Poprawka młotem
Prawdziwym wyznawcom nie wystarczy wyznawanie. Prawdziwość wyznawcy poznaje się po tym, że nie spocznie, póki na jego horyzoncie pozostanie chociaż jeden niewyznający.
Dlatego nie grzęznę w jałowych rozterkach i wątpliwościach co do mojej przyszłości. Wiem, że wyznawcy o nią zadbają. Czegokolwiek bym był niewyznawcą, zawsze się jakiś młot na mnie znajdzie.
I wam, drodzy współniewyznawcy, radzę jak najszybciej pogrążyć się w tej błogiej pewności. Na was też się znajdzie…
Idzie grupa bojowa przez tereny mgliste,
pieśni śpiewa nabożne, słowem chwali Pana,
wysłano do Bobika dzisiaj egzorcystę,
żeby z tego zwierzęcia wypędził szatana.
Bo że duch zły przebywa w tym kudłatym ciele,
to jest wniosek tak prosty jak uchwyt od kielni –
stopa jego kosmata nie stanie w kościele,
i Naszego Dziennika nie czyta piekielnik.
Geotermii nie wesprze ta gadzina wroga,
w zamach żaden nie wierzy ten pomiot sobaczy,
do Wawelu mu ponoć za daleka droga,
wiosną woli on wiosnę niż Polskę zobaczyć.
Straszna, straszna to kara, straszny wyrok boski,
tak wpaść w sidła szatańskie, tak się w nich zaplątać!
Idzie grupa bojowa przez uśpione wioski,
blednie Bobik i trwożnie kryje się po kątach.
Oj, Bobiku, przejrzałam Cię 😉
Marzy Ci się status męczennika 🙄
Nic z tego piesku 😉
E, tam, nic z tego. Wyraziłem przecież swą całkowitą pewność, że ktoś tam już o to zadba. Jak nie ci wyznawcy, to inni. 😎
Tylko, kurczę, może mi z tego niewiele przyjść, bo wśród niewyznawców męczeństwo chyba nie ma zbyt wysokich notowań. 🙁
Ale ponieważ nie wątpię, że na Was też przyjdzie kolej, to przynajmniej mam gwarancję na dobre towarzystwo podczas mąk. 😆
I wilk syty i owca cała. Polityka- kościół-partia. Ot rzecz cała http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,9461307,Fillon__nie_Sarkozy_na_beatyfikacji___To_normalne_.html
Nie trwóż nam się, Bobiku, zaprawdę, powiadam
Wszakeś nie jest ostatni z rodu bobiczego
Póki lud twój mądry głową jeszcze włada,
Szczek bojowych postraszy, lecz nie zrobi złego.
Nie o siebie się troszczy ma kudłata głowa,
nie w zakusach na cienki mój ogonek sprawa,
lecz w tym, gdzie się ten biedny niewyznawca schowa,
kiedy już niemal wszyscy będą coś wyznawać… 🙄
Niewyznawca jak mrówka błękitna z bajeczki
Wpierw samotna, zaś później wielka liczebnością
Rzecz w tym, by z niewyznawców wyznawcy nie czynić
Niewyznawcę wyznawać to też igrać z kością
No właśnie… 😉
Gdy raz tak, raz tak powiem, zaraz ktoś się czepi,
gdy zwątpię w to, com szczekał, jużem zdrajcy krewnym,
a przecież niewyznawcy święty nie ulepi,
sam musi dbać o bycie choć trochę niepewnym.
Bo z pewnością szczek pewny nie bobiczym szczekiem
lecz amstaffa, terriera z pyskiem bull czerwonym
co wie jedno, na drugie powarkuje srogo
kanałem mu łatwiej biec, bo trudniej kroczyć drogą.
http://grafica.blox.pl/2011/04/Ci-bardziej-lepsi-na-1235-rysunku.html
🙂
No i widzisz Bobiku, czego się doczekałeś? Teraz egzorcysta za Tobą lata!
A u mnie dzisiaj na obiad pierwsze szparagi!
A ta grupa bojowa to może z Tea Party? http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,9462698,Obama_jako_szympans___burza_wokol_rasistowskiego_e_maila.html 🙁
A ja jestem za porozumieniem:
http://hanula1950.blox.pl/resource/SOBAKI26.jpg
No, dokładnie tak wyglądała Pręgowana, kiedy zacząłem się z nią porozumiewać. Nic jeszcze wtedy nie wskazywało na to, że w razie czego ślepia potrafi wydrapać. 😛
Ale ja ją zażyję z mańki. Pokażę jej link od Pawła i powiem, że jest psem. Ciekawe, co zrobi. 😈
TA grupa (znaczy, do mnie idąca), Irku, to raczej z Holy Water Party. 😉 Ale podejrzewam, że w Tea Party tę herbatkę też nie z takiej zwykłej wody robią.
Ta grupa to jak najbardziej z Tea Party, Irku. U nas o tym jest glosno juz od paru dni, i nawet zdziwilam sie, czemu GW powoluje sie na brytyjskie gazety, a nie wprost na amerykanskie. A odnoszenie sie do przebaczenia jest bardzo ladne, ale niestety idzie tylko na korzysc jednej strony. I nie tylko Tea Party, ale i odlam Partii Republikanskiej juz od lat stosuje tzw. Southern strategy, ktora polega na mruganiu okiem (zwykle nie daja sie tak wprost przylapac, jak w tym przypadku) do tych wyborcow, zwlaszcza na Poludniu, ktorzy mocno zaluja, ze ruch Civil Rights jednak wiele uzyskal (choc daleko jeszcze od idealu). To naprawde dluzsza historia, ale tak mozna ja strescic w najwiekszym skrocie.
A poza tym, musze troche doczytac, bo wczoraj swietowalismy w miescie doroczna parade, pikniki, i niesmiale poczatki prawdziwej wiosny. Wialo u nas dosc mocno, az flagi sie plataly. Jak co roku, wszystkich ogluszylo historyczne dzialo niezaleznej jednostki artylerii concordzkiej. Jak co roku, przy grobie brytyjskich zonierzy (od nich sie w ogole glowna czesc uroczystosci zaczyna) konsul brytyjski i wice-gubernator stanu padli sobie w ramiona w ramach akcji „kiss and make up”. Jak co roku flagi kanadyjskie i brytyjskie otworzyly pochod przez miasto. Jak co roku, ludzie siedzieli na kocach na krawezniku glownej ulicy, z dziecmi w wozkach i za reke, i nastolatkami, wykazujacymi niezaleznosc, ale nie calkowita odrebnosc. Jak co roku w powietrzu unosil sie zapach konski, a uczestniczace licznie psy bardzo rozsadnie sie ulotnily przed odpalaniem historycznego dziala. Jednym slowem odbyl sie miejski coroczny obywatelski rytual, na zwykla skromna i ludzka skale. No i przy okazji – odbylo sie mnostwo spotkan z sasiadami, bo wszyscy prawie wylegaja na ulice, z kubkiem kawy, w klapkach, szortach, w zimowych kurtkach i butach, na hulajnogach i rowerach, i oczywiscie pieszo (miejsca do parkowania zostawia sie dla gosci).
Jak ten czas leci! Kolejna concordzka parada… 😆
Bardzo ciekawe jest takie tłumaczenie (nie tylko w przypadku tej polityczki), że szampański „żarcik” absolutnie nie miał na celu żadnej obrazy etnicznej, ba – w ogóle się do żadnej etniczności nie odnosił. Poprosiłbym ją wobec tego o wyjaśnienie, na czym śmieszność tego fotomontażu miała polegać.
Bo ja już taki durny jestem, że niektóre dowcipy trzeba mi tłumaczyć. 🙄
Zarzut rasizmu jest absolutnie nieuzasadniony, nie do obrony w żadnym sądzie. Szympans jest innym gatunkiem, więc można zarzucić tylko gatunkizm, a to nie jest zabronione. 😎
Tej pani można z pewnością zarzucić durnizm 👿
Powiadacie, że gatunkizm nie jest zabroniony? 😯
Uważam to za okropne wręcz niedopatrzenie! 👿
Lecę zakładać inicjatywę psobywatelską, mającą na celu natychmiastowy zakaz gatunkizmu. 😎
Najpierw zróbcie coś z rasizmem u siebie, psy! 👿
Tak, Bobiku, tez sie zdziwilam, ze jak ten czas leci, bo sadzac z rozwoju roslinnosci w tym roku mozna byloby spokojnie zalozyc, ze u nas dopiero marzec, i parada ma sie odbyc dopiero za miesiac. 😉
A co do „gatunkizmu” w wydaniu dzialaczki, to podrzucam strone samego Philipa Zimbardo:
http://www.lucifereffect.com/dehumanization.htm
O, przepraszam, Wielki Wodzu, to nie do mnie mowa! Ja akurat jestem urodzonym nierasistą. 😈
Witam,
pan od hiszpańskiego właśnie mi wysłał przeuroczego maila: drukowanymi literami życzenia wesolych świąt a pod spodem 15 załączników z ćwiczeniami do zrobienia przez te święta. A niech go gęś kopnie.
http://joann.soup.io/post/118944333/Nie-tylko-w-Polsce
Tea Party to koszmarna organizacja. Przeraża mnie rośnięcie w siłę ruchów nie tyle prawicowych, co głoszących poglądy wręcz rasistowskie, homofobiczne, ksenofobiczne itd. Powinno być przecież na odwrót.
Simcha mi się spsiła, leży w budzie pół wieczoru 😯
A Pręgowana z kolei z niewyjaśnionych przyczyn olała wszystkie dostępne w domu miękkości i zaczęła spędzać noce na dywaniku.
Może to w hołdzie dla Pani Kierowniczki? 😆
We wczorajszych wiadomościach słyszałem, że w Niemczech liczba członków ugrupowań neonazistowskich wprawdzie ostatnio nieznacznie spadła, ale za to wzrosła ich akceptacja przemocy i gotowość do jej stosowania. Nic pocieszającego. 🙄
Tak, i wyniki wyborow w Finlandii takze niestety wpisuja sie w wiekszy trend.
http://www.bbc.co.uk/news/world-europe-13115454
Natomiast rozwodowe rozmowki pod poprzednim wpisem przypomnialy mi wspomnienia Gombrowicza z szokowania dosc konserwatywnej matki przez niego i brata rozmowami o najnowszych – wyimaginowanych – rozwodach w rodzinie. Minelo dobrych kilkadziesiat lat, i jak sie okazuje dalej moga spelniac te sama role… 😉
Moniko, myślisz, że te wszystkie rozwody pod poprzednim wpisem oni sobie wyimaginowali tylko po to, żeby nas zszokować? 😆
Ciekawe, czy kościelnie unicestwione szwagrostwo andsola też wyimaginowane? 😉
I kto tu miałby robić za konserwatywną matkę? 😛
Nie, Bobiku, ale przyznasz, ze Gombrowicz moglby zauwazyc, ze material do szokowania matron i ciotek jakos wolno sie zmienia pod nasza szerokoscia geograficzna… 😆
Konserwatywną matkę możemy powołać do wirtualnego życia na mocy dekretu. 😀
Gombrowicz, gdyby wysiadł z maszyny czasu w odpowiednim miejscu, mógłby spokojnie być przekonany, że nigdy do niej nie wsiadał. I ja bym nie bardzo wiedział, jak go wyprowadzić z błędu. 🙄
Czy, jeżeli czuję się dotknięta wypowiedziami wiadomo kogo, to relikwieję, czy nie?
Kochani, idzie ku lepszemu. Niektórzy odczuwają już przesyt i głośno domagają się normalności:
http://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/1,35612,9461532,Mieszkancy_Gdanska_nie_chca_nowego_kosciola.html
Gdańszczanie odczuwają głódź normalności? 😈
Haneczko, relikwienie odbywa się według pewnych zasad, nie tak na dziko. Jeżeli mnie, zaprzańca babilasowego, dotknie sam błogosławiony Babilas, to staję się z urzędu relikwią trzeciego stopnia. A gdy będę wyrostkiem, to nawet pierwszego. Ale kiedy Ty, niewyznawczyni wiadomo kogo, poczujesz się dotknięta przez wiadomo kogo, to możesz stać się nawet antyrelikwią. I wtedy bez egzorcysty się nie obejdzie. 🙄
Ciekawam, jak juz by się wypędziło z Haneczki Samo Zło, które zdaje się być jej kwintesencją, to co by pozostało? 🙄
Przymierzyłam antyrelikwię. Fason bardzo mi odpowiada, materiał nie do zdarcia. Dziękuję, Bobiku 😀
Vesper, zważyłam. Zostało 51,5 i wolałabym tego nie tracić 🙄
Idę liczyć barany. Dobranoc 🙂
A co to ma za znaczenie dla egzorcysty, co by zostało? Nie słyszałem, żeby egzorcystów interesowały jakiekolwiek pozostałości w delikwencie. np. jakieś zasoby Dobrego lub Takiego Sobie. Profesjonalny egzorcysta jest wyłącznie od Złego i ma je wypędzić do ostatka, do szału, do dna. A potem – choćby potop. 🙄
Otoz koscioly bedzie mozna w przszlosci przerobic na takie oto zgrabne mieszkanka:
http://simplycondos.com/condos/toronto/condos/H_P/heritage_lofts.htm
Nie ma tego zlego…
Te wspolczesne prawicowe ruchy sa jak grypa hiszpanka: mina i uodpornia nas na podobne wirusy w przyszlosci. Ludzi czasem jest latwo zastraszyc, bo kazdy ma cos tam do stracenia, ale Amerykanie to zasadniczo bardzo dzielni ludzie i czesto maja sympatie dla underdoga (sorry Bobiku, no offense). Mysle, ze Tea Party daleko nie zajedzie, nawet jesli Obama przegra nastepne wybory. Stany zawsze byly bardzo podzielone: Nowy York, Massachussetts i Kalifornia contra cala reszta. Oj kciukotrzymanie moze byc Obamie bardzo potrzebne.
Zostaje potem po tej prawicy kurz i obciach. Nie wiem czy ktos z was byl kiedys w Vichy Francja. Czy kiedykolwiek powstanie film, w ktorym Edgar Hoover nie jest wariatem. No wlasnie, nikt nie chce pojechac do Vichy. Nie ma pielgrzymek na groby roznych generalissimusow, co lubili rzady silnej reki.
W dzisiejszych czasach liczenie baranów bardzo oddala sen, szybciej człowiek doliczy się błogosławionych w Babilasie.
Durnizm, mówisz, haneczko? To ja już wiem kto wygra coroczny Bobikowy konkurs Ostry Quieu Qoszyka.
Ach, Moniko, właśnie dotarła do mnie „An Ambiguous Journey to the City”. Nie tylko Rysiu prowadzi mnie do bankructwa.
W takim razie, andsolu, chyba pozostanie nam z Rysiem opcja bankowa, zeby nie dac sie zupelnie przytloczyc poczuciu odpowiedzialnosci za Twoje ewentualne bankructwo: oglaszamy sie wielkim bankiem i sami zaczynamy grozic upadloscia. 🙂
Kroliku, te Heritage Lofts daja nowe, doslowne znaczenie utartemu sformulowaniu „cathedral ceilings”. 🙂
„Wstawaj szkoda dnia”! 😯
To w radiu, tak mówią 🙄
nie tylko wstaje, brykam tez z rana 🙂
radio oczywiscie ma racje, kazdego dnia szkoda 😀
brykam fikam
Ach, słoneczko cudne 😀 za oknem. I ” dziki seks” kaczek w oczku wodnym. Rzeczywiście szkoda dnia. Witam i zapraszam na herbatę. 🙂
Szukajcie, a znajdziecie. Oto rym Barańczaka do ” cietrzew” ( Zeszyty Literackie nr 35)
„Nie muszę zgłębiać archiwalnych Szaf tu:
Wiem, że nie piłem z ptakiem bruderszaftu.
Więc zwierzęca Amikoszoneria
Jest mi wstrętniejsza niż Ławrientij Beria.
Jak podejrzanych Melin albo Met Szef,
Swej Nachalności Igłą wkłuwa Cietrzew
W Tkaninę Życia nowy Trosk i Bied Szew.”
Dzień dobry 🙂 Do kawy: Mazurek wielkanocny – http://www.stachurska.eu/?p=1693
Dzien dobry 🙂
Piekna pogoda, wszystko kwitnie, chinski bez pachnie, (powinnam dodac ze mace chrupia…) . Pesach to swieto wiosny i swieto wolnosci, a takze rocznica stworzenia swiata, ktore to, wg jednej z dwoch interpretacji, mialo miejsce pierwszego dnia pesachowego miesiaca Nisan 🙂
Bobiku, tu mozesz przeczytac o tym co Cie czeka 😀
(Ja podlegam innej instytucji, wiec zabieg bedzie inny, choc w tej samej sprawie 🙂 Z tym ze w judaizmie to troche inaczej wyglada – wiara musi byc sprawa wolnego wyboru, mysl nie jest grzechem, takze mysl „nieczysta”, i jurysdykcji podlegaja tylko czyny, tz np przestrzeganie).
Co do nawracania, czesto slysze ten sam zarzut w obie strony: niewierzacy zarzucaja to wierzacym, a wierzacy uwazaja ze to ateisci wszystkim usiluja dowiesc ze maja racje. Dla mnie najwazniejsze to zgodzic sie ze sprawa jest prywatna, a potem mozna sobie podyskutowac.
Dzień dobry, 😀
nie jestem strachliwa, ale poniższego scenariusza bałabym się:
http://alfaomega.webnode.com/products/piotr%20rachtan%3a%20konstytucja%20-%20co%20pis%20planuje%20polakom%20zrobi%C4%87/
Dzień dobry 🙂 Znowu tyle rzeczy, do których chciałbym coś doszczeknąć, a tu od rana bieganina i czasu nie starcza.
Spróbuję ro robić po kawałku, a na razie chcę tylko uspokoić Liska: ja absolutnie i w żaden sposób nie podlegam Watykanowi. Dzięki miejscu zamieszkania nawet pośrednio nie muszę. 🙂
Mar-Jo. Wszystkich rozmarzonych słoneczkiem ściągnęłaś na ziemię 😉
Ale nie do końca Ci się to uda 😀 http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80355,9467251,NASA_publikuje_niesamowite_zdjecia_kosmosu,,ga.html
Irku, im więcej twardo stąpających po ziemi, tym lepiej. 🙂
Ale wychodzenie na słoneczko popieram!! 🙂
Z przerabianiem kościołów na lofty bym się tak nie śpieszył. 🙄 Polskie budownictwo sakralne jest w większości tak kosz-mar-ne, że jedynie wizja zrównania kiedyś z ziemią tych wszystkich potworków może mnie satysfakcjonować. Myśl, że one – w postaci loftów – jeszcze latami czy wiekami miałyby straszyć, raczej mi włos jeży na ciele.
Ale jeśli się komuś uda wybudować jakiegoś Notredama, to proszę bardzo, możemy przerabiać. 😆
Zdjęcia z kosmosu, też coś. Gdyby NASA opublikowała zdjęcia kosmitów, to dopiero mogłyby nam poopadać szczęki. 😎
Ale przyznaję, że kiedy – dość już dawno- wrzucaliśmy tu filmiki z kosmosu, to doznałem zupełnego odjazdu estetycznego. 🙂
Bobik, ale Ty też chyba nosisz brodę :-[ http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103454,9462209,Broda__O_Dagestanczyku__ktory_probuje_w_Warszawie.html
Brodę noszę okresami (na wiosnę mi golą), ale zawsze jestem czarny i odszczekuję się, czyli mam przechlapane. Dlatego nawet nie próbuję brać się do hodowli owiec. 🙄
Z Barańczakem, jak widzę, pewne myśli dotyczące cietrzewia mieliśmy zbieżne, ale na szczęście były też momenty, w których pięknie różniliśmy się. 😈
jak jeden Bobik może się kryć po kątach (wielu)? jakaś magiczna (tfu!gińprzepadnijmaronieczysta!) formuła pozwalająca na jednoczesne przebywanie w kilku miejscach? ja też tak chcę!
Foma, a próbowałeś kiedy pomieszkać w budzie? Zapewniam Cię, że tam jeden pies, zwłaszcza jak nie jest z tych najmniejszych, może kryć się równocześnie po kilku kątach. Tobie też się na pewno uda. 😆
Zastanawiałem się nad tym, co napisał Królik, że do takiego Vichy czy grobu generalissimusa publika się nie pcha. Fakt, w ofertach biur podróży tego raczej nie ma, ale o ile wiem, przez wyznawców różne pielgrzymki do świętych miejsc prawicy, albo nawet faszyzmu, są organizowane. Przypomnieć też mogę polską pielgrzymkę do świętego Pinocheta… 🙄
Dłużej nie pomyślę, bo w teren muszę. 😉
Bobiku, gdybym mieszkał w budzie, musiałbym nosić miano budowniczego. a nosić to ja mogę co najwyżej alkohol ze sklepu 😈
Vichy to przyjemne miasteczko. Faszystowskich wycieczek nie stwierdzono, tubylcy sympatyczni, jeśli się ich nie wyzywa od faszystów. Okolica też bardzo ładna i żarcie w porządku. Możecie śmiało jeździć, nic nie grozi.
Mar-Jo, każdy by się bał takiego scenariusza. Ja bardziej się boję takich interpretatorów prawa, jak pan Rachtan, który zapewne jest światły, postępowy i europejski, ale jest też idiotą, co udowodnił w tym tekście. Jak sobie interpretuje prywatnie, w domu, to wyłącznie jego sprawa i komornika, ale nie, on musi to ogłosić światu. 🙄
Pięknie, pięknie, pięknie 😆
Jutro godziny dziekańskie dokładnie w czasie moich zajęć – 6 godzin 🙄
O PiSie nie będę czytała, pisała, etc., do poświąt 😎
Prace świąteczne = kulinarne ograniczam do minimum. W ciągu dnia zamierzam się cieszyć słońcem, kwieciem i takimi tam. Wieczorem słuchać kumkania żab i puszczać oko do księżyca 😆
A co z pasztetówką? 😀
„Rejestracja kiełbasy jałowcowej i kiełbasy myśliwskiej w rejestrze gwarantowanych tradycyjnych specjalności
Kolejne polskie produkty zostały objęte ochroną przez prawo unijne. Kiełbasa jałowcowa i kiełbasa myśliwska zostały zarejestrowane w rejestrze gwarantowanych tradycyjnych specjalności (GTS).
Zgodnie z rozporządzeniem Rady (WE) nr 509/2006 w sprawie produktów rolnych i środków spożywczych będących gwarantowanymi tradycyjnymi specjalnościami (Dz.U.UE.L.06.93.1) tradycyjny produkt rolny lub środek spożywczy jest rejestrowany przez KE ze względu na jego specyficzny charakter. Od momentu rejestracji nazwa wpisana do rejestru może być używana jedynie do identyfikacji produktu rolnego lub środka spożywczego odpowiadającego specyfikacji produktu będącego gwarantowaną tradycyjną specjalnością. Zarejestrowane nazwy mogą jednak być nadal używane przy etykietowaniu produktów nieodpowiadających zarejestrowanej specyfikacji produktu, jednak bez możliwości umieszczania na nich oznaczenia „gwarantowana tradycyjna specjalność”, skrótu „GTS” lub odpowiadającego mu symbolu wspólnotowego.
Z dniem 19 kwietnia 2011 r. opublikowano rozporządzenia Komisji Europejskiej (UE) nr 379/2011 i nr 382/2011 rejestrujące w rejestrze gwarantowanych tradycyjnych specjalności nazwę [„Kiełbasa jałowcowa” (GTS)] i nazwę [„Kiełbasa myśliwska”(GTS)] (Dz.U.UE.L.11.103.2 i Dz.U.UE.L.11.103.6). Rozporządzenia wejdą w życie z dniem 9 maja 2011 r.
Rafał Bułach
Redakcja Publikacji Elektronicznych WKP
Data publikacji: 19 kwietnia 2011 r.”
Umiejętność przebywania w kilku miejscach na raz może się okazać zgubna w skutkach. Bo kiedy otoczenie się połapie, to szybko skojarzy, że oznacza to zdolność do Zrobienia o Wiele Więcej i natychmiast zacznie procedurę Dodatkowego Obciążania. Jesteś pewien, foma, że tego byś właśnie chciał?
vesper, że czego bym?
Skopiowałam z FB: Osiągnięcia rządu PIS
1. skompromitowane osoby na najwyższych stanowiskach:A.Kryże(komunistyczny sędzia skazujący za komuny opozycję na więzienie został w nagrodę ministrem sprawiedliwości), „magister” Skrzypek prezesem NBP(nie potrafił nawet powiedzieć kto jest szefem BŚ, albo co to jest stopa procentowa),A.Lepper(wielokrotny skazany),Giertych ministrem edukacji,Lipiec(ministrem sportu został człowiek zdyskwalifikowany za doping), Gilowska(nepotyzm), Fotyga(brak biegłej znajomości j.angielskiego), Kaczmarek(ministrem spraw wewnęrznych jeden z członków układu „wykrytego” przez Kaczyńskiego), Kornatowski szefem policji,Netzel prezesem PZU, Jaworski prezesem stocznii.
2. brak reformy służby zdrowia, systemu emerytalnego, edukacji, szk.wyższego, sądownictwa,prokuratury,deregulacji gospodarki,finansów
3. Kaczyński chwali się „gigantycznym”wzrostem gospodarczym 6% podczas szczytu światowej koniunktury podczas gdy jest jednym ze słabiej rozwijających się państw byłego obozu komunistycznego
4. indolencja inwestycji państwowych :
– wyremontowano 1 peron we Włoszczowej
– powstało 1 boisko na wzór orlika
– zaledwie 100 km rozpoczętych inwestycji autosradowych
– ustalanie tras drogowych według „własnego prawa środowiskowego”, co doprowadziło do tego , że 70% inwestycji powstawała niestety z naruszeniem prawa europejskiego(i dwa lata stracone)
5. w szczycie koniunktury światowej nie potrafiono znależć inwestora dla stoczni- ten bigos zostawiono następnym rządom
6. niemożność załatwiemia sprawy Eureko – ten bigos zostawiono następnym rządom
7. ”solidarny” pis obniżył podatki najbogatszym i składkę rentową bez przeprowadzenia reformy wydatkowej co spowadowalo złe skutki (wzrost długu o 100mld. Zł)
8. embargo na mięso w 1 miesiącu rządzenia
9. sterowanie z tylnego siedzenia rządem
10. L.Kaczyński za fotografie z Merkel załatwia Polskę na 50 mld(sprawa emisji dwutlenku węgla)
11. atmosfera obsesji:szafa Lesiaka, polowanie na agentów,obsesja lustracyjna,pogarda dla ludzi lepiej wykształconych(wykształciuchy)
12. podzielenie kościoła:dobry Rydzyk , inni żli
13. największe strajki personelu medycznego w historii
14. jednorazowa wypłata dla emerytów
15. fatalne stosunki z innymi państwami (Polska traktowama jest jako piąte koło u woza)
16. taśmy Begger –Lipiński usiłuje korumpować posłankę Begger; seksafera
17. pis chce tworzyć specjalne rezerwaty dla „trudnej” młodzieży
18. odkrycie układu który niszczy Polskę(to koalicjant Lepper,minister Kaczmarek powołany prze
z pis, szef policji powołany przez pis-Kornatowski,Netzel,Lipiec)
19. reformatorem sł.zdrowia okazał się Ziobro(zreformował transplantologię)
Skopiowane z Forum na GW
Chyba się dziś wiele na blogu nie nabędę. 🙁 Ledwom wrócił, już o następnym wychodzeniu myśleć muszę. Wprawdzie tym razem towarzyskim, no ale niebecność jest nieobecnością, jest nieobecnością.
Prace świąteczno-kulinarne, jak widać, na razie też ograniczam do minimum, a nawet do zera. I mam nadzieję, że uda mi się w tym wytrwać co najmniej do soboty. 😎
Wielki Wodzu, ja po pierwsze nie prawnik, po drugie tekst Rachtana miałem czas tylko bardzo pobieżnie przelecieć, ale chętnie bym się dowiedział od kogoś cwańszego, co tam jest idiotyczne. Znaczy, ja zrozumiałem z Rachtana konkluzji, że Kaczyński chce sobie skroić system prezydencki na swoją miarę i teraz nie wiem, czy ta konkluzja jest idiotyczna, czy też ona jest słuszna, ale głupimi argumentami podparta?
Do listy skopiowanej przez Pannę Kota muszę dodać że podczas jakże chwalebnej kadencji L.Kaczyńskiego na stołku prezydenta Warszawy nie wydano prawie żadnego pozwolenia na budowę (!). A to dlatego, że pan prezydent postanowił wydawać wszelkie decyzje osobiście, nie pojmując że z jakiegoś ważnego powodu nasze miasto stołeczne zostało podzielone na dość autonomiczne gminy.
Zaraz mnie do tych Czech deportują 🙄
Wystarczyłoby, żeby pan prezydęt słyszał o podziale pracy. Już to zapewne bardzo byłoby ułatwiło życie jemu i innym. 😉
Alienor, a co by Ci szkodziła ta deportacja? Przecież sama chcesz do Czech. 😛
ide sladem Jotki i zostawiam pis w ich swiecie do po urlopie 🙂
przykro mi bardzo andsolu ale te ksiazke powinienes koniecznie kupic i oczywiscie przeczytac (jezeli jeszcze tego nie uczyniles 🙂 )
De ontdekking van de hemel
czy Bog moze zerwac przymierze u ludzmi? – odpowiedz tutaj:
Harry Mulisch „Odkrycie nieba”
p.s. polecam kazdemu 🙂
maly, mily, Jazz :
http://www.youtube.com/watch?v=WE6WBzW68P0
Smacznego Jaja, Mokrego Dyngusa 😀
a do zyczen, kaloryczne ciasto
http://farm5.static.flickr.com/4021/4646780633_e3a787f678_z.jpg
Do Czech, Bobiku, to Alienor chce, ale kazdy przed wyjazdem lubi miec czas na spakowanie szczoteczki do zebow i paru innych niezbednych drobiazgow. 😉
Mnie tez sie chwilowo nie chce zanadto myslec o polityce, ani tu, ani tam, ale jeszcze podrzucam prof. Glowinskiego, jesli ktos nie przeczytal, bo zawsze istnieje przyjemnosc intelektualna z wnikliwej analizy nawet nieprzyjemnych zjawisk.
http://wyborcza.pl/1,97863,9445370,Retoryka_PiS__krotki_kurs_samoobrony.html
I jeszcze prezydent Komorowski z wcale niezlym pomyslem na to, zeby zaczac zapelniac przestrzen publiczna czyms wiecej niz smutnymi i ponurymi, lub chocby tylko wznioslymi rocznicami, przeplatajacymi sie z nieustajacymi manifestacjami przeciwko. Lakoff by go za ten pomysl z pewnoscia pochwalil.
http://wyborcza.pl/1,75248,9471638,Prezydent_zaprasza_na__Majowke_z_Polska_.html
Coś pięknego!!!
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103087,9473562,Koniec_ze_Smolenskiem__katastrofa__tuplewem____W_internecie.html
Przy okazji tego zaproszenia na majówkę pan prezydent mial małą wpadkę, stwierdził, że Konstytucja 3 Maja była drugą w Europie a nie na świecie.
No ale nie ma prezydentów doskonałych. 🙄
Do Czech bym chciała, ale wypadałoby wcześniej studia skończyć, pracę i mieszkanie znaleźć…
Polewam różowe, chętni?
Oficjalne, państwowe święto na wesoło, a nie martyrologicznie? 😯 Tego u nas naprawdę jeszcze nie było. 😈
Chyba się z wrażenia tego różowego napiję, zanim pójdę w Niemcy. 😀
Bobiku, kto tu jest kandydatem na męczennika, przepraszam? Nie zgłaszałem się na ochotnika, ale skoro wywołujesz po nazwisku, to nie mam wyjścia i niosę brzemię swoje z godnością.
Oczywiście, jeśli nazywa się idiotą człowieka znającego takie słowa, jak „autoteliczny”, a nawet „prakseologia” (Encyklopedia i Rododendron, gdzie to było?), trzeba to czasem uzasadnić. No to, że się tak wyrażę kolokwialnie (ha!), sru.
Najpierw jest o pojęciu Narodu, do którego należy władza w RP, a sprawuje ją Naród przez demokratycznie wybranych przedstawicieli lub bezpośrednio. Do tego przyczepić się autor nie mógł, gdyż słowo w słowo tak samo napisano w oświeconej Konstytucji obowiązującej, przyjętej w 1997 roku. Przyczepił się więc do braku definicji Narodu, której w projekcie nie ma. To straszne, prawda? W tym miejscu należy zawrzeć oburzeniem i spojrzeć w Konstytucję obowiązującą, jakiej to definicji zamierzają pozbawić nas siły ciemności. Patrzymy i tak, i pod światło, i jeszcze raz. Nie ma, naprawdę.
Jest tylko w preambule coś o Narodzie, a dokładniej o źródłach wartości uniwersalnych, jakie obywatele RP powinni (wszyscy?) uznawać za swoje. Po dobrych 30 latach od zaliczenia wstępu do prawoznawstwa pamiętam, że preambuły nie zawierają tekstu normatywnego, a więc i definicji. Gdyby jednak nagiąć prawoznawstwo do ideologii i uznać zapis z preambuły za obowiązującą definicję, wykluczymy z grona pełnoprawnych obywateli tych, którzy nie przejmują się zarazem prawdą, dobrem, sprawiedliwością i pięknem. Czyli większość. Na szczęście, powiadam, preambuły nie stanowią prawa.
Zatem i w projekcie, i w akcie obowiązującym mamy takie same zapisy o podmiotowości Narodu i taki sam brak jego definicji, co w pierwszym przypadku jest dowodem wiadomo czego, a w drugim świadczy o poszanowaniu wszystkiego, co cywilizowany człowiek powinien szanować.
Dalej nie będę tak upierdliwy dlatego, że każde męczeństwo ma jakieś granice, a ja nie mam kwalifikacji św. Cecylii, żeby przez dwie godziny opiewać jego wszystkie aspekty. Autor omawia niektóre projektowane przepisy konstytucyjne i porównuje z obowiązującymi, a czyni to językiem potocznym i prostowanie każdej nieścisłości wymagałoby krótkiej rozprawy, za jaką szanujący się ekspert zażąda średniej krajowej (nie jestem ekspertem, z szacunkiem też różnie bywa, w każdym razie chleba zabierał nikomu nie będę).
Rozważania prowadzą do nieuchronnego wniosku: PiS zamierza wprowadzić „ustrój” prezydencki „bocznymi drzwiami”. Jakimi bocznymi, pytam, skoro frontowymi? Cytowane strzępy projektu pozwalają się zorientować, że chodzi o „ustrój” prezydencki w całej okazałości i bez, za przeproszeniem, kamuflażu. Coś z grubsza podobnego do „ustroju” Francji. Szczególnie ujmujący jest akapit zatytułowany „Inspiracje”, gdzie autor odsyła do konstytucji kwietniowej. Znów wytężam resztki pamięci i przypominam sobie, jak dobre 30 lat temu czytałem o faszystowskim charakterze tamtej konstytucji, a pan od prawa konstytucyjnego powiedział, że z tego rozdziału nie będzie pytał i najlepiej przy nim tematu nie poruszać. Nowe jednak wróciło, co średnio mnie dziwi, gdyż widuję często jednego z gierkowskich teoretyków prawa (tzw. „niebieska cegła”, z obszernymi porównaniami myśli przodującej z burżuazyjną w każdym rozdziale) w roli autoryteta prawomyślnego.
(Dlaczego piszę „ustrój”? Bo właściwym terminem byłby „reżim”, ale to słowo jest w mowie potocznej trochę sponiewierane.)
Teraz czyha na mnie zarzut, że jestem zwolennikiem. Otóż nie jestem i nie uważam systemu prezydenckiego za coś doskonalszego z samej istoty, chociaż ma on obok wad różne zalety, jak wszystko na świecie, o czym być może mogliby coś powiedzieć Francuzi, jęczący od lat pod obuwiem bezwzględnych satrapów. Dyskutować o tych wadach i zaletach trzeba, należy i powinno się, niekoniecznie w kontekście Kaczyńskiego. Jak podstawić innego pana K. to już będzie dobrze?
Rzecz w tym, że się nie dyskutuje, tylko płodzi paszkwile w stylu „poznaj pisowca”, pisane językiem propagandy ogólnowojskowej. Jeśli to ma być odpowiedź na podobne w stylu pisma patryjotyszne, to zaprawdę, autor trafił w sam środek. Stąd wnoszę, że i jego kompetencje intelektualne są podobne jak u autorów strony przeciwnej. Wnioski niech każdy sobie wyciąga jak potrafi, ale język, styl i dobór argumentów nie powinien obrażać czytelnika. U prof. Głowińskiego nie obraża, więc to da się zrobić.
Podsumowując referat proszę o wszystkich o bardziej krytyczny dobór lektur, co będzie z pożytkiem dla obojga zdrowiów (?), psychicznego i fizycznego. Mniej górnolotnie, czyli kolokwialnie (a co sie bede!) – nie przejmujcie się każdą pierdołą tylko dlatego, że jakiś debil to napisał i wywiesił w internecie.
Rzekłem (niechętnie).
Ale długie. Przepraszam. 😳
Alienor, co za zbieg okoliczności. też udało mi się znaleźć niezłe różowe. słowackie!
Dzięki, Wielki Wodzu. Twoje męczarnie się opłaciły, bo ja teraz nieco więcej wiem, niż przedtem. 😆
Ja nigdy nie przechodziłem nawet wstępu do wstępu do prawoznawstwa, więc wiem, że brakuje mi podstaw do sensownej oceny tekstu, który się subtelnościami prawnymi zajmuje. Ale bardzo chętnie słucham, co mają na ten temat do powiedzenia ci, którzy mogą przytoczyć jakieś konkretne argumenty. 🙂
Równocześnie muszę się jednak ująć za wrzucaniem nie tylko takich linków, które mądre i słuszne. 😉 O tych „niesłusznych” też można ciekawie pogadać. Nawet się nieraz się zdarza, że materiał polemiczny jest ciekawszy od wyjściowego. Więc lepiej nie rozstrzygajmy z góry, co warto wrzucać, a czego nie warto. 😉
Obydwa zdrowia (psych. i fiz.) powinny podziekowac Wodzowi.
Kiedys kazdy dzien zaczynalismy i konczylismy na tym jaki ten Kaczynski jest gupi. Bez zadnej polemiki. To bylo za latwe.
Dzień dobry 😆
WIOSNA, „panie sierżancie” 🙄
Doczytałam Wodza.
Szapobasy za wysiłek, merytoryczne odniesienie się do tekstu 😎
„Piątka” za dwa zdrowia, których nam wszystkim życzę 😆
Z wiosny najbardziej brakuje mi tulipanow. 🙂
U mnie koło urzędu gminy rosną żonkile na trawniku. Dwa ładne kółeczka, sympatycznie to wygląda. Gdyby nie tabliczka, że ów trawniczek (na którym stoi także tablica odliczająca dni, godziny, minuty i sekundy do Euro 2012) z plamami żonkilów to „Pola Nadziei”. 😯 Jakiej nadziei nie doczytałam, sądzę że cel zbożny, ale taka atrakcja w okolicznościach warszawskiej Pragi wygląda ciekawie 😉 .
Niewątpliwe szapobasy dla Wodza.
Foma, a jak się dzisiaj czujesz? Bo u mnie wino było dobre, więc ja dzisiaj średnio. 🙄
Alienor, wina poszła tylko połowa, więc jest nawet nawet (ale żebyż tylko wczorajsze wino składało się na codzienną breję do przebycia…)
Dzień dobry 🙂 Co Wy tak od rana o winie i karze za jego wypicie? Podobno już miało być w kraju wesoło, a nie tylko męczeństwo i męczeństwo. 😎
Mnie jest niezwykle radośnie, ponieważ z wczorajszej prognozy pogody dowiedziałem się, że Niemcy są na grzbiecie omegi, czyli wyżu w kształcie omegi, z dwoma niżami na jej stopach, które wypadają gdzieś tam w Hiszpanii i w Grecji. Znaczy, sprawiedliwość dziejowa zatriumfowała i chociaż raz pogoda śródziemnomorska jest u nas, a u nich nasza. I przynajmniej przez całe święta ten wyż ma się utrzymać. 😀
Męczeństwo po winie to całkiem miłe męczeństwo. I ludzie w pracy jacy wyrozumiali 🙄
Zwierzaku, nie tylko Tobie brakuje tulipanów. Ja zakupiłem w jesieni kilkanaście cebulek i miałem zamiar wiosną nacieszyć się wyrosłym z nich kwieciem. Ale ten wiadomy, wstrętny Niemiec ukrył mi je w piwnicy i w dodatku wspaniałomyślnie pozwolił się żywić nimi myszom. Moimi cebulkami! 👿
No, w każdym razie też mi chyba z 15 tulipanów brakuje. 🙁
a ja się męczyłem tylko z korkiem 🙄
Dzwońcie bębny, bijcie dzwony,
niech od gór dmie wiater,
srogim korkiem utrudzony,
zmęczył się bohater.
Cóż, że żądzą walki pałał,
ciągnął, pchał, przeklinał…
I tak poddać się nie chciała
oporna gadzina.
Wreszcie bojem padł zmożony,
tudzież próżną chętką
i z boleścią rzekł do żony:
gdzie flaszka z zakrętką? 😥
Bobiku (10:49),
ten rodzaj mieńczeństwa (proszę nie poprawiać) znajduje w moim sercu pełen odzew i współczucie 😎
Ba, masz u mnie, na otarcie łez i zagojenie ran, butelkę (0,75 a nie marne 0,33) pigwówki, która ma już 6 miesięcy i latem będzie całkiem „donoszona” 🙄
Nakładam sobie, na czas świateczny i okołoświąteczny, szlaban na zajmowanie się mieńczeństwem boguojczyźnianym 👿
Popieram też w całej rozciągłości sprawiedliwość klimatyczną 😆
Jotko, rozumiem, że Wielkanoc nie nastraja do poważnego zajmowania się mieńczeństwem, ale na jaja chyba można, a wręcz wypada? 😈
Pigwówki ci u nas niedostatek, więc i tę przyjmiemy chętnym sercem, i ową, i jeszcze inną… 😆
exactly & genau Bobiku ! 😆
Dzień dobry 🙂
U nas tulipanów zatrzęsienie 🙂 Powyrastały nawet tam, skąd je pracowicie z panem mężem wykopywaliśmy 😯
A wokół domu zaczęło kwitnąć różnokolorowe to http://pl.wikipedia.org/wiki/Floks_szydlasty
A moze by tak…
polaskotac pingwinka?
http://www.youtube.com/watch?v=3wTWWjYTe1I
wiosennie
Mar-Jo, do kolekcji martwych bohaterów 😉 http://archiwum.polityka.pl/art/latynosi-tez-patrza-wstecz,430909.html
Tereso, małe jest piękne 😀
A propos Latynosów: nareszcie oficjalnie i formalnie nastąpiła zmiana władzy na Kubie. Teraz już nie będzie rządził Castro, tylko Castro. 🙄
Siwiec mnie zaskoczył http://cjg.gazeta.pl/CJG_Poznan/1,104399,9472509,Podwojne_zycie_synagog.html
Nasza wyglądała tak http://pl.wikipedia.org/wiki/Synagoga_w_Gnie%C5%BAnie
Do kolekcji martwych bohaterów może być jeszcze ten 😀
http://deser.pl/deser/1,111857,9476274,Znaleziono_najwieksza_skamieline_pajaka___z_czasow.html
Do pogłaskania pingwinka raczej bym go nie namawiał… 🙄
Dziękuję za łagodny wymiar.
A z tymi bohaterami, to czy oni nie mogli do mnie zadzwonić i zapytać, jak to się robi w Polszcze? Bierze się nóż, piłę i już, poszczególne podroby do słoików, a potem przetarg na warunki przechowywania. Co za prymitywny Naród w tym Salwadorze. 😕
Bardzo poza tym proszę, chyba w tak znakomitym towarzystwie ktoś wie, w której książce było o tych uczonych słowach Encyklopedia i Rododendron? Muminki? Ten obrzydliwy Niemiec od Bobika czasem u mnie bywa, ostatnio coraz częściej.
Dziędobry, Bobikowo.
Wróciłam z wuajaży, nieco bardziej kulawa, ale zadowolona z życia. Na razie tylko chciałam Was przywitać gorąco, a potem będę doczytywać.
Home, sweet home!!!
Szanta, sweet Szanta!
Spanie BEZ psa to jakieś nieporozumienie.
W Muminkach raczej nie. Nisia będzie wiedziała. Dzień dobry, powrócona Nisiu 🙂
To jest jak z innej planety. Różnice mentalnościowe tak wielkie, że aż nie do uwierzenia. Bardzo żałuję, że nie mam tam swojego człowieka http://wyborcza.pl/1,75480,9429646,Listy_Polakow_z_Japonii.html
W szkole średniej i na początku studiów korespondowałam z Japonką, moją rówieśnicą, Michiko Tatakoro. W połowie studiów wyszłam za mąż, urodziłam dziecko i niestety zaniedbałam tę korespondencję. W wyniku licznych przeprowadzek zgubiłam listy i adres do Michiko. Wiele razy tego żałowałam. Chętnie odnowiłabym tę korespondencyjną znajomość.
W takich okresach, jak tsunami, często o niej myślę i mam nadzieję, że żyje zdrowa i szczęśliwa.
haneczko (12:25), Passent oszołomił mnie początkiem pierwszego zdania: Były prezydent Brazylii Fernando de Henrique Cardoso, wybitny intelektualista, socjolog […] Niedyskutowalne, że były prezydent i socjolog. Ale kto, prócz rzeczonego (oraz powtarzającego tę samowycenę Passenta) ma go za „wybitnego intelektualistę”? Jeśli chodzi o spuściznę myślową, to Gierkowa była solidniejsza.
Wydaje mi się, Wodzu, że te trudne słowa to z Puchatka, ale przez tego cholernego Niemca już niczego tak całkiem nie jestem pewien. 🙄
Sama odmienność Japończyków jako taka, to by było pół biedy, ale ja mam poważne podejrzenie, że nie jest to wynik jakiejś z gruntu odmiennej genetyki, tylko że człowieków można po prostu na tyle odmiennie wychować. I dopiero to jest straszne. Bo przy takim założeniu już na żadne fatum i siłę wyższą różnych rzeczy zwalić nie można…
Nisia powraca i od progu święte słowa głosi. Jasne, że spanie bez psa to spanie bez sensu. 😆
Widzicie, jak dobrze mieć swojego człowieka w Brazylii? 🙂 Bez niego na tym latynoskim podium zupełne bezhołowie by zapanowało i każdy by sobie wskakiwał na to miejsce, które by mu się akurat spodobało. I oczywiście na pierwszym miejscu byłby tłok jak na końcu szpilki z diabłami. 😯
Andsolu, miałam wielką nadzieję, że się odezwiesz 🙂 Gdybyś tak jeszcze zechciał obszerniej skomentować 🙂
Otóż to, Bobiku, otóż to…
Potakiwałam Bobikowi do 15:06.
Nisia ma rację, aczkolwiek, sorry Nisiu, nie przedstawia całej PRAWDY! 😯
spanie bez psa i bez kota, że nie wspomnę o innych źwirzach … xxxxnożnych … nie ma SĘSU (nie poprawiać!!!)
Encyklopedia i Rododendron są z Kubusia Puchatka. Sowa potrafiła je wypowiedzieć. Zdaje się, że przemawiała do Mamy Kangurzycy, która jej w ogóle nie słuchała, zajęta Maleństwem. Albo jakoś tak.
Nie mogę sprawdzić, bo drogę do mojego Kubusia zagradza mi niedokończone dzieło Pana Jarka (wydajność dzienna siedem kafli – ale JAK położonych…).
Hejże ha, niech Kubuś żyje,
niechaj tyje, je i pije.
Czy przy środzie, czy przy wtorku
on w miodowym jest humorku
i niewiele o to dba,
że na nosie miodek ma.
Więc śpiewajmy wszyscy dzisiaj
hymn na cześć Puchatka Misia,
który swe Conieco zje
za godzinę lub za dwie.
Bobiku, swoją drogą można by podjąć taką akcję, żeby w dobrych hotelach dodawali gratis psa do spania. Co o tym sądzisz?
Z tym że goldeny, bernardyny, berneńczyki itd tylko pod warunkiem, że w pokoju jest duże łóżko.
No dobrze, Jotko, koty i chomiki też mogliby dodawać, np. razem ze świeżymi ręcznikami, ale na specjalne życzenie gości. Psy – w standardzie.
Tym, którzy zdecydowali się w ogóle nie sprzątać na święta, radzę nie oszukiwać. Ja chciałem teraz umyć jedną, jedyną szybę i to nawet nie okienną, a kredensową (nie tyle świątecznie zresztą, co z obrzydzenia na jej widok) i zostałem natychmiast ukarany wypadnięciem tejże szyby z tego, w czym tam była osadzona.
Że się toto oparło na filiżankach i nie zbiło przy tym ani siebie, ani ich, to już oczywisty cud, na który – lojalnie uprzedzam – nie każdy może liczyć. 🙄
Dodawanie zwierza do spania w hotelu jest kolejną genialną blogoideą biznesową. Można ją oczywiście rozwinąć, bo czemu np. pies nie miałby rzewnie wpatrywać się w jedzących posiłki (polecane szczególnie dla odchudzających się), a papuga dotrzymywać towarzystwa tym, którzy chcieliby z kimś pogadać, itp, itd. W każdym razie pomysł zasługuje na wyciągnięcie pasztetówki ze schowka. 😀
Jezu, jacy my będziemy bogaci, jak zaczniemy wszystkie nasze biznespomysły realizować. 😈
Obudziłem się z drapaniem w gardle, więc żuję imbir. Średnia przyjemność. Myślenie o Fernando Henrique Cardoso jeszcze mniejsza, Ale napiszę. Dzień i tak ponury. Fajny, bo bez pracy, Święto Narodowe po Bohaterze Wyrwiząbie Najpierw Poćwiartkowanym a potem Powieszonym albo na odwrót. Tiradentes. Inconfidência Mineira. Czyli Zdrada ze stanu Minas Gerais. Przeciw Koronie Portugalskiej. Ale tak naprawdę to chyba było zdradzenie przez arystokratycznych spiskowców jedynego spiskowca z ludu, rzeczonego dentysty. No i za to został bohaterem.
OK, OK, Nisiu, pełna zgoda 🙂
Pies w standardzie, kot i inny źwirz na rządanie 😆
A jak będą jakieś niedociągnięcia, zwali się wszystko na rząd. 😈
W oryginale to idzie tak:
„Roo was washing his face and paws in the stream, while Kanga explained to everybody proudly that this was the first time he had ever washed his face himself, and Owl was telling Kanga an Interesting Anecdote full of long words like Encyclopaedia and Rhododendron to which Kanga wasn’t listening.”
Bardzo tez lubie ten fragment:
„These notices had been written by Christopher Robin, who was the only one in the forest who could spell; for Owl, wise though he was in many ways, able to read and write and spell his own name WOL, yet somehow went all to pieces over delicate words like MEASLES and BUTTERED TOAST.”
A wysmiewanie sie z dlugich slow to dluga angielska tradycja (od „Straconych Zachodow Milosci” po klasyczny podrecznik stylu Fowlera i eseje Orwella). 😉
No, ja mam serdecznie dosyć życia na prochach 👿 i tego, że nasze sny o potędze koniecznie musimy śnić na cmentarzach 👿
Uprzejmie informuję, że z powodu przyjazdu Młodego, będę miała ograniczony dostęp do sieci 🙄
Dziękuję, zapamiętam do następnej wizyty tego germańskiego paskudztwa.
W Brazylii jak widzę kombinują dobrze, bohatera od razu na ćwiartki, ale czy idzie za tym jakaś dalsza logistyka?
Zamarynować i na grilla?
Jak to przy święcie. 😈
Ciekawe, że Niemcy WCALE się nie wyśmiewają z długich słów. 😈
Noo, nieee!!! 😯
Przed chwilą przyszła do naszego domu biała wersja Bobika!!! 🙄
Brama do ogrodu otwarta, brama garażowa otwarta na okoliczność prac ogrodniczojakichśtam i do domu przyszedł piękny, towarzyski negatyw Bobika. Bardzo sobie z Sunią przypadli do gustu.
Bobiku, czy coś wiesz na ten temat? 🙄
Przeczytałam link od haneczki (14:22). Coś niesamowitego, ten spokój i solidarność. Jak śmiesznie przy tym wygląda to, co widuję na stronach polskich mediów o sytuacji w naszym kraju.
A propos Japonii: http://asset.soup.io/asset/1666/0990_873b.jpeg
Mam nadzieję, że teraz ma ciepło i miekko.
Ja też. Gdziekolwiek by nie był.
Oświadczam uroczyście, że żadnych negatywów ani innych materiałów autoreklamowych nie rozsyłałem. No, chyba że mój agent, ale agentem to już się IPN na pewno zajmie. 😎
Glicynia pachnie jak oszalała przez jedno okno, bez przez drugie. Czuję się jak w perfumerii. 😉
Bobiku, rozkwitamy bardziej statecznie 😎 Tu dopiero, powoli, rozpakowuje się magnolia 🙂
Gdzieś chyba czytałam o jakimś pensjonacie, który proponuje usługę wypożyczania kota na noc. Ale nie pamiętam już, gdzie to było.
Do mnie kiedyś jeden taki, bardzo puchaty i pieściwy, zawitał w hoteliku pod Salzburgiem. 🙂 Robiłam mu zdjęcia komórką, niestety potem sie zepsuła i je straciłam 🙁
Stanowczo sprzeciwiam się wypożyczaniu kota 😯 Nie znam kota, który byłby rzeczą!
Ale gdyby jakaś dobra dusza chciała objąć kota mecenatem, dając mu co tydzień strzyżenie, malowanie wąsów, Adidasy, wolne ranki, kuwetę wielkości pizzy, Chanel 5 oraz białe firanki, a w zamian prosząc tylko o wierność i conocne dzielenie łoża, to przecież niejeden kot sporo by się zastanawiał czy nie wspomóc potrzebującego… No, nie będziecie mi opowiadali, że wszystkie koty są super-moralne.
Wszystkie koty mają żyłkę awanturniczą (nawet jeśli chwilami jest ona głęboko ukryta) i świetnie wiedzą, co się opłaca. Dlatego wcale nie musiałoby się ich wypożyczać, tylko po prostu zawierałoby się z nimi kontrakt, na mocy którego zyskiwałyby dostęp do łóżek gości, w zamian za głaskanie, ogrzewanie i fotografowanie komórką. 🙂
Psy są idealistami, więc właziłyby do tych łóżek bez żadnych umów. Dla idei.
Pozostaje kwestia chomików. 😎
Fernando Henrique Cardoso opisany. I znowu mogę zapomnieć o nim.
Moj starszy pies spi na swoim materacyku w kaciku sypialni, bo nie lubi jak sie panstwo rozpychaja. Natomiast mlodszy pies spi na kocyku w nogach lozka. Tez nie lubi jak sie panstwo rozpychaja i czasem warczy przez sen. Kapiel wielkanocna maja moje Piesy na szczescie juz za soba. My jeszcze nie.
Jutro wyjezdzamy do Florencji, a potem do Stolycy odwiedzic naszych Staruszkow. Smigus Dyngus omijamy szerokim lukiem. To barbarzynski obyczaj ktory wymaga, zeby zmoczone zimna panienki w zrujnowanych ubraniach i fryzurach udawaly, ze sie swietnie bawia, i tak juz od pokolen. Brrr…
Bon voyage, Kroliku. A Smigus-Dyngus podobno hucznie jest takze obchodzony w Buffalo, NY, i tam pewnie zaniknie juz po warszawskim. Sama tez za tym polowaniem na bezbronnych i wolniej poruszajacych sie jakos nie przepadam. No chyba zeby polewac samochody zamiast ubran. To akurat nie byloby takie zle – darmowe mycie karoserii…
Wojażuj i wracaj szczęśliwie Króliku 😆
Jednakowoż Bobiku w inkryminwanym przedziale czasowym byłeś nieobecny na blogu. Takiego psa nie posiada żaden z sąsiadów. Rzeczony negatyw był nad wyraz przyjacielski, w sposób do złudzenia przypominający Bobika 😯
I teraz toczą we mnie wewnętrzną walkę zaufanie do Ciebie ze susznom rewolucyjnom czujnościom 👿
I co ja mam teraz zrobić z tom wewnentrznom sarpackom?
A swoją drogą, kot który nas odwiedził, jakiś czas temu, nocną porą, i teraz niezmiennie przychodzi do ogrodu i na taras, jest czarny z białym żabotem i w krótkich białych skarpetkach. Pudel, który wszedł wczoraj do naszego domu był bieluteńki, negatyw Bobika! Czarne i białe, białe na czarnym! Wróżba jaka czy co? 🙄
Miłego dnia Koszyczku 🙂
Witam 😆 w Światowy Dzień Ziemi. Piotr Skrzynecki zwiedzając Muzeum Naturalne w Paryżu napisał do ” Piwnicy pod Baranami” – Widziałem wieloryba w słoju. 6 000 000 litrów zmarnowanego spirytusu 😀
http://wyborcza.pl/1,75515,9465520,Dwanascie_typow_postaw_wobec_prezesa_Kaczynskiego,,ga.html
Dzień dobry w kolejny letni dzień kwietniowy 🙂
Jedyne, co mi w tym lecie nieco przeszkadza, to suchość, która roślinom niezbyt dobrze robi. Ale skoro dzisiaj Dzień Ziemi, to i tak trzeba solenizantce/jubilatce dać się napić.
To lecę wznieść toast wężem. 😆
Witajcie 🙂
Wlasnie wrocilam z wycieczki na okoliczne wysepki. Pogoda dopisala, fajno bylo.
Dzień dobry 🙂
Nasze hektary też pylą, sucho. Trzeba uruchomić pana męża i instalację 😉
Andsolu, bardzo Ci dziękuję, tym bardziej, że pisząc, cierpiałeś.
Jeżeli to Cię nie zaboli, napisz jeszcze jak, na starcie, radzi sobie Dilma?
Królik wyjeżdża dalej kandydatów na Mehtę nie znalazłszy? 🙁
No, ale czymiem, żeby poza niefartem z operą wszystko zagrało jak cza. 🙂
Po andsolu widać wyraźnie, że w jakiś Medal Za Pracowitość mierzy. 😀 Ode mnie może go zresztą dostać natychmiast. Nawet bardzo duży. Niestety, bez dodatku do emerytury. Chyba że z okazji naniąprzejścia wyciągnę z zapasów dodatkową porcję pasztetówki. 😉
Bardzo mi to przykro obwieścić, ale trudno, magis amica veritas – w konkursie na największego wariata politycznego nie mamy, niestety, szans na – skądinąd należne naszej Ojczyźnie – zaszczytne, pierwsze miejsce. 🙁 Nie da się ukryć, że są lepsi.
http://wyborcza.pl/1,75477,9477493,Lukaszenka__Dodemokratyzowalismy_sie_az_do_mdlosci.html
Wiosna jest, pora na poezję!
WIELKANOC 2011
Kaczka z kaczką na stawie igrała radośnie,
bukoliczną śpiewając arietkę o wiośnie,
o kwiatuszkach, owieczkach i o ich pasterce,
której pasterz z fajansu oddał swoje serce;
o motylkach i ważkach, co skrzydełki swymi
machają nad trawkami świeżo podrosłymi,
a trąbki zanurzając gdzie nektaru zdroje,
przy okazji zapylą fiołki lub powoje.
Nagle kaczuszki pędem wybiegły z jeziora,
albowiem zobaczyły przy sobie Kaczora.
Duży nie był, lecz taki mars mu czoło zdobił,
że się kaczki wylękły, aby ich nie obił!
Głupie kaczki – rozpoczął Kaczor swą przemowę. –
Coście takie wesołe? Na umyśle zdrowe?
Wszak Naród nasz w okowach, a Ruskie z Putinem
tajnie się umawiają z Tuskiem, takim synem!
Wszak cukier już po dysze, wacha po piątalu,
emerytur nie będzie… Nie kwacz, kacza lalu!
Nie pomogą wam szlochy, nie pomogą żale,
kraj upada, bo rząd nasz nie robi nic wcale!
Miast hasać po jeziorku wieczory i ranki,
bierzcie się jak najprędzej, kaczki, za PiSanki!
Na PiSankach jak trzeba hasła wymalujcie,
samolocik, Stalina, farbki nie żałujcie!
Że zdrada, bezrobocie, ubóstwo się szerzy!
Niechaj każda PiSanka groźnie zęby szczerzy,
a hasła ma zrozumieć najgorszy idiota!
Kto mnie słucha, ten dla mnie dopiero Patriota,
tego zrobię ministrem, medal dam za męstwo –
oczywiście, gdy tylko odniosę zwycięstwo!
Niespodziewanie Kaczor patriotyczną nutę,
przerwał, bo w kaczy kuper dostał kaczym śrutem.
Cholera – kwaknął. – Kaczki! Wy patriotki prawe,
załatwcie: niech mnie chociaż zaniosą na Wawel…
Kaczki się popukały kaczą łapą w czółko:
Tam brytfanna już czeka i stosowne ziółko;
będzie z ciebie pieczyste pod wódeczki mocne…
A to się porobiły jaja wielkanocne!
I tak, podsumowawszy całą sytuację,
poszły kaczuszki znosić jajka na kolację.
A wzięło mnie na poezję, bo się wielkanocnie wzbudził mój serdeczny przyjaciel Mędruś…
Andrzej Mendygrał
2011-04-22, Trzebież
KOLEJNY, TRADYCYJNY WIERSZYK WIELKANOCNY
WIELKANOC 2011
Wielkanocny Kurczaczek poszedł na spacerek,
aby sobie przemyśleć spraw rozlicznych szereg.
Idąc koło strumyczka, gdzie zielona łączka
napotkał przy kamieniu sąsiada – Zajączka.
– Ach ! Witam ! Jak humorek ?
– Paskudny, sąsiedzie !
– A cóż to, sąsiadowi w życiu się nie wiedzie ?
– Aj ! Norkę mam przyjemną i emeryturkę…
Lecz myślę, że nasz Naród ma mocno pod górkę !
– A dlaczego ?
– Wybory będą na jesieni!
Sąsiad migiem zobaczy, jak się wszystko zmieni!
Wygra Kaczka, postawią wszędzie krzyży kupę,
Ziobro pójdzie w ministry, a my weźmiem w d..ę !
Znowu będzie się śmiało z kraju pół Europy.
A kto nie będzie grzeczny – to zaliczy kopy !
Pan Macierewicz teraz już zaciera łapy,
bo wszystkiemu są winne te wredne Kacapy!
Zamach, tablica, znicze i Pan Komoruski…
Z domu nosa nie wytkniesz bez ważnej przepustki !!!
– Oj, sąsiad pesymizmem dziś Wielkanoc zdobi…
Myśmy małe Zwierzątka, nikt nam nic nie zrobi !!!
– Ha ! Jakoś w to nie wierzę! Gdy UOP o świcie
Rozwali Kurnik – no – to wtedy uwierzycie !!
A ja będę daleko. Do Niemiec popruję.
Jakiś Zając niemiecki mnie zaadoptuje…
Bo w Reichu jest porzundek i Stabilizacja !!
Kurczak chwilę pomyślał – i powiedział :
– Racja !!!
Z okazji Wielkiej Nocy życzymy Wam miło,
żeby się z tej Bajeczki nic nie dopełniło!
I obyśmy w radości, zdrowiu i porządku
Doczekali Świąt nowych na Roku początku
Niech Wam szynka z wódeczką humorek poprawią
A durni politycy serdecznie ubawią!!!
Bobiku, została nam już tylko palma męczeństwa 🙁
Wyfruwam w bezsieć. Radosnego dyngusa bez żadnego męczeństwa dla całego Bobikowa 🙂 🙂 🙂
Radosnego fruwania 😀
Wisi Bobik na palmie, męczy się okropnie,
pod nim Haneczka dynda – a niech to gęś kopnie!
Toż palma wielkanocna, godnie poświęcona,
wstążeczką obwiązana, jajcem obwieszona!
Złazić mi zaraz z palmy, chłopcy i dziewczynki!
Baby na was czekają, mazurki i szynki,
sękacze, balerony i tatarskie sosy,
kiełbasy, galarety, żury i bigosy!
A takie mam przeczucie: jak to wszystko zjecie,
i bez zwisania z palmy męczyć się będziecie…
Weźcie te mazurki, weźcie te sękacze,
przez nie mam boleści, przez nie gorzko płaczę,
przez nie mi wątroba spuchła jak wieloryb
i wstydliwie mi się nie chcą dopiąć pory.
Lecz zostawcie szynkę i kiełbasy pęto,
rurę, co do barszczu chętnie pcha się w święto,
schabu mi nie bierzcie i flachy z żubrówką,
bo to, jak wiadomo, to jest samo zdrówko. 😈
Koszyczkowi wszystkiego naj.
Ja też za chwilę znikam.
Wszystkim, którzy już życzyli, odżyczam merdająco. 🙂
A sam, zwyczajowo, będę życzył za pięć dwunasta, a może i nawet pięć po. 😉
… napisz jeszcze jak, na starcie, radzi sobie Dilma? A nie wiem. Chyba dobrze, bo mimo zapowiedzi prawicy, ze natychmiast zgeji kraj i wyburzy kościoły, nic się nie dzieje, jej ministrów nie łapią na skandalach, NGOs ciągle domagają się, żeby przestać robić to i tamto, a szczególnie owo, które uniezależnia Brazylię od USA, więc wygląda wszystko na business as usual i to jest właśnie to, czego oczekuję od rządu, żeby pracował w ciszy i nie stwarzał faktoidów.
Niewidzialny rząd to nie dla nas. Tu powinien latać jak kot z pęcherzem z jednej konferencji na drugą, robić dużo hałasu obojętnie z jakiego powodu i zasypywać sejm nieprzytomną ilością ustaw 👿 Czasem mam ochotę zamordować telewizor 😕
W Niemczech dziś Dzień Leniwca, więc udaliśmy się do pobliskiej Holandii w celu zakupienia roślin, w szczególności zaś klematisa i pnącej róży. Z róż żadna mi się nie spodobała, a przed klematisami wryło mnie w patriotycznej zadumie. Za Chiny nie mogłem się zdecydować, czy bardziej mi pasuje Warszawska Nike, czy Westerplatte, czy Polish Spirit, czy może John Paul II. 😛
Padło w końcu na Westerplatte. A jak już byliśmy w Holandii, to zaopatrzyliśmy się przy okazji w trawkę. Nie dla mnie, a skądże. 😎 Dla kota.
Bobique, z czystym sumieniem mogę polecić klematis Błogosławiona Matka Urszula Ledóchowska. Wielkie, białe kwiaty, wczesne, odporne.
Ale ja nie chcę białych, nawet jak są błogosławione, bo ten klematis ma się u mnie piąć po białej ścianie. Więc wziąłem Westerplatte w kolorze kardynalskim, żeby choć trochę przypominało bugenwilę, która w tym klimacie zimy nie przetrwa. 🙂
O, tu go mam. Tylko na niektórych zdjęciach wydaje się bardziej czerwony niż kardynalski. Czyżbym popełnił błąd, nie biorąc Cardinal Rouge? 🙁
Jest też bardzo miły klematisik Pillu, drobny, ale pełny, też purpurowy. A ja tam lubię starego dobrego fioletowego Jackmana.
Swoją drogą Matka Urszula naprawdę przepiękna. Białe gwiazdy wielkości męskiej dłoni. Duuuużo. Jakbyście mieli kolorowe tełko, polecam wszystkim!
Wszystkim
bywalcom
Koszyczka ,
Wesolego
Wesolego
i przyslowiowo zlotego
Jajka 🙂
O, dzięki, Lisku. To ja już może nie będę robił pisanek, tylko wezmę te od Ciebie. 🙂
Gospodarzowi koszyczka, wszystkim jego gościom na tej i na drugiej półkuli, świątecznego nastroju i udanych spotkań w gronie rodziny i przyjaciół.
Złote jaja? Nie, dziękuję,
choć w szlachetnej to intencji,
nie posłuży to potencji.
Już się pięknie prezentuję,
z uśmiechniętej mojej gęby
widać wszystkie złote zęby!
Clematisy sa przepiekne, szkoda, ze u mnie nie chca jakos rosnac – za cieplo im chyba 🙂
Bobiku, bugenwila jest moze i ladna, ale smieciuch i paskudnie kluje. Za to swietnie znosi susze.
Wszystkim zycze Najwaspanialszej, Najcieplejszej i Najpiekniejszej Wiosny! Moze byc z jajkami. Ale i nieco mieska tez sie nada. 🙂
Ostatnio, dzieki Wam, bo pod waszym wplywem wypalilam na targu do meza :”Tamten Chinczyk ma ladniejsze jajka!”, czym przyprawilam go o lzy – ze smiechu. I caly czas potem sie dopytywal, kiedy on je demonstrowal te jajka ten Chinczyk.
Chińczyk robi sobie jaja
na Wielkanoc
gdy Chińczyków cała zgraja
to jest jaj moc
I kiedy stanie miliard Chińczyków
niczym nie zbijesz ich z pantałyku
każdy swe jaja trzyma w koszyku
no a jaj mają przecież bez liku
przypuszczał by kto, że mają mniejsze,
Zwierzak je widział i są ładniejsze!
Stawać w konkury – z tego wynika-
nie mamy po co z jajem Chińczyka…
Policzyłam. Mam jeszcze 32 jaja. Niestety, nie są tak śliczne jak jaja Liska i nigdy nie będą 🙁
Eeeee…..
Polskie plemię dumne i harde
wygra z jaj chińskich prawie miliardem!
Choć sili Chińczyk się ile wlezie,
nie umie jaj swych mieć w majonezie,
w tatarskim sosie też ich nie nurza,
bo to dla niego trudność za duża,
a już kompletnie ma przechlapane,
kiedy chce nagle mieć jaja z chrzanem.
Ponadto może zemrzeć bezdzietnie,
bo często miewa jaja stuletnie.
Taaa…. nie podskoczy on naszej nacji
co doświadczenie ma w jajokracji.
Jajokracja! Tego słowa szukałam!
Ale jakoś nie jestem zadowolona, że znalazłam.
Dobranoc 😕
Kto pierwszy jaja miał na tym świecie
jak poczytacie, to się dowiecie
ja już dostałem w temacie cynk:
Chińczyk ma jaja z epoki Ming
mimo tak starych jaj u Chińczyków
z ich wydajności nie brak wyników
i stosunkowo bywają sprawni
stosują ciągle techniki dawne
kiedy to było wszak przyjemnością
nie tak jak u nasz: z pełną godnością
po misjonarsku i pod wezwaniem
w pisarstwie rzekłbyś, że na kolanie
byle jak, przaśnie, na trzeźwo rzadko,
podszyte wszystko kretyńską gadką
często z obrazą tak dla higieny
jak i inwencji, całkiem bez weny
Polak się bierze do prokreacji
– no powiedz Bobik, czy nie mam racji?
A Chińczyk proszę: ceni tradycję
I często przy tym zmienia pozycję
dba o wygodę, higienę, nastrój,
chyba najwyższy rzec jest wszak czas tu,
że lepsze jaja mają Chińczycy
najlepszy dowód: kto ich policzy?
😉
Nie zawsze ilość w jakość przechodzi
i poloneza nie każdy wodzi,
lecz z drugiej strony… gdy u Chińczyka
nie wielkość ważna, ale technika,
wchodzi nieśmiało, z boku, myśl drżąca:
może z nim warto jajem się trącać? 😉
A ja wam wszystkim czestochowskim rymem Swiat radosnych zycze w domu czy pod Rzymem
Dzień dobry 🙂
W związku z przyjętą od półtora roku zasadą, że do żadnych świąt nie zaczynam się przygotowywać na tydzień przed, zwykle ostatni dzień przedświąteczny mam dość krwawy. No bo jednak, przy całym takeiteasizmie, coś przez te święta jeść trzeba. 😀 Nie mówiąc już o tym, że trzeba sobie również przypomnieć, gdzie to się po poprzednim razie schowało ten elegancki obrus. 😳
Nie ma niestety, tak, żebym kupił wszystko w jednym sklepie i miał ze łba. Bo szynka najlepsza na targu, jagnięcina u Turka, ciasta w polskim sklepie (w sąsiednim mieście), barszcz niby-kiszony w Reformhausie….
No to do boju! 😆
Wyłącznie Wesołych Świąt!!!!!!!
http://www.batik.republika.pl/pi_42.JPG
Pojechałam do Rodzicieli i, jak zwykle, weszłam w strefę chaosu. Rodzicielka przedwczoraj postanowiła pomalować salon. Anthea Turner dostałaby apopleksji na widok naszego domu w tej chwili.
Kulinarnie więc program skromny. Ale czym byłby święta bez odrobiny szaleństwa mojej mamy.
A to coś dla czworonożnych bywalców Koszyczka (i ich miłośnikow): http://i1203.photobucket.com/albums/bb387/jennlbennl23/Peanuts1960104.gif
Błogiego świętowania z odrobiną szaleństwa na terenach zielonych i żeby nam się z powodu jaj nie pozajączkowało 😀
Wszystkiego najlepszego 😆
A że nie samym jajem człowiek żyje 😉 łączę odrobinę zapożyczonej refleksji 🙂
Nie umiem być srebrnym aniołem,
ni gorejącym krzakiem,
tyle Zmartwychwstań już przeszło,
a serce mam byle jakie.
Tyle procesji z dzwonami,
tyle już Alleluja,
a moja świętość dziurawa
na ćwiartce włoska się buja.
Wiatr gra mi na kościach mych psalmy
jak na koślawej fujarce –
żeby choć papież spojrzał
na mnie – przez białe swe palce.
Żeby choć Matka Boska
przez chmur zabite wciąż deski,
uśmiech mi Swój zesłała
jak ptaszka we mgle niebieskiej.
I wiem, gdy łzę swoją trzymam
jak złoty kamyk z procy,
zrozumie mnie mały Baranek
z najcichszej Wielkiej Nocy.
Pyszczek położy na ręku
sumienia wywróci podszewkę,
serca mojego ocali
czerwoną chorągiewkę.
Wielkanocny pacierz
ks. Jan Twardowski
Ufff!!! Koniec przygotowań przedświątecznych 😎
Nie było łatwo. Nałożyły się na siebie: wiosenne szaleństwo ogrodowe z łaski nadzwycajnej aury, spiętrzenie zajęć zawodowych i dłuższa choroba pani dochodzącej. Nawet ząb mi się złamał na skórce od świeżego, chrupiącego chleba 👿
Ząb wczoraj został elegancko połatany. W czwartek pan dziekan zarządził godziny swego imienia i nie musiałam jechać na uczelnię. I wszystko się jakoś uładziło. Teraz już tylko goszczenie się, wymiana wizyt, spacery i lektura 😆
Kochani, wszytkim obchodzącym – Wesołych Świąt Wielkanocnych. Nieobchodzącym – weekendu pełnego miłości, beztroski i radości.
Wszyscy obchodzą Wielkanoc, jedni wprost, drudzy obok.
Tym obchodzacym wprost, radosci wprost, a tym po przekatnej lub wcale – wiosennej radosci i prywatnych znaczen, zas wszystkim – mile spedzonego wolnego czasu, wedlug wlasnego pomyslu. 🙂
U nas niestety to tylko jeden dzien, a czas wolny na nicnierobienie, albo co tam kto woli, bardzo akurat by sie nam przydal. Ale w zwiazku z tym, zaczelismy juz wczesniej pracowicie nic nie robic. Niestety deszcz nieco skomplikowal Plany Czekoladowe Krolika, ale moze do jutra wyschniemy i przechytrzymy i deszcz, i mlodych poszukiwaczy czekoladek. 😉
Kochani, obchodzącym wprost, obok, ponad, przed i za – jak najwięcej radości z obchodzenia. 🙂
A żeby nastrój był już całkiem wielkanocny, zajrzyjcie do nowego wpisu, bo tam postawiłem świąteczny stół. 😀