Soap opera
– Fajny serial widziałem – pochwalił się Bobik, licząc w głębi ducha na zamiłowanie Labradorki do barwnych historii. – Nie brazylijski, ale też super.
– Opowiedz! – zapaliła się Labradorka. – Uwielbiam seriale. Mało jest równie życiowych kawałków.
– W porządku – zgodził się bez nadmiernego certolenia Bobik. – Ale to tak tylko po łebkach będzie, bo ze szczegółami byłoby za długo, a poza tym ja też nie wszystko widziałem. Znaczy, w zarysach to leci tak: główna bohaterka, Ojczyzna się nazywa, jest piękna, mądra i dobra, więc wszyscy ją uwielbiają i w zasadzie powinna mieć rajskie życie. I tak właściwie by było, gdyby nie Zły Sąsiad, który zagiął na biedną Ojczyznę parol…
– A dlaczego? – zainteresowała się, zgodnie z przewidywaniem, Labradorka.
– Tak dokładnie to nie wiadomo. A może to było wyjaśnione w którymś z poprzednich odcinków i przegapiłem? W każdym razie ten Zły Sąsiad tylko patrzy, jak by tu Ojczyźnie zaszkodzić i cały czas różne świnie jej podkłada. Raz na przykład bogata ciotka chciała Ojczyźnie spadek zostawić, to ten zaraz poleciał i nagadał, że taka, że owaka, że podobno syna nieślubnego ma, Naroda…
– Pewnie ten Sąsiad próbował uwieść Ojczyznę, a ona go odrzuciła – wyraziła przypuszczenie biegła w serialach Labradorka.
– A wiesz, to możliwe – zastanowił się Bobik. – On cały czas tak na nią patrzy, jakby ją chciał rozebrać. No, ale ona go nie chce, bo Naród wcale nie jest jej synem, tylko potajemnym narzeczonym. On ją tak kocha, że oddałby za nią życie, ale oficjalnie pobrać się nie mogą, bo są zbyt bliskimi kuzynami i musieliby mieć dyspensę kościelną. Naród zaczyna się o tę dyspensę starać i podlizuje się kościelnym jak może, a tymczasem dowiaduje się, że Ojczyzna w potrzebie. Łapie za szablę i leci gonić tego wroga, co zagraża, ale przez to zostawia ukochaną samą, w poczekalni. Ona cierpi i pragnie złączyć się z Narodem, tylko że to nie jest proste, bo Zły Sąsiad znowu knuje i jakoś tak to robi, że Ojczyzna całkiem znika. No, ginie gdzieś po prostu. Zostają tylko zadane jej rany. Naród nie do końca chce w to zniknięcie uwierzyć, więc udaje się na poszukiwania do Paryża, zabierając ze sobą klatkę z orłem i hydraulika, pana Tadeusza, dla niepoznaki w paperbacku. W tym Paryżu siedzi, tęskni do ciemnego pieczywa i też cierpi. Okropnie smutne to wszystko. Mówię ci, serce rozdziera.
– Ale chyba tak źle się to nie kończy? – spytała przytomnie Labradorka.
– No co ty! – oburzył się Bobik. – Przecież to serial. Nie brazylijski, ale zawsze. Na końcu okazuje się, że Ojczyzna wcale nie zginęła i tańczy z Narodem mazurka, na balu u jednego senatora. Wprawdzie wszyscy wiedzą, że tego senatora wktótce pozbawią immunitetu i pójdzie siedzieć, ale na razie jest wzruszająco. Goście krzyczą na przemian „gorzko! gorzko!” albo „zgoda! zgoda!”, tarabany biją, Chopin się leje, duma tryska i nie ma najmniejszych wątpliwości, że za chwilę nastąpi ogólne mordobicie.
– Fasssscynujące – sapnęła z przejęciem Labradorka. – Nie będę się mogła doczekać, co będzie dalej.
Bobik zmieszał się nieco, niepewnie przestąpił z łapy na łapę i przyznał:
– No, wiesz, prawdę mówiąc, z tym serialem to jest tak, że w każdym odcinku leci to samo. Możliwe zresztą, że gdyby zaczęło lecieć coś innego, nikt by się nie połapał, o co w sumie biega. Ale – dodał z poweselałą nagle miną – grunt, że większości widzów jeszcze się to nie znudziło.
Tu jest jeszcze jedna dobra analiza, mniej dramatyczna, niż ta Bratkowskiego, ale te same niebezpieczeństwa wskazująca:
http://www.polityka.pl/kraj/wywiady/1514976,1,rozmowa-socjolog-o-strategii-jaroslawa-kaczynskiego.read
Zwłaszcza jeden fragment mi się w tym wydał istotny: stwierdzenie, że lekceważenie pisowczyków nie jest już żadnym wyjściem. Ja też ostatnio zacząłem dochodzić do tego wniosku, choć dość długo mi się wydawało, że to media nadają JK zbyt duże znaczenie i gdyby nie one, byłby po prostu żałosną, psychotyczną figurką, miotającą się po obrzeżach polityki, śmiechu najwyżej wartą. Ale ostatni rok pokazał (i pokazuje dalej, coraz wyraźniej), że to nie Prezes jest problemem, tylko coś, co nazwałbym „społeczną potrzebą (jakiegoś) Prezesa”. Te 20% wyborców PiS-u, czy może nawet – jak pisze Wnuk-Lipiński – 40-procentowe poparcie dla poglądów i postaw autorytarnych. Plus rosnąca agresywność tej grupy.
Tej sprawy już chyba nie da się załatwić wyniosłym przemilczeniem. Ani nawet konstatacją, że na co dzień ludzie mają inne problemy i wcale nie żyją PiS-em i krzyżami, tylko drożyzną czy brakiem perspektyw. Owszem, na co dzień i przed Rewolucją Francuską ludzie żyli chlebem (lub jego brakiem), nie ciastkami, i w czasach nazizmu (że przypomnę tu mało już popularnego Falladę z jego „I cóż dalej szary człowieku”), ale właśnie dlatego, że codzienność trudno im było unieść, wzrastała ich podatność na okrzyki różnego rodzaju wodzów, obiecujących szybki i łatwy raj na Ziemi.
Zbiorowy obłęd nie wybucha nagle i bez zapowiedzi. On narasta i oznaki tego narastania widać na długo przed wybuchem. I kiedy się zastanawiam, co jest lepsze – przesadzić z ostrożnością i ostrzegać przed tym wybuchem, nawet jeżeli w efekcie okaże się on drobnym psyknięciem, czy machnąć ręką na wszelkie oznaki, z olimpijskim spokojem uprawiać swój ogródek i sypiać spokojnie jak Pompejańczyk, to jakoś nie mam wątpliwości, że wolę pierwszą opcję. Bo jako nieprawdziwy Polak nie lubię być mądry dopiero po szkodzie.
Króliku, to, że ruch A ma mniejsze rozmiary i skromniejsze cele niż ruch B, wcale nie znaczy, że nie mogą nimi rządzić te same mechanizmy. Czy nie zrobiłoby Ci się jakoś nieswojo, gdyby, powiedzmy, w Sanoku (z góry przepraszam Sanok) podczas przemarszu z pochodniami intonowano pieśń „Dziś do nas należy Sanok, a jutro całe Podkarpacie”? I gdyby zniszczyć chciano „tylko” niekatolików, niearyjczyków, gejów i peowców, ale już chorych psychicznie i inne narody zostawiono by w spokoju?
Fakt, w Europie – mimo że ostatnio w wielu jej krajach tendencje faszyzujące raczej zyskują zwolenników – nie ma generalnie atmosfery sprzyjającej obaleniu demokratycznego porządku. Ale czy nie jest ideą części polskiej prawicy, żeby odizolować się od tej cholernej Europy, wraz z jej obrzydłymi tryndami i rządzić się „u nas po swojemu”? I czy nie może to jednak choćby lekkiego niepokoju budzić?
króliku, nazizmem z pewnością kaczyzm nie jest. PiS-izm to nie NSDAP-ism. Ale z faszyzmem to już mniej jasne. Oczywiście jeśli postawić jako nieodzowną część ruchu chęć mordowania Żydów, to PiS-izm tu nie wpada – ale i włoski faszyzm też nie. Myślę, że zasadniczym elementem faszyzmu nie jest która grupa ma być wykluczona, ale poszukiwanie władzy za wszelką cenę, także tworzenia najbardziej absurdalnych społecznych podziałów i używania ich dla odcinania od najmniejszej cząstki władzy pewnych grup oraz winienie ich – przy jednoczesnej nieokreśloności używanych kryteriów.
Chyba musimy pogodzić się ze świadomością, że każda silnie prawicowa formacja jest blisko ideologii faszystowskiej, tak samo jak każda silnie lewicowa nie bardzo oddala się od ideologii komunistycznej. To takie zagrożenia wiecznie obecne w opcjach politycznych i zarzekanie się przeciw ich obecności przez grupy niepohamowanych prawicowców czy lewicowców mówi o niechęci do trzeźwego myślenia, nie o rzeczywistości.
Jest zupełnie jasne, że grupa Kaczyńskiego nigdy nie uciekła się do haseł antyżydowskich. I równie jasne jest, że przejmuje ona całe dziedzictwo endecji oraz pragmatyczne współdziałanie z formacją parszywka Rydzyka, czyli można mniemać, że jest to oddalenie motywowane kalkulacjami, nie przemyśleniami ideologicznymi. Chyba endecja to świetnie czuje, skoro nie przejmując się postawą Jarosława Kaczyńskiego intonuje na swoich marszach i na mszach w Częstochowie antyżydowskie zaśpiewy.
Bobiku, ta cholerna łajza nie mogłaby się opowiedzieć przed wejściem na scenę?
Bobiku, mam nadzieje, ze demokracja zapuscila w Polsce korzenie. Starcia pomiedzy partiami sa czescia procesu. To nie moga byc starcia pomiedzy ladnym a ladniejszym. Checi odizolowania sie od Europy nie nalezy rownouprawiac z dazeniem do wprowadzenia morderczej machiny do wladzy. W politycy i demokracji walka o idee jest konieczna. Jakos do tej pory idziemy w kierunku rownosci ras, plci, powszechej edukacji, opieki zdrowotnej itd. PiS ze swoim ABW i pulapkami na wszystkich juz byl u wladzy. Z Lepperem jako wicepremierem! To byly czasy! Wydawalo sie, ze Polska to jest kraina polglowkow. Na szczescie mamy to za soba, PiS ostatnie wybory PRZEGRAL, a nastepne przegra jeszcze bardziej. 7 tysiecy polglowkow uzbiera sie w kazdym kraju.
Ale rozumiem, ze nerwy puszczaja jak sie to widzi na wlasne oczy. Sama bylam w Warszawie w czasie wizyty Miedwiediewa, kiedy pod Palacem Prezydenckim ci sami pewnie ludzie co latali z krzyzem przez megafony spiewali boze cos Polske i odmawiali pacierze laczac sie w modlitwie z Radiem M. Czlowiek mial ochote zwymiotowac na wlasne buty, ale wzial sie jakos w garsc!
Zwierzaku,
byłam w szpitalu, Twoją przyjaciółkę zastałam w przyjemnym nastroju. Zaskoczenie moją wizytą nie trwało dłużej niż chwilę 🙂 W dolegliwościach serca to dobry symptom.
Dużo szczęścia miała przyjaciółka, gdyż taka zapaść z dala od szpitala mogłaby się skończyć żle, a tu na podorędziu miała jeszcze i wyspecjalizowany we wszczepianiu stymulatorów oddział szpitalny. Warunki estetyczne, lokalowe i jakie tam jeszcze możliwe, chyba lepsze niż poprawne – http://www.zozmswia.bialystok.pl/mswia.php?i=5015&catid=11 . Przyjaciółka zadowolona tym bardziej że świadoma powagi sytuacji w jakiej się znalazła.
Tereso, 😎 😎 😎 .
Istotą Łajzy jest działalność zza węgła. 😈
Bardzo się cieszę, że Przyjaciółka Zwierzaka na dobrej drodze. 🙂 No i wiwat Tereska! 😀
Do spraw politycznych jeszcze chciałem coś doszczeknąć, ale na kolację zawołano. Chyba sami rozumiecie… 😉
kroliku, obys mial racje przy tych wyborach, bo ja jakos czarno to widze.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,9447486,ONR_w_Opolu__sierpem_holote.html
a jak czytam cos takiego, ciarki mi po plecach chodza. nawet jezeli to 150 sztuk
Tereso, niech sie ci manifestanci kiedys wstydza tego co w Opolu wygadywali. Dzisiaj jest wszystko lepiej udokumentowane. Nie trzeba bedzie zgadywac, kto byl na zdjeciu i co tam robil. 150 osob… Wiecej osob przychodzi dzisiaj na gejowskie parady, bawi sie na festiwalach kultury zydowskiej.
Mam nadzieje, ze nie jestem naiwna, ale JK nie moze po raz drugi przywdziac baraniej skory, zeby przyciagnac szersza publike.
Bardziej mnie martwi, ze sila PiSu jest slabosc innych partii, np PO.
Znów mi Andsol chłodną rzeczowością zaimponował.
Odzwyczailiśmy się od walki politycznej. Każdy brunatny marszyk powoduje dreszcz na naszych plecach.
Przeczytałem Bratkowskiego i Wnuk-Lipińskiego.
Zwracam uwagę: nie ma w Polsce sierot po przegranej wojnie, nie rzeszy(przywróćmy temu słowu cnotę) obywateli nie będących Polakami, nie ma głodu igrzysk, nie ma poczucia krzywdy wyrządzonej przez Europę.
Jesteśmy beneficjentem UE netto. Proboszczowie będą wzywali do boju małorolnych dostających od UE pieniądze za ugorowanie. Zechcą to zmienić na pracę na swoim spłachetku.
Odskoczę w prognozę i owe groźne 40% myśłących(!) podobnie jak JK. EW-L nie podjął się krytycznej oceny tego podobieństwa. Im jest źle, ale oni nie są opętani wizją sanacji.
Bardzo wielu z tych 40% jest świadomych swej niejolaności wobec państwa i nie czują się czyści tak jak JK. I zagłosują za SLD. Czym skorupka za młodu nasiąknie …
W swych komentarzach na blogach e-Polityki wzywałem do porzucenia myśli, że miliony Polaków głosujących na Lecha i Jarosława Kaczyńskich to idioci. Są ludźmi labilnymi, pasywnymi, muszą żyć mitami. Ale to nie jest prymitywna masa. Oni czują, że JK jest gotów zastosować zasadę: gdy zabraknie złapanych złodziei, to się dobierze z uczciwych.
Trzy pokolenia Polaków nie były przesycone obywatelską postawą. Jestem przekonany, że współcześni uważają iż JK poza dziesięcioma potrzebnymi dla metafory nikogo nie widzi bezgrzesznymi. Polska jest przeżarta bałaganem, korupcją, warcholstwem i złodziejstwem. Gdy przyjdzie wskazać kandydatów do obozów koncentracyjnych, to w pierwszej fali będą mężczyźni dla których donosiciele zostani przez żony porzuceni. Oraz małżeństwa z dziećmi, które nie klną. Nie pije, to napewno donosi.
Zwracałem również uwagę: może być nieposłuszeństwo, rokosz lub przejęcie władzy w wyborach. Nie będzie Wodza Naczelnego w osobie JK. Widzieliście w ostatnią niedzielę biskupów u boku JK? Moja teza: Watykan nie zgodzi się na nowego mesjasza wyjmującego polski matecznik z Apostolskiego Kościoła Katolickiego. Wiernych w szerokim znaczeniu tego słowa, to ja widziałem więcej w PRLu. Teraz widzę rzesze konformistów zastraszonych przez proboszczów z negatywnej selekcji.
Być może Pani Teresa w listopadzie powie:
„A nie mówiłam? Uff…”
Przemyślcie bunty islamistów i interesy Indii i Chin. Niemiecka Rzesza była odizolowana od świata w dzisiejszym odczuciu.
A my tu jesteśmy, a być może nad nami nie zachodzi słońce.
To za naszego życia plenna pszenica uratowała hindusów od głodowej śmierci i to my posłaliśmy ludzi na Księżyc.
Hitler jest dziś europejskim anachronizmem. Co nie oznacza, że możemy być spokojni o naszą macierz. Polacy są dumni z bezkrwawego politycznego zwycięstwa w 1989-m. Nawet Ci biedni, labilni i podatni na demagogię. Więcej wiary w rodaków!
Po „Zechcą … ” powinien być znak zapytania i dopowiedź: Nie!
Płatny ugór rzecz miła sercu!
Rzecz w tym, że elektorat JK jest stały, bez względu na cokolwiek. Żadna gafa, żadne łgarstwo, żaden gwałt na zdrowym rozsądku niczego tu nie zmienia. Swoje procenty prezes ma jak w banku, a nawet lepiej. Poparcie dla innych partii jest jak piórko na wietrze. A mnie nie jest wszystko jedno, która z tych partii wygra i z jaką przewagą. Jeśli w ogóle wygra.
Po pierwsze i najwazniejsze – Tereso, bardzo ale to bardzo Ci dziekuje, lzej mi sie na duszy zrobilo i weselej w sercu.
Dziekuje, dzieluje, dziekuje!
Dla mnie szkopul lezy w tym, ze u nas jezeli juz sie glosuje (co nie jest az tak powszechne, ca 55 procent, nawet w pierwszych wolnych wyborach bylo kolo 60 tylko), to glosuje sie przeciw, nie za. Na zasadzie, a masz, a masz. Fakt, jest to brak postawy obywatelskiej, bo z tego wynikaja potem jakies kwiatki, za ktore wszyscy placa, ale czy te postawy tak rzeczywiscie istnialy, nawet w oslawionym dwudziestoleciu? Nie jestem pewna. Fredro mial racje. Zreszta nie tylko on.
A jesli chodzi o rozne brunatnosci, nie bede przytaczac niemieckich statystyk, mozna je znalezc w wiki. Zaczynalo sie tak skromnie, ze niemal w ogole. No, ale mamy inny kontekst i nie mamy I WW w niedalekiej przeszlosci.
Pszeeepraszaaam, ale jestem w stanie wskazującym na … 😯
snaaaczyyysie koleżanka/sąsiadka, jedna z ekipy chińsko – kubańskiej miała urodziny 😆
impreza właśnie się zakończyła, nic więcej nie powiem, mimo, że jest po 23 – ciej 😉
dobrej nocy 🙂
Czyli wodka ryzowa z rumem? A aspirynka migrenowa w zasiegu reki?
aspirynka? czy to pomoże ? 🙄
Nie umiem tak ladnie pisac jak wy ale troche mysle, wiec sprobuje przelac to na klawiature w miare zrozumiale. 🙂
Cala ta pisowska awantura lacznie z jej otoczka budzi nie tylko moj niepokoj ale i przerazenie, bo ona jest konsekwencja a nie przyczyna. I dlatego jest grozna.
Bobik napisal bardzo prawdziwie: Zbiorowy obłęd nie wybucha nagle i bez zapowiedzi. On narasta i oznaki tego narastania widać na długo przed wybuchem.
Ja pochodze zw wschodnich rubiezy Polski, z malego miasteczka. Likwidacja PGRow, likwidacja lub bankructwa malych zakladow wytworczych, ograniczenie opieki socjalnej spowodowalo, po pierwszej euforii roku 89, ogromny zal i zniechecenie, bo odebralo ludziom prace, a tym samym poczucie przynaleznosci i godnosc, spychajac ich do roli recipientow, co poczatkowo moze i bylo mile, ale szybko mile byc przestalo.
Dodatkowo ludzie ci, czesto zwani nieudacznikami, widzieli jak ich zaklady pracy zostaja za grosze sprzedane, jak ziemia ktora uprawiali przechodzi w prywatne rece za prawie darmo.
I narastala w nich zlosc, zazdrosc, niechec i bunt. Ale byla jeszcze jakas tam glupia nadzieja, ze to sie zmieni.
Nie zmienialo sie, zaczelo byc coraz gorzej.
Staruszek pisze: nie ma w Polsce sierot po przegranej wojnie, nie rzeszy(przywróćmy temu słowu cnotę) obywateli nie będących Polakami, nie ma głodu igrzysk, nie ma poczucia krzywdy wyrządzonej przez Europę. i ja sie z tym nie zgadzam.
Sa bowiem sieroty po transformacji: biedota ze wsi i malych miasteczek spychana coraz bardziej do roli meneli, tonaca w alkoholizmie i niecheci do swiata.
Jest glod igrzysk, bo jakze inaczej nazwac te masowe obrzedy religijne i zachlystywanie sie kolejnymi „aferami”?
Jest poczucie krzywdy. Teresa duzo o tym pisze: o wykluczeniu, biedzie, glodzie. Ja dodam do tego zwyczajna ludzka zawisc i zazdrosc, to potezny motor napedowy.
Słuchajcie, ale przecież to nie o to chodzi, że jutro Wódz i spółka wyciągną długie noże i wytną nimi ze sceny politycznej wszystkie demokratyczne siły. Kontekst rzeczywiście nieco inny, a poza tym historia nie musi się powtarzać w skali 1:1. Ale mnie „wystarczy” choćby tylko wyraźna faszyzacja atmosfery, jawne kwestionowanie demokratycznego porządku, kult wodzostwa i przemocy z marginesu przesunięty do centrum, zastraszanie tych, co po niewłaściwej stronie, stygmatyzowanie „degeneratów”, rehabilitowanie różnych upiorów przeszłości, itp, itd.
Dla mnie dość zasadniczym pytaniem jest, czy te faszyzujące tendencje są jakąś nieistotną ciekawostką przyrodniczą, czy liczącą się polityczną siłą. Do niedawna jeszcze mogłem się łudzić, że to pierwsze. Ale przecież przy okazji 10 kwietnia PiS – druga co do ważności partia w kraju – pokazał oblicze już jednoznacznie faszoidalne i wcale nie stracił przez to poparcia, może nawet przeciwnie! Czy wobec tego naprawdę możemy sobie powiedzieć – nic nie było, gramy dalej?
Jej, kliknelam nie tutaj gdzie trzeba i poszlo 🙂
Bo ja jeszcze nie skonczylam swoich wywodow 😀
Dodajac do tego fakt, ze wiekszosc tych ludzi ma dostep tylko do TV panstwowej, nic praktycznie nie czyta, na necie oglada glupawe filmiki to powiedzcie mi jak maja do nich dotrzec rzeczowe i rozsadne argumenty?
O wielkiej „roli” kosciola to az mi sie nie chce pisac, bo cos zlego i mi sie robi!
Takim rozgoryczonym, napecznialym pretensjami ludziom wystarczy dac „wspolnego wroga” i juz mamy wierny elektorat.
A jak doprawimy to bogoojczyznianym sosem wmawiajac im, ze sa sola tego kraju, to juz na pewno sa nasi na wieki.
I tym sposobem mamy co mamy.
O antysemityzmie to napisze moze kiedy indziej.
TeresoCz, my mamy od 20 lat wojnę prawych z nieprawymi i świeży mord. Konteksty są jak kostiumy przerabiane na potrzeby chwili lub Sprawy.
Zwierzaku, masz cholernie smutną rację. Ja z zachodniego miasteczka. Reszta tak samo 🙁
Z innej beczki. Z wywiadu z Oszajcą w GW:
„Episkopat francuski kończy diecezjalny etap procesu beatyfikacyjnego mordercy, autora książki „Jutro zobaczę Jezusa”. Zatem jeśli jakichś cudów szukać, to takich, że człowiek, który dopuścił się morderstwa, przechodzi taką przemianę wewnętrzną”.
Tytuł, zwłaszcza w kontekście beatyfikacji 😉 , powinien brzmieć „Jutro Jezus zobaczy mnie”. Ja tam nie byłabym tak spokojna, kogo i co zobaczy i czy nie powie siadł i wstydził się.
Wybaczcie, mam dzisiaj dzień na mędzenie i truizmy 🙁
Teraz przeczytałem komentarz Zwierzaka i ze smutkiem musiałem się zgodzić z tym, że zasoby wykluczenia, biedy, poniżenia, rozczarowania, etc. i spowodowanej tym wszystkim nienawiści są w Polsce bardzo duże. I nie bez powodu wyciągnąłem z lamusa Falladę. On to właśnie opisał, w jaki sposób te zjawiska powodują – niedostrzegalnie, krok po kroku – wsiąkanie szarego człowieka w coś, co mu się w pewnym momencie zaczyna wymykać z rąk. On chce tylko jakoś tam tej nagromadzonej nienawiści, czy choćby tylko niechęci, dać upust, nie myśląc o politycznych i innych konsekwencjach. A zostaje wciągnięty w lawinę, której już nie umie się przeciwstawić, nawet kiedy ma poczucie, że to poszło za daleko i już jakoś przestało mu się podobać.
No i oczywiście zawsze przy tym jest trochę takich, którym wcale nie przestaje się podobać, a wręcz podoba coraz bardziej… 🙄
Zwierzaku, na pewno jest duzo goryczy, ale jak bylam ostatnio na wsi w kieleckim, to nie nie bylo tam nedzy. Male miasteczka kwitna, lokalne samorzady staraja sie ja moga. Bieda i alkohol jest tez na pewno, ale generalnie spoleczenstwo zyje lepiej. Emeryci zyja lepiej. Wsie i miasteczka sa polaczone ze swiatem za pomoca komorek i internetu. Naprawde jest to jeden z lepszych okresow w historii Polski. Jezeli to sa warunki dla zaczynu faszyzmu to co nie jest?
Ja widzialam tez gorycz z powodu zmian systemu u tych co swietnie plywali w brudnej wodzie dawnego systemu, a potem im sie to juz nie udalo. Z bieda nalezy walczyc i biednym pomagac, ale mozna to robic w ramach demokratycznego systemu chyba skuteczniej niz w innych?
Zgadzam sie z toba co do kultu wodzostwa. Bardzo szkodliwy w dluzszym okresie czasu. Zalatwil nam to Jozef Pilsudski w przewrocie majowym. Trzeba sie z tego otrzepac.
Króliku, ja już nawet nie będę o nierównościach rozwoju, które są dość oczywiste, ale zwrócę uwagę na aspekt psychologiczny. Poczucie dobro- lub niedobrobytu nie jest obiektywne, tylko zależy od tego z kim/czym się porównuje, jakie się ma punkty odniesienia. Dla tych, którzy wracają do rodzinnego miasteczka po 20 czy 30 latach widoczny może być postęp. Ale dla tych, którzy tam żyją i widzą, że jeszcze długo, długo nie będzie tak, jak we Wrocławiu, nie mówiąc już o Berlinie czy Amsterdamie, poczucie odstawania i wykluczenia może dominować. A w popegeerowskiej wiosce chyba jeszcze bardziej.
A jeszcze jak przyjdzie ktoś i zacznie te wszystkie kompleksy i pokrywające je poczucie wyższości (znany mechanizm obronny) podkręcać…
Dokladnie tak Bobiku. Niezbyt wazne jest rzeczywisty dobrobyt jak to, ze inni maja lepiej.
Chociaz bieda istnieje. Sama od lat kilku place za obiady w szkole dzieciom, ktore tych obiadow nie maja. Czasem z winy rodzicow, bo nie zalatwili sobie tego MOPSA, ale czesciej z powodu zwyczajnego braku pieniedzy.
Nie wiem juz czym naprawde sie roznimy. Czy myslisz B., Zwierzaku, ze te 7 tysiecy po palcem w Warszawie to byli biedni, glodni? Wygladali na dosc butnych i raczej wscieklych. Zmanipulowac mozna i najedzona klase erednia, jak bylo w nazistowskich Niemczech. Biedni i glodni sa raczej wyciszeni, i czesto nie glosuja, bo maja fatalistyczne podejscie do swiata.
Ps. W tej kieleckiej wsi mieszka moja liczna rodzina, i to o ich punkcie widzenia pisalam.
PsPs. Ide obejrzec Jane Eyre z coraz bardziej popularna Mia Wasikowska.
http://mustrum.nowyekran.pl/post/10258,galeria-lobuzow-update
Bez komentarza
Roman, nie przewracaj się w grobie… Dmowski, spokojnie, to nie o tobie, bo kto przestudiował cię choć trochę, a właściwie nie trochę, ciut więcej, ten wie czym się różniłeś od faszysty.
Endecja nie była antysemicka, faszyzm był.
Ale Roman nie bierz sobie do serca wykwitów współczesnej inteligencji, ona się różni w sposób istotny od tobie znanej.
Tobie współczesna była wykształcona wszechstronnie, by pozostawać bezstronną, obecna jest wykształcona może nie gorzej, ale mając do ogarnięcia więcej, zwyczajnie sobie nie radzi, nie wspominając, że jedynym stanem uporządkowania świata jest jego polaryzacja. Zatem wiesz, bezstronni już byli, teraz dominują bieguny.
Roman, ty nie jesteś winien, to nie ty zawróciłeś w głowie Jarkowi. On ciebie nawet trochę zrozumiał lecz nie zamierza iść twoją drogą. On zapatrzył się raczej w Bolka Piaseckiego, który tworzył podobnie chore co Jarek imaginacje polityczne, choć bywał do bólu pragmatyczny na co dzień.
No, można by zgodzić się, że twój narodowy i państwowy charakter formacji może być dla Jarka wzorem, ale Jarek w sferze gospodarki i problemu globalizmu różni się już od ciebie wszystkim.
Za to w tych właśnie elementach, niespecjalnie różni się z Donkiem, który mimo gładkości swoich słów, niczego innego od Jarka w tych aspektach nie chce, bo i nie może. Wymagało by to przeciwstawienia się dominującej populistycznej opinii publicznej, fachowej wiedzy, uporu i siły przywódczej, sporej dozy szczęścia, nie wspominając o silnej konkurencji na rynkach globalnych.
Te dwa mikrusy wspierają się czasem twoją robotą, lecz nie są w stanie ci dorównać ani intelektem, ani charyzmą, ani spójnością poglądów. No, chyba to oczywiste, że odwagą też nie…
Widzisz co się dzieje? Twoje dziedzictwo inteligenci dzisiejsi przypisują dziś Jarkowi, przypisują, choć na to nie zasłużyłeś, a do tego mówią, że mimo to, są jeszcze endecy mocniejsi od niego.
I oni, ci endecy mają w dupie Jarka, bo im nie pozwala być antysemitami, no to mu za plecami robią.
Zaczynasz rozumieć?
Bo przecież widzisz od lat wszystko, mógłbyś wytłumaczyć niektórym…
Spróbuj wytłumaczyć, czym różni się antysemityzm od rasizmu, wszak wiesz to chyba najlepiej, rasistą bywałeś, antysemitą nie.
Może na przykładach?
Czy Salomon Morel będąc Żydem a jednocześnie stalinistą , zasłużył na jakieś przywileje moralne?
Czy mający do czynienia z Bermanem stawali się automatycznie antysemitami?
Czy ten, kto to dostrzegł jest antysemitą lub rasistą?
Czy narodowość wyklucza uczestnictwo w organizacji zbrodniczej, jaką była partia komunistyczna?
A co, jeśli ta partia wyklucza narodowość żydowską? No widzisz? Ona to robiła nie od razu, jej do łba to w 68 przyszło… No a antysemityzm czymś różni się od antypolonizmu?
Spróbuj to wytłumaczyć obecnym inteligentom, biedni są, kręgosłup mają chyba taki bardziej labilny.
To, żeś był świnia w wielu sprawach, nie zaprzeczaj, już to wiesz.
Ruchy narodowe istniały we wszystkich rozwiniętych krajach i idee narodowe były dla elit tych krajów stopniem do władzy i budowania postępu, którym była zmiana ustroju z monarchistycznego, czy oligarchicznego na demokratyczny. W dupę trzeba było lać opozycję komunistyczną, anarchistyczną i wszelką inną, ale ty wiesz i wiedziałeś zawsze, że Żydzi byli wszędzie, po każdej stronie i nie o nich ci szło.
No ale widzisz, panika. Jarek przybierając pozę wysokiego faceta, wzbudza strach i zaczęły się nawoływania do obrony Częstochowy, no, przecież wiesz, że nie o Częstochowę literalnie chodzi…
No i dziś jak widzisz, są tacy, którzy ci będą wmawiać, żeś ty antysemita…
Co?
Nie wystąpisz w tefałenie? Ani w Toruniu?
To gdzie?
😯
Channel 1? Znaczy הערוץ הראשון
No, to rozumiem…
Kroliku,
oni niekoniecznie musza byc biedni, zeby byc rozczarowani czy wykluczeni. Bieda sensu stricto jest raczej niesmiala.
Zeen, na razie nie czuję się zobowiązany do zajęcia stanowiska wobec dziedzictwa Dmowskiego, bo jego osobiście akurat (jeszcze?) nawet końcem ogona nie zahaczyłem. 😉
A jak chodzi o Twój wywód, to wręcz zakazałem sobie teraz jakiegokolwiek odniesienia się do, bo pod naporem rzeczywistości sięgnąłem przed chwilą po procenty, a dyskusja po procentach, to sam wiesz… 😆
Odkładam więc na kiedy indziej, zaznaczając nieśmiało, że ja absolutnie nie chcę tu rozpętywać jakiejś histerii i obrony Częstochowy, tylko po prostu nie widzę powodu, żeby nie pogadać o czymś, co nas jakoś tam niepokoi czy bulwersuje. Od tego, kurczę, ten blog mamy. 🙂
I jeszcze jedno: nie jest tak, że ja nie widzę nieudolności PO. Ja tylko uważam tę nieudolność za trochę mniejsze zło. 😉 A przy tym mam wrażenie, że te faszyzujące tendencje, o których mówimy, w jakiś sposób tej nieudolności pozwalają „brylować”, bo wiele osób sobie mówi „wszystko lepsze niż…”.
zeen pisze: Endecja nie była antysemicka, faszyzm był. Trudno o bardziej fałszywe zdanie opisujące nie tak dawną historię polityczną Polski. Zamiast irytować się Twoim stwierdzeniem (prowokacja czy szczera niewiedza?) skorzystam z tego, że jak raz mam zeskanowanych parę stron książki Ronalda Modrasa Kościół katolicki i antysemityzm w Polsce w latach 1933-1939. Za parę minut (dla bezpieczeństwa, za kwadrans po wstawieniu mego wpisu) możesz kliknąć tutaj i troszkę zaktualizować sobie wiedzę o wielkich postaciach naszego kraju.
Będę wdzięczny raczej za znalezienie pisma Dmowskiego, w którym wyraźnie i jednoznacznie twierdzi, że jest antysemitą.
Takich, którzy twierdzą, że był, są teraz kopy.
Bobiku,
Twój problem to właśnie to: „na razie nie czuję się zobowiązany do zajęcia stanowiska”
Nie wiedzieć czemu, starasz się zająć stanowisko w każdej sprawie, czy ona tego wymaga, czy nie, stanowisko starasz się zająć.
A ja też nie widzę powodu, dla którego nie mamy tu pogadać o czymkolwiek.
Wszelako część tych pogaduch kończysz swoim bezdyskusyjnym autorytetem.
Czym jednocześnie uniemożliwiasz dalszą rozmowę.
Pomyśl o tym.
Ech, zeenie, zeenie, jaki by to był prosty i zrozumiały świat, gdyby na scenę wchodził Stalin i mówił: „a teraz będę mordował wszystkie nierosyjskie mniejszości”… a tu skurczybyk, dla niepoznaki, był od nich komisarzem i nawet w piśmie im szczególną troskę obiecywał.
Pozdrawiam Cię serdecznie z mojej kopy.
😯 😯 😯
Zeenie drogi, czy naprawdę szczere przyznanie się, że wskutek wypitych procentów chwilowo nie czuję się na siłach merytorycznie dyskutować, uważasz za zakończenie bezdyskusyjnym autorytetem? 😯
Na Boga, pomyśl o tym bardzo poważnie 😆
I jeszcze refleksja, którą wywołał z lasu kawałek komentarza zeena:
Nie wiedzieć czemu, starasz się zająć stanowisko w każdej sprawie, czy ona tego wymaga, czy nie, stanowisko starasz się zająć.
„W każdej sprawie” uważam za oczywistą przesadę. Nigdy jeszcze nie zająłem stanowiska w sprawie tipsów albo powiększenia ogona. Ale jak już co do czego…
Powiedzta, chopy, po kiego grzyba my się w ogóle w tym necie męczymy? Po kiego się narażamy na kontry, kopy, albo wręcz groźby? A nie po to przypadkiem, żeby zająć stanowisko w jakiejś sprawie? A nie dlatego, że jakosik tam to dla nas ważne? No, powiedzta uczciwie. Po co?
A po co Ty, zeen, zajmujesz stanowisko? No, po co?
A czy przypadkiem od gospodarza blogu nie oczekuje się zajęcia stanowiska? I czy aby nie po to on w ogóle ten swój blog do 30 milionów innych blogów dokłada?
Ech, wykorzystałbym czasem swój autorytet, ale wbrew pozorom nie mam tego zwyczaju… 😈
Ja tez chce zajac jakies stanowisko!
Skromne ale dobrze platne mi wystarczy 🙂
Zwierzaku, Ty jakiejś niemożliwości się domagasz. Skromne i dobrze płatne? 😯
Takiego źwirza nie ma jeszcze bardziej niż ptaka dodo 🙄
Pomarzyc zawsze mozna a nawet trzeba, Bobiku.
Ja poproszę o stanowisko wygodne, eksponowane, bardzo dobrze płatne i wymagajace minimum wysiłku 😎 ot, tyle tego wysiłku, na ile w danym momencie przyjdzie mi ochota 😯
oczywiście od zaraz, nie mam nic przeciwko wypłaceniu mi zaległych apanaży za czas, kiedy mi tego stanowiska, niesłusznie nie dano 👿
A poza tym pochmurno i tupot białych mew 😉
Zwierzaku,
Lenin pisał, że „marzenie to jest planowanie z perspektywą” 🙄
Miłego dnia Koszyczku 😆
Dzień dobry,
w 3sat całą dobę trwa program „W 24 godziny dookoła świata”.
Aktualnie Meksyk,w mieście Tequila , proces produkcji wiadomego trunku….
slonce, za mgla wprawdzie, ale….. 🙂
mozna oczywiscie niedzielnie brykac, fikac przez tereny zielone 😀
dla Liska
i innych tez 🙂
https://lh3.googleusercontent.com/_rxdnqitjQpQ/TahvFKlWjRI/AAAAAAAACxE/IiJJcjaO5Oc/DSCF5257.jpg
https://lh3.googleusercontent.com/_rxdnqitjQpQ/TahvF5Ofk1I/AAAAAAAACxI/R8H5V6FDCgA/DSCF5258.jpg
https://lh6.googleusercontent.com/_rxdnqitjQpQ/TahvDC-RVBI/AAAAAAAACw0/6iY5lYoGVVo/s800/DSCF5246.jpg
brykam 🙂 😀
Bobiku!
Zapewne jesteś po pasztetówce, szara substancja między uszami dobrze ukrwiona a uszy dobrze wachlują.
Zatem masz jasność, że przepychanka między soczewicą i soją może być pozostawiona przez Ciebie bez komentarza.
Niech popcorn o dominację walczy bez naszego umysłowego wysiłku.
Co do Dmowskiego to też uważam, że miał słuszny żal o pominięcie Fredry w nominacjach do Nobla. Spory o większą polskość Słowackiego nad polskością Mickiewicza przypominają mi spektakle Piotra Skrzyneckiego. Trzeba dużej dozy talentu aby z brukwi zrobić zabawną ponętną dwórkę.
Dmowski dziś byłby postacią podobną do Tymińskiego.
Nadzieją na odmienność deus ex machina. Gdzie ci dzisiejsi Żydzi, Ukraińcy, Litwini i inni? Czy dziś Dmowski krzyczałby: „Polacy nie będą płacili za szalbierstwa i głupotę Zorby?”
Prawda historyczna jest wypierana z głów ludzi mieczowych.
Andsol w jej odzieraniu z łachmanów mitu i stereotypu jest o niebo lepszy ode mnie, więc ja będe w mniejszej skali. Pójdę ścieżką przez wąską kladkę dialogu oponentów zalecana przez Telemacha i Andsola.
Zapytam Cię Bobiku wprost: czy przyłączysz się do mojej krótkiej deklaracji? Gdy zeen pyta czy jestem za powrotem polskiego przemysłu zapałczanego w polskie ręce, to odpowiadam: nie.
Nie obcyndalaj się Bobiku! Daj szczek!
Może pozwoli to nam zająć się dniem dzisiejszym.
Nie chcę jutro jeść obiadu słysząc zza okna:
„Kąkol! Kąkol! Kąkoł nade wszystko!”
Miłej niedzieli i słusznej smacznej kości!
Dzień dobry 🙂 Jestem dziś (na razie) w nastroju nader łaskawym, bo słońce mnie smyra przez okno w dachu, więc póki nie wpadnę w swój zwyczajowy warkot, mogę trochę popracować nad porozumieniem ponad podziałami.
I nawet znalazłem hasło, które łączy Polaków, niezależnie od orientacji: nasze białe mewy pozdrawiają wasze białe mewy. 😈
Bo ja wiem, Bobiku, czy mewy takie ekumeniczne? Jedna, ruska, od lat przebrana za czajkę, druga, biała, ma lecieć daleko stąd?
Zresztą, jak już ktoś może spokojnie i autorytatywnie dowodzić, że endecja nie była atysemicka, to mnie przestaje cokolwiek dziwić.
Staruszku, ja jestem na tyle nieprawdziwy, że nie zawahałbym się nie tylko przed wydarciem przemysłu zapałczanego z polskich rąk, ale nawet przed całkowitym zlikwidowaniem go. Ale postęp – niestety – sprawił, że każden jeden w braku zapałek może sięgnąć po zapalniczkę. 🙁
Z Dmowskim mam pewien problem, do którego się bez bicia przyznaję. Otóż, kiedy mowa jest o endecji jako takiej, mogę się powoływać na to, co „tak w ogóle” wiem. Natomiast kiedy konkretnemu człekowi miałbym jakieś wypowiedzi przypisywać, w dobre czy złe, to wypadałoby to konkretami-cytatami podeprzeć. Niestety, tak się składa, że pisma Dmowskiego nie stoją u mnie na żadnej z półek, a i do najbliższej biblioteki, w której stoją, mam spory kawałek. Mógłbym niby szukać po necie, ale jest to, jak wiadomo, źródło nie zawsze pewne i jednak dość wybiórcze. Toteż wrodzona uczciwość nakazuje mi obchodzić się z Dmowskim (i wieloma innymi) dość ostrożnie, chociaż skądinąd mętnie sobie przypominam, że miałbym o co powarczeć.
Ale nawet przy (w moim, niepopartym cytatami przekonaniu, nieprawdziwym) założeniu, że w dziełach RD nigdzie się antysemickiego wątku nie znajdzie, wolno zadać proste pytanie – czy całą praktykę endecji można sprowadzić do pism Dmowskiego? Odpowiem na to wistem, który co starszym szczeniakom to i owo powie: Lenin chciał dobrze, tylko potem tak go ci niedobrzy X, Y i Z wypaczyli… 🙄
Babilasie, daleko stąd to jest chyba jakieś bardzo atrakcyjne miejsce, jeśli wierzyć słowom pieśni 😈
http://www.youtube.com/watch?v=jRzmXWEFr_c
Bobiku, Babilas miał chyba na myśli „tego utwora”:
http://www.youtube.com/watch?v=99G1AHZeBZQ&feature=related
Mar-Jo, tych utworów, drogą mniej i bardziej odległych skojarzeń, można mnożyć. 😆
We wczorajszej dyskusji powiedzialam juz wszystko. Moge tylko jeszcze dodac, ze po niezrozumianym Dmowskim plakac nie bede.
Dzisiaj plakac jest latwo bo spadl snieg. Dobrze, ze nasze magnolie jeszcze nie zakwitly, bo by mialy glupia mine. Ja tam nie wychodze z mojego puebla az do wieczora.
Film Jane Eyre z Maia Wasikowska swietny. Pieknie sfilmowany w brazach i szarosciach. Sama historia sie bardzo zestarzala. Mozna sie zadumac nad losem kobiet, dzieci, szkolnictwem i Bogu dziekowac ze mamy to juz za soba.
Śnieg? 😯
Króliku, moje najserdeczniejsze wyrazy żałości. 🙁
A ja się zastanawiałem, czy się na ten polecany przez Mar-Jo 3sat nie załapać, ale w końcu stwierdziłem, że 20 dodatnich stopni w okolicznościach kwitnących bzów to zbyt silna pokusa… 😉
Profesor J.S. zabrała głos w MOIM internecie. 😀
Wyłączam, idę w plener….
Niedobór cholesterolu groźny dla życia – http://www.stachurska.eu/?p=1546
Przy niedzieli zajrzyjmy do siostry Czeszki Raduzy śpiewającej o wilczym bękarcie:
http://www.youtube.com/watch?v=30kk0KOXVi8&feature=related
Nie wiem, Kroliku, czy znasz „The Wide Sargasso Sea” Jean Rhys. Bardzo wzruszajaca ksiazka, napisana z punktu widzenia tych, ktorzy w oryginalnej powiesci nie mieli prawa glosu. A mimo to, ja jednak, mimo jej ograniczen, „Jane Eyre” lubie, cieszac sie, ze „Reader, I married him” nie jest juz na szczescie jedynym rozwiazaniem dla kobiet bez posagu, ale za to z wyksztalceniem (do wyboru jeszcze byly misje, albo rola guwernantki, ktorej upokorzenia Bronte ladnie opisala).
A co do wczorajszej dyskusji (umknela mi ze wzgledu na gosci), to tez za Dmowskim nie placze, i zgadzam sie z Bobikiem, ze choc mozna wdawac sie w szczegolowa analize jego pism, to on i tak funkcjonuje jako battle cry pewnej formacji, ktora go zapewne nie czytala, ale ma on dla niej znaczenie mobilizujace. Sama tez pism Dmowskiego na polce nie trzymam, ale uwazam, ze propagowany przez niego egoizm narodowy, nawet jesli nie wyroznial sie az tak bardzo na tle innych wyrazow XIX-wiecznych i wczesnych XX-wiecznych nacjonalizmow, pozostawia bardzo niewielkie pole dla kogokolwiek w jakis sposob innego, nawet jesli nie jest pelen otwartych zwierzen na temat tego kogo by tu wyeliminowac, i jest – oprocz wielu innych rzeczy, ktore mozna na jego temat powiedziec – zupelnie slepa, i niebezpieczna uliczka, w naszych czasach do tego anachroniczna. Acz niestety pociagajaca podczas kryzysu, przy niewatpliwym poczuciu wykluczenia u niektorych (poczucie wykluczenia jest zawsze relatywne wobec otoczenia) – i to wcale nie tylko w Polsce.
(A formacje polityczne nie musza wcale czytac wlasnych klasykow, zeby rozumiec ich znaczenie dla nich – tak jest np. w przypadku Tea Party, ktora powoluje sie na Ojcow Zalozycieli amerykanskiej republiki, i na Herbatke Bostonska, nie wykazujac przy tym wielkiej znajomosci faktow historycznych, bo jak sie ma np. odmowa placenia podatkow przy braku reprezentacji parlamentarnej w kolonialnej metropolii do zupelnej odmowy placenia podatkow na funkcjonowanie wlasnego rzadu?).
Teraz zas ide wyprobowac przepis na matzoh brei, ktory wlasnie dostalam od przyjaciol. 🙂
Rysiu, mnóstwo kwiatków dla dziewczyn, na różowo, a dla chłopców jakiegoś niebieskiego nie będzie?
Pani Tereso droga, przeczytalam pani link. Niedobor cholesterolu jest wynikiem problemu genetycznego albo wtornym zjawiskiem spowodowanym juz istniejaca inna choroba (a nie odwrotnie) taka jak zaburzenie tarczycy, nowotwor czy wyniszczenie organizmu zlym odzywianiem polaczonym z alkoholizmem. Trzeba wiec leczyc przyczyne a nie skutek. Byc moze kilkanascie zoltek dziennie jest swietne, ale nie na leczenie hypolipidemii.
Moniko, dzieki, ksiazke Rhysa na pewno przeczytam.
Ta Czeszka Raduza jest swietna
http://www.youtube.com/watch?v=fkQLgBnoUqw&feature=related
Tuba, tradycyjnie już, do drugiej Raduzy nie wpuszcza, ale na szczęście do pierwszej wpuściła. I tak się załapałem, że jak Młody wszedł do domu, to z punktu na niego warknąłem: zdejmuj tuty buty! 😀
Co do jakichkolwiek środków lub metod dobrych na absolutnie wszystko, muszę się określić jasno: jestem niewierzący. Podejrzewam, że nawet spacer w pewnych przypadkach może być szkodliwy, choć trudno mi to sobie wyobrazić. 😉
No to Raduza wielojęzykowa z lewitujacymi postaciami:
http://www.youtube.com/watch?v=w34tPh2X-E4
staruszku, mam wątpliwości. Chyba lot aniołów i lewitowanie uduchowionych osób wymaga innej pozycji ciała. Ja tam widziałem coś latającego w formie ptaszka, więc to chyba leciał anioł a nie lewitował lewitnik?
Okazuje się, że mogłem sobie darować szukanie antysemickich cytatów z Dmowskiego, bo Gebert już za mnie całą robotę odwalił. 🙂 Wyniki umieścił na słupie, a słup ktoś sfotografował i wrzucił tu:
http://www.pancygaro.fotolog.pl/911080,komentarze.html
Zeby nie polegac tylko na informacji ze slupa, zajrzalam do anglo- jezycznej Wiki, gdzie jest czarno na bialym cytowane z Dmowskiego. Uwazal tez ze Litwini nie maja tozsamosci narodowej, Uktraincy potrzebuja polskiego leadership w zarzadzaniu panstwem, a Bialorusini wogole nie umieja stworzyc wlasnej panstwowosci. Obawiam sie, ze malo bedzie mial RD wystawianych pomnikow w przyszlosci.
Bedac we Florencji postaramy sie zobaczyc najnowszy film Nanni Moretti’eho Habemus Papas. Pierwowzorem podobno byl JPII. Choc to fikcja.
andsolu, niestety niebieskich brak 🙁
zamiast tego moje ostatnie lowy za 4,99 zl za ksiazke 🙂
https://lh5.googleusercontent.com/_rxdnqitjQpQ/TahxVII8VhI/AAAAAAAACxw/kGTuoFQobRE/DSCF5354.JPG
te „Ukryte zamiary” /The Secret Purposes/
w drodze do i z pracy polknalem
„(…) Spojrzal przez okno. Skrecili juz z autostrady i teraz jechali szybko przez polska wies. Izaak nie widzial jednak zadnych wiosek, tylko szereg nowoczesnych domow z czerwonymi dachami, za ktorymi rozciagaly sie wielkie kwadraty ziemi. Gdy przejezdzali przez nieduzy mostek, zauwazyl stare tory kolejowe i natychmiast przyszlo mu do glowy, czy kiedys nie prowadzily one do obozu koncentracyjnego. Pomyslal, ze tak moglo byc w calym kraju: ze moze w ogole nie sposob podrozowac polskim pociagiem bez zastanawiania sie, czy te tory kiedys nie wiozly wagonow bydlecych nie tylko do Auschwitz, ale i do Sobiboru, Belzca, Chelmna, Majdanka i Treblinki.”
David Baddiel – Ukryte zamiary
na dobranoc
kawalek sobotniego Szczecina 🙂
https://lh5.googleusercontent.com/_rxdnqitjQpQ/TahorZj7lhI/AAAAAAAACwA/XIaHWqkGdtA/DSCF5201.jpg
(specjalnie z zegarem – malo matematyczny, ale zloty i glosno bije 🙄 )
Nacht rozsiane po swiecie Bobikowo 🙂 😀
Śpij dobrze, Rysiu. 🙂
(Ciekawe, czy Ryś we śnie również bryka albo fika?)
A Ty poruszasz lapami przez sen, Bobiku? Mysle, ze tak, jesli wiele sie tu nie roznisz od innych znanych mi Psow. 😆
Potrawa doradzona przez przyjaciol calkiem sie udala, a przy okazji doczytalam, ze lubi ja takze jeden z amerykanskich kulinarnych autorytetow, Mark Bittman (jego dwie cegly „How to Cook Everything” i „How to Cook Everything Vegetarian” juz wiele razy mnie ratowaly przed popelnieniem strasznych rzeczy w kuchni).
Kochani, gdyby ktoś z Was miał za niskie ciśnienie, a w domu ani grama kawy, to polecam:
http://wyborcza.pl/1,75480,9428970,Polska_ustami_Boga.html?as=1&startsz=x
Łojezujezu. 😯 Przez sen to ja może i łapami poruszam, ale przy czytaniu wypowiedzi Terlika z Betonu łapy mi zastygły z wrażenia, tak samo jak reszta psa.
Prawdę mówiąc, przez większą część tego wywiadu musiałem walczyć z poczuciem, że ten facet chyba robi rozmówcę w konia, bo przecież nie można na serio być aż tak. Choć na rozum niby wiem, że można i że on jest.
Ciśnienie mi wzrosło od tej lektury aż za bardzo, więc jako antidotum przeczytałem sobie wywiad z kimś, kto co rusz faktycznie robi rozmówcę w konia, ale w jakim stylu! 🙂
http://wyborcza.pl/1,75248,9398464,Jerzy_Pilch_udlawiony_z_milosci.html?as=1&startsz=x
Wygląda na to, vesper, że przeczytałaś to do końca. Ja raczej przeleciałem oczami, ale chyba wiem o czym to. Ale nie rozumiem po co to opublikowali. A Ty?
Moniko, czy matzah brei nie można by na mój użytek jakoś inaczej nazwać? Brei kojarzy mi się, nie bez podstaw zresztą, z bryją i już na wstępie trudno mi uwierzyć, że coś o takiej nazwie może być jadalne. 😉
Andsolu, ja chyba wiem, po co to opublikowali. GW co jakiś czas publikuje teksty (często właśnie w formie wywiadów), mające świadczyć o tym, że mimo fundamentalnych różnic w poglądach można się jakoś dogadać.
Cel może i zbożny, tyle że według mnie akurat z tych wywiadów wynikało jak dotąd coś bardzo odmiennego od założeń: można sobie pogadać, nie zagryzając się przy tym, a nawet zachowując pełnię kurtuazji, ale o jakimkolwiek dogadaniu się raczej mowy nie ma. 🙄
Bobiku, deja vu. Ja mam wrazenie, ze juz ten wywiad z Pilchem czytalam. W poprzednim zyciu moze.
Ja bym się tam wcale nie zmartwił, gdyby się okazało, że w moim poprzednim życiu też czytywałem Pilcha. Albo że będę czytywał w następnym. 🙂
Jedyna rada na tego Terlikowskiego to chińskie przysłowie (ale nie po chińsku, jak łatwo zauważycie):
To be uncertain is uncomfortable, but to be certain is ridiculous.
Bobiku, nazwij to inaczej, jak najbardziej, ale oprocz niefortunnej nazwy (po polsku, bo po angielsku mi sie skojarzylo z Eeyore), jest to calkiem przyjemna potrawa. 🙂
Oba wywiady troche przerysowane, ale tylko jeden z zamierzeniem autorskim… Choc bo ja wiem, moze ta ucieczka w karykaturalna pewnosc to strategia zyciowa dla niektorych, ktorzy inaczej raczej nie mogliby liczyc, ze ktos ich zauwazy?
ogromnie wielkie swiecace cieplo i przyjaznie SLONCE
to poniedzialkowy poranek w berlinie 🙂 😀
brykam
tereny zielone, S-Bahn, pozycje, ach zycie 🙂
brykam fikam
Witam :-).Piękny sen dziś miałem. Śnił mi się dwór, z drzewa, nad brzegiem ruczaju, Bobikowem zwany. Na progu gospodarz, Natenczas Bobik, witał gości rozdając pasztetówkę wszem. Staropolszczyzna mi się śniła 😀 . Herbata w czajniczku zaparzona, a do herbaty poezja Leszka Kołakowskiego. Zalecana do głośnego czytania w sekcjach anglo-, franko- i niemieckojęzycznych.
” Barańczaka co do cietrzew
Rym wymyślił, rychło zetrze w
Proch wieszcz większy, co swe wieszcze w-
Łasne będzie rymy piał!
Tamte rymy – niezłe, lecz czcze w
Porównaniu jakoś bledsze w-
Ręcz, jakby z Paryżem się Tczew
Lub z Londynem mierzyć śmiał.”
Dzień dobry 🙂 ,
zazdroszczę Irkowi. Mnie się śnił pogrzeb na Wawelu. 😕
TEN pogrzeb. 🙄
Obudziłam się zlana potem!!! Ale szybka myśl, że to tylko sen, chyba uratowała mnie przed zawałem….
http://www.tvn24.pl/-1,1699907,0,1,rocznica-pogrzebu-na-wawelu-bedzie-marsz-i-kontrmarsz,wiadomosc.html
Same przekleństwa mi się cisną na usta. Coraz pilniej szukam pracy w Czechach.
Słońce i pracowity tydzień 😆
Rok temu ta piosenka wywołała powszechne oburzenie.
http://www.youtube.com/watch?v=2vbRv-2XzAw
Czy dzisiaj nie należałoby jej przypominać?
Dzień dobry 🙂 Po raz kolejny się wydało, że mam zwyczaj po nocach włóczyć się i wślizgiwać w cudze sny. W związku z czym solennie obiecuję, że się nie poprawię. 😆
We śnie to nawet pracę w Czechach mogę załatwić… 😈
A propos piosenek i zapowiadanego w marszu wawelskim udziału Leszka Długosza. Jeden z naszych znajomych został poproszony kiedyś o wyrażenie opinii na temat którejś piosenki Długosza. Wysłuchał, z coraz wyraźniejszym brakiem przyjemności, pokiwał smętnie głową i zrecenzował: oj, długoż on śpiewa, długoż. 😈
Bobiku, slusznie Ci sie kojarzy. „Matzah brei oznacza w jidysz smazona mace, ale brei odpowiada tak naprawde polskiemu slowu breja, a pochodzi od niemieckiego okreslenia papki, mieszaniny „
Zreszta ja to znam nie jako smazona mace, lecz jako mace moczona w kawie z mlekiem 🙂
W Niemczech najczęściej spotykam słowo „brei” w zestawieniu „Babybrei”, czyli papka dla niemowląt. Niby nic strasznego, ale… 😉
Lisku, a co sądzisz o tym artykule?
http://wyborcza.pl/1,86117,9450845,Izrael_przed_wielka_burza.html
Czy według Ciebie wiernie oddaje nastroje w Izraelu, czy nie bardzo?
„brei” 😕
do linki Bobika (o Izraelu):
http://www.youtube.com/watch?v=8n-y24SzbCY
na wesolo 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=Kav0FEhtLug
Pod jednym ze starszych wpisów pojawił się komentarz, na który zapewne nikt już nie zwróci uwagi, a zależy mi, żeby ona została zwrócona. 🙂 Ja już napisałem, co na ten temat myślę, ale bardzo byłbym ciekaw Waszego zdania (ale chyba pod aktualnym wpisem, bo inaczej się mętlik okropny zrobi). Ten komentarz jest tu:
https://www.blog-bobika.eu/?p=484&cpage=9#comment-70552
I pora na rzeczywistość 🙁 http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103087,9453551,Jastrun___Biedna_Kasia_Herbertowa__czuje_sie_teraz_.html
Andsolu, rzecz w tym, że nie przeczytałam do końca, a już mi się ciśnienie podniosło. Dokładnie – przy zakazie rozwodów. Dalej nie czytałam, bo przed snem nie warto. Rano doszłam do wniosku, że przed snem czy po śnie, i tak nie warto.
Dla mnie sprawa jest czytelna. Każdy wchodząc tu zapoznał się ze ” Szczeknięciami ogólnymi” i wpisując się , podpisał je. A skrzynka kontaktowa działa ” Stanisławie” 😀
Ja znam mace-braj (piszę fonetycznie) jako kawałki macy z jajkiem wymieszane i smażone jak jajecznica, można dodać przyprawki, jak kto lubi 😀
Hej, hej, wczoraj już miałam napisany post, że fikam i brykam po Berlinie i pozdrawiam wszystkich, ale limit internetu mi sie akurat skończył. To nadrabiam teraz 😀
Jeszcze kilka godzinek. Pociąg powrotny o 17:41. A za pół godziny konferencja prasowa w Schiller-Theater.
Kierownictwo pewnie za mało internetów zamówiło i zabrakło. A mówiłem, brać od razu piętnaście. 😆
Jeżeli w Berlinie taka pogoda jak tutaj, to się bardzo przyjemnie musi Kierownictwu brykać. 🙂
Nie pamiętam, jaki rym Barańczak znalazł do cietrzewia, ale na samą myśl o szukaniu tego rymu nie mogłem się oprzeć. 😳
Pożyteczny jest cietrzew,
chętnie szybę ci przetrze w
locie, a gdy powietrze
chłodne, wspomni o swetrze.
Pomnij: z braku cietrzewia
mogą boleć cię trzewia,
może wicher cię przewiać,
łeb podnosić bolszewia…
Nie szpak, nie kruk, lecz cietrzew
siły wroga odeprze, w
dni robocze po szkle trze,
spruty zszyje ci wnet szew.
W święta zaś świętopietrze
skądś przynosi ci cietrzew,
sprawia, że gra jak flet krzew,
i życzliwy ci zgred-szef.
Wiedz więc: życie jest lepsze,
gdy obecny w nim cietrzew. 😈
Dla mnie Bobik to Bobik, tak samo jak ( i tu nalezy wymienic wszystkich Koszyczkowych :)), bo nie dla nazwisk tu przylaze, ale dla sympatycznej atmosfery, wesolych wierszykow i .. bo lubie. Mnie nie przeszkadza, ze nie wiem jak kto wyglada, bo nawet zabawnie jest tworzyc sobie wlasne postacie do nickow, to tak samo fajne jak czytanie dobrej ksiazki.
Zwierzaku, tak mnie przy okazji zastanowiło… czy nie dostałaś ode mnie maila z namiarami Teresy, kilka dni temu? Bo w mailach kwestia mojej tożsamości i tak się zaraz wyjaśnia. 🙂
Bobiku,
ale adresu tam nie bylo 🙂 Tylko numer Szkapy.
No i skontaktowalam sie przez jej bloga rowniez.
Ja mam rozne maile, bo korzystam z darmowych i zawsze mnie spam dopada, wiec jak juz mam dosc powiekszania penisa, to uciekam do innego adresu i na jakis czas mam spokoj.
Bobiku,
ja przepadam za Twoja Psia Tozsamoscia 🙂
Nie było adresu? 😯 Jak to możliwe? Mnie się zdawało, że w mailu zawsze jest adres, z którego przyszedł. 😯
Muszę się taty spytać, jak to biega, bo numer Szkapy to chyba nie na mój łeb. 😆
Przepadaniem za moją psią tożsamością poczułem się bardzo mile posmyrany po brzuchu. 😀
Ach, Zwierzaku, teraz zrozumiałem. 😳 Ale ponoć lepiej późno niż wcale. 😆
To wobec tego może przeoczyłaś pierwszy mail, w którym był i adres. A drugi był po tym, jak sama Teresa poprosiła o podanie numeru Szkapy. 🙂
Aż mi się teraz łyso zrobiło, bo ten drugi mail był już bez żadnych wstępów, tak obcesowo – numer i tyle… 🙁 A ja przecież nie jestem taki nieuprzejmy. 😎
Bobiku, w berlinie taka wiosenna pogoda (ja zwykle wiosna na przyjazd Kierownictwa) ze mozna z zazdrosci pec 🙂
a podeslany przez vesper wywiad z T. nawet w te pogode
niestrawny 😕
Ja nie pękam, Rysiu, bo u mnie też pod względem pogody odjazdowo. I glicynia zakwitła. 🙂
Bobiku, ja powtarzam za Zwierzakiem, tez przychodzę tu, bo mi się tutaj podoba, a nie, bo pisze XYZ, który prywatnie jest tym czy innym, a ile ze swojej prywatności odkrywamy, pozostaje każdemu do wyboru.
Wywiadu z T. nie strawiłam do końca, nie da się!
Wywiad z Pilchem obowiązkowo, tym bardziej, że któż tak pięknie jak on, umie pisać o kotach! Przywiozłam sobie teraz jego „Upadek człowieka pod Dworcem Centralnym”, zbiór felietonów z roku 1999 z „Polityki”. Czekają w kolejce do czytania.
U nas też „berlińska” pogoda, szkoda siedzieć w domu.
Bobiku, Kraków Ci pisieje!!! Gdy to czytam, zaczynają się odzywać we mnie jakieś krwiożercze instynkty, zaczynam marzyć o Szakalu!
A tu coś z podobnej bajki jak Betonowy Terlik:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,9451310,Ksiadz_na_zlocie_motocyklistow__10_kwietnia_2010_to.html
Mnie to właściwie dziwi, ale wciąż jeszcze potrafię się zdziwić, co ci ludzie mają w głowach. Ksiądz Ułan, tu polska jazda, Katyń jako mit założycielski PRL, moderstwa kapłanów jako fundament III RP… Czytam to i myślę sobie „no, zwyczajny wariat, bo przecież ktoś zdrowy na rozumie czegoś takiego nie wymyśli”. Ale wcale mnie ta konstatacja nie uspokaja, bo przecież tam jest 35 tysięcy ludzi, którzy nie zaczynają gwizdać, warczeć, ani pukać się w czoła, nie wsiadają na swe stalowe rumaki i nie odjeżdżają w cholerę, tylko słuchają i łykają.
Nie mam żadnych podstaw do sądzenia, że ci ludzie żyją w tej samej rzeczywistości, co ja. Możemy te same rzeczy widzieć, tych samych rzeczy dotykać, ale interpretować będziemy je tak różnie, że nasze rzeczywistości i tak się natychmiast rozejdą w przeciwnych kierunkach.
Do niedawna mi się wydawało, że w razie potrzeby z każdym jakoś tam potrafiłbym porozmawiać, najwyżej nie mówiąc wszystkiego, co myślę, żeby nie drażnić rozmówcy i próbując się zahaczyć o jakieś racjonalne jądro w jego myśleniu. Ale poddaję się. Nie mam pojęcia, jak mógłbym rozmawiać z kimś takim jak ksiądz Małkowski. Gdzie tam w ogóle jakieś racjonalne jądro. Już prędzej rzewne jaja. 🙄
No Bobiku,
Twoj adres byl, ale Teresy adresu nie bylo.
Zimno, tylko 22 stopnie, ide sie zakopac w norce.
Dobranoc, jutro doczytam zaleglosci.
Panno Koto, Kraków, niestety, już od dawna jest spisiony. 🙁 Może przez to tym bardziej czuję się zobowiązany, żeby wysoko dzierżyć sztandar spsienia, jako pewnego rodzaju przeciwwagi. 😆
Zwierzaku, ja się o 12.43 kapnąłem, na czym polegało nieporozumienie i próbowałem wyprostować. 🙂
Nie dalej jak przedwczoraj miałam wątpliwą przyjemność z jedną z zajadłych zwolenniczek JK. To była jakaś rodzinno-towarzyska okazja, gdzie dobór gości był z klucza, a nie osobistych preferencji. No i była jazda. Kobieta jest ewidentnie niezrównoważona psychicznie, co od wielu lat wszyscy wiemy. Zastanawiam się tylko, czy przypadkiem elektorat JK w większości nie ma problemów emocjonalnych. Może on PiS po prostu do tych ludzi trafia i do siebie przyciąga. Jeśli tak, to tym ludziom w zasadzie wszystko można wmówić, byle dostarczyć prostych wyjaśnień trudnych kwestii.
Ciekawe jak to zwolennicy JK wytłumaczą http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,9453326,Smolenska_moneta_z_lotniczym_bledem___To_spore_niechlujstwo_.html
Vesper, takie wyjaśnienie oczywiście mnie (i jak wiadomo nie tylko mnie) też nieraz przychodzi do głowy, ale potem sobie myślę, że ono jest… jak by to powiedzieć… za proste. 😉 Gdyby JK miał poparcie rzędu 5%, to może wystarczyłoby uznać, że w każdej społeczności jest jakiś margines dewiacji i odfajkować sprawę. Ale kiedy to jest co najmniej 1/5 wyborców, a może i więcej? To już jednak nie margines, tylko mainstream. I dlatego wcale mi się nie wydaje błahe pytanie, jak właściwie ten cholerny jamniczek działa.
Irku, może lepiej, żeby nawet nie zaczynali tłumaczyć. Zaraz się okaże, że maczali w tym palce żydowscy bankierzy, zachęcani przez Putina, a Tusk z Komorowskim osobiście, nocą, kolory podmieniali, żeby o świcie już były zdradzone. 🙄
Ciekawą rzecz sobie właśnie uświadomiłem. Miewam po linii zawodowej kontakty z „prawdziwymi wariatami” i nie tylko sam mam poczucie, że się z nimi całkiem dobrze dogaduję, ale też potwierdza mi to otoczenie, z psychiatrami włącznie. Nie mam zasadniczych problemów z wejściem w świat kogoś, kto jest Królem Iranu (koniecznie z dużych liter!) ściganym przez kosmitów, albo zmaga się notorycznie z urzędnikami i policjantami, wspinającymi się na jego wysokie 3 piętro po rynnie i wygrażającymi mu przez okno. Ale przed wejściem w ten świat ułańsko-zdradziecko-gmlisty i patrzeniem z jego środka mam opór dość zdecydowany. Więc może po prostu podświadomość mi szepcze, że to nie jest zwykła, niewinna choroba psychiczna, tylko coś znacznie gorszego? 🙄
Ale już są komentarze w stylu ” skoro prawda o Smoleńsku zakłamana, to i moneta zakłamana”. I do niestety nie jest już do śmiechu.
vesper, ja też mam troszeczkę nierówno pod sufitem, a jednak PiSu nie cierpię jak porannej mżawki. To chyba nie jest kwestia problemów emocjonalnych, tylko podatności na propagandę oraz pewnego, będącego już w zaniku rodzaju polaczkowości. Niektórym po prostu trudno jest zrozumieć, ze już dawno po zaborach i nikt nie knuje żeby nam ziemię wydrzeć, nas zniewolić, a dzieci nam zgermanić. Dzieci się niebawem zgermanią dobrowolnie.
Umiłowani Bracia i Siostry w Elektronach,
Kilka dni temu gazeta pod nazwą „Dziennik” (albo dziennik pod nazwą „Gazeta”) podały informację o tym, że FBI odtajniło dokumenty, które miałyby jakoby stwierdzać, że Adolf Hitler uciekł do Argentyny, gdzie zmarł.
Pomyślałem sobie, że sezon ogórkowy zaczyna się wyjątkowo wczesnie tego roku, ale i też histeria smoleńska tak mocno podkręciła oczekiwania, że byle czym tabloidy się nie wywiną.
Dla uwiarygodnienia newsa był też podany link do owych dokumentów, które, z braku lepszego zajęcia, przeczytałem. Ot, zwyczajna kolekcja listów od anonimowych albo i nieanonimowych życzliwych, którzy w poczuciu obywatelskiej troski donoszą, że słyszeli, że ktoś mówił, że ktoś widział, że Hitler jest w Argentynie, albo Chile albo Nowej Zelandii. Albo, że komuś intuicja mówi, że Hitler jest w Szwecji. Albo, że ktoś na logikę wydedukował, że musi być w Szwajcarii, bo przecież gdzie indziej by się po niemiecku dogadał.
A najbardziej niesamowite jest to, że każdy donos, nawet z najbrudniejszego palca wyssany, jest skwitowany krótkim spersonalizowanym listem do nadawcy od Johna Edgara Hoovera – „przeczytaliśmy, dziękujemy, zajmiemy się, proszę nas informować”. Hoover przedstawiany był i we wspomnieniach sobie współczesnych i we wszystkich znanych mi filmatyzacjach (w przyszłym roku Leoś di Caprio będzie go odgrywał) jako mastermind of America i człowiek, który wyłapał wszystkich szpiegów. A tu się okazuje, że jego głównym zajęciem było podpisywanie korespondencji z wariatami.
Myslle, ze bez sensu czepiacie sie Terlika, ktory przechodzi gleboka Ewolucje i niedlugo z malpy przeistoczy sie w Homo Erectusa, za przeproszeniem. Nie ma nic przeciwko temu aby, jak to nazywa gdzie indziej, homosiow zatrudniac w szkole, podczas kiedy zaledwie niecale dwa lata temu ubolewal, ze w Polsce nie obowiazuja takie prawa jak w Arabii Saudyjskiej i byle IKEA moze w swym katalogu zamieszczac zdjecie zadowolonych z zycia gejow na tle mebli!
No i nie przestalby kochac syna, gdyby okazalo sie, ze tez jest homosiem, choc wyprosilby z domu jego partnera i oplatkiem by sie z nim nie podzielil.
Terlik sie cywilizuje i nalezy to docenic
Macebreja nie polecam nkomu, chyba ze w domu tylko jajka i maca pozostaly. A wtedy przepis brzmi: jedno jajo jedna maca. Drugie jajo druga maca.
Szczesiiwego Nowego Roku.
Zastanawiamy się, kim są ci, którzy głosują na JK, a wyjaśnienie na wyciągnięcie ręki:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,9453738,O__Rydzyk_tlumaczy__prawdziwych_Polakow__Kobylanskiego.html
Heleno, jak miło Cię znów widzieć. Juz na dłużej, czy znów jak przeciąg? 😉
Niestety, jeszze nie. Ale jestesmy na dobrej drodze.
Jakbym miał tylu umyślnych do podpisywania korespondencji jako Hoover, ilu ich miał Hoover, to też bym podpisywał. 😈
Heleno, czyli według Ciebie tę potrawę należy nazwać makabreją? 😉
Terlika i jego skoku cywilizacyjnego może my faktycznie nie doceniamy? Tak samo jak Dmowskiego, który przecież domagał się tylko odizolowania, dyskryminacji i ekonomicznego zniszczenia, w dalszej zaś perspektywie wyszczucia Żydów, a mog ubit’ albo do tego wezwać . 🙄
Nie jest źle! 😀
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,9456529,Jaroslaw_Kaczynski_nie_przyjedzie_na_Wawel.html
Heleno, Terlikowskiego dopadła nie ewolucja a hipokrucja. Przecież tylko skrajny hipokruta nie odda życia, by przegonić za granice Polski ostatniego rozwodnika. To jest makabrucyjne oddalenie się od słowa Pana, że co jest zawiązane to klops. On jest pseudokatolik jeśli syna geja nie chce oddać do kompanii karnej a przynajmniej do psychiatry. Dość tych kapitulantów, my chcemy prawdziwych 102procentowych wariatów w rzetelnym średniowiecznym stylu.
Pręgowana poszła w tango. Nie mogę się jej dowołać na kolację. 🙁
Jeszcze się do takich numerów nie zdążyłem przyzwyczaić. A przy tym nie jestem całkiem pewien, czy ona już uświadomiona jest. 🙄
Ciekawy rys biograficzny, również przypadek dla psychologów i psychiatrów: http://www.nienalezna.pl/articles.php?article_id=18
Bobiku, postukaj o miskę albo puszkę, może usłyszy.
Pisowskie żniwo: http://www.dziennikzachodni.pl/stronaglowna/393708,cmentarz-w-gliwicach-tu-gnije-radziecki-zolnierz,id,t.html
Dlatego ja Simchy jeszcze nie wypuszczam. Za młoda na takie harcowanie z niewiadomokim. 🙄
Bratkowski na odtrutkę: http://alfaomega.webnode.com/products/stefan%20bratkowski:%20bez%20niedomowień/
Bobiku, coś nie zaskoczyło, poprawisz?
Przylazła. 🙄 Pary z gęby nie chce puścić, z kim się szlajała i po co. 👿
Jazz Live na dobranoc 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=emF3LyAoSM0
Nacht Bobikowo (anonimowo oczywiscie 😉 ) 😀
p.s. popieram tez andsola :
„Dość tych kapitulantów, my chcemy prawdziwych 102procentowych wariatów w rzetelnym średniowiecznym stylu.”
8)
Te młode kotki tak mają. Nie wpuszczać na blaszane dachy!
Terlika przeczytałam na duże raty sapiąc w papier. Nawet by mi specjalnie nie przeszkadzało, że on taki zakręcony, gdyby nie to, że koniecznie chce mnie na swoją karuzelę zaciągnąć. A na mnie karuzela działa bardzo odśrodkowo, dosłownie i z głębi trzewi 🙄
Dla mnie nikowa tożsamość jest zupełnie wystarczająca. Przecież i tak wiem, z kim rozmawiam, bo wiem, gdzie jestem. Tu róża, pod inną nazwą, pachniałaby tak samo 😉
Panno Koto, bez urazy, nie na każdego dobrze działa taka odtrutka. Po dawce Bratkowskiego czuję się dużo gorzej, niż po tej trutce zasadniczej. Kogoś normalnego bym wolał w tym charakterze, a nie Korwina przekręconego o 180 stopni. 😕
haneczko, w tym zdaniu: Nawet by mi specjalnie nie przeszkadzało, że on taki zakręcony, gdyby nie to, że koniecznie chce mnie na swoją karuzelę zaciągnąć. jest cała diagnoza. Jego nieszczęściem jest z tragicznego okrojenia Polski (z różności wiar religijnych, etni, obyczajów, przekonań o świecie) wytworzenie sobie mitu o Polsce jednolitej religijnie i obyczajowo – aż się dziwię, że mu Polska czysto męska nie śni się – i wciskanie tego mundurka na całą populację. I tego w istocie prawdziwie psychicznie chorzy nie robią. Dzisiejszy Napoleon nie wmawia w siebie, że ma dookoła Francuzów chcących obwołać go imperatorem. Terlikowski to nie monofazowy wariat, to tępak.
No przecie, że by mi wsiowy wariat, co biega po opłotkach i śmieszno-straszne rzeczy sobie a muzom wykrzykuje, w ogóle nie przeszkadzał. To bym za element różnorodnej malowniczości uznał i tyle. Ale z tymi politycznymi wariatami właśnie ten problem jest, że oni nie spoczną, póki całego świata na swoje kopyto nie nawrócą. I za diabła przy tym nie chcą widzieć różnicy między wersją „nie podoba mi się, co mówisz i jak żyjesz, ale powinieneś mieć do tego prawo”, a „nie podoba mi się, więc patrzę, jak by ci tego zabronić „.
Mnie by i kreowanie LK na świątka tak nie przeszkadzało, i łaknienie geotermii, i nieopanowane rozmnażanie się, i ułaństwo, i dużo innych rzeczy, gdyby nikt z tego nie usiłował robić zasady moralnej, która miałaby obowiązywać powszechnie i jeszcze na dodatek w zasady prawne się wkręcić. 🙄
Rysiu, przyjaciółka z Warszawy przysłała mi kwiat dla panów, bo na niebiesko. Jak się pochylisz to możesz powąchać. Ryzyko zalkoholizowania, bo tam jest siedem kielichów.
Natomiast tam, gdzie niechowanie się za konwencję jest istotne (np. na liście poparcia dla “Znaku”, na mojej “poważnej” stronie, itd.) podpisuję się imieniem i nazwiskiem bez najmniejszych oporów czy obaw, bardzo wyraźnymi literami.
Bobiku,
my sentiments exactly
Wiosna, słońce, praca 🙂
Miłego dnia 😆
🙂
na dobry poczatek 🙂 😀
nawachany na niebiesko 😀 😀 😀
brykam
do pozycji, przez zielone tereny zielone
brykam fikam
po sniadaniu, w spokoju, do poczytania
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,9455664,Tasmy_Wehrmachtu__jak_zolnierze_Hitlera_opowiadali.html
reszta tutaj:
https://lh5.googleusercontent.com/_rxdnqitjQpQ/TahxUUoHzsI/AAAAAAAACxs/BTtONCARgrM/s640/DSCF5349.JPG
Dzień dobry 🙂 Podejrzewam, że dziś pogodowo nawet Ryś mi nie bryknie. Wczesny ranek dopiero, a słońce już szaleje. Lato, lato… 😀
Za bardzo mnie martwi, co ten klimat na drugiej półkuli wyprawia. Duje tam ponoć dosyć koszmarnie i niebezpiecznie. Nie wiem, czy nie należałoby w tej sprawie zbiorowo poczymać.
Witam 🙂 W tej chwili to pozytywne tylko słońce. Lektura prasy mało optymistyczna. Zapraszam na poranną herbatę. Przy słowie ” prasa”przypomniało mi się, że dawniej nazywało się to organem. Był organ KC PZPR ” Trybuna Ludu”, organ NK ZSL ” Zielony Sztandar” itd.. Ciekawe, jakie organy mają teraz głowni gracze polityczni 😀
czymam zbiorowo 🙂
ciekawe, ciekawe, Irku
moze zrobimy przeglad „prasy”? 🙂
Lektura prasy rzeczywiscie malo optymistyczna:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,9453452,Czarnych_tu_nie_chcemy.html
W ramach „wagarowania” przeczytałam wywiad z Terlikowskim, który tak bardzo rozpalał tu emocje.
Mnie to nie jest już w stanie „ruszyć”. Po prostu mnie nudzi i momentami śmieszy. Mamy, moim zdaniem, klincz. To już tak będzie, mam na myśli przepychankę. Nie sądzę żeby nam groziła Polska a’la Terlikowski. Nie zniknie też taki projekt, marzenie, dążenie.
Trzeba to przyjąć do wiadomości i robić swoje.
Zawsze mnie zdumiewało i nadal się dziwię, że w dyskusji na temat aborcji tak łatwo pomija się te słowa z Ewangelii:
„Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle” (Mt 10,28, …
Zakłady poprawcze, więzienia pełne są tych, którzy nie byli chciani, nie byli kochani. Co z ich duszami? Co z ich życiem wiecznym?
Bardzo mnie bawiła i bawi kwestia rozwodów. Polskie prawo rozwodowe jest daleko bardziej restrykcyjne od prawa kanonicznego w zakresie „stwierdzenia nieważności sakramentu małżeństwa”. Istnieje tam zapis o „braku dojrzałości psychicznej” do udzielenia sobie sakramentu małżeństwa. W oparciu o ten zapis można unieważnić większość małżeństw. Kwestia kasy, cierpliwości, dojść.
Po ponad 40 latach małżeństwa, nadal nie jestem pewna czy jesteśmy do niego „dojrzali”.
Jedna kwestia w wypowiedziach Terlikowskiego mnie poważnie zastanowiła. Do czego jest mu potrzebne umieranie za wartości?
Był to jedyny moment wywiadu, który mnie nie nudził, do którego wrócę i nad którym się zastanowię. 🙄
Później. 😉
Teraz muszę pracować. 😯
Właśnie miałem zlinkować to samo, co Teresa.
Już wcześniej pełen byłem niewesołych myśli pod wpływem linku o „Soldaten”, a tu mi się jeszcze dołożyło. Tym bardziej, że tej „ludowej” nienawiści do obcych nie dyktuje obecnie żaden straszny system – to już takie indywidualne hobby.
Dawaj, Irku, tej herbaty, bo czymś się trzeba pocieszać. 🙄
Jotko, Terlikowski jako taki jest istotnie po prostu śmieszny w swoim napuszeniu. Ale jako reprezentant pewnego zjawiska, pewnego nurtu myślenia (?), już mnie śmieszyć przestaje. A ponieważ ten nurt wcale nie jest taki całkiem marginalny, to od czasu do czasu ciekawość poznawcza nakazuje się nim zająć. 😉
Skąd mam wiedzieć, co mają w głowach ludzie pokroju Terlika, jeżeli zawsze będę ich wypowiedzi w mediach omijał? Przy piwie tego nie usłyszę, bo na piwo z całkiem innym pokrojem chadzam. 😉
Dzięń dobry 😀 ,
obejrzałam na stronie GW fragmenty wczorajszego wieczornego pochodu na Wawel „fanów” LK. Na czele Marta K.-D. z córkami. Teksty wykrzykiwane przez „fanów” ociekają nienawiścią. Jaki obraz rzeczywistości będą miec te dzieci?
Kolejne pokolenie w tej rodzinie jest wychowywane toksycznie.
Nie wykluczam, że w przyszłości obie panienki będą zasypywac sądy wnioskami o zwrot Pałacu po „ich dziadku”….
I znowu na krótką przerwę do Koszyczka 🙂
Bobiku,
ja piszę tylko i wyłącznie o moich prywatnych odczuciach. O niczym więcej. Nie zajmuję sie hermeneutyką tego tekstu. Amen! 😎
Wrzuta z germańskiego podwórka 😉
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/spor-o-imprezy-w-wielki-piatek-to-uwlaczajace,1,4246638,wiadomosc.html
No wreszcie coś pozytywnego. Obserwuję z okna parę błotniaków łąkowych. Niewykluczone,że w pobliżu jest gniazdo. Uruchamiam w tej chwili dodatkowe oczy i na chwilę odrywam się od ” organów” 😀
Mar -Jo,
Nie wykluczam, że w przyszłości obie panienki będą zasypywac sądy wnioskami o zwrot Pałacu po “ich dziadku”….
cudne! 😆
warto zapisać, a nóż się przyda w przyszłości 😯 🙄
jak dolowac to dolowac, niestety po niemiecku
http://www.sueddeutsche.de/panorama/usa-ungeborenes-leben-versuchter-selbstmord-mord-1.1086870
to jest tez znamienne, ze panT. reklamowany przez media – mimo calej smiesznosci – wplywa na poglady ludzi, jednych
otepia innych radykalizuje i tak krok po kroku panT. wygrywa
: mrgreen:
Mare-Jo, zeby tylko o Palac 🙂
Z tą annomowością to powszechna przesada.
Ja od dwóch dni jestem Karol Potocki III¾ herbu RedWatch z linii bocznej Szlumsów.
I operuję sprawnie programem ogłupiania Echolona oraz zacierania śladów po moich pakietach w sieci rozsiewając w odpowiednie warstwie ISO a to zapach borsuka chłodną nocą, ato kotki kwietniowej miauczącej z powodu porażki w konkursie na mis dachu.
Moja żona nie jest żółta ale w zielone paski i pracuję w biurze gminnym Klewek. Więc mnie łatwo namierzyć, jeśli moi partnerzy z Mossadu po godzinach pójdą na piwo z chłopakami z Hamasu do pubu prowadzonego przez CIA.
I po co to wszystko? Przecież wiadomo i bez tego, że Prawdziwy Polak jest tylko jeden, i to dopiero gdy zdejmie włoskie buty. Niestety pychę ma limfie.
A w Terlikowskim kwas masłowy pokonał barierę krew-mózg i stąd Wasze mdłości. Przed rozpoczęciem lektury Terlikowskiego należy sobie odpowiedzieć na pytanie jak bardzo kochamy bliźniego. Bo ja uważam, że po to płacę podatki aby ABW na Terlikowskiego uważało.
Na tą chwilę Lech przegrywa z Polską 0:1.
Szczegóły w Wirtualnej Polsce po otwarciu testamentu wbrew zaleceniom konsylium. Wezwania o wezwanie psychiatry do JK uważam za sabotaszszszsz… NFZ ledwo przędzie, a tu na te rękawy to tej materii ho! ho!
Dłuższa przerwa – ogród czeka!!! 😀
Najczarniejszą robotę wykonałam wczoraj.
Z aktualności apolitycznych. 😉 Ten Niemiec, co wszystko chowa, okropnie śmieszny numer mojemu tacie dziś wyciął. Tata poszedł „ze mną” po bułki, jak co rano, ale wrócił po 5 minutach, wyznając ze skruchą: zapomniałem psa. 😯 😆
Na to trafiłam z samego rana: http://www.youtube.com/watch?v=R65mhoLe3V8&feature=related
Swietlana postać, a my się czepiamy: http://www.youtube.com/watch?v=Ebohs_fjRug
Musiałem za wiadomościami o niemieckim zakazie publicznego tańca w Wielkanoc nieco powęszyć, bo na tutejszych czołówkach to nie jest (chyba że lokalnych w Hesji). Faktycznie, taki przepis jest, ale dotąd poza Bawarią on był chyba całkiem martwy. We Frankfurcie jakiś nadgorliwy urzędnik, zapewne z podpuchy kilku „zaniepokojonych obywateli” go odgrzebał, co miało ten skutek, że natychmiast zawiązała się inicjatywa obywatelska domagająca się zniesienia „średniowiecznych zakazów”.
Wypowiedzi obywateli, na które się natknąłem, były albo w tonie „sam jestem wierzący, ale ten przepis uważam za nonsens i jestem za zniesieniem go”, albo ostrzej, w takim duchu:
„Ich lasse mir das Feiern nicht verbieten, bloß weil vor 2000 Jahren mal jemand ans Kreuz genagelt wurde. Und wenn da jemand nach Respekt fragt: Alle Christen, denen das etwas wert ist, sollen halt zum Traurigsein am Karfreitag einfach zu Hause bleiben.”
W szybkim tłumaczeniu: nie dam sobie zabronić zabawy tylko dlatego, że 2000 lat temu kogoś tam przybito do krzyża. A jak chodzi o szacunek: niech wszyscy chrześcijanie, dla których to jest wartością, w Wielki Piątek po prostu smucą się w domu. (w sensie: nikt im nie każe iść na dyskotekę i tańczyć)
Nie ręczyłbym (nie łapiłbym?) za to, że ten przepis jeszcze długo pożyje. 😈
Owa postac z linku Panny Koty biedna jakas: usteczka zaciete, glos sie lamie, pewnie, oczki czerwonawe.
Ni chybi wantroba jej dolega. 🙂
Się zbuntowałam. Ogłaszam fajrant jeżeli chodzi o dręczenie moich ostatnich małych, szarych!!! 👿
Za chwilę zabieram Sunię na dłuuugi spacer 😆
Opowiadał mi przyjaciel ewangelik o „ekumenicznych” zwyczajach praktykowanych przed laty na Śląsku Cieszyńskim.
Dla ewangelików największym świętem jest Wielki Piątek. W ten dzień ich sąsiedzi katolicy masowo wywozili na pola obornik. Smórd się niósł po całej okolicy.
W rewanżu ewangelicy wystawiali piły i rżnęli drzewo, klepali kosy. Jednym słowem wykonywali wszystkie możliwe prace robiące hałas, tudzież smród, w Boże Ciało. Dokładnie w porze procesji.
I co to wszystko miało wspólnego z biednym Cieślą z Nazaretu?
Po wysłuchaniu dramatycznego wezwania pani Joanny Od Krzyża nastawiłem sobie budzik na 11.25, żeby o tej porze obudzić się jako Prawdziwy Polak, ale nie wziąłem pod uwagę, że dla szatana manipulacja przy budziku to jest pestka. Nie zadzwoniło. 🙁
I co teraz? 😯
Bo on glupi jest ten przepis o nie-tancowaniu.
Z tymi uczuciami religijnymi to uwazac trzeba, bo co – w Ramadanie knajpy zamkniemy zeby zapachy nie lecieli w niewlasciwa strone?
Tak po ludzku, to i owszem, powstrzymuje sie od koszenia trawy w Boze Narodzenie czy Wielkanoc, ale i weekendy tez, bo mysle sobie, ze ludzie maja prawo do odpoczynku w ciszy, ale pranie juz czasem robie, to to innym nie przeszkadza.
Ale zakazy budza we mnie sprzeciw, szczegolnie wtedy kiedy sa to nakazy czy zakazy typowo biurokratyczne, to znaczy takie, ktore zdejmujac z kogos tam odpowiedzialnosc nakladaja ja na mnie.
Jak na przykład płoty wokol basenu. Prywatne baseny na prywatnym terenie musza byc ogrodzone jakims kretynskim plotem z powodu dzieci sasiadow, ktore to dzieci maga wlezc i sie utopic, co gdzies tam kiedys mialo miejsce. To, ze najwiecej dzieci topi sie we wlasnych basenach jakos ustawodawcom umknelo…
Nie nerwujsia, Zwierzaku, nie nerwujsia…
Bobiku, ten przepis obowiązywał również w NRW, nie będę się upierać, że obecnie też, ale kilka lat temu było rzeczywiście wszystko zamknięte, również kina. Wiem, bo kiedyś wybraliśmy się w Wielki Piątek do kina. A odpowiedź będę już miała jutro, bo będzie miejska gazeta ze wszystkimi imprezami.
Moja przyjaciolka jest w domu i czuje sie dobrze.
Dziekuje za czymanie! 🙂
W Australii sa 2 dni w roku, kiedy wszyscy maja wolne, wiec wszystko jest w tych dniach zamkniete – to Boze Narodzenie i Wielki Piatek.
Wielki Piątek to rzeczywiście największe święto u ewangelików. Pracowałam w ewangelickiej instytucji i w ten dzień nie można było nawet załączyć radia, nie mówiąc o telewizorze. Ale jakoś nikt się nie oburzał, ani katolicy, ani islamiści, ani ateiści.
Te dokuczania sąsiadom odmiennym religijnie mają niestety długą tradycję w Polsce. Dokuczano Żydom w szabas, unitom i prawosławnym w ich święta itd. Chociaż znam z opowiadań, działania pozytywne. W Hrubieszowie nad Bugiem w Boże Ciało szły 2 procesje: prawosławna i rzymskokatolicka. Spotykały się w centrum miasteczka, krzyże się sobie kłaniały. Psucie obyczajów, aż do nienawiści włącznie pojawiło się w wyniku działań narodowej polityki różnej orientacji. Podobnie musiało być na Śląsku Cieszyńskim
Dzień dobry 🙂 Gdzieś przed paroma dniami czytałam, że rekordzista (z Warszawy) ma już cztery kościelne rozwody 😆 Terlikowskiemu jakoś nic do tego…
Z pozamykaniem różnych rzeczy w Wielki Pątek to dla mnie jeszcze inna historia – to jest dzień wolny od pracy, więc pewnie kiniarze i inni nawet chętnie korzystają z możliwości zamknięcia budy. Ale że Młody latał w takie „zakazane dni” na dyskoteki (też w końcu w NRW) i że było czynne, tego jestem pewien. Ordnungsamt to olewał, bo urzędnicy pewnie też chcieli mieć wolne. 😉
Oczywiście, nie wpadłoby mi nawet do łba, żeby robić innym świętującym na złość, czy też odnosić się do ich świętowania bez szacunku. Kiedy przychodzę do muzułmanów w Ramadan, uprzejmie dziękuję za poczęstunek, choć mi go czasem proponują. Niemniej jednak szanuję ich obyczaj, a poza tym samotne jedzenie czy picie na oczach poszczących uważałbym wręcz za sadyzm. 🙄 Ale tancbudy, ze względu na hałas, i tak muszą być w miejscach, gdzie nie przeszkadzają sąsiedztwu, więc jeżeli niewierzący, muzułmanin, czy animista chce sobie w nich poszaleć, to dlaczego nie akurat w Wielki Piątek, który jest dla niego dniem jak każdy inny? A chrześcijan przecież do tańczenia nikt nie przymusza.
O, dobra nowina od Zwierzaka. 😀
Uśmiechy i słoneczne merdanie ogonem dla przyjaciółki. 🙂
Aż mnie ciekawość wzięła, na jakiej podstawie te 4 kościelne rozwody. Uparta niedojrzałość psychiczna, czy notoryczna niezdolność do skonsumowania? 😈
Bobiku, te 4 kościelne rozwody to pewnie nader rozrywkowy charakter i szczodre ofiary.
Pewnie to poślubionych 4 nie miało się na baczności 😉
Poślubiony zaś miał środki, by się ratować. Stosowna instytucja KK poparła jego starania i węzeł rozcięła. Akurat tylko co koleżankę w Londynie polski ksiądz zaprosił, by się wypowiedziała na temat małżeństwa jej znajomych w Polsce, bo dochodzenie w sprawie niedojrzałości matki czworga dzieci na wniosek jej męża przed urzędami kościelnymi właśnie trwa. To nic jeszcze. Parę lat temu warszawskiemu koledze ksiądz przy kolędzie zaproponował pomoc w uzyskaniu rozwodu kościelnego z byłą żoną, z którą był już po rozwodzie cywilnym, a ta żona już po ślubie z innym.
węzły, nie węzeł.
Aleście wrzutę pozytywnego myślenia od samego rana tu przygotowali… Niech Wam Latający Spaghetti się odwdzięczy.
Można się uspokoić porzekadłem co było a nie jest nie pisze się w rejestr. A potem zaniepokoić innym porzekadłem niedaleko pada jabłko od jabłoni. Więc każdy ma co woli, będzie lepiej, albo będzie gorzej. Konkluzja: przewidywanie przyszłości dotyczy psychologii a nie socjologii czy polityki.
To ja Wam nie opowiadałem, że mam zupełnie własną prywatną siostrę z unieważnionym małżeństwem, choć KK nie posunął się do unieważnienia ich córki? Typ chciał ślubu kościelnego, siostra pokojowo nastawiona poszła do ślubu. A potem typ chciał ślubu kościelnego z całkiem inną panią, urzędujący papież mu to załatwił. Nie wiem za ile, gość mi nie mówił, bo po porzuceniu siostry (i oczywiście niepłaceniu alimentów za dziecko z unieważnionego małżeństwa) jakoś i nam się drogi rozeszły. Znaczy, KK nie dał mi zaświadczenia o unieważnieniu szwagierstwa, ale mi to wisi. Chciałem powiedzieć, nie wisi, bo nie dostałem.
To mi przypomniało, że mimo dwóch rozwodów przed sądami ciągle mam jakąś żonę, zdaniem KK. 🙂 Można z tym żyć. Ksiądz mi kiedyś czynił aluzje, ale powiedziałem, że nie mam tyle pieniędzy. On na to, że przecież nie mówił o żadnych pieniądzach, a ja, prostak, że i tak tyle nie mam. Obraził się.
A jeden mój znajomy, który mógłby spłacić kredyty nas wszystkich tym, co nosi przy sobie, kombinował z unieważnieniem, ale z konkretnej rozmowy wrócił wzburzony i używał wyrazów, po czym znalazł tańsze rozwiązanie – wypisał się z KK i przeniósł do jednego z kościołów konkurencyjnych, o dużo mniejszych wymaganiach, dzięki czemu został kawalerem i nową oblubienicę poślubił ekumenicznie. Kosztowało go to wymianę okien w skromnej siedzibie pana biskupa, więc wyobraźcie sobie, ile chcieli ci od rzymskiego papieża.
Wielki Wodzu, andsolu i Wy, reszto bywalców:
Otóż na jakimś spotkaniu typu liceum reunion (których zresztą unikam, bo cóż mam wspólnego z tymi wszystkimi starcami, którzy na nie przychodzą), spotkałem się z kolegą Rafałem, co do którego dawno wiedziałem, że zostanie księdzem, bo pilnie uczył się łaciny. Okazało się, że jest obecnie wikariuszem sądowym sądu diecezjalnego. Mówię, że jak na razie potrzeby nie mam, ale warto podtrzymać znajomość, gdyby co do czego kiedykolwiek. Na co Rafał powiada, że on jest w tym drugim wydziale, nie unieważnieniowym, tylko postulatoryjnym. Więc jakby co do czego, to mam szybką ścieżkę na błogosławionego albo i lepiej. Ale na unieważnienie nie mam co liczyć.
To może… no nie wiem czy wypada, ale jakąś malutką relikwię? Może być luzem, sam sobie oprawię, ale już teraz bym poprosił, potem mogę się nie dopchać. 😎
Wieki Wódz nie dość, że rozwodnik, to jeszcze oprawca. 😯
A taka beatyfikacja albo jeszcze lepiej, to koniecznie musi być po zakończeniu żywota? Bo mnie by się bardziej podobała natychmiastowa beatyfikacja Babilasa. Kilku blogom nikt by już nie podskoczył, gdyby miały błogosławionego w gronie gości. 😈
Jakby się okazało, że sine końca żywota non, to czeka nas kilka trudnych decyzji. 😈
Relikwie, Wielki Wodzu, są stopnia pierwszego, drugiego i trzeciego. Ze stopniem pierwszym (partykuły ciała świętego) mieć będziemy kłopot największy, albowiem zęby jeszcze wszystkie w szczęce, migdały w jamie, wyrostek skalpelem nietknięty. Najłatwiej o stopień trzeci (inne przedmioty towarzyszące świętemu za życia, niekoniecznie związane z funkcjami religijnymi, przynajmniej raz dotknięte.). Ostatnio wymieniałem touchpad w macbooku. Nie to, żebym coś sugerował.
Aha, żeby uwiarygodnić swoją historię – link
Już wiem! Już wiem!
Babilasie, napisz mi coś takiego, żebym się poczuł dotknięty i wtedy to ja będę relikwią. 😈
Michale, nie podejrzewam Cię o tak poważne traktowanie boskiego wezwania be prepared.