Starym zwyczajem…
Pani się posunie! – burknął z niechęcią Barszcz i łypnął nieprzyjaznym, tłustym okiem w stronę Baby. – Pełno na tym stole, że widelec trudno wetknąć, a pani się rozpycha jak królowa jakaś.
– Królowa? – oburzyła się Baba – Gdybym była królową, miałabym przynajmniej coś do gadania, nie mówiąc już o służbie i biżuterii. A co ja tak naprawdę mam z życia? Gniotą mnie, wpychają w sztywną formę, ograniczają, starając się na dodatek pokryć to wszystko lukrem. Gdybym się nie rozpychała, nikt by mnie nawet nie zauważał.
– Koleżance to nigdy nie można dogodzić! – sapnął Pasztet. – Ja też poniekąd należę do wypieków i z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że ogólnie wcale nie jest tak źle, jak się różnym malkontentom wydaje. Konsumpcja rośnie, a to przecież dla nas sprawa główna. Nie bardzo wiem, czego koleżanka chce.
– Żądam parytetu i wyrównania szans! – krzyknęła Baba, spoglądając znacząco w stronę Sernika. – Dlaczego wypieki męskie mają wśród konsumentów znacznie wyższe notowania? Ja wiele dłużej wyrastałam, a jak co do czego, to zawsze jestem pomijana. Wszyscy tylko mlaskają i prawią komplementy, że niby beze mnie Świąt sobie nie można wyobrazić, a potem ukradkiem nakładają na talerz któregoś z kolegów!
– Parytety! – prychnął z lekceważeniem Marynowany Grzybek. – Emancypantka się znalazła! Co to za bzdura i obraza boska! Naturalną rolą Baby jest ładne wyglądanie i pożywność. Wszelkie inne pomysły są zagrożeniem dla całego stołu.
– Nie stwarzajmy sztucznych problemów – spróbował załagodzić sprawę Sernik. – W końcu kiedy leżymy na paterze z pokrywą, wszyscy mamy nad sobą szklany sufit, bez względu na płeć.
– Nieprawda! Nie wszyscy mają po równo! – zaperzył się Przekładaniec. – Proszę sobie tylko przypomnieć, jak hołubiony jest pan Mazurek. Nie ma dnia, żeby ktoś o nim nie mówił z uwielbieniem.
– Spokojnie, kolego, spokojnie – zmitygowała go Kiełbasa. – To tylko dlatego, że jest Rok Chopinowski. Jak się skończy, to o mazurkach znowu będzie cicho.
Baba, której złość już zaczęła opadać, zirytowała się od nowa.
– Koleżanka Kiełbasa jest rodzaju żeńskiego, ale kształt ma zdecydowanie falliczny, co nasuwa podejrzenie, że leży tu na dwa fronty – oświadczyła. – Nie bez przyczyny zresztą w trawie piszczy, że Kiełbasa ma dwa końce i jak uderza do psa, to on się zaraz znajdzie.
– Chwileczkę, chwileczkę – Schab wziął Kiełbasę w obronę. – Magister Baba powtarza niesprawdzone pogłoski, dyskredytując dobre imię wędlin, a przecież wiadomo, że właśnie z wędlin nasz stół jest znany w świecie. Co sobie pomyśli Europa czy Ameryka, kiedy usłyszą, że nasza Kiełbasa jest pod psem?
– Temu Schabowi niech pani nie ufa – szepnął konfidencjonalnie Baleron do Baby. – Wszyscy tak wychwalają jego dobroć, a ja go znam od surowości, ba, chowaliśmy się razem i mogę pani zaręczyć, że to zwykła świnia.
– Ha! Od początku tak podejrzewałem! Baleron spiskuje z Babą – syknął schowany za gałązką bukszpanu Mazurek. – Nic dziwnego, obydwoje na B. Kto wie, czy nawet Baranka nie wciągnęli.
– No coś ty? – zaprotestował Przekładaniec. – Baleron to by raczej spiskował z Sosem Tatarskim. On jest wprawdzie obcy literowo i genetycznie, ale spryciarz nie z tej ziemi. Każdemu potrafi pójść w smak.
– Do chrzanu te wasze teorie – westchnęła smętnie Szynka. – Aż się płakać chce. Sama nie rozumiem, co ja robię w takim towarzystwie.
– Uwaga! – wrzasnął nagle Marynowany Grzybek. – Gospodarz Pisanki niesie! Zaraz się okaże, że wszyscy jesteśmy nieważni, bo one jak zwykle zgarną dla siebie całą symbolikę.
– To oburzające! – zaszemrał cały stół. – Kto je tu prosił? To już lepsze byłyby zajączki w głowach. Przynajmniej nie rzucałyby się w oczy.
– A państwo czego się spodziewali? – zachichotał Chrzan. – To jest tradycyjna polska Wielkanoc i z góry było wiadomo, że bez jaj się nie obejdzie.
* * *
Kochani, nie dajcie się wiktuałom! Wesołych Świąt! 🙂
No ja, Piesku, proponuje tak: razem wejdziemy na stol. Ty obstawiasz Kielbase i ew. Mazurka (dobry na zeby, bo zawsze dlaczegos wysuszony), ja Szynke i Schab. Moge sie tez rozejrzec czy nie ma jakich Ryb, byle nie Sledzik bo zawsze jest w parze z Wodka. Sos Tatarski chrzanimy, bo lubi sczypac w nos. Moge Ci dorzucic Pasztet, albo sie nim podzielimy. Jakby kto podskaiwal, to starym zwyczaje, – w morde go. Kwestie parytetu dla Baby odkladamy do lodowki, niech sie tam zmaceruje, moze przyschnie.
Jaja. Jaja to jest zagwozdka. Mozna ewnetulnie z jaj zrezygnowac, bo te sa zawsze pod lapa, okragly rok.
Mozna tez je wyslac do Kordoby, bo tam wlasnie trwa rekonkwista nueva i Dzieci Jednego Boga spotykaja sie aby sie ponaparzac:
http://wyborcza.pl/1,75248,7731006,Awantura_w_katedrze_w_Kordobie.html
A my sobie tymczasem bez zadnych wyzszych uczuc i metafizyki po bratersku zasiadziemy na stole, jak Pies z Kotem. How’s that?
Pasztet zdecydowanie do podziału. Niechaj narodowie wżdy postronni znają, jak to u nas Pies z Kotem pasztet spożywają. Na rezygnację z jaj się nie piszę – czymś się w końcu w te Święta trzeba bawić.
A ten katedromeczet w Kordobie nasuwa mi jakieś takie myśli… Pokojowe współżycie pokojowym współżyciem, tolerancja tolerancją, ale jakby tak, Mordko, drobne naparzanko…? 😈
Zapomniales o ekumenii, ktor jednk musi zawsze ustapic przed kluczowa kwestia atrakcyjnych nieruchomosci, do ktorych mozna by zaliczyc np. stol.
A obok tego doniesienia o Rekonkwiscie jest sondazyk: moga sie modlic muzulmanie, nie moga, nie mam zdania.
Jak obejrzalem wyniki, to 20 glosow bylo ze nie moga, a tylko dwa, ze moga. Tak mi sie zal jakos zrobilo tych muzulmamow, ze dodlem im SwoJ Wlasny glos. I pozostaje on tam samotnym bialym zaglem plus te dwa co byly przedtem. .
Bobiku – dla Ciebie i Wszystkich tu sie spotykajacych takze jak najmilej spedzonych Swiat! 🙂
A co do tego stolu, to moze trzeba sie cieszyc, ze chociaz klotliwe, to choc troche sie te potrawy od siebie roznia. Ciekawa jestem, jak by potoczyla sie dalsza dyskusja, gdyby sie tam nagle dosiadl jakis Hommus, albo Curry, albo jeszcze jakas pani Tortilla… 😉
Ja natomiast, w ramach usuwania starych gazet doczytalam sie w The Concord Journal, ze w zeszlym tygodniu w naszym miescie loza masonska miala dzien otwarty, i sporo osob skorzystalo z okazji, by obejrzec historyczny budynek, w ktorym kiedys, gdy miescila sie tam szkola miejska, uczyl Thoreau (niedlugo, bo mial gleboka roznice zdan z zarzadem na temat bicia dzieci, ktoremu byl zdecydowanie przeciwny, i nie czekal na ten temat na odgorne instrukcje). Ciekawa jestem, jaki sondazyk pojawilby sie pod tego typu doniesieniem… 😉
http://www.wickedlocal.com/concord/news/x1838109311/Masonic-Lodge-will-host-open-house
„Po co nasze swary głupie,
Wnet i tak zginiemy w zupie”… 😉
Wesołych i smacznych jednakowóż 😀
Z babą mam na pieńku 👿 Wyszła z siebie i padła 👿 Rodzina solidarnie wyjadła szczątki prosto z formy. Dzisiaj powtórka. Już ja ją ustawię do pionu 👿
Dałam głos za. Ta katedra to barbarzyństwo, zakaz je powiększa.
Wesołego barankowania z jajami i z czym kto lubi 😀
Dzień dobry. 🙂 Ja też zaraz wykonam ucisk bab przez pieskie społeczeństwo. Tylko muszę najpierw ogrzać chałupę, bo do ucisku niezbędny jest odpowiedni klimat. 😉
Ha!!!!
Skonczone! Wyjac jeszcze paszteciki z grzybami z pieca! POtem tylko podzielic sprawiedliwie, czesc zapakowac do kosza i zawiezc do Jasiuni, do ktorej przyjdzie jutro starenka koleznka po kosciele, reszta dla nas plus to co E. dostarczy dzis sklep – jakies cudowne coquille st jacques i wino!
Sama jestem pod wrazeniem mojej organizacji pracy. 🙄
Całemu wsponiałemu Koszykowi najlepsze życzenia świateczne 🙂
Kordoba 🙁 dałam głos „za”, smutno mi czytać o tym 🙁
Ze sprawy Kordoby najmniej zrozumiałem czemu [i]”wspólne sprawowanie kultów przez katolików i muzułmanów nie sprzyja pokojowemu współżyciu różnych wyznań”[/i]. Przecież nie chodzi o to kto głośniej i wcale nie musi być o tej samej porze – rzecz tylko w uznaniu, że przez 700 lat to było miejsce muzułmańskich modłów. W roku 2006 takie pozbawione rozumienia sytuacji i logiki orzeczenia…
przepraszam bardzo, skoki między Bloksem a Łotrem dezorientują, czasami zapominam, że html-owe znaczki są z innej liturgii.
Kocie, uprzednie dwa plus Twój jeden plus mój jeden to w tej chwili 101. To jest arytmetyka Baby z Pasztetem.
No tak, mojego głosu nikt nawet nie liczy… 🙄
A że wspólne sprawowanie kultów nie sprzyja pokojowemu współżyciu, to przecież widać jak na dłoni – raz się muzułmanie u katolików pomodlili i już prawie mordobicie. To co by dopiero było, gdyby tak stale? 😯
Co do wspolzycia z innymi religiami, to zdaje sie, ze dobrym przedstawicielem specjalizacji w tej dziedzinie jest Raniero Cantalamessa, papieski kaznodzieja, od ktorego jednoczesnie Watykan sie odcina, i drukuje cale jego przemowienie w „L’Osservatore Romano”… Bylo o tym i w polskiej prasie, ale tu jest troche wiecej.
http://www.huffingtonpost.com/2010/04/02/popes-personal-preacher-a_n_523336.html
Znikam dogladac rosniecia Baby. Miejmy nadzieje, ze nie przypadnie mi powtorka z ugniatania. 😉
Moi drodzy,
Wszystkiego dobrego, radosnego , smacznego, pogodnego wesołego na tegoroczną Wielkanoc i na całą wiosnę!
Dobrze, że jest takie miejsce jak Koszyczek Bobika , a w nim tak wspaniale przez Bobika opisany świąteczny stół.
Hej Koszyczku,
wesołych Świąt, pięknych bab i smacznych pasztetów a poza tym dużo czasu na wiosenne spacery.
No i różnych takich wpadek brak – np. brak dymu zasnuwającego całą kuchnię przy nieudanej próbie polukrowania bab 🙂
I już nas tu nie ma – jedziemy, jedziemy z wiktuałami, psem i manelami… pa, pa
Co za glupie pytanie, andsol, dlaczego Dzieci Jednego Boga nie moga sie pomodlic w tym samym miejscu. Dlatego, ze sa dzieci lepsze i gorsze. Te lepsze maja jasniejsza skore i wlosy. Syn Pana Boga jest wysokim blondynem i ma oczy niebieskie – jest sporo obrazkow, na ktorych to widac.
Pan Bog choc wspolny dla obu nie lubi ichniej liturgii, bo zanadto zawodza o okreslonej godzinie. Pana Boga bola uszy od tego zawodzebnia.
I dlatego nie moga sie razem modlic, bo sie przemieszaja i Pan Bog nie bedzie wiedzial ktorych zbawiac, a ktorym dac dziewice.
Hallelujah, moj swiateczny obiad z grubsza podszykowany. Czemu obiad w sobote, a nie sniadanie w niedziele? bo w niedziele tylko odpoczywamy, spacerujemy, czytamy itd…
Nigdy nie wiem co bede gotowac, zalezy co najlepiej wyglada w sklepie, albo czym sie zainspiruje czytajac czy rozmawiajac z Mama przez telefon. Wszystko jakos mi sie dzisiaj udaje, powinnam chyba zagrac w totolotka.
Na przekaske:
-Tatar po Piedmoncku (siekana poledwica z gruba sola, sokiem cytryny, oliwa i swiezo utarym parmezanem), do tego bagietka.
-Zeberka duszone z mloda kapusta i koperkiem.
Glowne danie:
-fillet mignon, lobster risotto, ceasar salad, marchewka gotowana rozciapciana z maslem i serem tartym Grana Padano.
Na deser szarlotka i Easter Bread.
Troche za miesnie i moze za malo wielkanocnie, ale co tam. Wielkanocna policja chyba nas nie dopadnie.
Jeszcze raz pogodnych swiat wszystkim w Koszyczku ze szczegolnym uwzglednieniem Gospodarza i jego Bliskich.
Dziękuję Wszystkim za życzenia, w imieniu Wszystkich, a i swoim własnym jak najbardziej. 🙂
Ja już też doszedłem do momentu, w którym powiedziałem sobie: dość przygotowań, trzeba zacząć świętować i nie ma powodów, żeby czekać do jutra. A już jak przeczytałem menu Królika, to nie miałem ochoty ani chwili dłużej opanowywać łakomstwa. 😀
Więc jeszcze raz – wesołych, smacznych i chociaż trochę rozbrykanych, bo takie są najprzyjemniejsze. 😆
A dla dobrego świętowania wrzucam Wam piosenkę na czasie, czyli o babach. Oh, baby, baby, it’s so wild world… 😀
http://www.youtube.com/watch?v=k_0U3DlLFSU
No, nie wiem, nie wiem. Kot Stevens jet podobno bardzo podejrzany i do takiej Kordoby bym go nie wpuszczal…
Kot Stevens przeciwnie, jest dokładnie przejrzany, a w ramallah daru dla innych nacji zaśpiewał i zagrał swoją najlepszą rzecz
http://www.youtube.com/watch?v=or43DQ8y2eA
No i ktoś taki dobrowolnie baleronu się wyrzekł… 😥
Pewnie wodki tez! 😯
Czy w takim układzie same hurysy – i to czysto hipotetyczne – naprawdę mogą stanowić sens życia? 🙄
Bobikowi i wszystkim Bywalcom koszyczka radosnych, zdrowych, pełnych pysznych potraw i ciepła rodzinnego Świąt Wielkiej Nocy!
Podpisano: Małgosia i Amigo 🙂
Dzień dobry. 🙂 Wielkanoc w toku, w związku z czym jaja już były i teraz trzeba by może na serio. Ale jakoś mi się nie bardzo chce. 😉
To może na poważne tylko się ucieszę z zobaczenia dawno niewidzianej Magosi (życzymy nawzajem!) 🙂 a potem pójdę się jeszcze trochę powygłupiać. Dziś mi się opłaca, bo na stole stoi pełno niedojedzonych rzeczy i za każdą śmieszną sztuczkę dostaję wyjątkowo obfitą obrywkę. 😉
Wesolego Swieta!
Mysmy jeszcze swietowac nie zaczely, ale co juz niedlugo.
Pogoda sie zrobila sliczna, ale chyba nie az tak sliczna jak w Nowym Jorku skad mialam wlasnie telefoniczne doniesienie od mojej Kumy Renatki, ktora opowiada, ze caly swiat zanurzony jest w kwitnacych magnoliach, caly Times Sq ma wzdluz chodnikow powystawiane stoliki, przy ktorych siedza wesole tlumy mieszkancow miasta i duzo jest w powietrzu jakiejs radosnej, optymistycznej energii i pogody ducha. Zatesknilam nawet za tym jednym z ukochanszych sposrod moich miast. To prawda, ze nic z nim i jego mieszkancami nie da sie porownac. Dobrze, ze Nowy Jork zalizal swoje rany i znow moze byc taki jakim go pamietam.
Heleno, czy nie zapomniałaś o zakupieniu na święta ulubionej jarzyny Kotów? 😀
http://www.youtube.com/watch?v=_Ak7iOuNLHI&feature=related
Zapomnialam.. 😳
Ale moze nie wzgardzi wodka?
Wszystko kwitnie, albo zapowiada sie na to, ze bedzie kwitnac (my jestesmy jednak bardziej na polnoc), bo nagle zrobily sie prawdziwie letnie temperatury, i jest dobrze ponad 20 stopni na calym Wschodnim Wybrzezu. A te kawiarniane stoliki na chodnikach pojawiaja sie teraz wszedzie – i w NYC, i w Bostonie, i nawet bardziej na polnoc, np. w Burlington, Vermont (przemile nieduze miasto o godzine drogi od Montrealu). Bardzo tez je lubie, bo tak ladnie zmiekczaja i dopelniaja purytanskie tradycje… 🙂
A swietowanie i u nas w toku. Dobrze, ze zrobilam dwie baby, bo jednej juz prawie nie ma – tak wszyscy sie poswiecali dla kontroli jakosci… 🙄
Jak nie będzie chciał wódki, to jeszcze pozostaje opcja kocimiętkowa 😉
http://www.youtube.com/watch?v=YuH0gOIIrXw&NR=1
Poszedłem zobaczyć, czy wielka, stara magnolia naprzeciwko naszych okien przypadkiem nie zakwitła pod moją nieuwagę, ale widzę, że jeszcze ze 3-4 dni jej trzeba.
Poza tym jest zimno, leje jak z cebra i o wystawieniu stolika mowy nie ma. Ja się tak nie bawię! 🙁
Gigondas 2005 🙂 🙂 🙂
Jeszcze troche zostalo 🙂 🙂 🙂
Gioconda, nie Gioconda – ważne, żeby sponiewierało. 😆
Usiłuję wrzucić komentarz u andsola, ale cały czas się dowiaduję, że jestem automatem spamującym. 👿
W sprawie stołu. Proszę zapiąć pasy – http://wyborcza.pl/1,75248,7717475,My_chcemy_masla_a_nie_margaryny.html?as=1&startsz=x 🙂 Od trzydziestu lat wiadomym było…
No to wreszcie mamy potwierdzone to co doktor Jan Kwaśniewski wiedział ze 40 lat temu. Za parę kolejnych lat ktoś się wreszcie dopatrzy, że nadmiar spożywanego białka jest dla zdrowia równie niebezpieczny jak marne tłuszcze w miejsce dobrych zwierzęcych, a potem że węglowodany (zboża) są dobre dla zwierząt nie zaś dla ludzi, a i cukry proste nie mogą zapełniać ćwierci sklepu spożywczego, jeśli zdrowie ludzi komu miłe.
Ja nie rozumiem czemu przemysłowi spożywczemu zdrowie ludzi nie może być miłe, ale jeżeli się tak dzieje to od czego jest prawo?!, edukacja?!, służba (opieka?) zdrowotna, a i kultura?! To samo tyczy przemysłu farmaceutycznego: jest Państwo, więc jest nadzór i odpowiedzialność. Dobrze myślę? Czy chciałaby dusza do raju?
Tereso – sorry, ale ten artykuł nie jest dla mnie żadną kropką nad i. Wręcz przeciwnie, zawiera mnóstwo tez dyskusyjnych, z którymi jednakowoż nie chce mi się w tej chwili dyskutować, bo się obżarłem tłuszczami zwierzęcymi i jest mi błogo. 🙂
Zwalczę tylko, w przypływie dobrego humoru, jedną z tez, że tłuszcze roślinne wywołują otyłość – no, każdy kto mnie, psa używającego głównie tych roślinnych, widział, zatrzęsie się ze śmiechu. A dotyczy to też całej karmionej przeze mnie rodziny.
Itede, itepe. 😉
A żeby nie było, że tylko ludzie ulegają różnym tym takim… 🙄
http://www.youtube.com/watch?v=L6FQTjwHTH8
To moja droga z piekła do piekła
święta, rodzinny krąg wsysa mnie
mięs i mazurków żona napiekła
kto do cholery to wszystko zje
Do stołu! Do stołu!
wszyscy równo żreć , nie migać się z mozołu!
kto odstaje, cwaniakuje, tego szynką zdzielim w łeb
i przez rok jedyna karma – suchy chleb!
Przy stole, przy stole, przy stole
dłużej już tak się obżerać nie wydolę!
Obowiązek wszak rzecz święta, zaraz tu rozpęknę się,
po wybuchu pozbierajcie resztki mnie…
Szynka w obłokach,
w obłokach szynka
– nogawkę trąca
mi mała świnka.
Nie po to – mówi –
rośnie mi zadek
żeby widelca
mi wbić w pośladek.
Pomyśl o innych
ze mną rozrywkach!
– kręci ogonkiem
lubieżna świnka.
Nie! Góralowi
to nie przystoi!
Jestem oddany
owieczkom moim.
Czy mógłbym jakoś Towarzystwo zaskoczyć…? Aaa, chyba już wiem! Nie odpowiem wierszykiem, ni cholery. Choćby mnie wszyscy…
Ni dudu. Radźta se sami. 😀
Ryzykowna propozycja, Druhu. 👿
Panie doktor, rób pan coś,
to nie jakaś zwykła kość
Bobikowi gardło zwiera
że ni rym się nie przedziera!
Raz tak miał już, w nowy rok,
gdy miał bardzo chwiejny krok.
Był to ponoć szok z szampana…
– „w sztok”, nie szok? No, proszę pana!!!
Ty znachorze, to gadanie
da ci tradycyjne lanie:
solidarnie cię obsika
cała grupa blogBobika!
Trochę kwiatków i widoczków 🙂
http://picasaweb.google.com/WandaTX/WielkanocDlaBlogu?authkey=Gv1sRgCIi4mYrc-JDznQE#slideshow/5456497983490685410
poniedzialkowo wolam:do stolu!!!
do konca (jak sie da 🙂 ) spalaszowac przygotowane smakolyki
zapowiadaja deszcz,troche wiec potrwa nim moje tereny zielone
jak Wandy beda wygladac
brykam,brykam,fikam
przyjda goscie bedzie wspanialy dzien(chyba pojdziemy na lody „kulkowe” 🙂 )
😀
Dzień dobry. 🙂 Jaki będzie dzień, to się jeszcze okaże, ale że nie głodny, to chyba już teraz mogę przewidzieć ze stuprocentową pewnością.
Dziś rano usłyszałem, jak mama wściekle mamrocze pod nosem „no i znowu, znowu zrobiłam za dużo żarcia, a tak się zarzekałam, że w tym roku będzie inaczej…”. No to niech ona się martwi, że żarcia są nadmiary, ale dla mnie taki news to jest good news. 😉
a ja kurcze do roboty. Niby największy katolicki kraj na świecie a poniedziałku wolnego nikt mi nie daje. Buuuuuuu
A okazjonalnego chorobowego w tym kraju też nie znają? 😉
W poniedziałki nie dają. Taki to kraj 🙄
Nie wiem czy wszyscy dzis odsypiaja wczorajsze ekscesy czy sie zaczaili.
A myszmy tu wstrzymali oddech, bo wyglada na to, ze jutro Gordon uda sie do Palacu na cotygodniowa audiencje z JKM i poprosi o zezwolenie na rozwiazanie Parlamentu, nastepnie wroci na Downng Street i ujawni wreszcie date najbliszych wyborow. Poslowie beda mieli pare dni na uporzadkowanie biurek i zamkniecia za soba drzwi. Wtedy kampania wyborcza ruszy z kopyta i bedzie sie glownie obracala wokol pytan o nowych podatkach zezwlajacych na splacenie astronomicznego publicznego dlugu zaciagnietego z naszych kieszeni przez pinkwolony rzad aby ratowac pinkwolone banki. 👿 👿 👿
Kto mi Imie zmienil, to wciaz jednak jst Kordechaj prez M.
http://www.przekroj.pl/wydarzenia_swiat_artykul,6546,0.html …
Ja się istotnie trochę przyczaiłem, bo właśnie zeżarłem kotleciki jagnięce i sałatkę z rukoli, co implikuje konieczność leżenia i trawienia. 😉
pora na sen
brykam 😀
Podrzucam do poduszki swietny wywiad Michnika z Konwickim:
http://wyborcza.pl/1,97863,7730139,Konwicki__Bawie_sie_myslami_o_bycie.html?as=1&startsz=x
Andsol: i ja i Slubny tez dzisiaj w robotce, wlasnie skonczylam, uuuufffff! Nie powinnam narzekac, bo my tu mamy wolne w Wielki Piatek.
Slonce i cieplo o tej porze, w Kanadzie? Czy to sen czy jawa?
Ja sie nie chce obudzic z tego snu.
@krolik: tu mamy tak samo, w Wielki Piątek nawet niektóre supermarkety nie chcą pieniędzy ludu, a studenci mnie uprosili (bez wielkich wysiłków) o zawieszenie czwartkowego spotkania, ale narzekać należy, owszem! Albo-śmy to jacy tacy?
Narzekać należy, bo w Niemczech na przykład i Wielki Piątek jest wolny, i wielkanocny poniedziałek. 😉
Let the battle commence!
Wybory za 4 tygodnie, 6 maja.
Bye, bye, Gordon.
Papiez BXVI nie moglby pouczyc sie u Tiger Woodsa, jak sie to robi?
Bobiku, Wielki Piatek i Lany Poniedzialek? I jeszcze pieniedzy Niemcom zostaje na fundowanie EU?
Swietny ten wywiad, Heleno. Dzieki.
Papieski PR jest rzeczywiscie do niczego. Jak to mowia w wojsku, jesli cos sie stalo „on my watch” (w czasie mojej warty/nadzoru) to biore za to odpowiedzialnosc.
wtorek,tak to brykam w nowy tydzien pomnazania dochodu
narodowego brutto /zeby zostalo na finansowanie EU 🙂 /
i jest to cieniutki bo tylko czterodniowy tydzien pracy
przywilej mieszkania w panstwie socjalnego-kapitalizmu
przez zolte forsycjami tereny zielone bryku,fiku 🙂
Dzień dobry. 🙂 Nie mogę się oprzeć, żeby nie wrzucić Rysiowi (a może i sobie) dedykacji 😀
http://www.youtube.com/watch?v=Asn-pVWuReA&feature=related
No bo u mnie też – świąteczny obrus już zdjęty, resztki sosu chrzanowego wyjedzone na śniadanie i normalność domaga się, żeby do niej powrócić.
To co tam nowego Pan Prezydęt powiedział? 😉
A mnie, Bobiku już to nie dotyczy, już się nie dokładam, teraz już tylko korzystam. I bardzo mi z tym dobrze!!! Pozdrawiam wszystkich poświątecznie, słonecznie i serdecznie!
Wielka ulga! Jej Krolewska Mosc wydala zgode na rozwiazanie parlamentu za tydzien od dzis.
Przyjemnie powitac z powrotem Panne Kote, bo juz bylem za nia steskniomy. Zostan, Panno, dluzej.
A wiesz, Panno Koto, że może to faktycznie dobry pomysł z tym niedokładaniem się? Ileż czasu zostaje na znacznie ciekawsze rzeczy… 😉
A Kot Mordechaj bez Kociej Panny rzeczywiście jak bez łapy. Nawet poteoretyzować na męsko-damskie tematy sobie nie może. Bo praktyka to już chyba dawno… hmm… tego… jak skalpelem uciął. 🙄
Brrr… Tylko nie skalpel i ten pan w białym fartuchu! Zgiń maro, przepadnij, już na widok koszyka dostaję drgawek i szukam schowka w najbardziej niedostępnych miejscach. Kot Mordechaj też pewnie może na ten temat miauczeć bez końca.
Bobiku! Zycie bez dokładania się jest cudowne, wreszcie mogę robić wszystko to, na co do tej pory nie miałam czasu, i tylko to, co lubię.
Przyjemnie sobie czasem uświadomić, że własne kłopoty finansowe to jest zaiste drobny pikuś… 😉
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,7736404,Annie_Leibovitz_znowu_pozwana_za_nieplacenie_rachunkow.html
Biedna Annie L! Musiala miec fatalnego doradce od inwestycji. A moglem jej polecic!
Rozbawila mnie podana infornacxja, ze „lubi” sie u niej fotografowc Moja Krolowa. Otoz JKM nienawidzi sie fotografowac , ale czasami musi, kiedy domaga sie jej oficjalnego portretu np jakas ambasada lub inna placowka panstwowa. Wtedy ona sama nie wybiera fotografa, nie ma w tej sprawie nic do powiedzenia – jest jej posylany. Musi tez wowczas miec na glowie panstwowa korone i panstwowe klejnoty, ktore nie sa tylko bizuteria do ozdoby, lecz maja jakies znaczenie historyczne badz symbiloczne. A tez fortograf musi zachowac jakies okreslone konwencje panstwowego portretu.
Tu jest jeden z dwu oficjalnych panstwowych portretow, wykonanych Krolowej przez AL, bardzo ladny zreszta przy otwartym do ogrodu oknie:
http://www.jewtastic.com/wp-content/uploads/thequeen.jpg
JKM niech nie narzeka. Dawniej do obrazów musiało się pozować (też w tym pełnym rynsztunku), co jakby więcej czasu i wysiłku wymagało. 🙄
No, widzisz, Bobiku, Annie L. ma klopoty finansowe, Nicolas Cage ma klopoty finansowe (podobno zly zarzadca)… 🙄
A Krolowa bardzo ladnie wyszla na portrecie – przypomniala mi w tej bieli troche bialego pawia, ktory jest nieco bardziej stonowany, niz jego roznokolorowy kuzyn.
Tymczasem nasze indyki concordzkie ostatnio zaczely wyrazac opinie estetyczne. Opowiadala mi sasiadka, ze jakis czas temu probowala pomalowac drzwi na wesoly czerwony kolor klasycznych angielskich budek telefonicznych, ktory zawsze lubila. Kiedy ktoregos dnia zaczela pokrywac drzwi farba – robiac to zreszta pod nieobecnosc meza, ktory opowiadal sie za stonowana zielenia – zauwazyla, ze jej czynnosci z duzym skupieniem przyglada sie okolu trzydziestu indykow. Po jakims czasie przebywania pod ich baczna obserwacja pedzel zaczal jej drzec w dloni, a przez glowe przebiegac mysli, ze byc moze maz mial racje, i ze niedobrze narazac sie trzydziestu wielkim ptaszydlom, ktore najwyrazniej nie mialy ochoty przestac jej towarzyszyc. Tego samego dnia przemalowala drzwi na stonowana zielen. Indyki przestaly przychodzic pod jej drzwi w duzych, zorganizowanych grupach…
Ach, indyki not to be trusted, ever! Moja Stara tez byla w dziecnstwie (6-7 lat) napdneta przez stado indykow, przechdzajacych sie po podworku, gdzie sie miescila mleczarnia. Byla w czerwonej sukience, bo nimal wszystkie jej sukienki byly czerwone, szla sobie spokojnie wyslana z bidonem po mleko, i wtedy te beznadziejnie glupie a agresywne ptaki zaczely ja gonic glosno drac dzioby. Potem zawsze ja wypatrywaly z daleka i zberaly sie w bandycki gang. Musiala czekac, az bedzie szedl ktos dorosly, z kim wslizgiwala sie do dyzurki mleczarni.
A jesli chodzi o malowane portrety Krolowej, to musiala pozowac w ciagu swego panowania do juz ponad 130 portretow – ostatni raz na zamowienie BBC piec lat temu, kiedy malowal ja Rolf Harris z okazji ukonczenia 80 lat. .
A nieco wczesniej najwiekszy zyjacy malarz brytyjski Lucien Freud. Musieliby mnie obrzucic kaszmirami i dorzucic duzy ogrod pelny wrobli, abym sie zgodzil pozowac mu do portretu, totez wielu wiernych poddanych JKM domagalo sie, aby natychmiast sciela mu glowe, kiedy portret zostal odsloniety. Tu jest:
http://www.tinmangallery.com/portraits/queenFreud/queenPortraitFreud.html
Dzizaz!
Ja bym mu ścięła nie tylko głowę!!!!
Ale numer z tymi groźnie obserwującymi indykami! Scena zupełnie jak z horrorystycznego filmu. 😯
Ze ścinaniem głów nie należy się za bardzo spieszyć. Nie znamy w końcu wszystkich tajemnic dworu. Może JKM akurat strasznie się nie chciało pozować i wysłała w zastępstwie Frankensteina? I co miał wtedy zrobić biedny malarz? Z kaprysami Królowej przecież się nie dyskutuje… 🙄
O, rzeczywiscie, ta glowa Krolowej wyglada mi na zrobiona w technice wojskowego kamuflazu Obawiam sie, ze gdyby Mordka dal sie jednak przekupic i zapozowal, to wyszloby, ze futro ma tylko miejscami… 🙄
A te indyki to byly jednak nowoangielskie indyki – one tylko milczaco wyrazaly dezaprobate, ktora nie przeszla w czyny. Taka indycza civil disobedience… Tak mi sie przypomnialo, bo przeczytalam wczoraj, ze wedlug Sary Palin cale Wschodnie Wybrzeze, a zwlaszcza Nowa Anglia sa podejrzane i „wyjatkowo nieamerykanskie”. So be it… 😉
Biada mi! Dzisiejsze napomknienia o nieludzkim lekarzu przypomniały Moim, że jakieś tam szczepienie rzekomo KONIECZNIE trzeba mi dziś zaserwować!
Na dodatek spryciarze zamknęli ten pokój, w którym da się w miarę sensownie ukryć.
Futro tylko miejscami i zakazana bandycka morde 😯
Niech ten Freud lepiej sie skupi na kierowniczych kadrach socjalu…
krwiozerczy jestescie,mimo wszystko znajac inne obrazy
Lucien Freuda mysle , ze Krolowa
miala szczescie
tez delikatny
a Panna Kota ma szczescie 🙂
„czas” do wlasnej dyspozycji,zycie bez zegarka goniacego
🙂
rysiu, przesyłka doszła! Prześliczna! Wielkie dzięki 😀
Monika, a indykami to nie chodziło o to, że one chciały też? A w zielonym indykowi nie do dzioba.
Pani Kierowniczko,ciesze sie 🙂
tylko dla chetnych
http://www.spiegel.de/international/germany/0,1518,687374,00.html
Swietne opracowanie, Rysiu. Przeczytalam calosc. Dziekuje.
He, he, ale się zrobili w konia. Nieludzki dziś też nie wytwarza BSP, tylko się urlopuje do czwartku. 😈
1:0 dla Psa 😈
Ha, a ja sobie przypomnialam, ze wczoraj mialam nadac list, i ze zupelnie o tym zapomnialam, czytajac o zapomnianym szczepieniu Bobika. Pobieglam wiec na poczte, zeby nadac przed dwunasta w poludnie, kiedy wybieraja listy z glownej skrzynki, zeby list zaczal isc jak najszybciej. No i okazalo sie, ze sobie przestawili czas oprozniania skrzynki, i moglam sie tak nie spieszyc, bo teraz robia to o 12:45. W kazdym razie list idzie, tyle, ze o 45 minut pozniej.
A opracowanie od Rysia rzeczywiscie bardzo dobre. Ostatnio Matylda, ktora duzo teraz slyszy na ten temat, zapytala: „Can’t you just unpope the Pope, and make him a normal person?” Co wlasciwie streszcza artykul ze Spiegla…
Znakomite pytanie. Jeden sie raz sam od-za przeproszeniem-papiezyl, ktoren to ? Celestyn?
Co prawda Celestyn sie odpapiezyl, ale raczej to wplynelo na dalsze wieki dzialalnosci. Moze trzeba sie jeszcze odkardynalac, od(arcy)biskupiac i nawet odproboszczowywac?
Gnam z pociechą dla tych, którzy jej pilnie potrzebują. Powiedzmy o tym pasterzu także dobrą prawdę: pięknie gra na fortepianie. Mogło być przecież gorzej, mógł tak grać jak jego poprzednik składać wiersze.
Podsyłam link do kolejnego tekstu z cyklu „Życie codzienne polskiego Internetu”
http://wyborcza.pl/1,75515,7736862,Kalachem_w_ryja__Zycie_pewnego_newsa_w_internecie.html?as=1&startsz=x
Panno Kotko, miło że jesteś!
P. dentysta wyrwał mi dzis ząb ( operacja planowana, bez związku z leczeniem innych zębów) Czy trauma staje się mniejsza , że to ze jest zaplanowana? Nie sądzę….
Najwazniejsze, zono, ze masz to za soba!!!!
Bardzo sie balas? Bo moja Stara niczego sie tak nie boi jak wyrywania – jest wtedy bliska omdlenia i nie moze zlapac powietrza ze strachu! Normalnie dusi sie!
Mordechaju bałam sie okrutnie, bo wiem że w moim przypadku jest to b nieprzyjemne i traumatyczne przeżycieTeraz nafaszerowana ketonalem dochodze do siebie… i tak będzie przez kilka nastepnych dni
Aha. To idę włożyć coś na ząb. Przy okazji zagadka: mam ząb (no, prawie każdy), mam coś na ząb, czemu nie powinienem?
A zęby to bolesny temat w domu. Całe życie byłem podobny do szympansa i w niczym mi to nie przeszkadzało (choć kto wie czy przez to nie zostałem aktorem filmowym?) a po tym jak synom zęby odrutowano a parę zębów wymordowano (po to, żeby inne miały luz na spacery w lewo i w prawo), własna prywatna i jedyna żona, zamiast mnie w mojej szympańskości utwierdzać i popierać, jakieś aluzje snuje, że może i ja bym się dał zadrutować. I gdybym to ja chociaż chrapał, bo jak wiadomo po rozmowach z dentystami, chrapanie, bezsenność, skrzywienie kręgosłupa, płaskostopie oraz mizantropia to przez krzywiznę zębów, ale nie, ja wcale nie chrapię, a jeśli już, to po pierwsze bardzo dyskretnie, po drugie wtedy kiedy muszę, po trzecie bo mi kazali, a po czwarte nie chrapię.
A ta comiesięczna danina dla dentysty, żeby pobawił się drucikami i gumkami przyzębnymi…
Ale płacę i prawie nie narzekam, bo mam pełną świadomość korzyści. Nie ma to jak szczęśliwe i poprawne technicznie gry seksualne. A cóż może być lepszego dla młodych ludzi niż poprawne gryzienie właściwie wykalibrowanymi zębami. A nie jakieś tam partactwo z amatorskiego pokolenia ich ojca.
Ulice są tu pełne młodzieży dumnie szczerzącej swoje odrutowane uzębienie.
Brrr, dentyści!!!
Strach, cierpienie, a potem jeszcze to drążące pytanie: gdzie się podziały niegdysiejsze zęby… 🙄
A ja już powoli wpadam w reisefieber przed czwartkowym odlotem. Już dzisiaj, bo jutro będę zbyt zajęty, żeby wpadać jak należy, a co by to była za podróż bez uczciwego reisefiebru? 😉
To byl eksperyment z tym newsem? Powinien byc nauczka dla dziennikarzy w pierwszym rzedzie. Tego ucza na pierwszym roku dziennikarstwa newsowego – aby podajac informacje uwazac z podawaniem rasy, pochodzenia etnicznego czy wyznania TAM GDZIE NIE MA TO ZNACZENIA.
BBC zaleca wrecz uzywania formy XYZ z Niemiec, Polski czy Chum, a nie Niemiec, POlak, Chinczyk.
Z Guidelines for Programme Makers:
Above all do not draw attention to nationality, colour or race (as with sex or age or disability) unless it is relevant or helpful.
Pamietam sprzed welu lat jak otrzymalam notatke od reportera z Chicago zatytulowana: Murzyni bija Polakow. Z tekstu wynikalo, ze jeden Murzyn pobil sie z jednym Polakiem w barze w Chicago. Bylam poczatkujacym redaktorem, wrzucilam notatke do kosza bez namyslu i napisalam krotki uprzejmy liscik do autora.
Szef dostal straszny donos na … antypolska Zydowke. Wolny strzelec z Chicago zerwal wspolprace, kiedy Szef (glupi i tchorzliwy) po dlugim drapaniu sie w glowe uznal wreszcie, ze mialam racje. Choc wiem, ze najpierw probowal tlumaczyc mnie mlodym wiekiem brakiem doswiadczenia!
Helena: Tego uczą na pierwszym roku dziennikarstwa newsowego. A jeśli ktos się spieszył i od razu po maturze napisał pracę magisterską?
Wesolego Poswietach wszystkim. Zono mam nadzieje, ze dostalas nalezyte znieczulenie do wyrwania zeba i ten bol o ktorym piszesz to STRACH.
Andsolu, moj maz mial zeby roznej wielkosci oraz mniej i bardziej pionowe, nierowny zgryz wykrzywial dziasla. Po ortodontycznej terapii 15 lat temu nigdy bys nie uwierzyl jak piekny ma zgryz, przez co zeby sie rowniej scieraja i, jasne ze tez myjac i flossujac, doczekal prawie 60 tki ze wszystkimi wlasnymi zebami.
Ja tez mam taki zel, zeby umrzec z wlasnymi zebami.
Zawsze uwazalam, ze nie udal sie nam ten papiez, ale moze wlasnie dlatego sie przyda do odpapiezania.
Dzieki rysiu za super duper link. Mam na mysli ten o papiezu. Ale tez obrazy Freuda Wnuka uwazam za bardzo bardzo piekne.
Zono, wracaj jak najszybciej do siebie! I zapomnij traume jak najszybciej…
A eksperyment internetowy pokazal takze jaka przyjemnosc ma sie z anonimowego pisania na scianach. Milo przynajmniej, ze powolali sie na Jarona Laniera, ktory juz od sporego czasu zaznacza istnienie ciemnych stron anonimowosci w internecie (jasne tez zreszta widzi, ale te akurat widza i inni).
Bobiku, zauwazylam, ze natezenie reisefieber jest odwrotnie proporcjonalne do czestotliwosci latania. Ale nie wiem, czy w takim razie, zyczyc Ci mniejszej resiefieber, bo jednak nie wszyscy lubia duzo podrozowac. No i reisefieber to czasem jednak przyjemnosc – w zaleznosci od kierunku podrozy… 😉
Kroliku, obraz zapewne bardzo piekny, tylko ta modelka jakas szkaradna ponad miare. 😈
Dlatego wolalbym aby mnie malowal ktos bardziej uprzejmy wobec mojego Majestatu. Zebym nie mial takiej krzywej mordy. 😈
króliku, co do celów życiowych to ja zawsze miałem jeden prosty: chciałem być płatnikiem podatku od gwałtownego wzbogacenia się. Wszystko jest jeszcze przede mną.
A z zębami, to bardzo Nieprzeciętny Gienek z mojego otoczenia mawiał (a byliśmy wtedy przed trzydziestką, co jest tu dość istotne): najpiękniejszy wiek to gdy ilość zębów zgadza się z ilością lat.
A na koniec, nieco w dzisiejszej tematyce, mistrz Barańczak (Pegaz zdębiał):
duchown-y [doo-KHOV-nyh], m.; ~a, f.
Pociecha duchowna: 1) A little child serving as a clergyman or clergy woman, 2) A baby resulting form a liaison with a clergyman.
Oj!
Uslyszalem wlasnie w dzienniku, ze u nas dwie starsze panie usilowaly dzis przemycic nieboszczyka na samolot Easy-jetu odlatujacy do niemiec.
Ich zmarly krewny zostal upozowany w wozku inwalidzkim, a na oczach mial okulary. Zostal wykryty pry sprawdzaniu dokumentow. 😈 😈 😈
Bobiku! Gdy będziesz na Rynku, pogłaszcz proszę ode mnie Piotrusia. A od czerwca będziemy mogli latać z tego fajnego małego lotniska w Weeze i może wreszcie wtedy się przełamię. Bo latania boję się jeszcze bardziej niż dentysty.
Mordko, u nas tez juz zdazyli o tym doniesc, tlumaczac, ze przelot w charakterze oficjalnego nieboszczyka jest jednak duzo drozszy. Wszystko przez ten kryzys. A zostali wykryci, bo pasazer w ciemnych okularach w ogole nie reagowal na pytania obslugi lotniska…
Z wiadomosci wysluchanych w samochodzie, przy powrocie do domu (jakos spokrewnione z definicjami Baranczaka, podanymi przez andsola): „Czy biskupi sa w relacji podleglosci sluzbowej wobec Watykanu?” Duzo bedzie zalezalo teraz od amerykanskich sadow (w pierwszej instancji pozwolily w dwoch okregach sadowych przyjac to zalozenie).
http://www.npr.org/templates/story/story.php?storyId=125639602
Ja też lecę Easy-jetem i czasem nie reaguję na pytania z przekory lub roztargnienia. Czy jest możliwe, że wezmą mnie za nieboszczyka? 😯
Mój reisefieber przejawia się głównie w przekonaniu, że świat się zawali, jeżeli przed wyjazdem nie wykonam a)… b)… c)… itd. Więc miotam się i robię te różne rzeczy, bez zrobienia których świat by się absolutnie nie zawalił.
Chyba rzeczywiście muszę zacząć częściej podróżować, żeby osiągnąć buddyjsko-olimpijski luz w w/w sprawie. 🙄
Bobiku, a ciemne okulary masz? Bo tam wazne byly ciemne okulary (do wziecia za nieboszczyka, nie do buddyjsko-olimpijskosci, choc dla niektorych moze nie ma duzej roznicy). 🙄
A gdzie to sie wybierasz Bobiku, jesli nie jest to za wscibskie pytanie? Zycze ci milych wakacji/ pobytu… Kazdy ma swoje Metody na latanie samolotami, ktore sa takie… niedoczepione. Mnie wprowadza w spokojny/ nirvana-like nastroj: Gravol oraz zostawiony na stole moj testament, zeby rodzina nie musiala szukac…. Tez unikam alkoholu w samolocie.
Ciemne okulary mam, ale stale mi spadają i wtedy po ślepiach widać, że jednak żyję. 🙄
Mogę oczywiście w razie czego zastosować formułę „żyję, ale co to za życie”, tylko że lotniskowa biurokracja na ogół bardzo źle reaguje na wszystko, co uznaje za nie dosyć pasujące do powagi chwili. 🙁
Króliku, to nie żadna tajemnica, chyba już nawet na blogu wspominałem – do Krakowa się wybieram, na całe jedyne 10 dni. I mam szczery zamiar, żeby mi tam było miło. 😀
Alkoholu w Easy-jecie na krótkich trasach i tak nie podają, więc nie będę miał rozterek typu unikać, czy nie unikać. 😉
A mój reisefieber nie dotyczy tak naprawdę samego latania czy samej podróży, tylko podopinania wszystkiego przed. W momencie kiedy wychodzę z domu z torbą, denerwować się przestaję.
No ja sie jszcze w taksowce denerwuje – czy zabralem bilet, paszport, karty kredytowe, czy nie bedzie zatoru na drodze, kolejki do check-inu. dopiero jak odpowiadam kto mi pakowal walizke i czy ktos prosil o przewiezienie czegokolwiek, moge sie usmiechnac.
Potem przypominam sobie, ze nie zapakowalem butow na wysokim obcasie (mialy wejsc w ostatniej chwili do torby podrecznej) , ale juz mi wisi i postanawiam, ze kupie nowe na miejscu. Jakbym mial isc na bal.
Buty na obcasie można jeszcze pożyczyć od miejscowego Kota W Butach. Trzeba tylko uważać, żeby to nie był przebrany za kota Kopciuszek. 🙄
Aaaaaa, rozumiem, bo tez to mam… Wszystko musze zostawic dopiete na ostatni guzik: testament, jedzenie dla Dobrych Piesow zapas na 3 miesiace, posciel uprana i zmieniona, w szafach wojskowy porzadek, w samochodzie olej zmieniony, buty wypastowane, rozpiska marszruty na stole oraz prz-e-mailowana do Syna (hotele, telefony), jakbym byla Dr. Livingstone itd itp…
10 dni w Krakowie to cymes. Nie myslalam, ze to tak daleko od ciebie, zeby latac. Myslalam, ze to tylko o rzut beretem. No ale z mojej perspektywy to wszystko do 1000 km to blisko.
O! Tu dodatkowe szczegoly w kwestii nieboszczyka na pokladze:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,7738935,Wlk__Brytania__Proba_przemycenia_zwlok_do_samolotu.html
Kraków ode mnie 1200 km, więc nawet z kanadyjskiej perspektywy kawałek. 😉 Da się, oczywiście, dojechać samochodem i często to robimy, ale jest to jednak kilkanaście godzin w pudle. A samolotem niecałe półtorej godziny i po sprawie. No, w rzeczywistości to trochę więcej, bo najpierw trzeba dojechać do Dortmundu (też ponad godzina), załatwić formalności, odczekać, itp, a w Krakowie dojechać z lotniska do centruma. W sumie, zanim będę całkiem na miejscu, z 5 godzin mi zejdzie. Ale z przerwami, w czasie których można rozprostować łapy i wypić kawę.
Być może czekają mnie w Krakowie, obok innych przyjemności, również blogowe spotkania, ale ponieważ to jeszcze nie całkiem pewne, to nie chcę nic mówić, żeby nie zapeszyć. Mam nadzieję, że będę miał możliwość zrelacjonowania na bieżąco. 🙂
ciemno.chlodno
nic z tych „jeszcze pare minutek w cieplej poscieli”
srodowy berlin czeka
do S-Bahnu brykam,gazetka w rece
wczoraj po torami S-Bahnu znaleziono lotnicza bombe
ewakuowano wiec co mozna bylo i bombe odbombowano 🙂
brykam,fikam (lewituje nawet) pozycje czekaja 😀
a czy zamiast relacjonować na bieżąco nie jest wygodniej relacjonować na leżąco? od biedy na siedząco 🙄
Dzień dobry. 🙂 Na leżąco jest ryzykownie, bo zawsze grozi nagłym zaśnięciem, ale wersję siedzącą mogę wypróbować. 😉
Rysiu, ten S-Bahn naprawdę jest głupi. Żeby bomby przechowywać pod torami? 😯 A jak Ty byś akurat na taką się wpakował? 😯
Tak sobie jeszcze myślę o wczorajszym doniesieniu na temat duszących Niemców, którzy są Holendrami. Dla mnie dwie sprawy w tym są. Jedna to jakość dziennikarstwa, a druga to jakość czytelników/komentatorów. A pewnym wspólnym mianownikiem, jak sądzę, jest bezpłatność (o czym już tu czasem rozmawialiśmy). Im więcej będzie darmochy, tym bardziej jakość dziennikarstwa będzie się musiała obniżać, a i odbiorcy bardziej by sobie cenili media, za które chociaż trochę musieliby bulić i być może sami nie chcieliby z nich robić gnojowiska. No i to, że nie każdy frustrat miałby automatyczny dostęp do każdego forum też by nieco ilość wylewanego jadu i idiotyzmu ograniczyło.
Pewnie, że to cudne mieć wejście za friko do NYT, Guardiana, Spiegla, Le Monda, Polityki i czego tam jeszcze, ale z dwojga złego ja już jednak wolę tak, jak to drzewiej bywało, wybrać sobie tylko kilka mediów, płacić za nie i wymagać jakości, a nie przyglądać się, jak zgodnie z widocznymi wyraźnie tryndami nawet te najlepsze tytuły będą schodzić na… No, schodzić na osły! 👿
Hi, hi, Giertych odkrywa Amerykę 😆
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,7739356,Giertych__Kaczynski_chcial_wladzy_absolutnej.html
Moim wrodzomym odruchem demokratycznym jest obrona bezplatnego dostepu do prasy w internecie, ale obawiam sie, ze Pies ma racje mwiac, ze skutkuje to obnizeniem standardow zachowan czytelniczych.
Z drugiej strony jednak dzis kiedy mozna w gruncie rzeczy wszystko zwreyfikowac, znaczne trudniej jest wciskac czytelnikowi kit.
Dzis na blogu Adama Szostkiewcza dwie osoby podsunely wywiad z Sinead O’Connor, ktora ponad 20 lat temu na oczach milionow telewizdiw podarla portret JPII oskarzajac Watykan i papieza osobiscie o brak reakcj na praktyki pedoflskie w irlandzkim kosciele. Pamietam jak czytalam w polskiej prasie katolickiej, ze irlndzka piesniarka jest… satanistka. Tak tez bylo po kosciolach – jedyna wersja incydentu, utrzymujaca sie przez wszystkie lata nastepne. – Sinead O’Connor? Ach, to ta satanistka!
Dzis byloby to latwo sprawdzic. Ktos podsunalby linka z prawdziwym opisem zdarzenia, ktos inny by opowiedzual jak bylo naprawde.
Cos sie traci, cos sie zyskuje.
To ja bylam. Kot spi.
Bobiku,ja jak wiesz nawet w S-Bahnie brykam lub lewituje
bomby mi wiec obojetne 🙄
Biedny Bobik lata przedwyjazdowo jak pies z pecherzem?
Czy buty na obcasach zapakowal?
Bobik dotąd ciężko pracował, a dopiero teraz weźmie pęcherz i będzie latał przedwyjazdowo. 🙄
Pora już wziąć się do najgorszego, najbardziej znienawidzonego, czyli spakowania torby.
Co to jednak znaczy rutyna – u mnie to trwa pięć minut, plus wcześniej drugie pięć pracy koncepcyjnej 😉
Bobiku, pociesz sie, ze najwazniejsze nie zapomniec pieniedzy i dokumentow, bo reszte – nawet szczoteczke do zebow i paste do zebow o smaku miesnym – zawsze mozna sobie kupic. A eleganckie futro juz i tak masz na sobie. 😉
A co do mediow, to rzeczywiscie bezplatnosc ma swoje spore wady. Ale tez chyba tak zupelnie do poprzedniego modelu juz nie da sie wrocic, i to tez chyba dobrze. Zreszta sa bezplatne portale na bardzo wysokim poziomie, takie jak na przyklad Huffpost, albo z drugiej strony spektrum politycznego, dowcipny The Daily Beast, co pokazuje, ze wazne jest wyrobienie sobie poziomu i marki, nawet przy zupelnej bezplatnosci. I dobrze, ze sa takie miejsca, jak ostatnio WikiLeaks, ktore czesto spelniaja funkcje zaniedbane przez platne, mainstreamowe media (donoszenia o tym, o czym wygodniej byloby wszystkim nie wiedziec). Zas komentarze czytelnicze to przeciez kontynuacja listow do redakcji, tyle, ze z nieograniczonym miejscem do ich publikowania. Powazne portale jednak odmawiaja publikowania komentarzy obrazliwych, rasistowskich i otwarcie ksenofobicznych, z gory o tym ostrzegajac komentujacych.
A tu podrzucam artykulik o tym jak sobie radzi z problemem doboru uczestnikow 17-letni tworca Chatroulette (rozmowy z nieznajomymi przy pomocy webcamu wylonily spore grono osob, ktore ekshibicjonizm wziely bardzo doslownie). 😉
http://www.huffingtonpost.com/2010/04/06/chatroulette-creator-andr_n_527186.html
Pani Kierowniczce to dobrze, nie musi zostawiać rodzinie instrukcji ani pełnej zamrażarki. 😉
Na pewno nie będzie powrotu do mediów takich samych jak papierowe, tyle że w sieci. Technika jednak zmienia nie tylko sposób wytwarzania dóbr czy informacji, ale i podejście do wielu spraw. Niemniej jednak złudzeniem byłoby również sądzić, że pionierski okres netu będzie trwał wiecznie, w niezmienionej postaci. Być może największe i „dobrze osadzone” portale zdołają się dalej utrzymywać tylko z reklam, ale dla mniejszych będzie to coraz trudniejsze i trzeba będzie w końcu pogłówkować nad innymi sposobami finansowania. Bo wiadomo, że jakość kosztuje.
Ma to też związek z chamstwem w sieci – żeby go nie było, potrzebna by była selekcja tych „listów do redakcji”. Żeby ktoś to stale robił (mówię zwłaszcza o dużych portalach), trzeba mu za to płacić. A nie wystarczy, według mnie, tylko usuwać chamskich postów, ale jeszcze trzeba by sobie zadać pedagogiczny trud wyjaśniania, dlaczego są usuwane, żeby kolejni amatorzy stracili chęć pisania głupot, wiedząc, że i tak zostaną wywalone. To też jest kwestia m.in. forsy dla wywalacza. Choć oczywiście nie tylko, bo i odpowiednie nastawienie redakcji jest ważne. Ale o tym, że trzeba się wreszcie rozstać z przekonaniem, jakoby tępienie chamstwa było równoznaczne z cenzurą, chyba już dosyć sobie ozora nastrzępiłem. 😉
Bobiku, dobrej podróży, długich dni i jeszcze dłuższych nocy 🙂
pogody na niebie i ducha Bobiku w podrozy 🙂
nie wiem czy „platnosc” rozwiazac moze problemy sieci i portali
nie tylko cena decyduje o wartosci produktu, co widac w sklepach 🙂
ponadto widze te problemy okiem czlowieka „starego” , moje
rodzinne studenciaki wychowane przez internet maja zupelnie
inne wizje przyszlosci w elektronicznym swiecie(placenie,prawa autorskie,cenzura panstwowa,ochrona danych osobowych,
inwigilacja,molestowanie…..itd.)
ciesze sie ze Putin i Tusk razem uczcili zamordowanych w Katyniu-moze to bedzie cos na ksztalt poczatkow Schumana i
Adenauera?
zapowiadaja cieple dni, wiec juz jutro „moje” dwie magnolie w
drodze do i z S-Bahnu bada w kwiatach tonac
tak lubie 🙂 😀
w TV pokazali powodz u naszego brazylijskiego przyjaciela,
duzo ofiar
talenty w pakowaniu toreb lub walizek Pani Kierowniczki
podziwiam,podziwem ogromnym,moze tak maly kurs dla mojej
damskiej czesci rodziny 😐 🙂
Cholera, jak to właściwie ma być z tą pogodą? Wydawało mi się, że w Polsce zapowiadają właśnie ochłodzenie, ale może coś mi się pokręciło. A warto by wiedzieć, bo jeszcze mogę torbę przepakować. 😉
Ma ktoś jakieś prawdziwe informacje?
A „nasza” magnolia, tzn. ta naprzeciwko naszych okien, właśnie dzisiaj zakwitła, czyli jeszcze jutro rano będę się mógł na nią napatrzyć. 🙂
Wiosna jest w Londku bardzo piekna, kwiecie bzowe juz sie zawiazalo na krzakach (bedze dobry rok!), rozne maja pelno calkiem sporych lisci, a ja wyskoczylam na miasto, aby podpatrzec co sie nosi. Moge wiec Wam doniesc, bo wiem, ze czekacie z niecoerpliwoscia, ze nosi sie skorzane T-shirty w roznych odcieniach brazu. Gdzie nie weszlam, to byly te skorzane T. Owszem, drogie – od £600 do £59.99 W celach badawczych nawet przymierzylam jedna i moge powiedec, ze wygladalam jak bardzo koserwatywna kanapa. Sadze, ze po paru dniach noszenia tego artykulu, jeszcze bym tez pieknie pachniala.
Niech nikt nie mowi, ze nie uprzedzalam.
@Bobik, co do wywalaczy chamstwa z sieciowych pism i do Ogólnej Teorii Śmiecia. Niestety nie utrzymały się dziurawej głowy dane liczbowe widziane parę lat temu, ale Guardian skarżył się, że 2/3 ich olbrzymiej korespondencji to zwykły spam, a w reszcie duża część to listy-śmiecie.
Wiem bardzo, bardzo dobrze co to znaczy, bo przed iluś tam laty wpisałem się na parę dość popularnych grup dyskusyjnych – nie, żadne tam ściepy, ot, linux i tex itp. Jakieś chromoliki podłapały adresy, administrator z pracy nie umiał skonfigurować spamassassina i w każdy piątek czy świątek musiałem przebiegać przez listę 300-400 emaili, najpierw błyskawicznie wyrzucając co było oczywistym śmieciem, potem dla +/- 50 sprawdzając czy podejrzanie wyglądający „Subject” nie był jednak czymś z sensem. Ryzyko utracenia prywatnego listu było zawsze poważne, bo nie jestem dobrze zaprogramowaną maszyną i mam krzywe paluszki. W końcu musiałem zapomnieć o tamtym koncie.
Kiedyś wszedłem na serwera z pracy i sprawdziłem wymiar kont (nie powinienem mieć dostępu do tego, ale admin nie jest wielkim fachowcem) – i odkryłem, że tak ja jak i wielu moich kolegów (paru z nich w komputerach ani be ani me, więc może nigdy tam nie zaglądają) mają w /var/mail/user
pozajmowane po parę giga. Przypomnę, że Enc.Brit. zmieści się poniżej 1 Gb… Więc ciężar śmiecia nie wybił Ziemi z orbity tylko dlatego, że jest to równiutko porozkładane po całym świecie. Ale uwaga, gdy Chińczycy wezmą się do śmiecenia na serio…
Na modne skorzane t-shirty sie zdecydowanie nie pisze, nie tylko na lato, ale i na teraz, bo dzisiaj u nas 30 stopni, i watpie, zeby skorzana kanapa dobrze sie w upale czula. No moze w srodku, w klimatyzowanym pomieszczeniu…
Bobiku, iPhone twierdzi, ze jutro i pojutrze 17 stopni, i raczej slonecznie, a potem trzy dni deszczu, a potem to on juz nie wie, bo on prorokuje tylko piec dni naprzod (a i to nie zawsze mu sie sprawdza). W kazdym razie moze powinienes wziac jakis parasol albo psia peleryne… 😉
w drugim południowopolskim K. jest znośnie, raczej bez niespodzianek, choć o sandałach lepiej póki co nie myśleć, ale i koksowniki na ulicach zbędne. generalnie lepiej nie myśleć za dużo, bo jeszcze się coś głupiego wymyśli… 🙄
No widzisz, andsol, tyle pracy przy odsiewaniu ziarna od plew, a tu 17-latek z Chatroulette napisal program skutecznie (wedlug Huffposta) eliminujacy flashers ze swojego portalu…
A co do platnosci za korzystanie z zawartosci, to jest jednak sporo modeli – w tym i takie, w ktorych zatrudnia sie platnych pracownikow, a mimo to korzystac mozna bezplatnie. Najlepsze, dlugo istniejace przyklady bezplatnego funkcjonowania przy zatrudnianiu profesjonalistow nie sa zreszte wziete z internetu. To amerykanskie radio publiczne i telewizja publiczna (zyja z dobrowolnych skladek i wsparcia sponsorow). I nie jest to naprawde jedna organizacja, a caly zbior mniejszych organizacji i lokalnych stacji.
Dzień dobry. 🙂 Rannym słonkiem wzleciałem dziś skowronkiem, żeby jeszcze coś ćwierknąć na blogu, zanim pomacham skrzydłami i odlecę. Mam zresztą nadzieję, że już dziś wieczorem uda mi się wrócić do sieci i opowiedzieć, co słonko widziało. 🙂
O funkcjonowaniu publicznych przekaziorów już teraz wiele nie zdążę napisać, wrzucę więc tylko filozoficznie – co kraj to obyczaj i ramy prawne. 😉
A teraz całkiem spokojnie, jak gdyby nigdy nic – śniadanie, kawa… Spróbuję wziąć świetlany przykład z Pani Kierowniczki i nie wpadać w żadne przedpodróżne popłochy. 🙂
Ćwir, ćwir, Bobiczku 😆
Straszne wieści! 😯 Herbata najwyraźniej straszliwie szkodzi na umysł. 🙁
http://www.polityka.pl/swiat/ludzie/1504610,1,glenn-beck—obronca-amerykanow.read
Bobiku, w Krakowie słońce czeka na Ciebie ( ja też)
Nie wiedziles, Bobiku? Glenn Beck jest rodzonym, acz nieco zdolejszym dziennkarsko blizniakiem Bronka Wildsteina.
Pomyślnych lotów, Bobiku 🙂
Te dwie panie (wdowa i pasierbica) z nieboszczykiem na lotnisku po prostu chciały mieć pewność, że drogi zmarły na pewno trafi do nieba 😎
Nie będę humanitarna http://wiadomosci.onet.pl/2152084,11,lech_kaczynski_chcialby_pojechac_do_moskwy,item.html
W tej historii z nieboszczykiem na lotnisku doczytalem sie jeszcze ciekawych szczegolow podanych przez londynska popoludniowke . Otoz te panie jechaly z mezem/ojczymem na lotnisko taksowka. Poprosily o taka pol-furgonetke dostosowana do wozkow (pelno jest ostatnio takich wsrod t.zw. minikabow). Wozek z zawartoscia zostal wtaszczony do samochodu przez kierowce i mlodsza pania. Ale wyjac go po przybyciu na miejsce bylo znacznie trudniej, wiec taksowkarz wzial „spiacego” ma rece, a wozek wytaszczyly obie panie. Kiedy jednak kierowca usilowal wrzucic z powrotem na wozek nieco sztywnego pasazera, jego policzek spadl na policzek taksowkarza i ten ostatni odnotowal z przerazeniem jakis trumienny chlod. Jednak obie panie go zpewnily, ze maz/ojczym cierpi na niewydolnosc krzenia (indeed!) i zawsze marznie.
Bilety na samolot kupiony byly kilka tygodni przed odlotem.
Kiedy nieutulona wdowa wrecz z psierbica zmarlego zostaly zatrzymane, zas zgon pasazera ponad wszelka watpliwosc stwierdzony,, tlumczyczly sie, ze jak wyjezdzaly z domu to jeszcze byl cieplyl, a nastepnie, po zalatwieniu formalnosci policyjnych, dopytywly sie czy moga jednak skorzystac z tych biletow i odleciec zaplanownym rejsem.
Jaka szkoda, ze kinematografia brytyjska zaprzestala produkcji t.zw. Ealing comedies (Jak zabic starsza pania, Banda z Lawendowego Wzgorza etc). Ilez byloby tu materialu dla takiej Dawn French czy Joanny Lumley!
Germania żegna mnie deszczem. A sieć dobrymi życzeniami – dziękuję! 🙂
No to jadę lecieć. 😆
Cozes ty Polsce zrobil, Popieluszko….
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,7744434,Cialo_ks__Popieluszki_zachowalo_sie_w_bardzo_dobrym.html
😯 😯 😯
Pomyslnych wiatrow, Piesu! Nie zapomnij usciskac zony sasiada (wraz z sasiadem) i Pani Kierowniczki, gdyby dobila do Krakowa na spotkanie.
Bedziemy pilnwac Koszyczka!
Łatwo przedawkować, gdy żyje się na prochach 🙄
Polska biurokracja ma szanse tryumfalnie wkroczyc w wiek XXI:
http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article582868/Platforma_chce_zlikwidowac_pieczatki.html
Niestety, strasznie duzo ludzi straci chyba prace?
Moje ciało też się zachowało w bardzo dobrym stanie (sam się temu dziwię), ale bardzo bym oponował próbom wykrawania ze mnie jakiejś kosteczki.
Wszystkie moje kosteczki doleciały do Krakówka, nawet chyba we właściwej kolejności, tyle że nieco wytrzęsione i wygłodzone. 🙂
Ale zanim zjem muszę dać wyraz niepokojowi, który ogarnął mnie, kiedy przeczytałem, że grób męczennika został nawiedzony i to wielokrotnie. Czy nie należałoby wezwać egzorcysty? 😯
Nestety, z kompem, jak widzę, mam taki układ, że o tej porze muszę już zawieszać działalność na kołku. 🙁
Witaj, Bobik! Baw sie dobrze!
We miss you.
… tak cicho, że słyszałbym jak szumi ta rzeka
w Krakowie; lecz śpijmy, nikt nie szczeka.
Psa nie ma, kroliki harcuja.
Kiedy starych nie ma w domu…
http://www.youtube.com/watch?v=1qaZGSZNO6o&feature=related
Ps. I to bylo to co mielismy w kabarecie najlepszego? ugh..
Milego i cieplego Krakowa, Bobiku. Moze uda cie sie powtorzyc chinszczyzne z Kierownictwem, ktore to tu, to juz tam, to zaraz znowu gdzie indziej, wiec moze i przez Krakowek przefrunie.
Zdecydowanie wolłbym chińszczyznę z Kierownictwem od polszczyzny, która mnie wczoraj otoczyła właściwie już podczas czekania na samolot. A potem – im dalej w las, tym więcej wlazł. 🙁
Czy dawniej naprawdę było lepiej, czy tylko ja, będąc na miejscu, nie zauważałem, jak było źle? 🙄
Nie, Piesku, mysle, ze jest autentycznie okropnie z ta polszczyzna, a raczej lacina. Znasz mnie, wiesz, ze nie jestem Pruderyjnym Kotem i potrafie swej wypowiedzi nadac odpowiednia oprawe … hm… stylistyczna czy emocjinalna. Ale jednk nie zrobie tego w kolejce do rzeznika, w metrze czy w poczekalni u lekarza, nawet jakbym byl w Chinach i mial pewnosc, ze nikt mnie nei rozumie. No i bedac Kotem z Dobrego Domu nie stylizowalbym swej wypowiedzi na jamszczyka czy szewca z rynsztoku.
Wiec naprawde jest okropnie i jakby z roku na rok gorzej.
Moie mysl tez, aby wujgaryzmy przedostawaly sie kiedys do tytulow w gazetach. 😯
I blame Ludwik Stomma, u ktorego pierwszy raz przczytalam w tekscie w Polityce niewykropkowane slowo DUPA. I pooooszlo!
A jak tam pogoda w Krakowie?
Pogoda dziś słoneczna, ale jutro ponoć ma loć. 🙁 Ale jeżeli rzeczywiście bedzie dysc, to przynamniej nikt nie będzie mógł mieć do mnie pretensji, że po knajpach przesiaduję, zamiast na spacer pójść. 😉
Poza tym muszę sobie jęknąć (może mi ulży), że nie mogę się przyzwyczaić do polskiej klawiatury i piszę wszystko 3 razy dłużej i że mi cosik poczta nie chce się otwierać, więc nie mam chwilowo dostępu ani do maili, ani do adresów. 👿
A Krakowa na dobrą sprawę jeszcze nie widziałem, dopiero po południu się ruszę „do miasta”, żeby całkiem nieprzypadkowo natknąć się na Żonę Sąsiada. 🙂
Bobiku, pozdrowienia dla Żony i dla Sąsiada 🙂
I od nas ze Stara!
I ode mnie 😀
żeby całkiem nieprzypadkowo natknąć się na Żonę Sąsiada… Pies na kobiety?
O, widze, ze Bobika czekaja same przyjemnosci – spotkanie z Zona Sasiada (pozdrowienia i ode mnie), slonce, a nawet korepetycje z jezyka ojczystego ze szczegolnym uwzglednieniem potocznych slow i zwrotow. 😀 A ten deszcz to podobno tylko jeden dzien ma trwac, wiec nie wiem, czy to dobra czy zla wiadomosc… 😉
Bobik to pies na cudze żony 😎
Rozwscieczomy Drob z hrabstwa Essex zadziobal lisa w kurniku:
http://news.sky.com/skynews/Home/Strange-News/Poultry-Revenge-Chickens-Kill-Fox-After-Animal-Breaks-Into-Coop-In-Basildon-Garden/Article/201003115566323
Wszyscy zauwazamy zmiany w jezyku na gorsze, wiec zakladam, ze pomalu stajemy sie takim rozsianym po swiecie skansenem, przezytkiem. I potem beda do nas, jak do Panny Maryi w Teksasie, przyjezdzac jezykoznawcy dla badania naszego jezyka polskiego 🙂 hehe bez ogonkow 🙂
A tu troche prywaty, moze kogos zainteresuje: kolezanka robi koralowe kulki z welny, potem toto nawleka na sznureczki i sreberka, prezentuje na szyi Basi 🙂 i probuje na tym zrobic duze pieniadze. Mnie sie podobaja ale mnie nie stac niestety 🙁
http://www.kasiakoenig.com/
Pozdrowienia
Kulki sa przesliczne, modelka tez.
Zwlszcza podobaly mi sie te turkusowo-zielone, z kawalkmi byrsztynu.
I jescze mi sie podobalo, ze beda badac nasza polszczyzne bez ogonkow.
Raz bylam w Pannie Marii. Sluzbowo! Lata, lata temu. Pamietam, ze zakladal te osade jakis ksiadz o bardzo smiesznym nazwusku, cos jak Moczymorda, albo jakos tak.
A tu inny Drob w Akcji z Lopatom:
http://wyborcza.pl/1,75248,7747953,Zawirowanie_wokol_debow_pamieci_ofiar_Katynia.html
Zadumalam sie czy nie mozna byloby PP zafundowac (OK, niech juz bedzie nawet z moich podatkow wplaconych na Unie) jakiejs milej guwernantki, ktora by go trzymala za raczke i pilnowala aby poszedl na czas sie wysiusiac, jezyka nie wywalal i w nosie nie dlubal?
Mysle czasami , ze on sie urodzil z jakim porazeniem mozgu, powodujacym, ze nie moze wykonac jednego gestu by sie nie osmieszac. Juz dzis rosyjska prasa robi z niego jaja – z powodu jeszcze jednej, „prezdenckiej” urozystosci w Katyniu zaplanowanej na jutro, chyba z udzialem juz tylko zajaczkow i wrobelkow z lasu katynskiego. Malo mu palacowego cyrku nad grobami Pomordowanych?
Czy teraz, po smierci prezydenta Turkmenistanu, Turkmen Baszy, Kaczynski jest najglupszym i najsmieszniejszym prezydentem swiata?
nawet smiac sie juz trudno… moze rzeczywiscie jakas guwernantke… 🙂
Prawie ma guwernera http://wiadomosci.onet.pl/2153075,11,zaplace_za_bilet_do_moskwy_byle_general_nie_lecial_z_prezydentem,item.html
Pchało mi się ó 😕
Niech zaplaci!
Och, ten Honor Sarmacki….
Cos do poczytania. EU to poletko Germanii w koncku
http://www.ft.com/cms/s/0/d84a1608-4273-11df-8c60-00144feabdc0.html
Wando, bardzo ladna ta bizuteria i modelka takze. 🙂
A co do Drobiu Polskiego w Katyniu, to juz trudno cos dodac. Jednego mu nie mozna zarzucic – nigdy w podobnych sytuacjach nie zawiedzie, i nie zaskoczy nas nagle zdrowym rozsadkiem ani manierami. Dzieki niemu swiat wydaje sie w jakis sposob przewidywalny, a przez to bezpieczniejszy. Czyli jednak posrednio spelnia swoja role, choc nie tak jakbysmy chcieli. 😉
Podobnie przewidywalne jest chyba takze to, ze Elizabeth Taylor jednak ponownie sprobuje szczescia w malzenstwie:
http://www.huffingtonpost.com/2010/04/09/jason-winters-elizabeth-t_n_532072.html
Bless her 🙄
No, wlasnie. Elizabeth Taylor sie nie zmienia, podobnie jak nasza polszczyzna… 🙄
A tu podrzucam dopiero teraz, bo mnie przez ostatnie dwa dni zajecia mocno przycisnely, i nie mialam czasu, artykul Tomasza Polaka (dawniej Weclawskiego) z Open Theology, polecony na blogu Tadeusza Bartosia. Moim zdaniem – niezwykle celny.
http://www.opentheology.org/index.php?option=com_content&task=view&id=265&Itemid=42
O, to miało nie być Bobika ani innych zwierzątek? Co za przykre antyekologiczne pomysły… A o tym co teraz ktoś gdzieś sobie wymyśla też nie powiadamia on line i dlatego wesolutko sobie żyję i drobiazgami się nie martwię.
Oj, znowu zły tag kończący linkę i wyszło głupio, przepraszam. Bobiku, nie da się tu wprowadzić nijak podglądu wpisu? Daję słowo, że nie jestem z IPN.
A tak, chcialam to przeczytac, dzieki. Przeczytam jutro.
Ciesze sie, ze sie przyda, Heleno.
A co do pytania andsola, to czuje, ze Bobik chroni sie przed deszczem swoimi wyprobowanymi sposobami. 🙂 Ale inne zwierzatka sa tu jak najbardziej: Kot, Krolik, no i pare ssakow ludzkich, wszyscy pomiedzy zajeciami w realu. 🙄
A te bunkry to interesujaca obsesja. Austriacy tez mieli na ich temat lekkiego chysia, co kiedys wywolalo spontaniczne westchnienie u naszego angielskiego przyjaciela, po wizycie w Austrii i obejrzeniu domowych schronow: „No to z grubsza moge sobie wyobrazic, jak bedzie swiat zorganizowany po wybuchu nuklearnym…”.
Zeby nie wspomniec o herr Fritzl’u i jego wlasnym bunkrze.
Mam dzisiaj w glowie trociny zamiast szarych komorek. Do artykulu zasiade jutro, ze „swieza” glowa.
Dzisiaj tylko jeszcze rzuce okiem na kwitnace fiolki, narcyzy i tulipany.
A no wlasnie, Herr Fritzl. 🙂 Ja tez dzisiaj juz tylko sie ciesze, ze nareszcie koniec tego tygodnia Kroliku. I do artykulu z The Economist tez zajrze dopiero jutro – z tych samych powodow, co Twoje.
Dzień dobry 🙂
Podrzucam dwie nowe propozycje językowe: mniej („Do wynajencia”) i bardziej kuszącą („Ogrodzenia i bramy kłute”).
Pewnie już wiecie http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,7752546,Polsat_News__Awaria_samolot_prezydenta.html nie mogę uwierzyć.
Zaj…..te, Haneczko!
Ja nie wiem, Heleno, czy to jest stosowny komentarz. To nie prima aprilis.
Tym samolotem leciało 130 osób. Ważnych, polityków bardzo różnych opcji i nie tylko polityków.
Skutków tego, co się stało, nawet nie można sobie na razie wyobrazić.
Komentarz Heleny był z pewnością do tego z 9:35. Teraz tak jak wszyscy słucha, ogląda i nie wierzy w to, co się stało.
Sądząc po czasie wrzucenia, komentarz Heleny był do poprzedniego postu haneczki, a przez łajzę wyszło jak wyszło.
Ja miałem zamiar dziś rano z przyjemnością opowiedzieć o wczorajszym spotkaniu z Żoną Sąsiada, ale po usłyszeniu o tej katastrofie jakoś mi nie do podskoków i uśmiechów. Na razie jestem, jak chyba wszyscy, dosyć zszokowany i nie do końca do mnie dociera, jakie to ma i będzie miało wymiary w aspekcie politycznym, praktycznym, dyplomatycznym, itd. Chyba zresztą nikt jeszcze nie jest tego w stanie sensownie skomentować.
Wiadomo, że akurat na tym blogu nikt nie był politcznym zwolennikiem Lecha Kaczyńskiego, ale w obliczu takiej tragedii to się przestaje liczyć, tylko boleje się nad wszystkimi ofiarami i współczuje ich bliskim w sensie czysto ludzkim.
O, Boze…
Myślę, że nawet największy cynik niechętny komukolwiek na pokładzie tego samolotu, nie życzył im TAKIEGO przejścia do historii 🙁
Przepraszam obrazonych, ale oczywiscie, ze nie mialam pojecia o tym co sie stalo i dowiedzilm sie przed chwila.
Nie mam slow.
Według ostatnich informacji na pokładzie było 88 osób. Rosjanie początkowo omyłkowo połączyli dwie delegacje.
Czy jest juz jakas lista?
Do mnie o dziesiątej zadzwoniła koleżanka, żebym włączyła telewizor, bo zdarzyła się tragedia. Straszne.
Jest lista, właśnie czytają w tv.
Lista z Onetu – http://wiadomosci.onet.pl/2153159,11,lista_osob_na_pokladzie_tupolewa,item.html
Na lisie tymczasem 64 osoby.
To jeszcze nie jest ostateczna lista, bo np. podobno ambasadora Bahra jednak nie było na pokładzie. Wszystko jest weryfikowane.
Czy byli jacys dziennikarze?
Osobiscie martwie sie o Maryncie Przelomiec, ale sie boje zadzwonic.
Podobno 3 osoby przeżyły, ale rzeczywiście wszystko jest jeszcze niepewne.
Oglądam telewizję i chwilami diabli mnie biorą z powodu poziomu dziennikarstwa. „Zbrodnia katyńska dalej zbiera żniwo”. No, jakim trzeba być idiotą, żeby wymyślić taki komentarz-slogan? Albo sugestia, że to wszystko przez małość Tuska, bo gdyby się nie kłócił z Kaczyńskim i polecieliby razem innym samolotem, to do tragedii by nie doszło. Co ci ludzie mają w głowach?!
CZWARTE podejście do lądowania… 😯
Krążył 2 godziny nad lotniskiem 😯
Bo trzeba powiedzec cos PROFOUND, quotable quote. Ludzie traca glowe w takich momentach, zwlaszcza mlodzi dziennikarze.
To nie są młodzi dziennikarze. Pani Marysia podkreśla swe znajomości z niektórymi ofiarami jeszcze „z podziemia”. Komentarze są beznadziejne, brakuje tylko sugestii o bombie i zamachu 😯
Cubalibre – ktora Pani Marusia? czy widzialas teraz w tv M. Przelomiec?
A to zostawiam bez komentarza:
”
„Andriej Jewsiejenkow, rzecznik gubernatora obwodu smoleńskiego poinformował przed chwilą, że wieża kontrolna na lotnisku radziła, żeby prezydencki samolot wylądował w Mińsku na Białorusi, a uczestnicy przejechali na miejsce uroczystości, jednak piloci i prezydent zdecydowali, że mimo złej pogody będą lądować.”
Teraz podają, że ze względu na złe warunki proponowano pilotom lądowanie w Mińsku albo gdzie indziej, ale nie skorzystali, koniecznie chcieli w Smoleńsku.
Jeszcze na jedno diabli mnie biorą. Po kolei niemal wszyscy wypowiadający się w telewizji politycy i innego rodzaju prominenci oświadczają, że w tej sytuacji należy się tylko modlić. To przepraszam bardzo, ateiści są wykluczeni z żałoby narodowej?
Dziennikarzy w tym samolocie nie było.
Wstrząsające. Z ludzkiego punktu widzenia tragedia.
Wybiegnę nieco w przyszłość. Teraz okaże się, ile rozsądku pozostało w polskim społeczeństwie. Obawiam się, że śmierć Lecha Kaczyńskiego otworzy drogę do prezydentury jego bratu i że motywem przewodnim kampanii będzie mniej lub bardziej zawoalowany wątek antyrosyjski. Od tezy o symbolicznym wymiarze śmierci prezydenta patrioty na rosyjskiej ziemi, przez tezy o „nieprzypadkowym przypadku” po jawne insynuacje o rosyjskim udziale w tej tragedii. Żywię nieśmiałą nadzieję, że tak się nie stanie, ale obawy mam takie, jakie mam.
GW tez oznajmila, ze „wszyscy powinni w tej chwili odmawiac modlitwe” .
Co Ty, Piesku, za telewizję oglądasz? Trwam, czy może TVP? 😯
Dzieki, Doro.
Pewnie masz racje, Vesper. T.zw. „sympathy vote” jest w takich okolicznosciach nieunikniony.
Mysle, ze nalezy odlozyc wybory na 6 miesiey co najmniej.
Heleno,
Marysia nie wiem jak dalej, bo nie była podpisana, a inni zwracali się do niej per Marysiu. Krótkie ciemne włosy, okulary w czarnej oprawce, zacięte usta i zapowiedź kontynuacji „polityki katyńskiej” i „myśli Piłsudzkiego” wobec Rosji…
To Maryncia all right. To wielka ulga dla mnie.
Ona faktycznie zna wszystkich jeszcze z konspiracji. A Bronislaw Komorowski jest jej rodzonym wujem.
Straszna historia. Jeszcze nie mogę tego ogarnąć, jeśli to w ogóle możliwe. Nie wyobrażalna tragedia, zginęli też ci których dobrze od lat znałam, Janusz Kurtyka, krakowscy posłowie…..
Strasznie kruche jest życie. Niczego nie można przewidzieć, wszystko w jednej chwili może się zmienić. I ludzkie życie i historia całego państwa.
Heleno, Maryni P. nie ma liście
Ja nie wybierałem programu, tylko oglądam to, co mi włączono. Chyba to jest TVP. A co należy oglądać?
BBC
E, to nie z mocno starszym pokoleniem te numery, żeby BBC oglądać. Oni mają nawyk, że jak jest coś poważnego, to trzeba włączyć coś w rodzaju pierwszego programu.
Nie będę się domagał przestawienia, bo wymagałoby to długiej i niekoniecznie wygranej walki z nawykami.
A podtekścik, że przecież „tak doświadczeni piloci nie mogli popełnić jakichś szkolnych błędów” i że samolot remontowano w Samarze (znaczący nacisk na Samarę!) już się w jakiejś wypowiedzi pojawił. 😯
No bo to właśnie jest TVP, Bobiku.
Rosjanie na lotnisku wręcz doradzali samolotowi lądowanie w Mińsku lub Moskwie. Samolotowi wojskowemu mogli zabronić i nie wylądował – wrócił na Wnukowo. Prezydenckiemu samolotowi nie mogli zabronić.
Czy Wam tez rozne rzeczy cisna sie na usta? W sprawie przyczyn katastrofy?
Bo ja ledwo trzymam twarz na klodke 😳
Wyborów raczej odłożyć się nie da, bo jest konstytucyjny wymóg, żeby ich termin został ogłoszony 14 dni po śmierci prezydenta.
Właśnie ekspert w TVN24 (dr Tomasz Szulc z Politechniki Wrocławskiej, technik specjalista od samolotó wojskowych) powiedział wprost, że przyczyną katastrofy był brak asertywności pilota. Pilot po dwóch nieudanych podejściach do lądowania musiał wiedzieć, że sytuacja jest beznadziejna, i powinien był lecieć na inne lotnisko, ale uległ presji. Komentarza nie trzeba.
Oh, well, zaraz mi razniej i mniej samotnie z myslami o przyczynach tego dramatu….
Skoro jest wymog konstutucyjny (bardzo glupi, moim zdaniem), to az strach pomyslec co sie bedzie dzialo w zyciu publicznym…
Nic nie oglądam, tylko czytam. W pracy siedzę, flaga wywieszona. Ludzie przychodzą, zwiedzają. Jeżdżą samochody, słońce świeci. Zupełnie, jakby nic się nie stało. Czuję się mało realnie.
Dlaczego głupi wymóg, Heleno. Kraj musi być jakoś kierowany.
A co z wojskiem, z NBP itp., o IPN nie mówiąc?
Nie może kraj zastygnąć na trzy miesiące. Życie toczy się dalej, żałoba czy nie, i nie ma na to rady. Może to brzmi trochę bezdusznie, ale tak jest. Na razie czujemy się, jakby nam ktoś dał w łeb – szok. Ale trzeba działać dalej.
Bobiku,
myślę, że „modlitwy” nie trzeba traktować w sposób ściśle dewocyjny.
Wspomniany przez Dorę specjalista przywołał też naciski, którym nie uległ pilot wiozący prezydenta do Gruzji, i konsekwencje odmowy.
Bardzo to wszystko przygnębiajace.
W polskim systemie prezydent chyba naprawde nie kieruje panstwem, albo czegos nie rozumiem. Nie mowie tez o miesiacach zaloby narodowej. Ofijalna zaloba nie powinna byc dluga i trzy dni zupelnie wystarczy. Natomiast potrzebne jest zaczerpniecie oddechu, perspektywa, spokojny namysl co dalej.
Heleno,
zgodnie z konstytucją wybory muszą się odbyć najdalej za 74 dni. Nic się nie da na to poradzić. Te 74 dni to będzie wielki sprawdzian dla społeczeństwa polskiego. Oby go zdało.
Och, wlasnie sie dowiedzialam. Bardzo smutne, juz nie politycznie, ale po ludzku. I po ludzku to taka polska tragedia, jesli wierzyc doniesieniom, ze pilot i kontrola lotow namawialy do ladowania gdzie indziej. Taka ostatnia szarza kawaleryjska, tyle ze starym samolotem we mgle. Co w niczym nie umniejsza tragedii osieroconych rodzin, ktorym niezwykle wspolczuje, zwlaszcza, ze ja przeciez caly czas albo wysylam gdzies meza samolotem, albo czekam, zeby samolotem wrocil…
Jotko, jesli „modlitwy” nie trakrtowac w sposob dewocyjny, to wtedy ona nic nie znaczy, jest pustym rytualem, chic i te sa nam czesto potrzebne, aby nadac naszym emocjom FORME.
Wielki teolog i filozof zydwski, A. J. Heschel mowil, ze Bog albo nie ma zadnego znaczenia, albo ma Najwieksze Znaczenie.
Jotko, nie o to chodzi, czy mniej czy bardziej dewocyjny, ale po prostu są na świecie ludzie, którzy się nie modlą w ogóle.
Udało mi się zmienić program na TVN i tam akurat mówiła Gronkiewicz-Waltz, coś takiego, że niech wierzący poprzez modlitwę, a niewierzący w inny sposób przeżywają tę tragedię, ale bądżmy w niej razem. Czyli da się pomyśleć o tym, że modlitwa nie jest jedyną możliwością i że nie wszyscy są wierzący.
Jakoś sobie zaraz przypomniałem, że G-W chyba żyła przez pewien czas w Londynie…
Ano zyla. Nawet mi sie kiedys udalo z nia sensownie i po babsku porozmawiac na tematy okolofeministyczne.
Żałoba już ogłoszona, tygodniowa.
Mądrze mówił Buzek, radząc modlić się tym, którzy potrafią.
Bo Buzek jest lutrem, religijna mniejszosia. .
Brak slow. Mysle ze wspolczuciem o rodzinach tych co zgineli. Bracie Prezydenta, ktory pewnie jest teraz ze swoja staruszka mama… Prezydent o czym staram sie szczegolnie dzisiaj pamietac to byl w sumie dzielny i nie do skorumpowania czlowiek.
Czeka Polske teraz dwa tygodnie pogrzebow.
Dobrze, ze to Komorowski jest Marszlkiem Sejmu. Mysle, ze poradzi sobie z obowiazkami.
Czy dobrze rozumiem, ze wraz z wybormi prezydenckimi trzeba bedzie tez oglosic jakies wybory uzupelnijace do Parlamentu – w tych wszystkich okregach, ktore stracily swych poslow?
Czy Konstytucja RP przewiduje cos takiego w wypadku masowyh smierci?
Wchodzą następne osoby z list z poprzednich wyborów.
Ahaaa…
Tak, na miejsce zmarłych posłów wchodzą nastepne osoby z listy, ale w przypadku senatorów będa potrzebne wybory uzupełniające. Zginął również szef NBP Sławomir Skrzypek,przewodniczący Rady polityki pieniężnej. rada wybierze prawdopodobnie spośród siebie nowego przewodniczącego, a wybór nowego szefa NBP ma się, zgodnie z ustawa odbyc „niezwłocznie”. Prezydent zgłasza ( czyli teraz chyba Komorowski) Sejmowi kandydaturę.
Wybory prezydenckie odbęda się prawdopodobnie 20 czerwca I tura) i 4 lipca druga tura. Towynika z konstytucyjnych terminów
Wlanie zobczylam, ze Anna Walentynoeicz tez tam byla, w samolocie. Wychodzi mi 96 osob wraz z 8-osobowa zaloga, ktoryych dlaczegos nie ma na liscie . Pewnie nie sa tak wazni.
Sorry za literowki, ale to z nerwow. Chyba pojde na spacer, bo mnie nie przestaje trzasc.
Wszyscy są na liście, także BOR i załoga.
Podaje się 88 pasażerów (w tym BOR) plus 8 osób załogi.
Mysle o tym jak sie przemebluje polska scena polityczna. Jesli Partia P i S ma choc odrobine oleju w glowie, to utraci („utronci”) natychmiast wszelkie ewentualne zakusy prezydenckie Jaroslawa. Staliby sie ostatecznie partia niewybieralna juz nigdy. W ich zywotnym interesie jest jakies przesilenie w PiS.
Ufff:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,7754920,Rosja__Polska_zaloga_nie_wypelniala_polecen_kontrolera.html
Ja z tego zrozumiałam, że nie jest wykluczone, że samolot już wcześniej miał jakieś kłopoty (usterkę?). Podobno gdyby nawet wylądował tam, gdzie celował, to nie byłoby to na pasie. Jakieś problemy z manewrowaniem… A może i z łącznością?
Czarne skrzynki powinny wyjaśnić sprawę.
Jak nie Jarosław, to kto? Ziobro? Bo przecież PiS musi w tej chwili wybrać szybko nowego kandydata. Podobnie SLD…
Chyba raczej Ziobro, niz Jaroslaw.
Tez oczywiscie przegra, ale nie tak druzgocaco jak JK. A Pis nabierze nowego wiatru w zagle.
Bo oczywiscie pytania zaczna sie juz jutro, dlazegi pilot ignorowal kilkakrotne upomnienia wiezy kontrilnej. I wiemy dlaczego. To z pewnoscia nie byla jego decyzja. I ta sprawa bedzie rosla, zwlaszcza w ogniu kampoanii przedwyborczej. To bedzie bez rekawiczek.
I na pytanie „dlaczego?” jest tylko jedna odpowiedz. I my ja wszyscy znamy.
Ziobro na czele PiS-u to by była według mnie kolejna katastrofa, choć oczywiście innego rodzaju. Jego destruktywny potencjał ma co najmniej takie rozmiary, jak jego ego, czyli w praktyce niemal bez granic.
Wartość dobrego wychowania ujawnia się w trudnych sytuacjach. Może właśnie po to ono istnieje. Aż boję się wchodzić na fora omawiające zajścia i implikacje (a tych nie będzie mało, skoro czołówka Wojska Polskiego ginie znienacka), mam natychmiastowe dowody jak chory jest kraj, w którym bezsensowna mściwość ujawnia się szybciej niż współczucie dla rodzin – i ulgę, że tak poczytni i ważni dziennikarze jak Wojciech Orliński są z dobrym wychowaniem tam, gdzie właśnie są teraz potrzebni.
Kwestia techniczna, której nie znam: prezydent zostanie wybrany na pełen mandat czy tylko na dopełnienie terminu mandatu obecnego?
To prawda, Bobik, ale ludzie widza ladnego chlopca, a nie naborsuczonego satrape, jak w wypadku Jarka. ktory sie dal jednak lepiej poznac.
Wydaje mi się, że na pełny mandat, ale pewien nie jestem.
Muszę przyznać, że dobrym wychowaniem wykazał się również Kwaśniewski – trafił w bardzo właściwy ton, mówiąc o zmarłym prezydencie ładnie, z szacunkiem i podkreśleniem jego dobrych stron, ale tak, że ani przez chwilę nie sprawiało to obłudnego wrażenia ani grania pod media.
Ale to, że ludzie niepubliczni mówią o przyczynach, implikacjach, itd. wydaje mi się dość zrozumiałym psychologicznie odruchem – to są pewne sposoby, na które usiłuje się coś niepojętego chociaż trochę oswoić, nadać temu choćby pozory zrozumiałości.
Nie wiem czy bede umiala powiedzie to o co mi chodzi
Zginelo bez mala sto osob. W czasie ostatnich swiat zginelo w POlsce na drogach ponad sto.
Wszystkim rodzinom nalezy sie wsplczucie.
Ale w tym wypadku zginelo sto osob, z ktorych wiekszosc pochodzila z klasy politycznej, w tym prezydent kraju. Reperkusje tego beda z pewnosca powazne, znaczace, moze dojdzie do przemeblowania sceny politycznej. I szok w spoleczenstwie jest oczywscie straszny, bo ludzie niemal wszystkich znali. . I wszyscy sie zastanawiaja co bedzie dalej. To jest dzis powazne pytanie, ale najpierw nalezy uporac sie z bardziej podstawowym – jak sie to stalo? Jak do tego doszlo?
I uporac sie tymi pytaniami latwo nie bedzie. Jesli prawdziw sa wszystkie te wiadomosci naplywajace w tej chwili z Rosji, jesli potwierdza je badanai czarnej skrzynki, jesli istnieja nagrania rozmow wiezy kontrolnej z pilotem, jesli slychac tez komunikacje pilota z Jednym Waznym Pasazerem, to w swiecie politycznym bedzie masakra. I ta masakra jest dla mnie zrozmiala i ansolutnie oczywista w obliczu tego co sie stalo. Spisane beda wszystke czyny i rozmowy – sprzed. One musza byc spisane. Inaczej z tego sie nie wyciagnie zadnyh wnioskow.
Tak mi sie wydaje.
Dodam – dla mnie sa to pytania o funkcjonowanie demokracji w Polsce. O kompetncje „Najwazniejszego polityka w kraju” jak sam lubil siebie nazywac.O sobiepanstwie. O arogancji.
Sorry.
Większość komentarzy jest bardzo wyważonych. Kontekst tej tragedii jest jednak specyficzny i należy zachować wielką ostrożność w formułowaniu myśli, jeśli się ją wypowiada publicznie. Cieszący się na tym blogu popularnością a rebours kardynał Dziwisz raczył, w kazaniu podczas mszy na Wawelu, użyć określenia, że prezydent, małżonka prezydenta, pasażerowie i załoga, lecąc oddać hołd pomordowanym, zginęli „w niewyjaśnionych okolicznościach”. I co z tym zrobić? Okoliczności rzeczywiście nie zostały jeszcze wyjaśnione, ale sformułowanie „niewyjaśnione okoliczności” oznacza w obiegowej polszczyźnie nieco więcej niż to, że nie wiadomo na razie, jak doszło do tragedii.
Z wielu powodów chciałabym, żeby Zbrodnia Katyńska doczekała się właściwego podejścia i osądu. Byłoby straszne, gdyby ta straszna tragedia miała stac się przyczyną kolejnego impasu stosunkach polsko-rosyjskich, a wypowiedzi takie, jak Dziwisza, palnięte specjalnie bądź z bezmyślnego używania języka, otwierają pole dla rozmaitych harcowników.
Tak, tak, a ksiezne Diane zamordowal Ksiaze Filip…
Jak już ktoś skomentował: to Dziwisz został księdzem w niewyjaśnionych okolicznościach 🙄
A ja dopiero teraz moge spokojnie sie zastanowic – mialam dzis garage sale i kiedy maz mnie poinformowal myslalam, ze to jakis zart. Dopiero stopniowo dociera do mnie i cala tragedia i polityczne konsekwencje. Wspolczuje rodzinom, bedziemy dzis razem w naszej malenkiej grupie sledzic doniesienia z Polski.
Tak, rodzinom współczuje się tak, jak rodzinom ofiar jakiejkolwiek innej katastrofy i na to nie mają wpływu żadne polityczne okoliczności.
Ojoj. Nie moge odejsc od kompa, mialam rozne rzeczy zrobic, ale nic sie nie dalo, bardzo to nami wszystkimi trzepnelo.
Wlasnie przeczytlam, ze prezydent andsola oglosil trzydniowa zalobe.
Co to u.i Was znaczy, andoslu?
Z tego krAju paMIetam tylko dwie zaloby oglpszone przez rzad – pare dni po smierci Diany, oraz w dniu pogrzebu Krolowej Matki.
Ale „dzien zaloby” ma znaczenie tylko symbolu i rzad sie nie wtraca do widowsik, dancingow, ani niczego innego. W zasadzie tylko radop i telewizja unikaja tego dnia zbyt rozrywkowych programow. Zaloby brytyjskie zawsze sa jednodniowe.
Pamietam jak w dniu zaloby po Dianie, zwrocilam delikatnie uwage grupid wlokich studentow, bardzo glosno zchowijacyh sie w metrze, spiewajacych i smiejacych sie. Bardzo sie speszyli, przeprosili i ucichli. Ale zrobilam to tylko z zawisci, ze sa tacy beztroscy 😳 E. pozniej mnie za to ochrzanila, jak to ona… 😳
Kwaśniewski bardzo dobrze powiedział, że nie potrzeba nam drugiej tajemnicy katyńskiej. To musi być wyjaśnione do dna.
Żałobę narodową ogłosili też Litwini, co jest szczególnie ładnym gestem, bo oni musieli się wznieść ponad różne animozje i pretensje.
A ja dopiero teraz zaczynam się czuć nie tyle otępiało-zszokowany, co naprawdę smutny i przygnębiony. Bo jednak, bądżmy uczciwi – ta katastrofa tym się różni od innych, że nie zginęli w niej ludzie anonimowi, tylko znani z twarzy, z poglądów, z działalności. Nie o to chodzi, że ich życie było przez to „cenniejsze”, ale o to, że ich śmierć bardziej osobiście się odczuwa. Tak po prostu jesteśmy skonstruowani, że twarze działają nam na emocje bardziej niż cyfry (liczba ofiar) czy litery (nazwiska). I nie ukrywam też, że kilku z tych twarzy bardziej mi żal od innych.
Tak, E. miala racje. Szczerze mowiac w takich momentach, jak ten, gdy ginie naraz sporo osob, o ktorych myslimy, ze je znamy (naprawde oczywiscie znamy je tylko w bardzo waski sposob, z ich dzialalnosci publicznej, ktora przeciez nie wyczerpuje calosci, a calosci wlasnie przypomina ich nagla smierc), jakos chcialoby sie byc razem, dzielic te wspolna zalobe, ale konczy sie to bardzo czesto tak, ze jedni pilnuja innych – co powiedziec, jak sie zachowac. Tymczasem wlasnie w obliczu szoku, nieszczescia, kazdy zachowuje sie inaczej. Jedni milcza i nic nie mowia, drudzy mowia duzo, moze nawet wiecej niz zwykle. Jedni maja mysli filozoficzne, drugich frapuja praktyczne szczegoly radzenia sobie z nagle zupelnie nowa sytuacja. Jedni maja latwosc w okazywaniu smutku, drudzy wola na przyklad sie zloscic, bo tak im latwiej. Tylko dlatego, ze nagle wydarzylo sie nieszczescie, ktorych wszystkich jakos dotknelo, nie stajemy sie nagle jednakowi… A dla niektorych, tak jak dla tych wloskich studentow w londynskim metrze, zdarzenie jest na tyle odlegle, ze jakos zapominaja o tym, ze dla innych ono ma duze znaczenie. I tez jest to jakos zrozumiale, i chyba lepiej im to od razu, z gory wybaczyc…
smutne
jeden samolot,tyle istnien
morze lez w domach
szybkie pozegnania do szybkiego zobaczenia
a stala sie wiecznosc
bylem wlasnie przy sniadaniu jak TVN24 podalo wiadomosc
przesiedzialem kilka godzin przed ekranem
smutno
Mnie też kilku bardziej żal. Ale już bez żadnej różnicy żal mi tych, którzy zostali i muszą żyć, choć jeszcze nie wiedzą jak.
Rzeczywiście, reakcje na wstrząsające wydarzenia potrafią być nawet tak nietypowe, że budzą oburzenie, bo zdarzają się osoby reagujące np. histerycznym śmiechem czy głupawką. Ale to wcale przeciez nie znaczy, ze one przeżywają mniej czy „gorzej”.
Mnie też ciągnie teraz do kompa, żeby „być razem”, ale on niestety stoi w pokoju, gdzie śpi ktoś wcześnie udający się na spoczynek, więc już wkrótce będę musiał się z siecią pożegnać.
Ale nawet przy odlaczeniu od sieci mozna dalej czuc, ze sie jest razem, Bobiku. I zawsze jest nastepny dzien, bo jutro tez niestety obudzimy sie jeszcze w stanie szoku, moze tylko w innym jego etapie…
Wlasnie obejrzalam i wysluchalam materialu BBC w dzienniku wieczornym. Korporacja wyslala dwu waznych korespndentow zagrnicznych – do Smolenska (swiadek opowiadal jak nisko lecial smolot i jak wygladal katastrofa) i do Warszawy, gdzie pojechal Brain Hanrahan, (ten slynny od „policzylem samoloty startujace z lotniskowca i przeliczylem je kiedy wracaly z akcji”), ktory mowil , ze w Wraszwaie zabraklo kosciolow. ktorte pomiescilyby wszystkich wiernych, szukajacych pocieszenia po szoku katastrofy. Nie omieszkal takze wspomniec jak prezydent Kaczynski „irytowal europejskich partnerow swym konserwatyzmem i nacjoinalizmem”. Pokzano tez Gordona Browna, ktory ble, ble, nie ma zreszta chyba do tego glowy bo waza sie jego wlasne losy polityczne…
Bardzo ciezko, bardzo.
No tak, moglam sie tu wczesniej pojawic, byloby bardziej a propos, bo mam wyrzuty na sumieniu, ze zasmiecam blog Dorotki. A mnie po prostu bylo przebne ro-d-actwo, bo wprawdzie frencuskie byly bardo w porzadku, to jednak to nie to samo…
Kochana, nie zaśmiecasz, skąd te skrupuły. Dziś po prostu nie sposób o czym innym mówić.
On dopiero teraz stał się Prezydentem. Co za koszmarny absurd.
Tu mogę powiedzieć: poczytałam sobie komentarze na Rzepie i dopiero się przeraziłam. Męczennik, najlepszy prezydent, Polska w niebezpieczeństwie 😯
Meczennik bez przesady, najlepszy prezydent – bo zginal w katastrofie. To sie broni. Narutowicz nawet nie zdazyl byc prezydentem.
Polska da radę. Nie był dobrym prezydentem. Hieny wypełzają.
Bobik, ta matematyka nawet dla matematyczki meczaca…
Poza tym w przypadku Narutowicza nie polegla elita polityczna i wojskowa.
Grzegorz Miecugow na tvn24 wyraził przed chwilą nadzieję, że najbliższa kampania prezydencka będzie inna jakościowo, że będzie dotyczyła przyszłości, a nie przeszłości, bo nie będzie wypadało krytykować prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Też mam nadzieję na wyciszoną kampanię i mniejszą obecność krzykliwej głupoty, ale nie jestem przekonana, czy milczenie na temat minusów tej prezydentury jest takim bardzo pozytywnym zjawiskiem. Gdy dziś rano zadzwonił do nas nasz przyjaciel, by nam o tej katastrofie powiedzieć, powiedział od razu, poza tym, że tragedia, szok, żal rodzin, cios dla państwa, że teraz nagle Polacy będą mieli narodowego bohatera i wzorzec patrioty z człowieka, którego jeszcze wczoraj krytykowali nie przebierając w słowach. To wahanie od jednej emocjonalnej skrajności do drugiej sprawia, że rośnie poczucie absurdalnego wymiaru strasznej, jakkolwiek by na to patrzeć, katastrofy.
Podpisz mnie tez, Vesper, pod lista swych nadziei.
Pojde sie pokatowac Rzepa, skoro PK tak goraco poleca.
To bedzie pokuta za wszystko co jeszcze wczoraj wypisywalam o Prezydencie – z tom lopatom. .
Heleno, to było akurat pod felietonem Wildsteina.
Wildsteina nie udalo mi sie doczytac do konca, bo sie nie dalo. Za wielki orator dla mnie. POczytalam troche wpisow – niezle! Troche sie zasepilam, ze niektorzy domagaja sie juz pochowania LK na Wawelu. Trudno sie bedzie z tego pewnie rzadowi wykrecic – nie wypada odmawiac takiego pochowku nie narazajac sue na zarzut na malostkowosci.
Obok zdumiewajaca rozmowa z R. Pipesem, ktory przewduje, ze wskutek katastrofy pogorsza sie stosunki z Rosja – bo jak powiada -„psychologiczny mechanizm” sprawi, ze spleczenstwo bedzi winilo Rosje za katastrofe. No nie wiem. Albo Pan Profesor uwaza polskie spoleczenstwo za ostatnich durniow, albo Pan Profesor goni w pietke.
Ale Pipes nieraz mnie zadziwial swymi analizami.
Helena (o 21:53) pisze: prezydent andsola oglosil trzydniowa zalobe. Co to u Was znaczy? To znaczy, że w końcu roku są wybory prezydenckie, nie będą łatwe i Lula walczy o każdy głos dla niezbyt znanej Dilmy, a kobieta ma przeszłość partyzancką…
A o Brazylii będę musiał pisnąć nieco (chyba do wystawienia na poniedziałek wyrobię), bo przyjaciel mi wskazał wpisy na psychiatryku i trzeba będzie to poprostować. Uwielbiam jak człowiek nie zna słowa języka tubylców i żeby się za to na nich zemścić pisze cykl reportaży.
Dzień dobry.
Tak, profesor Pipes jest zdumiewający. Tak kulą w płot strzelić… Co już jest widoczne – to, co dzieje się właśnie w Rosji wobec Polaków, jest po prostu piękne.
Witajcie w ten sloneczny i smutny poranek.
Wczoraj o tym nawet nie pomyslalalm, ale dzis mam potrzebe zapelenia swieczki, jak zawsze wtedy kiedy uswiadamiam sobie wlasna bezsilnosc.
Wec przynosze tez swieczke na blog by sie nam wydawalo, ze rozswetla ciemnosci. Wiem, ze nie rozswietla naprawde, ale tylko taka mam:
http://www.youtube.com/watch?v=pD8e1afleb0&feature=related
Dzień dobry.
Oby trwało i oby żaden dureń tego nie zepsuł.
Tak, niestety Pan Profesor pinkwoli bez sensu.
Ostatnie 24 godziny pokazaly jak silna jest w Rosji potrzeba ulozenia cywilizowanych, dobrosasiedzkich stosunkow z Polska, ale przede wszystkim chyba z Polakami. I to nie tylko ze strony czynnikow oficjalnych, ale takze opinion makers. W obliczu czegos zlego, czegos co musi w kazdym poruszyc jakies struny wpol-odczuwania, moze to jest – paradoksalnie – szansa.
Powtorka uroczystosci w Katyniu, ktorej celem bylo utarcie nosa, staje sie nieoczekiwana okazja do wyciagniecia reki, do wspolnego placzu.
Mam nadzieje, ze beda tez okazje do wspolnego smiechu. Bo nic tak nie zbliza jak wspolny smiech.
Dla mnie , rozdartej miedzy kulturami i doswiadczeniami, byloby to wielkim ukojeniem.
Jedno mnie zaskakuje, mianowicie, że organizator wyjazdu (MSZ?) nie wpadł na to, że warunki pogodowe mogą nie pozwolić na lądowanie w zaplanowanym czasie i miejscu, i stąd wylot musi odbyć się z zapasem czasu na zmiany.
Ja ilekroć miałam gdzieś być na określoną godzinę zawsze wyjeżdżałam z takim zapasem, żeby zdążyć.
Lądowanie samolotów, także rejsowych, z dala od „docelowych” to nie nowina. Moja Mama zamiast w Warszawie wylądowała w Gdańsku, bo pogoda nie pozwoliła lądować w Warszawie. Ja kiedyś spędziłam dodatkową dobę w Sofii, bo samolot, którym miałam lecieć został odwołany z powodu nieodpowiednich warunków atmosferycznych, a w kolejnych nie było wolnych miejsc. Byliśmy na dokładkę bez pieniędzy, bo w tamtym czasie nie wolno było wywozić walut i wydawało się je do końca przed wyjazdem.
Rozmowom na ten temat nie będzie końca i dobrze, bo może ustrzegą nas przed powtórzeniem tragedii. Co dziś na ten temat czują osieroceni? Nie mają pytań? Gdybyśmy my byli na ich miejscu to napilibyśmy się zimnej wody i czekali aż się nam w ustach zagotuje, żeby nie pytać, nie cierpieć?
Żal, tyle osób zginęło, tylu ich bliskich rozpacza. Putra miał ośmioro dzieci, mieszkają obok moich przyjaciół.
Tak, Teresko. Tyle dzieci osieroconych…
…czy popiol tylko zostanie i zamet
co idzie w przepasc z burza…
http://www.youtube.com/watch?v=FrP9c1gnmHc
Moja Pani od Polskiegon w jedenastej klasie kazla sie uczyc tego na pamiec, bo pewnie podejrzewla, slusznie, ze beda to slowa cale zycie potrzebne na zawolanie.
Dzień dobry. Poranek rzeczywiście smutny, w Krakowie nawet pogoda się do tego dopasowała.
Że będzie przesadne dmuchanie w narodową trąbę, bohaterstwo i męczennictwo, to od poczatku było do przewidzenia. Że ci i owi wykorzystają śmierć Lecha Kaczyńskiego do przedstawienia jego prezydentury w niebiańskim swietle, też było jasne. Więc ja to przyjmuję jak pory roku – coś, co musiało nastąpić. Co nie znaczy, że niektóre tego przejawy nie mogą być wiele gorsze od innych.
Ale jak chodzi o stosunki polsko-rosyjskie w tej sytuacji, to jestem odrobinę zaskoczony. Wcale nie tym, że Rosjanie tak ciepło zareagowali. To mnie nie dziwi, może dlatego, że znam wielu Rosjan i dość blisko. Dziwi mnie to, że nawet nasze oszołomy wydały się tę rosyjską serdeczność odczuwać i zrezygnowały z jakichś nieprzytomnych spekulacji.
Może faktycznie wyjdzie z tego jakiś rodzaj pojednania, choćby przez taki zwykły, ludzki odruch poszukiwania w śmierci wyższego, choć w pierwszych chwilach utajonego sensu.
Ciekwe jak traz ludzie gromadza sie na swoich blogach szukajac oparcia w innych, podobnie czujacych.
(Dobrze, ze przed wylaniem tego wpisu przeczytalam, inaczej zostaloby „sikajac oprocia” , a Pies nie jest nawet w stanie litosciwie poprawic… 🙄 )
Czyż to nie jest ironia losu? historii?, że to właśnie Putin i Rosjanie stali pierwsi przy trumnie LK, że przy jego trumnie grano hymn rosyjski?
Pięknie właśnie powiedział ambasador Polski w Rosji, aby na tym co sie stało, zacząć budować nowe układy z Rosją. Osobiście cieszę się, że Putin jest w komisji śledczej, w ten sposób jest szansa, że dowiemy się całej prawdy.
Tego akurat nie bylabym pewna… Nie dlatego, ze strona rosyjska moze chcec cos ukryc ,lecz dlatego, ze polski rzad moze ja o to poprosic – w imie „spokoju spolecznego”, w imie „szacunku dla Zmarlych”, „racji stanu” – zeby nie wywolywac w kraju wiekszej afery… Nawet jestem przekonana, ze sie wszystkiego nie dowiemy jescze wiele lat.
Uroczyście przepraszam Wszystkich za nieuzasadniony nadmiar optymizmu. Po dzisiejszym kontakcie z mediami stwierdziłem ze smutkiem, że oszołomstwo odzyskało wigor i już się zaczęło zaczynać… 🙁