkole znacznie bardzej przydalyby sie lekcje jak byc dobrym obywatelem: dlaczego dobrze jest placic podatki i uczestniczyc w wyborach, przestrzegac prawa kiedy jest ono sprawiedliwe lub lamac je kiedy jest oslem, jak weryfikowac swoich wybranych przedstawicieli i jak ich obalac jesli sie nie spisali, jak organizowac protest uliczny i jak pisac petycje. Zeby nikt juz w POlsce nie zdawal becwalskiego pytania „dlaczego mniejszosc ma miec wiecej do powiedzenia niz wiekszosc”. Zeby odpowiedz byla oczywosta dla wiekszosci.
Czy mowilam Wam ostatnio 😳 jak bardzo Wszystkich Was lubie i szanuje? I jak tu jest dobrze? 😳 😆 😆
My Cię też, Heleno, my Cię też… 😆
Ale to, o czym piszesz, powinno przecież już w szkole być, bo chyba nadal istnieje przedmiot o nazwie wychowanie obywatelskie albo jakoś tak (od bardzo dawna nie chodziłem do polskiej szkoły, ale coś mi się mętnie kojarzy, że tak całkiem tego przedmiotu nie usunięto, może zmieniono nazwę). Więc nie ma potrzeby wprowadzania nowego przedmiotu, tylko należy sobie zadać pytanie, w jaki sposób należy realizować stary.
A lekcji etyki jako takich nie uważam za nieporozumienie, budzi mój sprzeciw tylko przyczyna ich wprowadzenia, jako „przechowalni” dla tych, którzy nie chcą chodzić na religię. Natomiast lekcje etyki dla wszystkich, z uwzględnieniem w programie również etyki katolickiej, powitałbym nader przyjaznym merdaniem ogona. 😉
Noooo, mam jakies takie podejrzenia, ze „katolicka etyka” polega glownie na rozwijaniu w sobie cnoty posluszenstwa i wstrzemiezliwosci plciowej… Cos jak przysposobienie wojskowe. 😆
W jaki sposób katolicka etyka zostałaby na takich „równouprawnieniowych” lekcjach przedstawiona, to już by zależało od programu i od nauczyciela. Ale spoko, wtedy zaczęłyby działać prawa rynku. 😉 KK musiałby zacząć dokładać starań, żeby jego propozycja wydała się atrakcyjna na tle innych.
No ale właśnie to wydaje się być dla KK katastrofą, której za wszelką cenę chce uniknąć.
Gdybym miala wyslac Mordke do szkoly, gdzie ktos go uczylby etyki, to bylabym caly czas niespokojna co oni mu tam do lba wciskaja. Skoro nawet z wychowaniem seksualnym poradzic sobie nijak nie moga.
Absolutnie trzewiami bylabym nieufna i podejrzliwa.
Nie musi być tak źle, nawet i na lekcjach religii. Mój ludzki brat chodził do szkoły katolickiej (ze względu na to, że była to po prostu najlepsza szkoła w okolicy), gdzie religia była, ale uczyli się tam, o dziwo, o wszystkich ważniejszych religiach świata, porównywali, zastanawiali się,co te religie mają wspólnego, jaki przekaz chrześcijaństwa można uznać za uniwersalny, jakie nakazy innyh religii trzeba znać, żeby uniknąć urażania ich wyznawców (w szkole było bardzo dużo dzieci muzułmańskich, więc taka wiedza była potrzebna w praktyce, na co dzień), itd. Czysty ekumenizm, oczywiście na poziomie dostępnym dla dzieci z klas I-IV.
No tak, nie było to w Polsce, przyznaję… 🙄
Syn mojej kolezanki tez chodzil do takiej szkoly katolickiej na przedmiesciaich Londynu i oni mieli tam stala wspolparace z jakas szkola zydowska w okolicy – wiec sie wzajemnie zapraszali na wazniejsze swieta, nie tylko w swiatyniach, ale takze do domow – bo szkola zachecala do takich wizyt.
Helena 10:26 słusznie zwraca uwagę, czego powinno się uczyć, bo co z tego, że przedmiot WOS (wiedza o społeczeństwie) jest, jak tam o takich rzeczach nima…
Mnie sprawa etyki bulwersuje z dwóch powodów:
1. Gdyby nie tyłodupne wprowadzenie religii do szkół z Suchockiej, to o etyce w ogóle by się nie mówiło!
2. Kilkanascie lat obowiązuje przepis o lekcjach etyki „zamiast” i do dziś tych lekcji nie ma!
Prawo łamane jest jawnie i bezczelnie, nie wspomnę, że KK sprzyja tej sytuacji, bo mocno nie na śliską łapkę mu ta etyka. Mówię cały czas o instytucji i jej urzędnikach, nie o wiernych – tak naprawdę tworzących ten kościół.
Lata mijają a z każdym rokiem przybywa dowodów na to, że ci, co wyjechali szukać normalności, mieli rację.
Ryś daje na znormalnienie 20 lat, ja dwa pokolenia.
zeen, jeszcze konkordat 👿
No, dokładnie o tym samym mówiłem, co zeen – nie etyka jako taka jest be, tylko powody, a później sposób jej wprowadzenia do szkół.
A wierni tworzący ten kościół, niestety, nader często zachęcają swoją instytucję do łamania prawa, stając gremialnie w obronie jej bezprawnych poczynań. W tym linku od Pani Kierowniczki bardzo to wyraźnie wychodzi. Uczennica inicjująca usunięcie krzyża zaczyna być gnojona wcale nie przez instytucję, tylko oddolnie, przez harcowników jedynej słusznej wiary.
przerwa 🙂
cos lekkiego myslalem i co TU mamy…………
jak powiedziala jedna pani dyrektor szkoly w dzienniku polskiej TV, „……..z przyzwyczajenia wisza te krzyze ,wiec nikomu nie przeszkadzaja. ……..”
lepiej milczec
w Berlinie w szkolach panstwowych/publicznych/od kilku lat
lekcje etyki sa obowiazkowe,religia dobrowolna dodatkowo
wracam do „obowiazkowej pracy” 😀
obowiązkowy pracownik zawsze wraca… 😉
Pracownik zawsze wraca na miejsce pracy? 😯
Ładna historia…
Musi, Buchy wsysają 🙄
Para Buch?
Ryś parę ma w jednym palcu 😉 Czterdzieści wagonów?
Rozerwijcie się http://archiwum.polityka.pl/art/zgodnie-zregulaminem,385036.html
Szszszterysta…
i co dalej?
Dobra, dobra, sam już zauważyłem. 😉
Szszsze pomyśli… 😆
Szszszkrobaj…
Wstrzasajace. Ale ta pani dyrektorka musiala byc na jakichs kursach zarzadzania i pewnie byla prymuska. Tutejsza poliocja narzeka, ze znacznie wiecej czasu spedza na pisaniu raportow niz pilnowaniu porzadku puiblicznego. Podobnie sluzba zdrowia i sluzby socjalne zalewane tonami makulatury.
Wlasciwie to jednak przypadek glebokich zaburzen osobowosci, tyle ze w zalewie ogolnie istniejacych idiotycznych instrukcji obslugi czajnika elektrycznego i prawidlowego ogtwierania drzwi takie osoby dluzej pozostaja niezauwazone i bez odpowiedniej interwencji, takze medycznej.
A tu jeszcze o interwencji ameryaknskiego biskupa katolickiego, odmawiajacego komunii w swojej diecezji synowi Teda Kennedy’ego, Patrickowi, bo wyrazil wsparcie dla legislacji wprowadzajacej powszechne ubezpieczenia zdrowotne (Kosciol jest przeciwny, bo proponowane prawo nie wyraza jego pogladow na aborcje i antykoncepcje).
http://www.huffingtonpost.com/2009/11/22/rep-patrick-kennedy-banne_n_366750.html
Okazuje sie, ze nie tylko w Polsce, tyle, ze tu jest dosyc konkurencji, i to jednak nieco biskupow ogranicza.
Już świt. Gdzieś słodko drzemie dziecina,
W klonu gałęziach ćwierkają ptacy
i nagle groza krew w żyłach ścina:
pracownik wraca na miejsce pracy! 😯
Czy to w Irlandii, czy raczej w Chinach,
czy obcy wokół, czy też rodacy,
ta straszna prawda się przypomina:
pracownik wraca na miejsce pracy! 😯
I cóż, że jeszcze twoja łysina
nie osiągnęła poziomu glacy,
gdy myśl potworna co dzień cię spina:
pracownik wraca na miejsce pracy! 😯
Nie buduj domu i nie płódź syna!
Po co? Wszak wniosek leży na tacy:
syn też nie powie: o, tu się zgina,
tylko powróci na miejsce pracy. 🙁
No tak, Bobiku. 😆 A morderca podobno zawsze wraca na miejsce przestepstwa (w koncu to jego miejsce pracy), wiec wszystko sie zgadza… 😉
Tak Moniko. Komunia dla wierzących jest bardzo ważna i manipulowanie nią ze strony biskupa to co, polityka? A czy w takim razie sam ten biskup powinien przystępować do komunii?
A ten rudy Patrick to powinien losowi dziekowac , ze ma do czynienia jedynie z biskupem Tobinem, a nie swoja sw.p. babcia Rose. Ta to dopiero byla cholera! U niej by nie podskaiwal. 😆
NUTY!!!
No wlasnie – babcia Rose, a i dziadek Joe to juz zupelnie dluga, i odrebna historia irlandzkiego katolicyzmu, i samej rodziny Kennedych (ponura wersja katolicyzmu irlandzkiego swietnie opisana w „Portecie artysty jako mlodego czlowieka” Joyce’a, zwlaszcza slynna scena z okularami w szkole katolickiej) przeflancowanego do USA, gdzie Irlandczycy-katolicy byli kiedys dyskryminowani (slynne wywieszki w sklepach i fabrykach „Irish need apply”). W wyniku tego istnieje rodzinna tradycja, ktora ten rudy Patrick, a i wielu innych szanuje i chce jakos zachowac, bo w to wlasciwie identyfikacja z tym, ze kiedys sie bylo grupowym underdogiem. Tyle, ze tacy biskupi jak Tobin wyraznie utrudniaja znanym postaciom utrzymanie i tradycji, i sluchania sie wlasnego sumienia (zreszta nie tylko Tobin – w zeszlym roku ksiadz odmowil komunii przy oltarzu calkiem konserwatywnemu prawnikowi, Dougowi Kmiecowi, bo publicznie oglosil, ze zaglosuje na Obame, a przedtem Kerry’emu tez biskupi odmawiali prawa do komunii w niektorych diecezjach, w czasie jego kampanii prezydenckiej piec lat temu).
No widzicie? Polak potrafi! Nie wyszła nam druga Japonia, to zrobiliśmy szybko drugą Amerykę.
Jeszcze bardziej optymistyczna wersja zakładałaby, że to Amerykanie brali z nas świetlany przykład i zrobili sobie drugą Polskę. 🙄
A skądże ja nieszczęsny wezmę NUTY? 🙁 Z własnej piersi bym wydarł, gdyby tam były, ale NI MA! 😥
Barbary, posłuchajcie
wszystkiego dobrego w dniu imienin:
http://www.youtube.com/watch?v=aA2j_mmIxig&feature=PlayList&p=E1D11F4ABA1E1F79&index=0
… już się wstydzę (Schoenebergger ! Barbara!!!!), a Marylka szkoli…
…Schöneberger..
Druga Ameryke to przesada, Bobiku. 😉 Raczej drugie Rhode Island (to baardzo maly stan). 😆
Donoszę, że w kwestii nut zasięgnęłam języka u Beaty, która śpiewała piosenki Starszych Panów w chórze UAM. Ale „Takiej gminy” między nimi nie było, prawdopodobnie nawet nie ma jej opracowania.
„Taka Gmina”
proszę zobaczać na stronie:
http://nuty.pl/t/57372.htm
chyba trzeba kupić „Śpiewnik na całe życie ” żeby zobaczyć, czy „Taka Gmina” to jest tio co tutaj występuje pod tytułem: „Tak gmina (Wasowski J.)” ????
Ale tam jest tylko „tekst i akordy, bez linii melodycznej” 😆
Tymczasem sklonna jestem sadzic, ze Polska stala sie raczej druga Irlandia – ta sprzed stu lat – Monika slusznie tu przypomniala Portret artysty.. Joyce’a , ta scena w czasie obiadu bozonarodzeniowego w domu rodzicow Stefana Dedalusa – no, zupelnie jakby sie odbywala w Salonie 24! Tylko w Salonie jest jeszcze bardziej irlandzko, come to think of it… Albo tak to jakos pamietam…. 😆
A ta historia ze stluczonymi okularami – bardzo sie z nia kiedys identyfikowalam 😆 – tez zostalam bardzo mocno i zupelnie nieoczekiwanie uderzona przez nauczyciela linijka po dloni (VI klasa) , bo siedzialam w lawce z podwinieta pod siebie noga (dokladnie tak jak siedze teraz) i tez dlatego ze zle widzialam ( i wciaz zle widze) pod innym katem. 🙁 😆
Doro!
… co fachowiec to fachowiec 😉
KoJaKu, nie znałem tej piosenki o chwaleniu mężczyzn, ale jak teraz poznałem, to na pewno nie zostawię jej tak niewykorzystanej.
Idę się domagać pochwał, komplementów i dowodów uznania, byle nie jarskich. 😎
Coś mi się zdaje, że foma wychwycił powstawanie nowej, świeckiej tradycji. Rzeczywiście wychodzi na to, że wszyscy idą spać po dobranocce. 😉
Ale ja do tradycjonalistów nigdy nie należałem, więc nie czuję się zobowiązany. 😀
Masz racje, Kolego! Nam sie dopieero teraz prawdziwe zycie zaczyna 😈 ,
To od czego zaczniemy?
Bażanta pomijam, bo to zbyt oczywista oczywistość. 😀
Bardzo dobre amontillado pod lapa. To moj sezon na jerez.
To ja na to odpowiem jakąś tam hiszpańską gran reservą z 2001. Pojęcia nie mam,czy to był dobry rocznik, ale wiek robi wrażenie. 🙂
Kazdy rocznik jest dobry, jesli nie trzymales go pod kaloryferem/za koza.
A ja mam bardzo zakurzona butelke z 1986r. czegos co sie nazywa Sowietskoje Szampanskoje – prezent od wdziecznego doktora medycyny nuklearnej ktorego Stara nakarmila wowczas w 1986 r. kolacja – pierwszym przyzwoitym posilkiem od trzech miesiecy. Ale nie miala odwagi tego jeszcze otworzyc, bo slodkie. Moze juz tera nawet nie.
Czy mozna sie podlaczyc do sznownego niespiacego towarzystwa?
Myslalam, ze tem week-end nigdy sie nie zacznie. A teraz kielich Mezzomondo, Pinot Grigio z Sycylii.
Sowietskoje i słodkie – chyba za dużo dobrego naraz. 😉
A tak w ogóle jak życie nam się zaczyna, to możemy się przenieść pod nowy wpis. Pasuje, bo jest o kończeniu. 😆
Króliku, podłączyć masz się bezwzględnie! 🙂
hop hop .. !!!!
vitajcie! cóż to Bobiku, czyżby porwał Cię Św. Mikołaj ? Nie wspomnę o kotach, jeleniach, reniferach. 🙁 Wiem, czekacie po prezenty w kolejce 🙁
nie ma co czytać .. hmm
Jarzębino, zabłądziłaś pod stary wpis. 🙂 Do nowego prosto, prosto, na trzecich światłach skręcić w dół i już. 🙂
no tak, ja jak zwykle zabłąkana 🙂