Bez śladu
…. – powiedział Bobik.
…. – odparła Labradorka.
Przez chwilę siedzieli na podwiniętych ogonach, obserwując ptaki przylatujące do karmnika na tarasie. Płonące w kozie szczapy potrzaskiwały cicho i leniwie. Mroźny wiatr przykleił twarz do szyby i zaraz cofnął się z wyraźnym rozczarowaniem. Milczało się tak przyjemnie, że aż szkoda było to przerywać. Ale w końcu Bobik zdecydował się dodać coś jeszcze.
– Mnie też się już okropnie nie chce o tym gadać – przyznał. – Są, kurczę, granice wytrzymałości. Niech się bawią sami, a ja się zajmę ciekawszymi sprawami. Pasztetówką, albo tą nową rudą od Schmidtów. Basta!
Labradorka nieznacznym skinieniem ogona dała do zrozumienia, że za wyjątkiem rudej od Schmidtów całkowicie zgadza się ze zdaniem Bobika.
Kos przebiegł truchtem po pergoli, krokiem bardziej ludzkim niż kosim. Dzień był przejrzysty, słoneczny, bez śladu mgły.
Bo menu stanu wojennego wymaga osobnego opracowania.
PRON w majonezie – koniecznie na przystawkę.
Och, te wszystkie bon-mociki…
Kobieto, Matko-Polko, PRON cię wzywa…
Jutro jest trzymanie podwojne -za krolika i Alienor.
Oraz: mówi WRONa do OKONa – pokaż mi swojego PRONa.
Bobiku, skomponuj jakieś menu wojenne… mało wyszukane…
Pewnie też by w gardle stanęła. Ale haneczka ma rację, tamto strawione. Obecne menu trudno przełknąć. Mnie najbardziej się odbija po tuskowanych ofe po zusowsku
Ja bym się trochę bał takiej na przykład wołowiny z pronami. 🙄
No nie, jak chodzi o jadłospis aktualny, to mnie jednak najbardziej obrzydza móżdżek po smoleńsku.
Ale to insza kategoria. Brzydzi może bardziej, ale jak raz zjesz ofe po zusowsku, to może Ci jeszcze na starość czkawką przypomnieć.
Na pocieche po dzisiejszym jadlospisie, swietny odcinek z serii Maru, troche pasujacy do PRL-u 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=ofrSio_jZO0
Na szczęście trunki serwują. VATini Zamieszane jest najlepsze, choć zmiana receptury niektórym nie służy. Zwłaszcza tym, którzy zaczęli pić z 22 procentowym składnikiem i barman musiał jeden procent dolać.
Nieskomplikowane potrawy stanu wojennego właściwie już tu i ówdzie się pojawiały. Można je zebrać do kupy i coś dorzucić.
Wołowina z pronami w majonezie
kotlety z kartkówki jaruzelskiej
szmalec z baryły
wrona duszona z oliwą
filety z gruli po internacku
ulungi w occie
racuchy dobraczyńskie na słodko
wyrczek
No to jeszcze dorzuć do tego zestaw śniadaniowy bez teleranka
gazrurki z kremem…?
(Bobiku, moj poprzedni komentarz czeka za drzwiam 🙄 )
Dlaczego liska wyrzuciło do poczekalni? 😯
Niezbadanie są wyroki Łotra… 🙄
Gazrurki z kremem mnie rozłożyły. 😆
😆 😆 😆 😆
Gazrurki z kremem cudne 😆
Tak się obżarłem, że chyba pójdę teraz jak wąż trawić na posłanku. 🙂
Gazrurki z kremem! 😀
Śledziłam blog jednym okiem, drugim przygotowywałam kosztorys.
Co z tego wyszło- okaże się wkrótce.
Dobranoc i dziękuję.
Ha! pięć słów po albańsku rozumiem:
Popullsia
Prefiksi telefonik
Dendësia
Parahistoria.
Andsol, ja przestaję rozumieć po polsku 🙁
Dobrej nocy wszystkim, kciuki trzymam nawet przez sen 🙂
To jest zestaw do bani!
Jakże z jego otchłani
wyznać pani z Albanii,
że uczucia me rani?
Albo szepnąć: o pani,
wyjedź ze mną do Danii,
by na duńskich gór grani
wyzbyć się ścisku krtani?
Tych pięć słów mi w Albanii
nie pomoże nic a nic. 🙁
Gazrurki boskie!
A jakby tak jeszcze zraz z karkówki bity długą pałą?
I kokosanki z koksownika?
I skot-whisky…
No i kombatanctwo wyłazi z człowieka niechcący…
Idę spać.
Skreca mnie ze smichu na te dania roznorakie. Musze przyznac, ze brzmia smakowicie. Ciekawe za lat pare nowe pokolenie moze jakies powazne prace naukowe na tematy napisze 🙂
a ja tu dla krolika obrazki z okolic:
http://picasaweb.google.com/WandaTX/201101GrapevineSciezkaWgBeniowej?authkey=Gv1sRgCOLrwoyKzp6EywE#slideshow/5565563078813643074
Zapakuj składnie te dźwięczne słowa
do lewej krtani. Jedź do Kosowa
I może tam stwierdzisz, Bobiku,
że Ci przyniosą przyjaciół bez liku.
Ale nie użyj ich blsk Srb
żebyś po głowie wnt nie obrwł.
Wando, tak sobie wyobrazam te Texanskie krajobrazy, piekne i surowe. Dla mnie bardziej ekscytujace niz palmy i rododendrony.
Co z Was za ludzie, psy i inne stwory?
Litości nie macie. Popłakałam się ze śmiechu. Szlaban, który żaby nałożyły mi na internet, połamałam, co jest niewątpliwie oznaką uzależnienia od blogu!
Ale nie będę taka. Kciuki trzymam, podziw dla lekkości piór i artystycznej weny wyrażam, dobrego dnia życzę, oddalając się ku moim żabom
Dzień dobry 🙂 No bo jak Jotka życzy dobrego, to ma być dobry i juszsz! 😎 Mimo że pogoda u nas dalej ohydna i depresjogenna.
Żeby z rana tak całkiem nie wyskakiwać z wczorajszych klimatów, link kulinarny 😉
http://palcelizac.gazeta.pl/palcelizac/1,110783,8982782,Smaki_dawnej_Warszawy.html
Zachwyciła mnie w tej dawnej Warszawie zwłaszcza mikadka wódki pod katolika. To jakby prekursorstwo myśli, że Polska ma być drugą Japonią. 😈
Skot whisky też cudne. 😆 Czuję, że Helena zamówi od razu całą skrzynkę. 😉
Dzień dobry,
brakuje mi Tego Pana:
http://www.youtube.com/watch?v=ji4g3mBBxXo&feature=related
Po tych wczorajszych smakowitościach nie odczuwam jeszcze głodu. 🙂
Niepotrzebnie wszyscy płaczą,że Szarik lietit. Wiadomo przecież, że leci z misją. Misję wypełni, wróci do Janka i aż do następnego odcinka wszystko będzie dobrze. 🙂
chyba że producenci uznają, że to za drogo kosztuje i coś obetną… 🙄
Na szczęście ogona już nie mogą obciąć, bo to zostało zakazane. Tak że teraz najbezpieczniej jest grać ogony. 🙄
czyli mówiąc otwartym tekstem, załapać się na listę płac ;]
Foma, a znasz lepszą listę do załapywania się? 😀
listę do podwyżek 💡
E, to jest po prostu najwyższa forma ewolucyjna listy płac. 😛
i najrzadziej występująca w przyrodzie ❗
Bo szefowie w kwestii płac są zaciętymi kreacjonistami. 🙁 Uważają, że co raz zostało stworzone, już ewolucji nie ma prawa podlegać. 👿
„Dlatego chciałbym, by wszystkie cmentarze ze wschodu przenieść do Polski, żeby ciała pomordowanych w Miednoje czy w Smoleńsku spoczęły w naszej ziemi. Żeby stworzyć dla nich wielkie mauzoleum, coś monumentalnego, miejsce budowania pamięci narodu”.
Zgadnie ktoś, kogo zacytowałam?
A ja się nie zgadzam na przenoszenie. Akurat w tej kwestii mam prawo.
To ja na to zacytuję z samego siebie wierszyk, który był wrzucony aproposowo u andsola, ale jako komentarz do komentarza Mar-Jo też mi się jakoś wydaje na miejscu. 🙄
Królestwo za samolot! Sprawny! – krzyknął orzeł,
gdy go nieco zmęczyło podniebne przestworze.
Głupi! – zaśmiał się karzeł. – Gdyby mnie kto pytał:
samolot w szczątkach, to jest dopiero kapitał!
„Mówiono mi, że z tupolewa pozostało 40 ton, a ważył 78”.
Cytatu ciąg dalszy.
Kawy dzisiaj nie piłam, nie musiałam po takiej „lekturze”…
Bobiku,
zajrzyj do poczty. List numer trzy.
Zapraszam na zupę ogórkową NORMALNĄ, apolityczną, austrojową, aliteracją. ZWYCZAJNĄ, smaczną i pożywną.
aliteracką
i bez soli? (to nie to samo co bez andsoli).
Mar-Jo, ja też chciałbym, że by nasze ciała spoczęły w naszej ziemi, ale ostro protestuję przeciw milionom ekshumacji. Dusze ich od samej idei skręcają się w niebie. Moje rozwiązanie jest dużo prostsze. Wodzu, JK, prowadź na Kowno! Na Smoleńsk! Na Władywostok! Na Papuę-Gwineę!
przeczytalem nieobecnosc, zglodnialem 😆
glupio bez dodawania, co z cwiczeniem intelektu?
kroliku, pozne kwiaty, trzymaj figure do szykownych kiecek 🙄
http://farm6.static.flickr.com/5084/5374211170_3bd6914c55_b.jpg
bardzo ciekawy (tak mysle) film z ZDFneo
http://www.zdf.de/ZDFmediathek/hauptnavigation/startseite/#/beitrag/video/1236118/Die-zwei-Leben-des-Jack-Terry
pmietac i „bronic” pamieci i demokracji, nie jest ona stala i na zawsze
„What will happen when we are gone?-pyta Jack-Terry
za oknem sniezy, delikatnie lewituje snieg i topnieje szybko-mala, styczniowa zima 🙂
Dziędoberek.
I tyle.
Ohydne snowflaki padają mi na osobowość.
Dzien dobry. Tak cala noc trzymalam kciuki za krolika i Alienor, ze zasnelam ok. osmej i teraz sie obudzilam. Troche mi tez nie pomoglo nocne ogladanie Pulp Fiction – nie wiem w jakim celu dotrwalam do konca bo film jest okropny i niech mi nikt nie mowi, ze swetny, jak bylo we wszystkich recenzjach.
Ale po powstaniu uciesylo mnie zagaladanie na blog dalszych zazabionych – Wandy, jotki, rysia, Zony – dzien przedtem. Moze i Monika sie odnajdzie lada dzien.
Lubie, jak wszyscy sa w domu. 😈
Rysiu,
dziękuję za link. Cały film obejrzałam, chusteczki na stole. Wstrząsający dokument. P.Terry ma rację, ludzkośc nie wyciągnęła żadnych nauk z holocaustu. „Jeśli coś w przeszłości miało miejsce, może wydarzyc się ponownie”. Padły takie słowa w filmie.
Ja tę wypowiedź znam od dawna. To są słowa nauczyciela Barucha Spinozy.
Też lubię, jak wszyscy są w domu, ze mną włącznie. 😀 I jeszcze jak jest ciepło, spiżarnia zaopatrzona, trunków pod dostatkiem i humory nie pod psem, tylko z psem. 🙂
Monika chyba też zawiadamiała o zażabieniu, o ile nie mam znowu szczeniaczej slerozy?
Filmu od Rysia obejrzeć nie mogę, bo mi ustrojstwo pyskuje, że jest jakiś problem techniczny. 👿
Snowflakom dawać się nie należy. Należy z nimi walczyć zgodnie z klasyczną recepturą – siłom i godnościom osobistom ❗
Królik i Alienor mogłyby już dać znać, jak poszło. Kciuki mi ścierpły. 😆
😯
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,8995923,Wybuch_na_lotnisku_w_Moskwie__Sa_ofiary.html
Andsolu,
na Papuę-Gwineę!! I ocean brac skuterami wodnymi! 😀
Ja też lubię jak wszyscy są w Koszyku. I jak ja w nim mogę często bywać. Desant żab powoli zdaje się ustępować i widać słońce na horyzoncie. Styczeń to u mnie zawsze najbardziej zażabiony miesiąc.
Znalezione w sieci:
Tylko pod krzyżem,
Tylko pod tym znakiem,
Wieloryb jest rybą,
A nietoperz ptakiem.
Przyloz sie jotko i wracaj. 😈
Witam Koszyczek serdecznie i uroczyście melduję, że trzymanie kciuków poskutkowało oceną 3+ 😀
Pani doktor zaprosiła mnie na czwartek na 1. termin (to była zerówka), ale chyba sobie odpuszczę. Na czwartek zaplanowane mam poprawy z biznes inglisz 🙄
Śnieżek puchaty i ładny za oknem 🙂
Kto nie trzymał, przyznać się! 👿
Gdyby wszyscy trzymali, na pewno byłaby piątka z plusem. 😎
No, ale mieć egzamin z głowy to w każdym razie dużo warte. I w nagrodę za zdanie otrzymać ode mnie Gratulacyjny Uścisk Łapy. 😀
Odczep sie, Bobik. 3+ to bardzo respectable wynik. Gratulacje. 😈
Wybrzydzałem się tu już kiedyś na rzemiosło gazetowców, również (a może zwłaszcza) netowych? Aha, wybrzydzałem… Ale mogę jeszcze ten jeden raz?
Zaglądam ja teraz do GW, a tam po kolei, jeden pod drugim, takie 3 tytuły:
– PILNE Zamach bombowy na lotnisku w Moskwie. Liczba zabitych wzrosła do 35 osób, 136 rannych
– ”Wszędzie biegają poparzeni ludzie, dzieje się tu coś strasznego”
– Prezydent Dmitrij Miedwiediew grozi NATO bronią nuklearną
Po wejściu na ostatni artykuł okazuje się, że Miedwiediew straszy rozmieszczeniem w kraju broni nuklearnej, jeżeli NATO nie przyjmie Rosji do tarczy antyrakietowej. Ale oczywiście kiedy przeczytałem same tytuły, postawiłem oczy w słup i zacząłem się zastanawiać, gdzie jest najbliższy dobrze zaopatrzony schron. 🙄
Oj, sorry. Wyszło tak, jakbym Alienor sztorcował, że za mało dostała. A ja tylko chciałem obsztorcować tego, kto nie trzymał. 😈
Niestetu, Bobik. Tabloidyzacja polskiej prasy codziennej posunela sie tak daleko, ze z bolem musze stwerzdic, ze jedyne w miare „powazne” tytuly ma jeszcze tylko bodaj Rzepa, choc nie jest to gazeta powazna per se. Reszta uwaza , ze nalezy byc co najmniej dowcipna, a z cala pewnoscia sansacyjna.
Wkrotce po upadku komuny w mojej redakcji zaczely sie naciski na nas, tworcow prograow, aby jak najwiecej w kazdym materiale znalazlo sie dzingli i zeby niemal kazdy material konczyl sie muzyka, odpowiednio dobrana i w jakis sposob nawiazujaca do slowa mowionego i innych dzwiekow radiowych. „Muzyka na koncu” byla nasza zmora i utrapieniem, ale tlumaczono nam, ze na tym wlasnie polega „nowoczesne radio”, choc jako zywo nikt z nas nie zaobserwowal tego np w angielskich programach BBC.
Kiedys jakis redaktor dyzurny chial abym przygotowala jakis krotki material na temat przybierajacej rozmiary epidemii dezynterii dzieciecej w jakims kraju Afryki i oczywoscie zazadal „muzyke na koncu”. Bylam wsciekla, ale poniewaz redaktor byl aroganckim kretynem, z ktorym niustannie o cos sie wyklocalam, postanowilam tym razem odpuscic. PO napisaniu rzucilam „w powietrze” pytanie do kolegow, jakiej muzyki moglabym uzyc do materialu o sraczce dzieciatek w Afryce. Wygrala propozycja mojej E., ktora bez namyslu rzucila: Cavaleria Rusticana .
I Cavaleria poszla. Redaktor byl zadowolony.
😈
Przeczyta pies taką anegdotkę i zaraz mniej wkurzony, chociaż powody wkurzenia bynajmniej nie sczezły z powierzchni Ziemi. 🙂
Dzieki za kciukotrzymanie, spocznij!
Alienor, gratulacje.
Rysiu, dziekuje za kwiaty, link zachowam sobie na wieczor.
Obudzilam sie dzis rano zgnebiona bez powodu. Pojechalam na interview. Myslalby kto, ze ubiegam sie o pozycje ministra! Interview skladalo sie z: godzinnej rozmowy z dwoma menadzerami i jednym kadrowcem. Na wszystkie pytania trzeba bylo podac naprzyklady z wlasnego doswiadczenia. Potem poszlam do jakiejs samotni z komputerem na biurku i tam bylam sama do konca (druga godzine) robiac kolejno: trzyminutowy typing test (slaby wynik 40 slow na minute, 1 blad); potem grammar test wlaczajac proofreading krotkiego tekstu najezonego bledami wszelkiego rodzaju, a na koniec przeczytac Case Scenario i napisac czy informacji jest wystarczajaco na assessment czy nie. Uzasadnic odpowiedz i zaproponowac Action Plan. Potem zalozyc plaszcz i sobie pojsc. Odpowiedz do konca przyszlego tygodnia.
Po wszystkim poszlam do ksiegarni i kupilam wspaniala ksiazke: „The Emperor of All Maladies, A Biography of Cancer”, autor amerykanski lekarz specjalista Siddharatha Mukherjee. Fascynujaca. Nie moge sie oderwac.
Dla polepszenia nastroju jem chleb z gesim smalcem. Skad gesi smalec? Piecze sie ges, wyjmuje z brytfanny, zlewa sie gesic smalec i zastudza. Proste jak barszcz.
Sciskam blog w podziekowaniu za moralne wsparcie.
To znaczy, że jeszcze tak całkiem puścić nie można, tylko na odpowiedź trzeba poczekać. Ale lekkie rozluźnienie zacisku chyba dozwolone. 🙂
Książka kupiona przez Królika mi przypomniała, że już kilka dni temu chciałem wrzucić tę linkę
http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/artykuly/1512132,1,rozmowa-z-prof-cezarym-szczylikiem-onkologiem.read
Trochę się podśmiechiwałem po kątach widząc, jak pan profesor się wije, żeby swoje powiedzieć, a katolików nie urazić. 😉 Ale ogólnie wywiad ciekawy, a przede wszystkim optymistyczny.
Gęsi smalec tutaj się normalnie kupuje w supermarkecie. 🙂
Króliku,
czymam, czymam nadal pilnie 🙂
alienor,
congratulation 🙂
Wszystkim zaś stawiam zacnego calvadosa, pigwówkę, wina białe, czerwone i różowe, wódki mrożone, a wszystko na okoliczność mojego zagubionego i odnalezionego zęba 😯
Bobik wie, bo mu się w futerko wypłakiwałam, że przy nawale żab, sporo czasu musiałam ostatnio poświęcić na poszukiwanie utraconego zęba
Utraconego poprzez złamanie 😥 Złamała mi się cholerna górna dwójka. Mogłam robić za kontrolera biletów w tramwaju. Tymczasem moja praca wiąże się z tak zwaną „ekspozycją społeczną”, w tym z uśmiechaniem się do szerokiego audytorium. A ja musiałam zaciskać usteczka niczym … no nie powiem kto i co 👿
Kosztowało mnie to sporo czasu, kasy i nerwów, ale implant prezentuje się znakomicie. Znowu mogę sie uśmiechać pełną gębą, co niniejszym czynię 😆
Świętujcie ze mną odzyskanie utraconego zęba 😆
Dobry wieczor,
widze ze wyroby cukiernicze mialy wczoraj popyt 🙂 ; Kroliku, interviews b. czesto pozostawiaja lekkie uczucie przygnebienia, poniewaz to sytuacja w ktorej niezbyt ciekawe czasem typy nagle moga decydowac o czyms zwiazanym z nami (jak np. przyjac nas czy nie). Nie wolno sie temu poddawac, najlepiej splukac cieplym prysznicem z bardzo ladnie pachnacym szamponem (jak na filmie South Pacific, ale to naprawde dziala) i potem zwinac sie z kubkiem czego bardzo dobrego (jak na mnie kakao), albo ruszyc na miasto i kupic sobie ladny drobiazg lub pogadac z przyjaciolmi ktorzy nas znaja i szanuja. Moja Mama jeszcze poleca fryzjera, ale z tym to bywa roznie, kedys mi z tego wyszedl calkiem skuteczny klin (ostrzygli mnie za krotko 😡 )
A jeszcze o kulinariach – kupilam pomidory i kompletne zaskoczenie, maja smak pomidorow! Juz dawno mi sie to nie zdarzylo, przewaznie sa jak plastik.
http://www.youtube.com/watch?v=HIAP364nxEo
p.s. dopiero teraz zauwazylam ze na tym filmiku ohydnie sie traktuje konia 👿
Kiedyś miałem ogródek przy domku i z ułańskiej fantazji posadziłem pomidory. I parę innych bożych roślinek, ale pomidory najbardziej mnie zdumiały. Nie dały się zeżreć mrówkom, czekały na mnie, pachniały jak pomidory (znałem ich zapach z dzieciństwa z ogródka) i smakowały jak pomidory (ditto). I zrozumiałem co z ludźmi robią markety.
Wtedy zacząłem stromą i trudną ścieżkę ku prawdziwemu jedzeniu. Jogurty, konfitury itp (Bobik kiedyś wyjaśniał), soki, a jak V. ma fantazję to chleb robi się w domu a tego czegoś co ma trzy c w środku i chyba dla drwiny myślnika, od lat u nas nie było.
Andsolu, bardzo Ci zazdroszcze… Ogrodka nie mam wiec pod tym wzgledem jestem zdana na targ; Owoce organiczne sa strasznie drogie a jakos wcale nie lepsze. Wszystko wyglada pieknie i nie psuje sie szybko, tyle ze nie bardzo jest powod by to jesc – ani smaku ani zapachu. A juz najbardziej szokujaca jest nowa odmiana truskawek, duze, piekne, oczywiscie bez smaku i zapachu, ale na dodatek, aby ulatwic transport – jedrne i chrzastkie prawie jak jablka ! Trudno opisac szok spowodowany chrupiacymi truskawkami!
Po stronie umownie-wschodniej miasta (de facto polnocnej : ) mozna spotkac palestynskie wiesniaczki z wlasnym towarem, i czasem to bywa lepsze (winogrona), a czasem nie (np jak ich ogrodek stoi przy brudnej szosie…). Za to czasem moge sie zalapac na rozne produkty w ogole nie hodowane przemyslowo, badz inne sprowadzane z Egiptu a nie znane lokalnie. Np. fioletowa marchewka 🙂 Bardzo lubie kosztowac nieznane roslinki i owoce, to zawsze frajda.
Mam za to Mame robiaca cudowne przetwory (dzemy konfitury soki, wisniak, rozne ostrzejsze do mies), domowy majonez, ciasta, zawsze dostaje tego mase do domu wiec tu przynajmniej jestem wygrana. Chleba sie nie robi, ale juz sie nad tym zastanawialam…
A tego emblematu Ameryki z trzema c u mnie tez nie ma, ani niczego innego bablowanego; ani tez zadnych sztucznych proszkow na zupe, kolorowanych jogurtow itd. Jogurt czasem robie sama z kozlego mleka.
Jeszcze jedna rzecz ktorej u mnie nie ma, i to od wielu lat, to telewizor ❗
AndSol (posadziłem pomidory):
A ja właśnie z tej zimowej tęsknicy ogrodowej wybieram sobie nasionka do kupienia tutaj (i posiania). Choć pomidory kupuje dzindzi (=gdzie indziej). W zeszłym roku rewelacyjnie udały się Ildi oraz Early Girl. Sieje się w marcu w conservatory (ogród zimowy?) i gdzieś w okolicach 10 maja wsadza się do gruntu. No chyba, że przychodzą Eisheilige, to cała zabawa na marne. Ale i tak domorosły pomidor nijak się ma do kupnego. Toż samo z wszelkim innym warzywem. Najwięcej sentymentu mam do fasolki szparagowej.
PS. Bobik, Niusia, Vesper i PT wszelcy kontrybuujący. Czy ja mogę pozbierać i zestawić jadłospisy epokowe (zB. u siebie na blogu, oczywiście z podaniem praźródła): rzecz jest (nomen-omen) smakowita, a wymyśliciele warci reklamy.
Znów popadem w spamołap. Puk? puk?
Och pomidory!
Swego czasu, dawno, dawno temu, mieliśmy przydomowy ogródek, gdzie mój Tato hodował pomidory,potem Tato miał całkiem spora działkę i pomidorów było w bród. Nawet czasem za dużo i całymi popołudniami i wieczorami trzeba je było przerabiać na przecier. Teraz pomidory tylko z Kleparza ( czyli naszego krakowskiego placu, (zwanego przez mieszkańców Kongresówki bazarem) i tylko w sezonie. po za sezonem czerwony plastik, na który oczywiście daję się nabierać bo uwielbiam pomidory.
ja tam specjalnie eko nie jestem, ale tęsknie za prawdziwym smakiem różnych jarzyn czy owoców. Na „dmuchane” truskawki w styczniu nabrać się nie dam, choć w zeszłym roku nawet te czerwcowe polskie z braku słońca i nadmiaru wilgoci nie były tym czym powinny być.
lisku, zmieniając temat z 3c na inne świństwo, właśnie dotarło do mnie Porwanie Edgarda Mortara, ale jeszcze daleko mi do zakończenia Papieży i Żydów i poproszę Bobika o wymazanie tego, co pisałem, że mnie nie zaskoczył. Bo skoczyłem do końca i środka i tam było bez zaskoczeń, ale jak się nawróciłem, czyli zacząłem uczciwie czytać stronę po stronie, to historia porwań żydowskich dzieci przez fanatycznych hierarchów katolickiego kościoła, była mi olbrzymim zaskoczeniem. Przedtem myślałem, że odrywaniem dzieci od matek zajmowali się tylko najwięksi ssyny od handlu niewolnikami. No tak, sami dzieci nie mieli (oficjalnie, ze współżycia na codzień, „miłość” to była dla nich abstrakcyjna i nieco onanistyczna zabawa, że leżał sobie taki jeden z drugim krzyżem, coś tam sobie myślał i dobrze mu z tym było i nie wiedział, co to jest tęsknota za dotykiem, za ciepłem, za głosem…
Sympatyczniej też zacząłem myśleć o Napoleońskich awanturach. Zakończyć z gettem to była wielka rzecz.
A Inkwizycja w pełnym działaniu (wprawdzie już bez rozpalonych narzędzi, ale z policją i więzieniami) gdy u nas było powstanie Styczniowe… Jestem teraz ZA lekcjami religii w szkołach, z obowiązkowym dyskutowaniem owych argumentów z XIX wieku czemu to Żydzi nie powinni ani rozmawiać z chrześcijanami i czemu to trzeba było ochrzczone dla żartu przez koleżanki dziecko odebrać żydowskiej matce. Myślę, że jedno pokolenie wykształcone na historii KK z XIX wieku wystarczyłoby, byśmy zdobyli wskaźniki religijności takie jak Czesi.
lisek (fioletowa marchewka):
Się nazywa Purple Dragon. Ale to tak samo jak z żółtymi buraczkami (Burpeee) – it misses the point.
Jotka stawia! No to ja oczywiście natychmiast się rzucam na pigwówkę. 😀 Chociaż zacny calvados też mi wcale obojętnym bykiem koło ogona nie lata… Może wobec tego będę testować na przemian, a na końcu powiem, co bym od początku pił, gdybym miał już przetestowane. 😉
No to na pierwszy ogień pigwowe zdrowie zęba! 😆
Coś do jedzenia? Upiekłam boczek 🙂 Peklowałam, a potem 170’C na pół godziny i około 100’C na 6 godzin. Forma z boczkiem znajdowała się w większej wypełnionej do połowy (w trakcie pieczenia wodę raz uzupełniałam wrzątkiem z czajnika) wodą. Boczku było 1,5 kg. Jego skórę przed peklowaniem nacinałam wzdłuż co jeden centymetr i piekłam tą skórą do góry. Pieczeń jest gotowa jeśli wykałaczka wchodzi w nią jak w miękkie masło. Po ostudzeniu będzie „kremowy”. Stygnie, ale już zważyłam – 1050 g gotowego. Polecam 🙂
Z jarzynami to ja chyba mam dobrze, bo i na targu można kupić całkiem przyzwoite, i u chłopa w okolicy. Na niemieckie pieczywo też nie mogę narzekać, bo by mi chyba za karę ozór odpadł. Na osobiste uprawianie jarzyn jestem ostatnio za leniwy. 😳 Zioła mam w ogrodzie i owoców co nieco. Tylko z własnymi pomidorami jest problem, bo je bardzo często jakaś zaraza zżera, tak samo jak brzoskwinie. 👿
Fioletowej marchewki i fioletowych ziemniaków serdecznie nie znoszę, więc nawet jak ich chwilowo nie ma na rynku, to mi to ganc egal. Ale tak w ogóle wszelkich egzotów chętnie próbuję. A coraz więcej ich się w Niemczech pojawia.
Babilasie, chyba w imieniu wszystkich mogę udzielić zezwolenia na przedruk jadłospisów. Nie wyobrażam sobie, dlaczego ktoś miałby mieć coś przeciwko. 😉
Tylko o gazrurkach z kremem nie zapomnij! 😎
Andsolu, zgadzam sie zupelnie, historyczna czesc ksiazki jest wlasnie najciekawsza. I bardzo zmienia perspektywe na to co jest norma a co wyjatkiem.
I pomyśleć, iż jeszcze w IX wieku w pismach biskupa Agobarda z Lyonu pojawia się narzekanie, że wiele z jego owieczek uważa wiarę żydowską za atrakcyjniejszą, a nawet słuszniejszą od chrześcijańskiej… 🙄
Michale, tu doświadczeni (więzieni już w Lochach Bobika) wiedzą, że ein wpis = ein link. Za drugi link – do Lochu.
Bobiku,
drzewo brzoskwiniowe trzeba 2-3 razy spryskac preparatem na kędzierzawośc liści. Pierwszy oprysk na całkiem zwinięte pączki. Następny po 2 tygodniach. To działa!!! Brzoskwinie w moim ogrodzie są piękne i bardzo smaczne.
Babilasie, prosze bardzo ( o tych gazrurkach) :D, cala przyjemnosc…
Mnie przesladuja skoonsy na cicollinie i reszta post-modernistycznego, cudo po prostu … Ale wszystkie sa genialne.
A, właśnie… W związku z wczorajszym wyznanem Liska, że boi się lacanów, postanowiłem dziś wystąpić jako terapeuta fobii i skonfrontować Liska z obiektem jej lęku, ale w warunkach bezpiecznych. Oto oberek, w którym stwory postmodernistyczne zostały pozbawione zębów jadowych. Kilkakrotne prześpiewanie tego oberka skutkuje całkowitym gwizdaniem sobie nawet na jadowite lacany.
Gdyby u Liska jednakowoż wystąpiły niepokojące objawy – jestem na miejscu. 😎
Chciał do pracy iść Derrida –
myślał, że się na coś przyda.
Jak się wziął do dekonstrukcji,
dyrektor dostał obstrukcji,
dał mu naganę służbową
i skonstruował na nowo.
Oj, łodoridi, Derrida,
robota zrobi ci brzyda,
choćbyś się nie wiem jak starał,
dyrekcja da ci po garach.
Oj, łodiridi, oj dana,
choćbyś zawołał Lacana,
znudzi wam się bez ochyby,
kiedy się wkręcicie w tryby.
Jeden pod płotem fedruje,
drugi podmiotem freuduje,
lecz wychodzi im tak sobie,
chociaż iskrzą głowy obie –
jak coś tylko któryś gada,
zaraz wszystko się rozpada.
Oj, diridiri, Derrida,
żeś nierobotny się wyda,
kiedy konstrukcja zawoła,
żeby ktoś stawił jej czoła.
Oj, lalalala, Lacanie,
sił ci na pewno nie stanie,
choćbyś i Žižkiem się bronił,
dyro cię z firmy wygoni.
Ale się nie martwta, chłopy,
choć robicie furt na popych
i z was miękkie ecie-pecie,
zawsze przecie się możecie
wzajem pogłaskać po główce
i skończyć na kuroniówce. 😛
Andsolu, a jesli chodzi o odrywanie dzieci od matek, bylo to w roznych okresach praktykowane w stosunku do dzieci cyganskich (jesli dobrze pamietam, Katarzyna w Rosji szczegolnie to praktykowala).
Mar-Jo, ja już nawet zacząłem pryskać, ale w NRW ta zaraza jest w takim natarciu, że i pryskanie pomaga tak sobie. 🙁
Jestem bardzo łasa na kulinarne nowinki, ale ostatnio tak mnie pokarało alergiami wszelkimi, że boję się nawet powąchać czegoś, czego jeszcze nie jadłam 🙁
A propos historii KK, to zawsze mnie zastanawiało, że Brytyjczyczy zawsze zdawali się być bardziej odporni na katolicką ortodoksję. Ich królow/e/ie też nie certolili się zbytnio z miejscową hierarchią. Weźmy na przykład takie konstytucje klarendońskie. Jest na Kontynencie podobny przypadek? Pewne zasługi na tym polu musi mieć English Channel. Czyżby można więc było wysnuć stąd wniosek, że miętkość wobec Watykanu rozpuszcza się w wodzie?
Bobiku, wielkie dzieki 😆 Nawet sobie puscilam w tubie oberka dla wprawy!
Przepraszam za namolnośc.
Czy zaraza polega na tym, że liście zwijają się, są pokarbowane, w końcu znikają razem z zawiązkami owoców? Tak działa zaraza powodująca kędzierzawośc liści. Jeśli w NRW wygląda to inaczej – to trzeba rozpoznac choróbsko i leczyc inaczej. 🙂
Co do kosciola w Anglii, wydaje mi sie ze po prostu zaden Anglik nie zniesie mysli ze jakis nie-Anglik bedzie mu o czyms decydowal 🙂
Oprocz tego krol Anglii chyba nigdy nie pretendowal do spuscizny Rzymskiej.
Tak, vesper, Anglia nie patyczkowala sie z Watykanem juz w XII w.
Thomas a Becket, postac historycznie wyjatkowo odrazajaca, intrygancka i prozna, nie nalezy tu do ulubionych swietych. 😈
Mar-Jo, ta zaraza to jest kędzierzawość liści, tylko prawdopodobnie paskudztwo już się uodporniło częściowo na pryskanie. 👿 W mojej okolicy praktycznie każde drzewo brzoskwiniowe na to świństwo choruje.
No to teraz jabłkowe zdrowie zęba Jotki. 😆 Zagryzane pieczonym boczkiem.
No popatrz, Kocie. U nas próbowano angielskich rozwiązań za Piastów, ale się na dłuższą metę nie udało. Jak zwykle 👿
Zdrowie zeba, zagryzane ❗ 😀
(spuscizna Rzymska – chodzilo mi o spuscizne Imperium Rzymskiego).
Lisku, wielu nie pretendowało, a na pasku chodziło. To musi być przez tę wodę. A może by tak otoczyć Watykan fosą?
Uwaga, teraz będzie na serio!
Pamiętacie może, jak przy okazji dyskusji o Grossie Jotka zaproponowała, żeby nie tylko narzekać na „obrońców polskości”, ale i zrobić coś pozytywnego? Tę myśl rozwinęliśmy razem z Jotką w deklarację, która właśnie pojawiła się z boku blogu pod tytułem „podpisz, jeżeli się zgadzasz”, tuż pod „ostatnimi komentarzami”.
Tytuł mówi sam za siebie – jeżeli się zgadzacie z treścią tej deklaracji (która nie odnosi się do treści „Złotych żniw” Grossa, a do wolności słowa, czyli prawa do napisania i wydania książki), podpiszcie, proszę.
Te podpisy nie mają na celu ani medialnej rozróby, ani przekonania nikogo, że racja czy większość jest po „naszej” stronie. Chodzi tylko o danie wyrazu, że wcale nie wszyscy Polacy są przeciwko Grossowi i „Znakowi”. Zresztą, kliknijcie i przeczytajcie, o co tak dokładnie chodzi.
Gdyby ktoś chciał podać dalej, link jest taki:
http://poparcie-znak.blog-bobika.eu/
Intuicyjnie czuję, że teoria Vesper jest słuszna. I w końcu otoczenie Watykanu fosą jest tak prostym rozwiązaniem, że aż grzech byłoby nie skorzystać. 😈
Bobiku,
dziękuję Tobie i Panu Administratorowi. Deklarację podpisałam 🙂
Panu Administratorowi to ja do nóżek muszę paść i naleśniki mu zrobić. 🙂 Strasznie się napracował, żeby tę podstronę skordynować z Łotrowymi wymaganiami.
Właściwie myślałam trochę o przeniesieniu Watykanu do Wenecji. Tam by się lepiej rozpuszczało. Ale potem zrobiło mi się żal tych młodych amerykańskich par, które specjalnie lecą do Wenecji, żęby się zaręczać i jakoś nie miałam serca …
Bobiku,
zapytaj PA jaki trunek sobie winszuje, a ja mu go kurcgalopkiem dostarczę 😆
Link jest już u Łasuchów
Vesper, a Wyspa Wielkanocna? Tam jest wokół bardzo dużo wody. I nazwa odpowiednia… 😈
Ni ma letko, Jotko. PA też chce pigwówki. Chyba Ci dziś całe zapasy wykończymy. 😀
To ciekawa myśl, Bobiku. W końcu wysp na naszym globie znalazłoby się trochę.
Babilasie, osobiście jestem zaszczycona, a czy możesz napisać Nisia, nie Niusia?…
Bobiku, ja nie podpisze bo uwazam ze waznosc dyskusji jest w tym ze jest to dyskusja wewnetrzna, a ja do tego wnetrza nie naleze – za krotko tam bylam.
Ale mam dwa zastrzezenia do sformulowania: „Niektóre z poglądów i postaw prezentowanych podczas dyskusji na temat „Złotych żniw” są nam obce, ale w tych punktach, w których nie są sprzeczne z obowiązującym prawem, musimy uznać je za część demokratycznego dyskursu. ”
1. Co do niezgadzania sie z roznymi pogladami i postawami, czy nie bylo by dobrze wspomniec ze nie chodzi o sama ksiazke, ktorej jeszcze nikt chyba nie czytal?
2. Wydaje mi sie ze sformulowanie ” w tych punktach, w których nie są sprzeczne z obowiązującym prawem” implikuje ze sa inne punkty w ktorych to jest sprzeczne z prawem.
I jeszcze jedno…. Chapeau ❗
Lisku, co do punktu 2. – owszem, np. nawoływanie do nienawiści rasowej, które się przy okazji Grossa pojawiało, jest sprzeczne z prawem. Różne oszczercze zarzuty również, choć nie przypuszczam, żeby Gross miał zamiar kogoś za nie skarżyć. No i ta akcja mailowa orzeciw „Znakowi”.
Punkt 1. – wydawało mi się, że to z treści deklaracji wynika, ale może trzeba to podkreślić wyraźniej. Może jeszcze ktoś się na ten temat wypowie?
Bobiku,
specjalna butelka dla PA się znajdzie.
Przesłałam link do sekretariatu Znaku.
A co by było, gdyby zdrowie pigwowe zmieszać ze zdrowiem jabłkowym ❓
lisku,
nikt a nikt nie powinien się czuć zobowiązany do podpisania się pod poglądami, których nie podziela 🙂
Dokładnie za dwa miesiące będę na pustyni Synaj, może jest jakaś szansa na spotkanie? 🙄
Mogę mieć przy sobie jakąś butelkę jako znak rozpoznawczy 😉
Wydaje mi się, że treść deklaracji jest w miarę klarowna. Nie miałam w każdym razie wątpliwości, czego dotyczy, a czego nie dotyczy.
Bobiku,
czy w Deklaracji poparcia jak wyżej nie możnaby dopisać zdania o „podaj dalej”, nawet w PS ?
Zaniosłam do Wirydarza
…niedopuszczenia do wydania książki zostawia zupełnie jasnym, że jest próba bojkotu jej wydania, a nie zniechęcanie do czytania.
Tereso, „podaj dalej” w samej deklaracji nie wydaje mi sę dobrym pomysłem. A w końcu każdy, kto umie linkować, może to zrobić na własną rękę. 🙂
Ja tez podalam juz w kilku miejscach, widze, ze i Tereska robi swoje :twisted:.
Jotko, poglady podzielam jak najbardziej. Nie podpisuje bo nie czuje sie upowazniona do oficjalnego wypowiadania sie o sprawach wewnetrznie polskich, poniewaz, jak juz pisalam, wyjechalam z Polski w wieku lat dziewieciu… Jesli chodzi o dyskusje na tematy historyczne polsko-zydowskie, widze tu dwa rodzaje. Jeden to dialog polsko-zydowski, oraz, jako oddzielna przegrodka, polsko-izraelski, w ktorym juz duzo sie chyba zrobilo, choc oczywiscie dobrze jest robic to nadal. Drugi rodzaj to rozmyslania Polakow o swojej wlasnej historii dla siebie samych (nawet jesli nie zaliczaja sie do grupy Polakow-Zydow). Ten drugi proces wydaje mi sie szczegolnie wazny i pozytywny, szanuje i nie chce sie wtracac….
Pustynia Synaj jest dla mnie za granica, lecz jesli bedziecie przejezdzac przez Jerozolime, z przyjemnoscia 🙂 W takim wypadku wez prosze moj email od Bobika.
Robię, ale wiem że „podaj dalej” w Polsce jest w lesie, więc słowo w tej sprawie jest potrzebne 🙂 Żeby jeszcze ktoś podał.
Przypomniałem sobie, jakie jeszcze wyspy obok Wielkanocnej mógłbym Watykanowi zaproponować. Tuvalu albo Vanuatu. 😈
Ja wiem, to jest bardzo złośliwa propozycja… 😳
lisku,
ja tylko chcę wyrazić szacunek wobec niezbywalnych praw każdego do wyrażania własnego zdania, o adres Bobika poproszę 🙂
Bobiku, “Niektóre z poglądów i postaw prezentowanych podczas dyskusji na temat “Złotych żniw” są nam obce, ale w tych punktach, w których nie są sprzeczne z obowiązującym prawem, musimy uznać je za część demokratycznego dyskursu ” –
Ja to zdanie zrozumialam jako odsuwanie sie podpisujacych od opiniii wyrazonych w ksiazce, a nie od opinii oponentow ksiazki…. Moja pomylka.
Jestem wdzięczny za wszystkie uwagi, Lisku. Nobody’s perfect i zawsze się może okazać, że jednak coś należy poprawić. 🙂
A ja znalazłam właśnie małą indonezyjską wyspę Ambon. Tam to jak w domu, zwłaszcza w miejscowniku 🙂
Znacie – http://razemztoba.pl/index.php?NS=srodek&nrartyk=6351 ?
Po drodze dostałam jeszcze jedną – http://razemztoba.pl/index.php?NS=srodek&nrartyk=6455
Podpisałam.
Wiesz Bobiku, wyslalam znajomemu i zrozumial tak jak ja. Wiec moze rzeczywiscie mozna to zrozumiec na oba sposoby ?
Najwyższy punkt na Tuvalu ma 5 m n.p.m. Niektóre Ambony chyba bywają nieco wyższe?
Ja tak w związku z podnoszeniem się poziomu oceanów pytam… 😉
(Nie, jednak nie. To chyba za pozna pora na mnie. Wymaz prosze moj poprzedni komentarz, ok?)
Spoko, lisku. Wszystko jest OK.
🙂
Lisku, nie chcę wymazywać, bo naprawdę uważam, że uwagi krytyczne są bardzo pożyteczne. 🙂
A gdyby to sporne zdanie brzmiało tak, czy myślicie, że byłoby lepiej i jaśniej?
Kiedy poglądy i opinie prezentowane podczas dyskusji nie są sprzeczne z prawem, musimy je uznać za część demokratycznego dyskursu, nawet jeśli się z nimi głęboko nie zgadzamy.
lisku,
to są tak niewyobrażalnie trudne i bolesne sprawy, że każdemu ma się prawo „zakęcić w głowie”, każdy ma prawo chcieć …
tak, chcielibyśmy wszyscy odpocząć … w objęciach „świętego”, „świetego spokoju” … Mordka ma rację, „wszystko jest OK”.
Dobranoc.
Nie, to nic nie zmienia. CHodzi mi o to ze jesli czytasz tylko ten akapit, to mozna go zrozumiec jao : „Nie zgadzamy sie z Grosem ale uwazamy ze trzeba dac mu mowic i nie w porzadku sa Ci ktorzy usiluja to zagluszac.”
DOpiero kiedy dochodzi sie do zdania o poparciu dla Autora, mozna sie domyslic ze to nie jest to co piszacy chcieli powiedziec.
Tak… zaczynam łapać, o co chodzi. Rzeczywiście, kiedy się to czyta całkiem z boku, nie znając poglądów autorów, można i tak to zinterpretować.
Dobra, jeszcze pogłówkuję.
tz., aby dla mnie bylo zupelnie jasne, napisalabym
Niektóre z poglądów i postaw prezentowanych PRZECIWKO TEZIE „Złotych żniw” są nam obce, ale w tych punktach, w których nie są sprzeczne z obowiązującym prawem, musimy uznać je za część demokratycznego dyskursu.
Czy cos innego w tym kierunku
To nie moja myśl, tylko profesora Tatarkiewicza:
aby pewna treść przeszła z umysłu piszącego do umysłu czytającego, musi być dokonana pewna praca, a jest lepiej, gdy tę pracę wykona piszący
Jeśli więc są wątpliwości, lepiej poprawić
Pierwotna wersja tego zdania brzmiała w ogóle Niektóre z poglądów i postaw prezentowanych podczas dyskusji przez „obrońców honoru narodowego” są nam obce… itd.. Została złagodzona pod wpływem myśli, że nie chcemy tu rozpętywać awantury, tylko ująć się za wolnością słowa. Ale może jednak dla pełnej jasności należałoby do niej wrócić?
A może ktoś ma jeszcze jakiś inny pomysł?
Bobiku, moze ten moj powyzej (oo:26), bo nie jest prowokacyjny jak ci „obroncy”
Wymyśliłem! 🙂 Teraz chyba jest jasno, ale nieagresywnie. Zobaczcie. 🙂
My nie znamy TEZ Grossa, bosmy ksiazki nie czytali.
Ja dalej mysle, ze mysl zostala wyrazona w tekscie jasno.
GOOD!
Bardzo dobrze! Moze po slowie „ksiazce” dodalabym tytul, tak jak bylo –
Niektóre z poglądów i postaw prezentowanych podczas dyskusji przez przeciwników książki ZLOTE ZNIWA itp
Ale niekonieczne
Albo mozna dodac ten tytul w pierwszym zdaniu, ale gdzies powinien byc
Słusznie, tytuł powinien gdzieś być. I był, tylko się gdzieś wyślizgał podczas kolejnych korekt. 😉
Nisiu, „winogradnaja kostoczka” to jest ziarenko winogronowe. Nie kawalek winorosli. Z cala pewnoscia. 😈
Kazdy nowy podpis tak strasznie mnie cieszy!
Teraz jest super 🙂
No, to chyba dołożę czerwone wino do tej pigwówki i calvadosa. 😀
Wasze zdrowie, kochani. 🙂
Kocie, dzięki, już się poprawiam. Wszystko przez to, że nie chciało mi się sięgać po słownik.
Kocie, raz jeszcze dzięki. Wszystko przez to, że skubani mają niewyraźną dykcję, usłyszałam kustoczkę i skojarzyłam z kawałeczkiem, kęskiem, czyli kusoczkiem. Już wyprostowałam.
Rozeslalam linke roznym znajomym w Polsce 🙂
A teraz juz chyba pojde spac…
Dzieki i dobranoc!
Na „ku” to jest kustoczek. Miedzy innymi, znaczy sie 😈
Dobranoc. Nie pozwolcie mi ogladac tv.
No, to pewnie i ja pójdę spać. Głębokim, pigwówkowo-calvadosowo-niewinnym snem.
Dobranoc. 🙂
Jeszcze sie nie udalo zasnac.
A tymczasem PiS szykuje huczne Obchody Wiadomo Czego.
http://wyborcza.pl/Polityka/1,103835,8998214,Podzielona_rocznica_10_kwietnia.html
Macie Panstwo nowe Swieto Narodowe.
deszczowo
wtawanko, sniadanko, czytanko, brykanko 🙂
brykam fikam 😀
Tuvalu bym nie oddawał. taka ładna domena internetowa .tv poszłaby na zatracenie…
Zamiast uzyc istniejacej wyspy (co bylo by pogwalceniem suwerennosci roznych) mozna by zastosowac system Kamiennej Tratwy Josego Saramago 🙂
Witam, miłego dnia wszystkim życzę 😆
Bobiku,
jak tylko przetrzesz zaspane ślepka, zajrzyj do poczty. Pilne! 😎
Witam, witam. Mam dzisiaj dzień wolny od pracy i studiów, więc otworzyłam oczy o 7 rano! 😯 A jak mam na 8 do pracy, to wstać nie mogę.
Za gratulację dziękuję. I rezerwuję pigwówkę do czwartku, bo wolę nie pić dopóki wszystkiego nie pozaliczam. Muszę, bo inaczej mnie do licencjatu nie dopuszczą… 🙄
Dzień dobry 🙂 Ja też dziś ślepia musiałem stosunkowo wcześnie odpluszczyć, ale aż tak bohaterski jak Alienor nie byłem. Pewnie dlatego, że musiałem, a nie samo wyszło. 🙄
Zaliczyłem kilka obowiązków, a teraz mogę się rozłożyć na kanapie i wypić kawę w dobrym, blogowym towarzystwie. 🙂
Jeśli ktoś zamiast kawy chce herbatę, to niech się szybko decyduje. Jak już raz zalegnę na tej kanapie, to przez następną godzinę z niej nie wstanę. 😎
Bobiku 🙂 , kawa potrafi pomóc mi zalegać, co prawda na krześle, i 2-3 godziny. Jednej filiżanki nie starczyłoby więc też są 2-3. Dziś dwie.
Dzien dobry, pytanie dotyczace petycji: czy tylko mnie nie udaje sie wyswietlic poprzednich podpisow ?
A teraz, Lisku? Może trafiłaś na taki moment, kiedy Pan Administrator grzebał w wątpiach blogowych i coś się na chwilę zacięło. Mnie się w każdym razie wszystko wyświetla.
Ze stronami internetowymi tak już jest, że pewne rzeczy na nich można poprawiać dopiero w praniu. Nawet jeżeli się wcześniej wszystko bardzo dokładnie przygotuje, jak to wszystko w praktyce działa widać dopiero po włączeniu do sieci i nieraz trzeba jeszcze tu i ówdzie dopracować, żeby nie było technicznych wpadek. Tak że nie dziwcie się, jeśli będą jakieś „niewyjaśnione momenty”. 😉 Powody do niepokoju (i sygnalizowania) są dopiero wtedy, kiedy coś źle działa przez dłuższy czas.
Dzień dobry, z pierwszą kawą.
Lisku, jaki kawałek czego od czego miałoby się odłączyc?
Bobiku, wlasnie zasygnalizowalam bo mnie te poprzednie sie nie pokazaly ani razu, od rana. Teraz tez nie.
Mar-Jo, trzeba by wykroic jak ciasteczko foremka, ze srodka… 🙂 Ni jest to mniej niemozliwe niz cala reszta 😀
że jakoś nikt nie mówi: dzieee dob nad pierwszym redbullem, dzie dobry nad drugim redbullem, dzień dobry nad trzecim redbullem…
(Ale jesli u innych sie pokazuja, to nie ma sprawy! Tylko chcialam sprawdzic)
slonce przez mgle 🙂
Niemcy wspierają Fundację Auschwitz-Birkenau
ile da Polski Rzad?
lisku, jest 50 podpisow ❗ ❗ ❗
Mnie się też nie wyświetlają.
Prof. Bronisław Łagowski – http://wyborcza.pl/1,75515,8992199,Zimnej_wojny_z_Rosja_nie_bedzie.html
w berlinie do konca miesiaca „Grüne Woche”, miedzynarodowe targi: jedzenia, upraw, rolnictwa, ogrodnictwa i.t.p.
Polska oficjalnym, glownym partnerem ze sloganem „Polska Schmekt!”, duzo Polski w berlinskich mediach i na berlinskich ulicach 🙂
Rysiu, widze ostatnie 30, ale klikniecie na „wczesniejsze podpisy” nic nie daje.
tutaj linka:
http://www1.messe-berlin.de/vip8_1/website/Internet/Internet/www.gruenewoche/englisch/index.html
internet, lisku, internetu otchlan 😉 (klikniecie na napis wczesniejsze podpisy otwiera reszte, u mnie 🙂 )
Lisku i Tereso, na jakich przeglądarkach wyświetlacie? To jest bardzo istotna informacja, bo często się tak zdarza, że to, co na 5 przeglądarkach działa bez zarzutu, na szóstej nie wychodzi i trzeba to skorygować.
Co prawda teraz i tak już się nie da niczego poprawić, bo Pan Adminstrator opuścił pueblo, ale wieczorem przekażę mu wszystkie uwagi.
Mar-Jo, bardzo sie ciesze, ze dokument z ZDFneo przypadl Tobie do
serca
Swietnie, dzieki Rysiu! 🙂
Ja w Explorer 8
Na moim komputerze wszystko się wyświetla.
Lisku,
to ja zaczynam prace nad projektem właściwej foremki. 🙂
Rysiu,
a Noc Muzeów w Berlinie w najbliższą sobotę?
Już w grudniu byłam umówiona z przyjaciółmi z Koepenick.
Ale dziecko ma studniówkę i mam tzw. dyżur. 🙂
Foma, a jaką domenę ma Vanuatu? Jak nieciekawą, to możemy podjąć decyzję, że tam umieszczamy Watykan. 😆
Hej, podpisałam, ale rzeczywiście Explorer jest dyskryminowany. Też mi wyświetla ostatnią trzydziestkę, a wcześniejszych nie 🙁
berlinska Noc Muzeow to juz instytucja!
ostatnia noc miala ponad 30 000 uczestnikow!!!
Mar-Jo, Noc Muzeow jest dwa razy w roku 🙂 (ponownie w wakacje)
Vanautu ma .vu tyz piknie
http://pl.wikipedia.org/wiki/.vu
a na firefoxie (3.6.12) śmiga każdy link
To już wiem, czym PA będzie się po powrocie zajmował. 🙂
Sorry, bardzo mi przykro, że Eksplorer jest traktowany po macoszemu, ale zapewniam, że to nie ze względu na jego rasę, kolor skóry lub orientację seksualną. 😉 Pewnie na naszym kompie jest inna wersja IE, w której wszystko było prawidłowo.
No, domena vu jest po prostu jak znalazł dla Vaticanum. 😎
Może trzeba by wstawić do Wiki aktualną informację: Watykan mieści się na Vanuatu, z filią na Ambonie? 😆
U mnie też Eksplorer.
Że Ekspolorer jest traktowany per noga, to jakoś jeszcze potrafię zrozumieć 😯
Ale żeby Operę dyskryminować na blogu zaprzyjaźnionym z Dywanikiem PK!!!???
No, tego to ja już nijak nie pojmę 👿
Przeciw lokacji w Vanautu protestuje stanowczo. Dosc tych kolonializmow ! Polinezja ma to za soba, choc zdolala sie uchowac jako mily i spokojny zakatek, ja tam zbieram te butelki na dom 😀 . Zaraz organizuje demonstracje !
No, trudno, na razie mogę tylko zachęcić do używania Firefoxa albo Safari. 🙂 Bez Pana Administratora to ja technicznie jak bez ręki, bez nogi i bez mózgu. 😳
To co, Lisku, koniecznie musimy budować Kon-Tiki? 🙁
Bobiku, znalezc nieuzywane miejsce by przesiedlic tam jakas grupe to bardzo znany problem z historycznym ogonem 😆
Dlatego proponowalam Kamienna Tratwe 😀
Czy szanowne Koszykostwo może bez trudu wejść na stronę Znaku i się tam poruszać? Bo ja nie, a chciałam zakupy zrobić 👿 Patriotycznie zorientowani hakerzy coś napsuli, czy nadmiar wyrazów poparcia? 👿
Ja chciałam dzisiaj aktywnie, pojechać na basen i wreszcie spróbować zrzucić trochę brzuszka, ktory mi ostatnio wyrósł. Ale przyszedł mail z pracy, że Szef Szefów zarządził zmianę godzin pracy i trzeba grafik ustawić.
No to stwierdziłam, że ułożę do końca miesiąca, a że sesja się kończy 20 lutego i od 21 mamy zajęcia, to ułożę jeszcze na koniec lutego i marzec razem.
No i zaczęło się. Po dwóch godzinach kombinowania, jak tu zrobić, żeby było po równo, żeby Filozof nie mial ciągle na 8 (jako zaoczny jest naszym zapychaczem) itd. Od 3 godzin nad tym siedzę, konsultuję się mailowo, telefonicznie i na gadu-gadu. Zrobilam skomplikowaną tabelkę w excelu liczącą mi wszystko (dobrze, że umiem się nim posługiwać).
No a poza tym esej, zaliczenia i znowu cały dzień w łóżku z laptokiem. I tyle by bylo na temat dbania o linię 👿
Jak złapię oddech, zajmę się petycją.
Widzę, że Watykan nadal migruje
Biorąc pod uwagę rozliczenia historyczne i potrzebę tysiąca lat pokuty, ja bym dał domenę .bi i przeniósł Watykan do Birobidżanu.
Wyciac, kupic wyspe prywatna, lub sztuczna wyspe zbudowac… 😀
Czy to jeszcze jest Watykan, czy Latający Holender? 😈
Też mi się na Znak nie udaje wejść. 😯 👿
Alienor, co do lapka w łóżku to znakomicie się sprawdza takie cudo: http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/20148623
mam od kilku dni i chwalę przy każdej okazji
vesper, rzeczywiście nie bardzo chcą się załadować strony Znaku
edit: się ładują, jak chwilkę poczekać
Uspokajam: ja na stronę Wydawnictwa ZNAK wchodzę. Trochę musiałam czekac , myślę, że mobbing trwa. W nocy przyszedł mail z Wydawnictwa z kolejnymi promocjami. Czyli, są , funkcjonują. 🙂
To chyba zmodyfikowana wersja tacy na śniadanka na leżąco – mam taką 😉
Wygodniccy! A tradycyjne, staropolskie 3 jaśki pod lapka to nie łaska? 😎
Bobiku, 3 jaśki pod lapka skutkowac będą defektem wentylatorów. Sprawdzone u mojego Starszego. Też już ma to cudo z Ikei.
to nie jest tacka na śniadanie, bo blat jest pod kątem i by się owsianka wylewała 😈 ale że z tacki wyewoluowało to oczywiste, właśnie myśląc o łóżkowym stoliku, pomyślałem, że takie cóś by mi się przydało
Ja mam takie aluminiowe cuś z wentylatorkami. Też fajne. Gdyby jeszcze działały te dodatkowe porty usb, to pewnie też bym zaczęła zachwalać 🙄
Fakt, mojemu laptokowi wentylatory czasem rzężą tak, że własnego warczenia nie słyszę. Ale za to mu miękko. 😉
No wiecie co, żeby w trzeźwym, zrównoważonym i praktycznym Poznaniu takie rzeczy… 😯
Jotko, Ty widzisz i nie grzmisz? 😉
dodatkowe porty? 😯 to ile byłoby wystarczająco?
Wentylatorki, jesli otwarte, najlepiej potaktowac rura od odkurzacza.
Dzien dobry.
To zależy, czy chodzi o porty morskie czy rzeczne. 😉
Nie wiem, foma. Ile by nie było, zawsze jednego brakuje.
Bobiku,
już zeznawałam na tę okoliczność u Łasuchów 😉
jotka pisze:
2011-01-25 o godz. 13:12
Pyro,
myślę, że na uczelniach nie dzieje się nic szczególnego. Pracują w nich ludzie, którzy obok fachowej wiedzy mają własne poglądy, emocje i cały ten ludzki bagaż, a czasem nawet garb.
Poznanie naukowe nijak się ma do tak zwanego “poznania społecznego”. Tutaj rządzą zupełnie inne prawa. Stąd te wszystkie anegdoty o wybitnych uczonych, potężnych mózgach, którzy w życiu codziennym zachowują się jak pijane dzieci we mgle.
W poznaniu społecznym kierujemy się “zasadą skąpca poznawczego”. A to oznacza, że z dostępnych nam 100 informacji, o charakterze społecznym, przyswajamy sobie 7, plus, minus 2. Żałośnie mało. A jeżeli się doda, że przyjmujemy w zasadzie tylko informacje zgodne z wcześniejszymi – odpowiadają za to mechanizm dysonansu poznawczego, układ odniesienia – to jasne się staje, dlaczego tak trudno walczyć ze stereotypami i uprzedzeniami. Dlaczego ludzie, niezwykle kompetentni w swoich dziedzinach wiedzy, mogą mieć śladowe kompetencje społeczne.
Nie odmawiam swoim koleżankom i kolegom prawa do powoływania klubów, stowarzyszeń, etc.. Cieszyłabym się jednak gdyby w wyborze swoich patronów kierowali się względami merytorycznymi a nie ideologicznymi. Gdyby brali pod uwagę kontekst społeczny i możliwe społeczne reperkusje swoich decyzji.
Oczywiście chciałabym tego. Ale nie pozostaje mi nic innego, jak powtórzyć za poetą … lecz ja to wszystko między bajki włożę.
Trzeba też widzieć rzecz we właściwych proporcjach. Ta grupa to naprawdę niewielki procent poznańskich naukowców.
Zależy też, czy w każdym porcie żona, czy tylko w co drugim.
Odkurzacz jest moim osobistym wrogiem! 👿
Pręgowana też woli się do niego nie zbliżać, chociaż tak w ogóle to ona okropna ryzykantka jest.
To jednak Jotka zagrzmiała, choć łagodnie. 😆
Ale chyba wiesz, Jotko, że ja zasadę odpowiedzialności zbiorowej stosuję tylko w żartach. 🙂
Znaczy się Piesku, posyłasz pluton egzekucyjny złożony z samych żartownisiów? 🙄
U fomy żona (czy też dwie?)
jest w każdym porcie usb? 😯
Nie posyłam, Jotko, bo się boję, że żartownisie mogliby wpaść w łapy humanistów. 🙄 A wiadomo, jak humaniści w rodzaju Wielkich Językoznawców kochają aniekdotczikow…
ech…
a czy niedziałający port można potraktować jako byłą żonę? 🙄
Bobiku,
😆
Niestety, foma, w przypadku niedziałającego portu należy się uznać za wdowca. 😥
Juz ponad 60 podpisow. 🙂 🙂 🙂
Mordko,
jestem tym wzruszona. Przecież zaczęło się tuż przed północą.
Nawet do europosłanki zdążyła dotrzeć wiadomość o naszej deklaracji 😯
Zawsze wierzyłam, że w ludziach są wielkie pokłady dobra. Trzeba zastukać do odpowiednich „drzwi” w ich sercach. Zło jest bardzo krzykliwe, bardziej widoczne …
Sorry za ten sentymentalizm 😳
To prawda, że zło jest bardziej krzykliwe. Powiedziałbym nawet, że bardziej spektakularne. Może zresztą właśnie dlatego zyskuje wielu popleczników. Wydaje im się, że stają po silniejszej, „wygrywającej” stronie.
Nie należy też zapominać, że ciemna strona mocy ma wiele uwodzicielskich aspektów. 🙄 Ale tym więcej znaczy to, że nie wszyscy dają się jej uwieść.
A żeby nie było zbyt sentymentalnie, to podzielę się swym przekonaniem, że w pasztetówce też są ogromne pokłady dobra. 😀
że o salcesonie nie wspomnę 😆
A Mordka pewnie by nam tu mógł zrobić wykład o wrodzonej dobroci bażantów 🙂
Jakiś chiński miliarder z Makao zaskarżył swoje 4 żony i 17 dzieci. Podobno rodzinka ukradła mu 3 miliardy zielonych.
W związku z tym, żeby wszyscy mieli jasność, oświadczam uroczyście: jeżeli ktokolwiek, spokrewniony czy nie, chciałby mi drutnąć 3 miliardy, a nawet i 4, może się absolutnie nie krępować. Nie mam najmniejszego zamiaru lecieć z tym do sądu. Możliwe, że nawet tego w ogóle nie zauważę.
Kto tylko odczuwa niezasłużone braki w dziedzinie finansowej – do dzieła! 😎
http://www.tassiedevil.com.au/tasdevil.nsf/Tasmanian-devils/6CA16A10BE99ED86CA2576CB0077AE93
Świństwo zrobili temu tasmańskiemu diabłu. Mogli go nagrać na trzeźwo, a nie wtedy, kiedy akurat wracał z zakrapianego bankietu. 🙄
😆 ❗
Czy wszyscy tu mają skończone 18 lat? Bo chcę wrzucić link o czymś nieprzyzwoitym. 😎
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,9001427,3_lutego_Dniem_bez_Smolenska__Co_na_to_politycy___To.html
Miał miliardy miliarder z Makao,
miał też żon i dziateczek niemao.
kiedy przyszła niedziela,
zajrzał on do portfela
i zobaczył, że mu mao zostao…
Proszę o dobre sposoby na zabicie szefa. I ukrycie ciała.
Okazuje się, że skrócone godziny pracy, o których rozmawiał z koleżanką przed 10 rano (nasz dział pracuje od 7) mają wejść OD DZIŚ.
Czyli, z logiką Szefa Szefów, jak on przyszedł o tym nas poinformować, powinnam już była siedzieć od dwóch godzin w biurze, zgodnie z nowym grafikiem.
Nisiu 😆
Nie miał Bobik ni dziateczek, ni żony,
miliardersko nie był on obciążony,
ale również, cholera,
kiedy w portfel zazierał,
jakoś dziwnie mao był zachwycony. 🙄
Jestem gotow nie miauknac ani slowa o Smolensku 3 lutego, ale tylko od warunkiem, ze 10 kwietnia odbeda sie huczne obchody Rocznicy Zbrodni, tak jak zapowiada to PiS – wszedzie beda uroczyste akademie, pochody z pochodniami, skladanie wiencow i spiewanie Boze cos Wolske – racz nam zwrocic…
Jestem gotow nie wspominac Smolenska jesli ktos mi da obietnice, ze w Zachodnim Londynie stanie przed ratuszem pokazny pomnik Najlepszego Prezydenta w dziejach Wolski od czasow Lokietka. Jestem gotow ani slowa nie miauknac o Smolensku 3 lutego, jesli przez reszte roku i lat nastepnych nie bedziemy mowic o niczym innym, a tylko o Smolensku i ob;udnym raporcie MAKu..
W przeciwnym razie bojkotuje dzien bezsmolenski.
Szefa w żadnym wypadku nie można zabić tak, żeby wyglądało to na zwykłą śmierć z przepracowania. To by nie było żadną nauczką ani ostrzeżeniem dla innych Szefów, a jeszcze mogłoby posłużyć do stworzenia bohaterskiej legendy. Czyli odpadają wszelkie środki pozorujące atak serca itp. Jakimś wyjściem może być natomiast upozorowanie wypadku podczas wywożenia Szefa na taczkach. Jeżeli odbędzie się to przy jakimś urwistym zboczu, opadającym wprost do rwącej rzeki, problem ukrycia ciała przestaje istnieć.
Jak chodzi o działalność kryminalną, to ja zawsze jestem do usług. 😎
Hm, Wisła jest w sumie niedaleko 🙄
No to jeszcze tylko znaleźć zbocze, Alienor, ukraść gdzieś taczki (kupowanie odradzam; gdyby policja nie uwierzyła w wypadek i szukała sprawców, po pierwsze sprawdzi pochodzenie taczek) i do roboty! 😈
To taczkom tez juz sie zaglada do pochodzenia? :shock:.
Od razu zaznaczam, ze moja moze przedstawic swiadectwa chrztu w glab az do XVI wieku.
Świadectwo chrztu świadectwem chrztu, ale słyszałem, Mordechaju, że Twoje taczki przerzuciły ziemię, skąd ich ród… 🙄
Dzis moj rod jest ze Szkocji!
Niech zyje haggis!
http://www.youtube.com/watch?v=C8l2m3_2Xjg&feature=related
Kot Mordechaj ochrzcił swoją taczkę,
żeby móc nią wywieźć z Wolski pewną kaczkę.
Wywiózł, zeżarł i strawił,
tylko pierze zostawił.
Po tej kaczce teraz ma okropną – no właśnie.
No wlasnie to bedzie dopiero po haggisie, ktory jest juz w piecu.
Organiczny :rolll: ❗
http://www.petycjeonline.pl/petycja/obywatelskie-pismo-interwencyjne-w-sprawie-wstrzymania-deportacji-i-umozliwienia-legalnego-pobytu-na-terytorium-rzeczpospolitej-polskiej-rodziny-batdavaa/132
A Wyborcza podaje że podpisów 600 😕 – http://wyborcza.pl/1,75248,8996475,W_czwartek_mongolska_rodzina_moze_byc_wolna.html .
Zapomniałam, że dwa linki są nie do przyjęcia 🙁
Kapie, po jednym, ale kapie. Jest juz nas 75 osob. 🙂
Melduje ze wszystko dziala swietnie, widac podpisy wczesniejsze i pozniejsze, mozna sie delektowac do woli 😀
Tak. Wszystko gra.
Wielkie brawa i podziekowania dla Pana Administratora, ktory nie zalowal wysilku i sporo czasu poswiecil aby te deklaracje zawiesic tam gdzie trzeba.
No i Jotce z Bobikiem, ktorzy to tak ladnie napisali, ze pchla nie siada.
szef mógłby powiesić się na kablu do myszki. albo porazić się prądem z portu usb 😈
Uff, udało mi się wrócić w sam raz na Burns Supper. 🙂
To kto dziś robi za kobziarza, a kto recytuje?
Kto je haggis, to wiadomo. Już jest ochotnik. 😈
Cieszę się, że wszystko działa i lecę z wdzięczności dla Pana Administratora zrobić mu te obiecane naleśniki.
Ciekawe, czy mu naleśniki z haggisem będą smakować. 😈
Beda smakowac zaflambowane skotchem i podlane jeszcze raz.
Ja z tradycji szkockiej poproszę skocza on the rocks.
Haggis do mnie nie apeluje, na kobzie nie umiem, a do recytowania mam urazę z podstawówki.
Alienor, ale może masz spódniczkę w kratę?
Moge doniesc, ze bardzo dobra jest fuzja szkocko-hinduska: haggis z towarzyszeniem cebulowych bhajiya – czyli takich kulek z grubo posiekanej cebuli , trzymanej do kupy mocn aromatyzowana masa ciastowa, jest tam garam=masala i kurkuma i jeszcze jakies dodatki, o ktorych pewnie wie wiecej Monika -sam nigdy sie nie odwazylem robic. Wszystko zas jest snmazone w glebokim oleju, bardzo oste (albo mniej ostre jak kto woli). Bardzo to jest wspanialy akompaniament, jak sie okazuje, do haggisa. No i musi, MUSI byc do tego uczciwa szklanka skocza on the rocks. Poezja. 😈
To cebulowe to to, co w Rose and Crown w sylwestra było serwowane? Jeżeli tak, to rzeczywiście jest to bardzo dobre.
No to wobec tego, nawet jeśli kogoś haggis nie przekonuje – zdrowie Burnsa pod cebulaka! 🙂
Tak, bylo!
W kratkę mam tylko spodnie, w dodatku za ciasne 🙁
O ile się nie mylę, fomie w ogóle nie przeszkadza, że za ciasne. 😈
Ale mnie przeszkadza 👿 Już chyba do nich ponownie nie dorosnę 🙁
Ale mnie przeszkadza 👿 Już chyba do nich ponownie nie dorosnę 🙁
Jest 88 🙂
Nie mam skocza, a widzę podwójnie 😯
Haneczko, moja Stara ma cala szafe i jeden kufer ubran, ktore kiedys do niej dorosna. A jak dorosna, beda jak znalazl.
Tylko częściowo podwójnie, haneczko. Jest naprawdę 88, nie 44. 🙂
A dlaczego to haneczka nie ma skocza? Proszę jej natychmiast nalać! 😎
89
Nie czepiaj się szczegółów, Mordko, tylko nalewaj. Ty chyba najbliżej tych Szkotów mieszkasz, to na ich wieczorze powinieneś pełnić honory domu. 🙂
Czy jest lekarz na Blogu?
„Dlaczego nikt nie pobrał próbek mgły?”
libacja o 22:30?
🙂
U andsola komentator o nicku mamula66 dał po prostu genialny obrazek umysłowości sporej części elektoratu. Przyniosłem Wam cytat, żebyście też mogli docenić ten opis:
Moja Ciotka glosuje na PiS. Gdy zapytalem „dlaczego” odpowiedziala: „Bo Tusk z PO chca nam WSZYSTKO ZABRAC”. „Co chca Cioci zabrac” dociekalem. „Ten obrazek?” „No, tego obrazka nie”. „Fortepian?” dociekalem dalej. „No, fortepian tez nie”. „No to co chca Cioci zabrac?”… „No, wszystko, wszystko zabiora”
jaka mgla, gdzie mgla, ma pozwolenie? – czy moze sztucznie rozdmuchana?
spijcie spokojnie (Londyn tez 🙂 )
Juz rozlewam i wznosze toast za wszystkie dziewczyny imieniem Lassie!
http://www.youtube.com/watch?v=i2qhE7_Yrng&feature=related
Poproszę podwójnego. W papieżach siedzę, źle mi robią 👿
Mar-Jo, który to taki wyrywny do pobierania? U mnie trochę się tego snuje, ale mu nie dam. Jak pomyślę, co on z nią chciałby wyprawiać 😯
Znaczy Ciotka z Kononowiczów Pisowska 🙄
przyciasne znaczy uwydatniające. zgodnie z przewidywaniami, jestem za ;]
Ach, Lassie…
Przepraszam… a… tego… Czemu to Mordka taki do toastów za Lassie chętny?
Przyznaj się, Mordechaju! Ty też coś z nią miałeś? 👿
Haneczko, wdowa G. twierdzi, że to był wielki błąd.
Słuchajcie moi mili, ja już lepiej pójdę spac….
Mam takiego farta do wybijających ze snu informacji , że strach się bac…
Dobranoc.
Widzę, że motacie i mataczycie na wszystkie sposoby, żeby tylko nie udzielić odpowiedzi na proste pytanie. 👿 No, dlaczego właściwie nikt nie pobrał próbek mgły ❓
Foma, zlituj się. Niemożliwe, żeby Ci było wszystko jedno, CO się uwydatnia 😆
Bobik, z Lassie bylismy na jednej randce w MPiKu i cztalismy zagranczne czasopisma.
Probke mgly smolenskiej jestem gotow natychmiast dostarczyc po rynkowej cenie +VAT oraz p&p (postage and packaging).
No właśnie, dlaczego ❓
Oj, sluchajcie!!!!! Nawet nie doczytalem do konca, zeby Wam podrzucic:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,9004302,Grupa_mieszkancow_chce_beatyfikacji_Anny_Walentynowicz.html
Czyżby…? Czyżby…? No, aż się boję to powiedzieć, ale… Czyżby nie zostały zachowane procedury pobierania próbek mgły? 😯
Jestem demokrata z wasow i futra. POmysl aby wylaniac swietych w drodzr demokratczneo glsoowania uwazam za duzo lepszy niz na odstawie farbowanych cudow. Glosowanie na swietego mozna byloby polaczyc z glosowaniem na samorzady lokalne i wysuwac kilku kandydatow, po jednym z kazdej partii oraz kandydata niezaleznego.
Coraz bardziej mi sie ten pomysl podoba.
Też na to właśnie trafiłam, Kocie. Już miałam linkować, ale łajza jak zwykle się przyplątała. Wiedziałam, że Tobie szczególnie przypadnie do gustu 😈
Można by też przyjąć kadencyjność błogosławionych i świętych. W końcu niektóre cnoty się dewaluują
Ale cuda i tak są konieczne do beatyfikacji lub uświęcenia. Tylko że to z głosowaniem łatwo powiązać. Każdy potencjalny święty zawiadamia, jaki cud zamierza zrobić, np. uzdrowić komunikację miejską, albo doprowadzić do zmartwychwstania lokalnego domu kultury. W ten sposób elektorat nie głosuje na jakieś tam abstrakcyjne sylwetki duchowe, tylko na konkrety.
Ludzie to jednak bardzo dziwne zwierzęta…
Hmm… Nie wiem, czy nie powinieniem się obrazić w imieniu zwierząt… 🙄
haneczko, a papieże źle Ci robią po polsku czy w innym języku?
Bo mi, od paru wieczorów, po portugalsku i martwi mnie, że jeśli będę chciał coś na blogu zacytować, to będę musiał tłumaczyć a już jest tłumaczone. Ale… nawet jeśli masz po polsku, czy masz skaner?
No nie wiem, te konkrety wyglądają bardzo mgliście 🙄
Nie masz się co obrażać, Bobik. My też jesteśmy zwierzętami, czy Ci się to podoba, czy nie. Wiem, wiem, nie zachowujemy się na co dzień, jak na zwierzęta przystało, ale fakt pozostaje faktem. Pogódź się z tym.
Przekroczylismy setke podpisow 😈 😈 😈
Andsolu, mam po polsku. Skaner zachorował, chyba śmiertelnie. Wszystkiego nie przepiszę, ale kawałkami chętnie 🙂