Pozory ładu
– Życie jest snem idioty – powiedział Bobik grobowym głosem i ponuro podwinął ogon pod siebie.
– Bobik, przecież wiem, że sam tego nie wymyśliłeś – zauważyła karcąco Labradorka, zupełnie nie zwracając uwagi na podły humor szczeniaka.
– A czy ja muszę wszystko sam wymyślać? – rozżalił się Bobik. – Czasem ma się ochotę przyjść na gotowe. Zresztą, jak już komuś nawymyślam, to zaraz się czepiają, że to niegrzecznie.
– No, bo istotnie bywasz niegrzeczny – puściła dydaktyczny smrodek Labradorka. – Na przykład w stosunku do Pręgowanej. Sama byłam świadkiem, jak ją pogoniłeś pod kredens, wściekle warcząc. Chyba przyznasz, że trudno to wziąć za objaw szczególnej grzeczności.
– To była konieczność życiowa – odburknął Bobik niechętnie. – Pręgowana dobierała się do mojej miski. Chyba nie wymagasz ode mnie, żebym umarł z głodu w imię savoir vivre’u. Albo czegokolwiek innego.
– E, tam, zaraz umrzeć z głodu. Miska była na tyle pełna, że dla was obojga by starczyło. A ty wcale nie byłeś głodny, bo udało ci się wcześniej wydębić od sąsiadki całkiem spory kawał salcesonu. Tak że spokojnie mogłeś dać się tej małej też pożywić.
Bobiczy ogon sygnalizował coraz wyraźniej wewnętrzne zapętlenie właściciela. Labradorka opowiadała rzeczy, których Bobik wcale nie miał ochoty słuchać. Jego świat wskutek pojawienia się w domu Pręgowanej stanął na głowie i doprawdy nikt nie mógł mieć mu za złe, że próbował zaprowadzić w tym wszystkim chociaż pozory ładu. Odpowiedniego ładu, bo tego, co proponowała Labradorka, żadną miarą ładem nie można było nazwać. Spróbował jeszcze raz po dobremu, bez ujadania wyjaśnić swoje stanowisko:
– Nie wiem, dlaczego tak trudno ci zrozumieć tak prostą sprawę, mimo że już nieraz ci to tłumaczyłem. Miska jest najważniejsza, a jedynym dysponentem miski jestem ja. I nie będę tolerował żadnych prób zakwestionowania tego stanu rzeczy.
– Ale przecież byle człowiek może ci tę miskę odebrać -zaoponowała Labradorka. – Ba, nawet nieraz widziałam, że tak się działo.
Tego było już za wiele. Bobik poderwał się na równe nogi i zaczął zajadle szczekać:
– Moja miska! Moja miska! Po pierwsze nikt mi jej nie odbierze, a po drugie, nawet jeśli odbierze fizycznie, to moralnie i tak miska pozostanie moja!
– Słuchaj, czy ty przypadkiem nie zapadłeś na syndrom żoliborski? – zaniepokoiła się Labradorka.
– Nawet jeśli zapadłem, to syndrom też jest mój i nikt mi go nie odbierze! – warknął z rozjuszeniem Bobik i na wszelki wypadek pokazał zęby.
– No dobrze już, dobrze – powiedziała pojednawczo Labradorka, podsuwając Bobikowi własną, w połowie pełną miskę. – Przecież ja się w gruncie rzeczy z tobą zgadzam. Życie naprawdę nie jest niczym innym, jak snem idioty.
Teresa Stachurska: najstarsi górale czegoś takiego nie pamiętają?? Ale się przemieszało, jak górale w Białymstoku, to nurkowie głębinowi chyba w Koninie?
Aha, ludzie, zróbcie coś już teraz, żeby wiosna nie zaskoczyła naszych drogowców, bo peerela to ja już miałem dosyć w życiu.
Bobik @12:05
Gniewczyna, nie Gniewkowa. Parę lat temu tę historię wydrukował Znak, przeszła bez echa. Mam ten tekst ze Znaku w komputerze i do dziś nie miałam odwagi przeczytać go w całości.
Dobrze, że „Polityka” zdecydowała się też o tym napisać. Dobrze, że Pan Tadeusz zdążył jeszcze opowiedzieć tę historię Czarkowi Łazarewiczowi. Zmarł 19 listopada, zaraz przed publikacją tekstu. Gdybym była wierząca, powiedziałabym, że poszedł prosto do nieba. Powiedział Czarkowi: „Kto jedną nogą na tamtym świecie stoi, ten niczego się nie boi”.
http://wybory.onet.pl/samorzadowe-2010/aktualnosci/znany-artysta-wykupil-czas-w-radiu-i-blaga-nie-glo,1,4013270,aktualnosc.html
Niemieccy drogowcy to jacyś dziwni są… Wszystkie autobusy chodziły dziś punktualnie co do grosza. 😯
Ale zmarznąć i tak zmarzłem i muszę szybko zanurzyć uszy w herbacie. Jak komuś zostało jeszcze trochę rumu do tej herbaty, to może chlapnąć w moją stronę. 🙂
Gniewczyna, oczywiście. Jak się kundel spieszy, to się diabeł cieszy. 😳
Dziękuję, Pani Kierowniczko i lecę poprawić. 🙂
Who the bloody hell is znany artysta Piotr Bałtroczyk? 😯
Bobiku, na you tube jest mnóstwo – http://www.youtube.com/watch?v=XulNq4Rt0Js
W kwestii rumu Wszyscy mogą na mnie liczyc!(Echter Uebersee Rum 40%). Chlapnęłam gdzie trzeba.
Doro, czy masz link do tego artykulu ze Znaku o Gniewczynie?
Tereso, pooglądałem Piotra B. na tubie i stwierdziłem, że lepiej by on zrobił, gdyby pozostał nieznany jak żołnierz. 😈
Nie wyjść z tuby po drugim klipie udało mi się tylko dzięki temu, że byłem już chlapnięty rumem od Mar-Jo. 😉
Króliku, i na czym w końcu wczoraj kulturalnie wylądowałaś?
Przeczytałam!!!!!
Mam tekst modlitwy Kadisz po polsku na pulpicie.
Jeśli Żyd może ją odmówic za nie-Żyda, to mam nadzieję,że prawo symetrii działa i że mojej modlitwy Pan B. też wysłucha.
Bobiku, jam nie Dora, jam Kmicic, ale spieszę podać Ci wtórną, lecz ważną linkę. I w ogóle, ten Andrzej Krzemiński (chciałbym go poznać!) robi wspaniałą robotę, jak coś jest ważnego w polskich (polskojęzycznych, prezes by powiedział) pismach, on to zachowuje. I ratuje takich jak ja przed coraz to częstszą potrzebą wysyłania SMS-ów (niby jak?) do pazernych archiwów redakcji (redakcyj). Zwróć uwagę na materiały, które mu dochodzą systematycznie do kolekcji.
Andsolu, dzięki za oba linki. Pierwszego nie skomentuję, bo po prostu brakuje mi słów.
kolekcja ksiazek (nasza domowa) za herbate!!!!!!!!!
niby tylko -9° (na mirniku) ale przez tereny zielone tak wieje, ze
i pierzyna nic nie pomaga 🙂
linkujecie, a ja bez czasu 🙁 👿
Bobiku, chlapię do Ciebie tym, co chciałeś!
http://www.youtube.com/watch?v=CVHjfQ0JsVQ
nie do wiary, ale ten (specjalnie z malej litery) sarrazin widziany jest jako dobry upominek na Mikolaja 😡
bo Bałtroczyka słucha się w Trójce a nie ogląda w jakichś stendapach
Kto był autorem znanego powiedzonka: „gdy słyszę książka, portfel sam mi się otwiera”?
andsolu, u mnie dzisiaj za herbate 🙂
O, Boze, andsol. Nie chcialam tego czytac, ale sie zmusilam. 🙁
nim zaglebie sie w lince z Markielem czytelnicza ciekawostka:
http://www.amazon.de/Wiederherstellung-menschlichen-Organismus-Konzentration-Zahlen/dp/3981109848/ref=sr_1_1?ie=UTF8&qid=1291226411&sr=1-1
mialem to dzisiaj w rece i nauczylem sie na pamiec siedmio- cyfrowej liczby wspomagajacej i odnawiajacej mozg
zaczynam mamrotac do kolacji (pierwsze wyniki jutro ❗ )
andsolu, super ten (drugi) link! Właśnie z przyjemnością przeczytałam pasjonujący wywiad z moim dawnym kumplem, Jasiem Gondowiczem, człowiekiem o nieprawdopodobnej wiedzy, o pisarzach chorych na Nobla. Świetne, polecam 😀
Nisiu, moi synowi nie zrymują sobie rumu z Silver Johnem, bo oni się znają na pokémonach… luka pokoleniowa.
Doro, o Reymoncie i Żeromskim: Chyba umarli na siebie nawzajem. – ależ ten Twój kumpel ma jęzor. Nie daj Potworze Spaghetti być jego wrogiem.
Albo o Przybosiu: Widziałem go, jak jadł zupę. Robił zupie zaszczyt, że raczy ją konsumować. Zaświadczam, że to prawda. Miałem Przybosia w szkole na (obowiązkowym, bo w czasie lekcji) spotkaniu autorskim i do dziś pamiętam.
Aż by się od razu chciało czytać tego Gondowicza, a tu obowiązki domowe nie pozwalają… 🙁
Ale zanim się rzucę do ich wypełniania, jeszcze się pokrzepię rumem, tym razem od Nisi. 🙂
Przyslijcie troche rumu, a nawet moze cala barylke (tylko bez czterdziestu umarlakow, jesli laska).
Tak, Jaś to złośliwa bestyja. Też jestem złośliwa bestyja, więc zawsze bardzo się lubiliśmy 🙂 Niestety on jest za bardzo jajogłowy na dzisiejsze czasy, ja w nim widzę coś niemal heroicznego, takie trzymanie się etosu porządnego przedwojennego inteligenta.
Właśnie odkryłam, że ma notę w Wiki:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Gondowicz
Zwróćcie uwagę na jego hobbies 😆 O tych królikach to już od lat słyszę opowieści 😀
Prawdę mówiąc to ja się z tego wywiadu dowiedziałam, że Reymont jakiegoś „Wampira” napisał 😯
Moim hobby sa ludzie, ale nie wszyscy.
A przy okazji, gdyby kto napotkal tego typa, dzwoncie na policje:
http://www.youtube.com/watch?v=YWRWJm47eU8&feature=related
Ależ Heleno, rum bez umarlaków??? To się w ogóle nie liczy za rum.
Chyba że jakieś Malibu czy cuś równie dziwnego.
Ahoj.
O! 😀
http://horror.com.pl/books/recka.php?id=209
Jednakowoż jedna rzecz u takiego jenota jest dobra – nie trzeba za niego świecić oczami, bo sam świeci. 🙂
Nie mam teraz czasu na czytanie recki, ale czy Reymont o tym Podkarpackim Wampirze pisał? 😛
No to jeszcze jedno i ide chorowac dalej.
Tu przypadkowy Obywatel, ktory przypadkowo zaparkowal swoj samochod na miejscu, gdzie lubi parkowac zona mera, tlumaczy wladzy rozne finezyjne zasady rosyjskiej Konstytucji:
http://www.youtube.com/watch?v=2ssFo3nVyWw&NR=1
A swoja droga jest mi tej wladzy troche zal…
http://www.youtube.com/watch?v=EePk5UWtH9Y
Pamiętacie zeszłoroczne klimaciki? Chyba już się zaczyna powtórka z rozrywki.
To biedny, chory Kotek nawet dziś nie chanukuje? 🙁
A już chciałem naraić kogoś, kto monety będzie rozdawał. 😉
Biedny chory KM lezy powalony chorobskiem.
Moze by kto wpadl zeby go dobic? I te barylke rumu niechaj nie zapomni.
Nasza Czarna parę godzin temu poszła w mroźny świat i nie wraca 🙁 Zaczynamy gryźć palce 🙁
Czytam. Złudzeń nie miałam, ale ciężko jest bardzo. To ciągle jest i tylko pozornie śpi.
Kocie,
przesyłam całą flachę (0,7 L) rumu, bez czterdziestu umarlaków, z czterdziestoma procentami. No, może z 39%, bo jeden procent został chlapnięty w stronę Bobika.
Mordko, dorzucam 0,3, cytryny i miód lipowy od zaprzyjaźnionych pszczół. Bakcylom gnębiącym Mordkę mówimy stanowcze nie 👿
Ja uważam, że Mordka umarlaków też powinien brać, bo co na nich spojrzy, to dojdzie do optymistycznego wniosku, że z nim samym jeszcze nie jest tak źle. 😀
Andsol, dziękuję za linki.
Bobik @21:06 – może i o tym Podkarpackim, bo rudy 😆
A co do umarlaków, to w oryginale było ich 60! 😀
Doroto, jak się ma paru takich znajomych, to chyba da się przetrzymać wielu nieznajomych i ciągle mieć przekonanie, że Polska to więcej niż szum medialny i komedianci polityczni…
Toteż jakoś jeszcze tu siedzę 😉
Acz z coraz większym trudem, przyznam.
Pewna trudność jest w tym, że jakoś jesteśmy skłonni właśnie takich znajomych uważać za pewną normę czy też normalność, a komediantów, durniów i ludzi złej woli za odstępstwo od normy. I częściej naszą uwagę zajmują te odstępstwa, bo denerwują, wściekają, poruszają. Ale od tego ciągłego zajmowania się tym, co nienormalne, zaczyna się mieć wrażenie, że cały świat stoi na głowie. 🙄
Może należałoby zacząć przydzielać nagrody pt. Normalny Miesiąca albo coś takiego? 😉
Bobiku, śnisz?
Spać; spać – a może marzyć?…
To wbrew pozorom nie ja, tylko niejaki Wilek Sz. 😎
Bobiku, Wilka nie mieszaj do pozorów.
Normalny miałby natychmiast na sobie NIK, CBA, ABW, CBŚ i całą resztę. Nie zapominaj, że jak ma się normalność, to skądś ją się ma i nie ma zmiłuj…
Ok. Przyjmne kazdom ilosc rumu i umarlakow.
Podobno jednak oryginalnie bylo ich zaledwie PIETNASTU! Dalbym glowe uciac, ze czterdziestu:
http://www.youtube.com/watch?v=nzcv5TJkJBA&feature=related
Zdaniem Niemcow tez ich bylo pietnsatu:
http://www.youtube.com/watch?v=IPJM1Nspumg&feature=related
Nie rozumiem po co się spierać o jakiegoś oryginała? Zgodnie ze specyfikacją Nisia dostarcza 40 umarlaków w il. szt. 40, ani jednego mniej czy więcej.
Chcielibyście może Nisię tak wrobić, żeby jej się stan umarlaków na magazynie nie zgadzał? 👿
Nisia da radę, umarlakom i nie.
Dlaczego ja jeszcze nie spię 😯
Niechętne Dobranoc 😕
Kocie M.,
na przeziębienie podobnież rosół tylko na kurzych skrzydełkach.
OK, rosol na skrzydelkach, butelka rumu i tylu umarlakow zeby sie ksiegowosc zgadzala.
Młodości, podaj skrzydełka Mordechajowi! Tylko migiem, żeby mu się mikroby nie zdążyły zanadto rozbestwić!
Mysle, ze metoda prob i bledow doszlismy wspolnie do jakiejs wspanoalej receptury na kurowanie wszelkiej zarazy: rosol na skrzydelkach z mlodosci, butelka rumu i dowolna (od 15 do 60) liczna umarlakow, ktore sa zreszta opcjonalne. Trwalym elementem lekarstwa (t.zw. active ingredient) wydaje sie byc butelka rumu (moze byc tez barylka).
Ja bym o tej cytrynie od Haneczki też nie zapominał. Umrzyk skropiony cytryną nabiera tak zwanych walorów. Rumowi cytryna też wcale nie szkodzi, a poza tym może być kiedyś zmęczony i poprosić tequilę o zastępstwo, a wtedy już bez cytryny ni dudu.
Dowiedziałem się właśnie z telewizyji, że Grekom za ciepło. 😯 PLUS 25 stopni. 😯
$0 umarlaków dostarczyłam na wyraźne życzenie Heleny. Może zresztą życzyła sobie odwrotnie, bez umarlaków, ale mowa była o czterdziestu.
W oryginale jest ich tylko piętnastu.
http://www.youtube.com/watch?v=nzcv5TJkJBA
Umrzyka Skrzynię też mogę dostarczyć, ale dwóch linków mi nie łyknie…
40!!!
http://picasaweb.google.com/108203851877165737961/UmrzykaSkrzynia#
Umrzyka Skrzynia rrrrrraz!
Znaczy się Dead Chest Man Island w archipelagu Brytyjskich Wysp Dziewiczych. Nie zapłynęliśmy na nią i ostatecznie nie wiem z autopsji, ilu umrzyków zostało na.
Na rozgrzewkę: serwis rumowy:
http://picasaweb.google.com/108203851877165737961/Rum#
Mowa o jedynie słusznym rumie Pussera.Prawdopodobnie już Wam go przedstawiałam, ale mam sklerozę i nie jestem pewna. No to bęc, Wasze zdrowie.
Idę WCZEŚNIE spać.
Dobranoc Wam!
(Przed snem myjemy rączki oraz RUMiane liczka mydłem RUMiankowym, a jeśli mamy babcię, prosimy, żeby zanuciła nam do snu piosneczkę „Gdzie RUMik płynie z wolna”, po czym skRUMnie zasypiamy z rączkami na kordełce).
O rumie Pussera było. Pamiętam, bo pierwszy raz wtedy o nim usłyszałem i się nachalnie dopytywałem. 🙂
Skrzynia jest konieczna, bo w czymś tych umrzyków trzeba dostarczyć. Tak luzem chyba żaden przewoźnik nie przyjmie.
A jak ona by była chłodnicza, to można by w niej nawet i skrzydełka przechowywać. Ale na tych Wyspach Nietkniętych to chyba temperatury dość dodatnie. 🙄
Przeczytałam do tyłu, również linka od Andsola, wspomnienia Tadeusza Markiela, przedtem jeszcze ten artykuł o Gniewczynie. Wstrząsające.
Ale do tego trochę refleksji dzisiejszych. Czy w mentalności ludzi zamieszkujących te tereny dużo się zmieniło? Zdaje się, że to tereny, które są mocnym zapleczem PISu i JK? „Ojczyznę wolną racz nam zwrócić Panie”- wolną od kogo? Zydów, zdrajców, Niepolaków – to przecież ich hasła. Nie dziwię się, że T. Markiel tak długo czekał z tym tekstem, on wiedział dlaczego to robi, on znał swoich sąsiadów. Tych dzisiejszych również.
Na temat IPNu, który manipuluje historią, szkoda wogóle słów, mam nadzieję, że ta historia kiedyś się na nich zemści, a po takich jak Kurtyka słuch zaginie.
Rumu w domowym barku brak, skrzydełka w zamrażarce, herbaty w dzbanku na dnie, więc nic innego nie wypada, tylko udać się w teutońskie bety. Dobranoc!
W Germanii brak rumu? WaRUM? 😯
Czarna plama. Spać nawet na (prawie) antypodach.
Speiwanie Roty i akademie dobrego samopoczucia, kroliku, sluza wlasnie owej „polityce historycznej” i „wychowywaniu patriotycznemu”.
Takich swiadectw jak teo Merkla nikt nie chce czytac. Sama z trdem przez niego brnelam, bo jest ten opis tak przerazliwy.
O Jedwabnem kilkanascie lat przed Jankiem G. pisal prof. Szymon Datner – byl to rok bodaj 1973 a moze 76. Pomimo pewnych interwencji cenzury artylul historyka ukazal sie w biuletynie ZIHu. I pies z kulawa noga go nie odnotowal, chociaz wielu historykow zajmowalo sie w tym czasie badaniem historii wojennej tych wlasnie terenow. Jak np prof. Strzembosz, ktory byl w pierwszym szeregu zaklinaczy rzeczywostosci, gdy ukazala sie ksiazka Grossa.
O tym co sie dzialo na wschodzie Polski, na lubelsczyznie, pisala na podstawie zachowanych polskich dokumentow i innych pierwotnych zrodel corka prof. Datnera – Helena Datner – bodaj na poczatku lat osiemdziesiatych. Kiedys dosc przypadkowo natknelam sie na jej materialy na jakiejs amerykanskiej stronie internetowej i stad wiem. Tez przeszlo bez echa w POlsce. A opisywala tam straszne rzeczy, ktore dzialy sie nawet po zakonczeniu dzialan wojennych.
A jednal sie cos zmienia, prawda zaczela docierac do swiadomoci, nawet tych, ktorzy chca jej zaprzeczac i jest to zrodlem mojego – mimo wszystko- optymizmu. Najwazniejsze jednak aby nic z tego juz nigdy sie w hostorii nie powtorzylo, przynajmniej w Europie. Gdzie indziej pewnie bedzie sie powtarzac.
Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś, to są zwyczajne dzieje…
To juz czuwajmy razem, Puchalo. 🙁 🙄
Czemu nie, we dwie zawsze raźniej. Niedługo zmieni nas rysberlin.
Rys chyba zaspal? 😯
Wy tu chrapu-chrapu, a tymczasem PiS sie zmobilizowal ma nowy plan dzialan, cytuje:
”Co zakłada plan? 10 grudnia rano Jarosław Kaczyński wraz z współpracownikami weźmie udział w mszy świętej, a następnie złoży kwiaty pod Pałacem Prezydenckim.
Potem wszyscy pojadą do Jachranki pod Warszawą, gdzie zainaugurowana zostanie działalność nowego ruchu społecznego PiS. Spotkają się tam z członkami komitetów poparcia Jarosława Kaczyńskiego z wyborów prezydenckich. Oni mają być filarami ruchu.
To ma być odpowiedź PiS na stowarzyszenie Polska Jest Najważniejsza. Podobno wśród rozważanych nazw dla ruchu Prawa i Sprawiedliwości pojawił się także pomysł, by wykorzystać właśnie hasło z kampanii prezydenckiej.”
😆 😆 😆
Mnie się zdaje, że te przepychanki są już tak śmieszno-żałosne, że trudno je traktować poważnie. Uważam, że gdyby media jednak się dogadały i – powiedzmy do po Nowym Roku – nie wspominały o PiS i Kaczyńskim, to może byłoby prościej?
To juz kompletny cyrk.
U nas wszystko stanelo = lotnoska, koleje, na drogac wielomilowe kolejki stojaxych samochodow.
Duch Dunkierki etc.
Ja jednak wyjde po croissanty, moze ciasto dowiezli do piekarni.
A u mnie intensywnie odśnieżają, ale mieszkam tuż przy tzw. Krankenheimie. Starszy synek zapamiętał, co kiedyś mówiłam i zanim zaczął dokarmiać wróbelki na balkonie, rozłożył wszędzie gazety. Wróbelki chętnie jedzą, ale też brudzą.
Heleno,
mam nadzieję, że dowieźli rogaliki. Podziwiam, że chce Ci się wychodzić z domu.
Byly gorace!!!!
To tylko przez jezdnie – naprzeciwko, choc chodnik pokryty 15 cm sniegu. Ale dokupilam rum i wszystko na rosolek (udka mlodosci, nie slrzydelka, bo te ostatnie byly tylko z dreczonych kur).
Chyba o ugotowanie poprosze Pania Doch., ktora na szczescie dzis wlasnie przychodzi, bless’er forever.
Dzień dobry 🙂 Kocica wróciła 🙂
Jakoś udało się dojechać. Kangur wysoki, ledwo ledwo ale jeszcze dał radę.
Oczywiście nigdzie nie widziałam odśnieżającego Tuska 👿 Słusznie prawi p. Błaszczak (nie wiadomo czemu zwany Płaszczakiem 😯 ), że ONI nic nie robią z tą zimą 👿
Och, to dobrze, Haneczko.
Biedactwo, pewnie zmarzla.
Wcale nie wyglądała na biedactwo 👿 Pachniała sianem sąsiada 🙂
To bardzo nieprzyjemna lektura, ale uważam, że trzeba przeczytać http://www.polityka.pl/kraj/analizy/1510796,1,remanent-po-smolensku—kwestie-finansowe.read
Dzień dobry 🙂 Ja tam nic nie chcę mówić, który z Proroków zapowiadał, że z zimy w Anglii to się dopiero pośmiejemy, ale jak kto zechce, to odszuka. 😈
U nas dziś znowu sypie jak z obrazka w dziecinnej książeczce. I wiecie , że znacznie wolę to, niż zwyczajową nadreńską zimę, polegającą na skokowym przyrastaniu błota. No, ale ja na drogowców nie mogę zanadto narzekać. 😉
Że kocica Haneczki wróciła, wcale mnie nie dziwi. Co by o kotach nie mówić, to one takie głupie nie są, żeby zamarzać gdzieś w terenie, kiedy gdzieś tam czeka chata i micha. Jeżeli nie przychodzą do domu to dlatego, że przebywają na gościnnych występach gdzieś, gdzie dobrze karmią. 😉
O, Haneczka potwierdziła moją Teorię O Czasowym Znikaniu Kotów. 🙂
Nieprzyjemne przeczytam potem. Co sobie będę psuł śniadanie. 😐
Wieści z Izraela: płaczą, że nie pada (susza, nic nie wyrośnie) i mają wciąż ok. 30 stopni…
Wieśni z Warszawy – zasypana totalnie 😈
W Izraelu niech nie kreca nosem i dziekuja Panu, ze nie sa Egiptem, gdzie na plazach jest wlasnie inwazja rekinow, ktore juz zjadly czy tez nadgryzly paru turystow.
Mnie się jak dotąd chyba dosyć chlapło z tą zimą. Od przodka czyli ulicy mam cudnie wysprzątane (jak w Germanii właściciele posesji mają sami odśnieżać, to rzeczywiście odśnieżają, a miasto swoją drogą), a od zadka czyli roślinności własnej, bajkowy ogród w białym futrze. I jeden z moich dzisiejszych terminów został odwołany, więc zaraz spokojnie, bez pośpiechu i siedząc w ciepełku napiję się z Wami kawy. 😀
Nooo, na mnie najweksze wrazenie w tym linku podsunietym przez Haneczke, zrobily nie te sumy co tam padaja,tylko ta mysl zlota wyryta na pomniku Gosiewsiego: „Wdzięcznośc ważniejsza jest od pieniędzy”.
Zaraz zaczalem sie zastanawiac jak odpowiednio to przerobic na swoj wlasny nagrobek ( z czasem).
„Podziw ważniejszy jest od pieniędzy” ?
” Jakosc wyzywienia ważniejsza jest od pieniędzy”?
„Odpowiedni standard zyciowy ważniejszy jest od pieniędzy” ?
A moze wszystkie trzy sentencje naraz?
Mordko, a nie odpowiadałaby Ci taka ładna, już istniejąca sentencja „bo nieważne czyje co je, ważne to je co je moje” ?
Myślę, że gdyby pani Gosiewska ją znała, zaraz by ją kazała wyryć, chromoląc nawet ten tekst o wdzięczności.
Tez pieknie, Bobik.
Nie ma to jak Poety sie poradzic.
U Pani Kierowniczki zainspirowano mnie do ułożenia Smutnej Filozoficznej Mruczanki Ku Niepokrzepieniu Serc. Wszyscy szukający pokrzepienia proszeni są o ominięcie wzrokiem i szybkie przejście do następnego postu.
Im bardziej pada śnieg,
Bim-bom,
im bardziej prószy śnieg,
Bim-bom,
tym bardziej sypie śnieg,
Bim-bom,
jak biały puch z poduchy.
Grzejnikom siły brak,
Bim-bom,
drogowców trafia szlag,
Bim-bom,
i nie wiadomo jak,
Bim-bom,
się czuje Kłapouchy.
Lecz jakże się ma czuć,
Bim-bom,
gdy życie, jak zły ludź,
Bim-bom,
na szczęście wzbudzi chuć,
Bim-bom,
a da na wierzbie gruszki.
Pajacu, ty się śmiej,
Bim-bom,
lecz w sytuacji tej
Bim-bom,
nie grzeje i Earl Grey
Bim-bom,
i marzną nam serduszki. 🙁
http://wiadomosci.onet.pl/wideo/zimuja-w-kontenerach,8189821,1,klip.html#
W tym tekście o smoleńskich finansach najbardziej uderzyły mnie nawet nie żądania pani Gosiewskiej, bo co o niej sądzić wiem od dawna, ale taka wypowiedź Pawła Deresza, którego dotąd miałem za w miarę rozsądnego:
Nie ukrywam, dzięki żonie, która zarabiała znacznie więcej niż ja, bardzo przyjemnie mi się żyło. Zbudowaliśmy wspólnie duży dom. Koszty jego utrzymania są znaczne. Pytanie: czy mam go sprzedać i przeprowadzić się do małego mieszkania, czy mogę dożyć w spokoju i jakim takim luksusie resztkę swojego czasu?
W jakim świecie ten facet żyje? Nigdy nie słyszał o tym, że w życiu nic nie jest dane na zawsze i „jaki taki luksus” nie jest konstytucyjnie zagwarantowanym prawem? Że każdego dnia ludzie tracą domy i w ogóle cały dorobek, nie tylko wskutek katastrof zresztą? Że ci, którzy tych luksusów nigdy nie mieli, dożywają resztki swojego czasu nieraz w warunkach urągających ludzkiej godności? 😯 Skąd jego święte przekonanie, że przynależność jego żony do kasty politycznej daje mu na wieki wieków amen przywilej szczególnego traktowania i podwyższonego standardu życia?
Szczególnie w zestawieniu z linkiem o powodzianach, wrzuconym przez Teresę, zawyłem i gdybym miał kieszeń, na pewno nóż by mi się w niej otwarł. 👿
Oto, jacy stoją na narodu czele
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,8749660,Wybory_w_Walbrzychu__Jak_bedzie_fikal__dostanie_w.html
Mną też nie pieniądze szarpnęły, za to p. Deresz bardzo. I p. Gosiewska, i p. Zakrzeńska i nagrobek za 250 tys. na koszt Państwa.
Ale najbardziej myślałam o urzędnikach i całej masie ludzi wydelegowanych do pomocy i obsługi, którzy w pokorze i nieskalanie uprzejmie musieli (i muszą nadal) przez to wszystko przebrnąć ze świadomością, że choćby wyleźli ze skóry i tak nie sprostają wymaganiom.
Pan Deresz słodziak, trzeba przyznać. Czytałam ten artykuł w papierowej P. jakiś czas temu. Pani Gosiowa nie z tego świata zupełnie, podobnie jak pan mąż zresztą. W sumie błeeee…
Jakieś okropne linki ostatnio dajecie.
Tu jest o wiele bardziej apetyczny. Bobiku, w Twoje łapy!
http://www.lap-pol.pl/product-pol-187-Pastetowo.html
Nisiu, to nie ta Paśtetowo, co jom tu casem Jasiek Juhas podrzuco? 😆
Bardzo mi się w tym wirtualnym sklepiku podoba, że reklamując wyroby wędliniarskie od razu wskazują, co należy z nimi zrobić: dodaj do Koszyka. 😀
Gosiewski ma od kwietnia pełne prawo być nie z tego świata, ale jego połowica i s-ka? Hmm… 🙄
Nie wiem, co podrzuco JJ, ten wysyłkowy sklepik odkryłam dzisiaj w nocy i zrobiłam już dwa zamówienie, w tym świąteczne. Wygląda na to, że z ichniej szynki woda nie sika po odpakowaniu.
Koszyk – oczywiście! Tak powinno być. Szancia pozdrawia ze swojego.
A nie, Szancia pozdrawia z MOJEGO łózka.
Odpozdrawiam Szantę 🙂 zwracając jednocześnie uwagę, że o tym, iż własność łóżka jest rzeczą nader względną, to już niejaki Pseinstein teoretyzował.
U nas też nie tak do końca wiadomo, czy łóżko jest Starych, czy moje. Ale mamy strona i tak nie nadaje się w tej chwili do użytku, bo Pręgowana postanowiła tam urządzić magazyn tych myszy, które utrupia. Jakby, kociakrew, lodówki w domu nie było. 👿
Bobiku, żeby się sprawiedliwości stało zadość może myszy sam przekwateruj gdzieś dalej od domu, który teraz prowadzi Pręgowana? Ona się bez trudu ich łowienia znakomicie obejdzie 🙂 Wiem, bo Kiciusia myszy nie widziała, a ma się świetnie. Najbardziej jej zależy na głaskach, w kolejności po jedzonku i spanku, ale jeśli zmierzyć czas zaangażowania na rzecz, to głaskaniu więcej starań przeznacza niż jedzeniu. Z pewnością gdyby personel niedomagał proporcje by się zmieniły, ale Kiciusia nie miała takiej strasznej możliwości. I oby tak zostało, nie mam wątpliwości.
Moze nalezy Pregowana nauczyc jak sie obchodzic z lodowka, a przestanie deponowac zdobycz w lozku?
Tu maly filmik edukacyjny:
http://www.youtube.com/watch?v=9JdMLfrAjWQ&feature=related
Natomiast skutecznosc modlitwy do lodowki nie zostala jak dotad udowodniona:
http://www.youtube.com/watch?v=eB-2v4nhmc0&feature=related
Psiakrew! Nie dosc, z nas zasypalo, to jezcze lada moment mamy sie dwoiedziec czy bedziemy goscic w 2018 mistrzostwa swiata w pilce noznej. W Zurychu jest nasza mocna grupa pod wezwaniem: Ksiaze Wiliam, premier Cameron i David Bekham.
Trzymajcie kciuki, zeby nic z tego nie wyszlo. Bo to beda nowe pinkwolone podatki na nowe stadiony, a i tak juz ledwp zipimy z pinkwolona olimpiada!
Może by tak te dwa filmiki przesłać posłom na Sejm, jako dowód, że działanie połączone z know-how jest skuteczniejsze od modłów?
Kurczę, ja mam dziś wszystkie kciuki zarezerwowane na trzymanie zarządzone u PK przez Teresę Czekaj. Nie mogę na intencję nieodbycia się MŚ w Londku potrzymać ogona?
Heleno, not to worry about 2018: Rosja i Qatar pobily UK w tym wyscigu.
Gdzie były te kciuki i ogony, kiedy Polska miała nie organizować mistrzostw, hę? 👿
Króliku, przy okazji katar pokonał, niestety, również samą Helenę. 🙁
Na szczęście Rosja chyba na razie nie ma wobec niej żadnych złych zamiarów. 🙂
Vesper, a prosił mnie kto wtedy o trzymanie ogona? Nie? To proszę nie zwalać wszystkiego na psa, bo on i tak ma już grubą warstwę przymarzniętego śniegu na kudłach. 👿
Ale to i tak lepiej niż Poncyljusz, który ponoć przymarzł do PiS-u. 😈
Ale mentalnie pępowinę już przegryzł, więc może z roztopami się odmrozi 🙄
To ulga z tymi miszczostwamy.
Kuracja rosolowa troche pomogla.
Do wyprobowania jest jeszcze rumowa.
Gdze jest Monika?
Tu jezdem, hehe, ja też Monika…
Dobrze, dobrze, wiem, że nie ta.
A może by wypróbować rosół z rumem???
Vesper, trzymałam aż trzeszczało żeby nie, ale one działają tylko na tak 😉
Vesper, ja oponowałam gdzie się dało. Bezskutecznie.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/film-o-smierci-b-blidy-skandal-nad-skandale,1,4014742,wiadomosc.html
Czekam na ekshumację samolotu 🙄 http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,8758608,Ekshumacja_szczatkow_polskich_oficerow__Zgineli_z.html
Znam to. 🙄 Też bezskutecznie oponowałem przeciwko zajmowaniu mojego fotela przez Wiadome Zwierzę. 👿
„jó estét kívánok”. Złożyłam przed chwilą życzenia urodzinowe mojej węgierskiej przyjaciółce. Ale sobie pogadałyśmy!!!!
Do rzeczy.
Moja kuracja rumowa wygląda następująco.
Zaparzam mocną czarną herbatę (do wysokości 3/4 dużego kubka). Słodzę miodem eukaliptusowym (może byc inny). Wyciskam sok z 1/2 cytryny. Naczynie dopełniam rumem (nie białym).
Wypijam do dna. Leżę pod kordłą albo pierzyną (może byc Babki z Gdyni). Wypacam z siebie wszystko zło.
Jeśli jedna dawka nie przyniosła znaczącej poprawy, procedurę powtarzam. Ale na trzeciej powtórce poprzestaję, bo mogą się pojawic schody (nawet, jeśli faktycznie w domu ich nie ma).
w brazyliskim miescie rio de janeiro podobno wakacje w sloncu i cieple, a berlin zasypany sniegiem i w okowach mrozu, glupi S-Bahn
zapomnial jak sie trzymac planu i jedzie jak jest i nie jedzie jak
zamarznie, na jednej ze stacji trzy kolejki pod rzad tak zapchane,
ze miescila sie tylko moja ksiazka, a ja i pierzyna to co PIES ( 🙄
Bobiku ) jednym slowem zimowa GRANDA 😕 🙂
p.s. Heleno, rys od rana zamiast przed Mackiem w czynie spolecznym zgarnial plastikowa szufelka snieg z chodnika przed
brama 🙂
Mar-Jo, znaczy sie jedna normalna butelka rumu ledwo co na
trzecia powtorke wystarczy (tak rozumiem -do wysokości 3/4 dużego kubka) 😀
Rysiu, dokładnie tak!
Oj, chyba kończyliśmy te same uniwersytety!
teraz przeglad prasy, herbata, klasyczny kawalek , cieplo grzejnika, bycze zycie 🙂 😀
Mar-Jo, nasza kuracja z pomoca rumu wyglada zadziwiajaco podobnie, tylko zamiast mocnej herbaty – wrzatek. Jesli mamy taka fantazje, to dorzucamy jeszcze kawalek imbiru.
Prezeczytalem ten link o filmie nt smierci B. Blidy, Nie podoba mi sie zachowanie obu stron: nie podoba mi sie powtarzanie bez jakichkolwiek dowodow, z byla zamieszana w mafie weglowa – po odwolaniu zeznan przez glownego swiadka (te jej przyjaciolke), Ale jeszcze barziej nie podoba ni sie zachowanie realizoatorow filmu. To, ze dyktofon „lezal na stole”. nie oznacza przyzwolenia na wykorzystanie rozmowy prowadzonej off record. Nie podoba mi sie rozmowa nie tylko bez autoryzacji ( co czasami moze byc usparwiedliwione), ale nawet nie poinformowanie osob zainteresowanych, ze rozmowa off record bedzie wykorzystana w filmie. Nie danie im mozliwosc powiedzenia czegos on record. Tak sie nie robi. Jest to nie etyczne.
Jestem gotow uznac, ze zdarzaja sie wypadki, kiedy interes publiczny wymaga takiego wlasnie postepowania – nagrywania ukryta kamera, powolanie sie na prywatne uwagi, ale i wtedy nalezy przed emisja udostepnic material i pozwolic ustosunkowac sie do niego.
Bardzo paskudne to co zrobili ci panowie realizatorzy. Pogwalcenie wszystkich regul fair play.
No czuje, jak zycie do mnie powraca po wypiciu duzego kubka rumowego lekarstwa zagryzanego bajglem z bialym serem i wedzonym lososem. Nie ma lepszego learstwa. 😈
Jak mogłem zapomnieć o leczniczych właściwościach wędzonego łososia! 😆
Nisiu, rosół z rumem?
Nie próbowałam , ale w tym wariancie rum powinien chyba byc podwójny!
Ten pomysł na rosół z rumem trzeba by telepatycznie podsunąć Jotce. Akurat jest we właściwym miejscu do wykorzystania i to pewnie tanim kosztem. 🙂
Teraz zauważyłem, że skoro Mordechaj mówi o najlepszym learstwie na grypę, to znaczy, że istotnie już wrócił do swej zwykłej, szekspirowskiej formy. 😈
Tak, Mordko. Ale poproś Helenkę (Ona jest praworęczna? OK), by uniosła wysoko nad głowę lewą ręką, teraz niech ją zegnie w łokciu i wyobrazi sobie że jest możliwe by B. Blida w tak trudnej figurze strzeliła do się pod kątem 20 stopni w stosunku do klatki piersiowej. A to przecież nie koniec zaskakujących szczegółów, że przywołam latające pod stołem stopy siedzącego Z.Ziobro podczas konferencji prasowej po nagłej śmierci Barbary Blidy. I jeszcze jeden. Panowie oczekujący na Blidę, która z funkcjonariuszką była w łazience, nie słyszeli wystrzału, ale słyszał go jej mąż. Mąż Blidy twierdzi, że nie sposób było nie słyszeć. No i wszyscy którzy trafili tam służbowo starannie się umyli i wysprzątali po sobie… Nawet odciski palców nigdzie nie zostały, także Barbary Blidy. Myślę, że ten film to już ostatni akord w tej sprawie.
pora na sen 🙂 😀
a tutaj ciekawa (bardzo czas rabujaca) linka
http://www.audiohistoria.pl/
do po nocy 😀
Teresko, mozna i nalezy zadawac pytania w takim programie i wskazywac na zastanawiajace szczegoly. Mnie natomiast chodzi o elementarne dziennikarskie fair play kiedy sie zbiera informacje. Czasami trzeba nagrywac cos z ukrycia, ale nie moze byc tak, ze przed emisja osoby w ten sposob nagrywane nie moga sie z materalem zapoznac i miec szanse na ustosunkowanie sie lub ew.zwroceie sie do sadu o wstrzymanie emisji. Dziennikarz ktory tak robi jest na starcie przegrany i naraza sie na zarzut manipulacji. I potem sie jeszcze tlumaczy, ze JEDNA z nagrywanych osob wiedziala, ze „dyktofon lezy na stole”. Nie wolno tez uzywac wypoiedzi uzyskanyxh off record bez zgody nagrywanego. Dziennikarz szkodzi nie tylko sobie, ale calemu srodowisku, ktore czesto wypowiedzi off record uzyskuje i bez dzentelmenskiej umowy nie mogloby funkcjonowac.
Helenko, masz rację.
Bobiku pytales, a ja ci nie odpowiedzialam chyba, co wybralysmy ze stolecznej Kultury… Otoz rosyjska wspolczesna sztuke we Wspolczesnym, z Szycem i niejakim Andrzejem Zielinskim w rolach glownych, „Udajac Ofiare”. Znakomita gra, teatr pelny, usmiac sie mozna tez bylo, bo nie bylo to jakies flakowate studium o samotnosci… czy inne z przeproszeniem Kordiany. W niedziele robimy drugi wypad do Wspolczesnego. Jest to dzisiaj jeden z moich ulubienszych teatrow. Polecam.
Dzięki za relację, Króliku. 🙂
Ja aż się wstydzę przyznać kiedy ostatnio byłem w teatrze. 😳 Pewnie dlatego, że nie mam żadnego pod łapą i musi to już być wielka wyprawa. Ale miło poczytać, że ktoś inny był. 🙂
Znaczy, spijam teatralne miody ustami swoich przedstawicieli. 😆
http://www.polityka.pl/kraj/analizy/1510984,1,nieznane-fakty-ze-sprawy-barbary-blidy.read
Latające stopy… No więc gdy nauczy się mieć je pod kontrolą, to niech zostanie naszym mężem stanu, dopiero wtedy będziemy prawdziwą Europą, bo gdzie nie popatrzeć to albo psychopaci albo łajdacy albo złodzieje albo sukinsyny albo łgarze a my to co, gorsi? To jeden z naszych najlepszych zawodników w konkurencji, menda, kapuś i prowokator od młodości.
Króliku, byłam na tym i siedziałam w pierwszym rzędzie, metr od gołego Szyca. Ale dla mnie gwiazdą wieczoru był niejaki Zieliński, który grał po prostu genialnie. Uwielbiam tego faceta! On nawet w serialu „Na dobre i na złe” potrafi być JAKIŚ. Znakomity aktor.
A Współczesny zawsze był świetnym teatrem. Znaczy, odkąd pamiętam. Znaczy od lat sześćdziesiątych (późnych) ubiegłego wieku.
Łojezu, ile lat ja już chodzę do teatru… chyba jestem stara gropa.
http://www.youtube.com/watch?v=Y6Qox9WJp3Y
A może zamiast rumu – absynt?
Ja też wielokrotnie odwiedzałam Współczesny i oglądałam tam za każdym razem świetne inscenizacje. Miałam Współczesny za równy Powszechnemu. Teraz rzadko bywam w W-wie… Ostatnio zaś byłam w Polonii Krystyny Jandy. W Warszawie jest dokąd pójść.
Nisiu, piękny fragment!
Ja jednak pozostaję przy rumie. W moim przypadku to jest jedyne skuteczne lekarstwo przy przeziębieniach. Czasami stosuję profilaktycznie, ale naprawdę bardzo rzadko.
http://www.tvp.pl/publicystyka/magazyny-reporterskie/sprawa-dla-reportera/wideo/02122010-2125/3418329
Tereso, sprawa dla internetowego psychiatry.
Rysiuuuuu! Pobutka!!!!!
🙂 🙂 🙂
brykanko fikanko 😀
dziekuje Heleno 🙂
lece po rogaliki 😀
brykam
No, nareszcie ktos zamiast mnie pobryka po to sniadanie! 😈
Dziendobry, ja tez juz brykam. Na razie kawa… potem gazetka, jajko na miekko i tost…Ech, wakacje…
Andsol, o co może chodzić?, bo nie rozumiem….. TVP się wstydzi?
Teresko, nie da sie zza granicy otworzyc Twego linka z tv bez zaplacenia frycowego. O to jedynie chodzi.
Dzień dobry 🙂 Europa to jeszcze chyba ma prawo to frycowe zapłacić, ale od Ameryki TVP w ogóle nie raczy przyjąć. 🙄
Nie mogę zjeść śniadania, bo po bułki pójdziono i dotychczas nie wrócono. 👿
A jak tam dziś nasz Kotek po rumowej kuracji? 🙂
Jak dotad nie zmruzyl slepia od wczoraj.
A nie poszedłby ten Kotek do jakiego pana doktora? Znaczy, nie z tymi wirusami, tylko z notorycznym niespaniem właśnie?
Kiedy ja z domu cos ostatnio nie wychodze. Tylko naprzeciwko po crois.
No to może coś dla pokrzepienia serca? 😆
http://deser.pl/deser/1,97052,8740806,Nic_tak_nie_rozgrzewa__jak_Jezus_ze_Swiebodzina__WIDEO_.html
Kota Mordechaja zaraza dopadła,
nawet mu się nie chce już zdobywać jadła,
tylko po croissanty naprzeciwko skacze,
mrucząc „ach to życie, to życie sobacze”.
Po nocach markuje jak ta Biała Dama,
lub portret, któremu się znudziło w ramach,
Rysia zaczął budzić o nieludzkiej porze…
Oj, ciężki to, ciężki do zgryzienia orzech.
Nawet beczka rumu wlana do rosołu,
nawet zaproszenie na gryzoni połów,
nawet PiS-u rozpad, co przestał być mrzonką –
nic już, nic Kotkowi nie świeci jak słonko.
Jakże mu dogodzić, jak mu pomóc w biedzie?
Łososie serwować, czy w śmietanie śledzie?
Poić Glenfiddichem czy wodą źródlaną,
by dziarski i prężny był nasz Kot co rano?
Mnożą się pytania jak mysia rodzina,
a Kot wciąż tak chory, że mróz Londek ścina. 😥
Ktokolwiek kurację by skuteczną zoczył,
niech tu, na blog pędzi z nią co kot wyskoczy ❗
Jeśli poniższe nie pomoże (zwłaszcza „miedowa z percem”), to już nie mam niczego w zanadrzu. Ale w podany link mogą wejśc tylko koty pełnoletnie.
http://www.nemiroff.ua/
No tak, nieletnie psy do pieprznych linków mogą się tylko ślinić… 😥
Interesującą dla publiki stroną rozłamu w PiS-ie są różne obecne przecieki na temat „jak to ze lnem było”. 😉 Okazuje się np., że sieroty po Ukochanym Bracie wcale tak letko z Prezesem nie miały:
http://www.polskatimes.pl/stronaglowna/340388,oldakowski-kochalem-lecha-a-jaroslaw-nie-chcial-byc-naszym,id,t.html
Gdyby się komuś nie chciało czytać tego wywiadu, to ten fragment jest właściwie jego streszczeniem i podsumowaniem:
My dla grupy współpracowników Jarosława Kaczyńskiego byliśmy ciałem obcym. Nie znaliśmy się, nie było między nami chemii. Jedni mieli Jarosława, drudzy mieli swojego Lecha. I nagle się okazało, że tych grup nie da się spiąć.
Muszę powiedzieć, że mnie te przecieki cieszą, bo wynika z nich, że podział na dwie Polski był jednak zbyt pochopny. Więcej jest tych Polsk i ta kaczyńsko-rymkiewiczowska wcale nie obejmuje połowy narodu. Może nawet z czasem wyjdzie na to, że jest dość niewielkim, całkiem nieznaczącym marginesem, który przez lata bez szczególnych powodów uważało się za poważną reprezentację polityczną.
Co i dopomóż Panie B. 😉
Amen 😉
No i patrzcie, jakie biedactwa. Prawie się popłakałam nad losem nieszczęsnych sierotek. Mam w oczach i uszach panią Jakubiak, na przydechu piejącą hymny o Jarosławie.
Nie ma to jak czułe serduszko, Nisiu. 😆
Dręczy mnie niezwykłej wagi problem: czy rosół bezwzględnie musi być skrzydlaty? Bo posiadam a) ochotę na rosół, b) podchodzący kawałek wołowiny, ale – niestety – zupełnie pozbawiony skrzydeł. 🙁
Rosół? Serduszko? Świetny pomysł, może być czułe, ważne, że ja będę nie i połknę co podejdzie. Minęła moja pora obiadowa a ja jeszcze nic. Uwaga, bo mogę zrobić rosół nawet z kota.
Andsolu, a nie łatwiej Ci ze studenta? Kota chyba trudniej złapać. 😉
Eh, mówicie że kasa, a tu obywatel – zdaje się że mieszkający w Niemczech – twierdzi:
http://passent.blog.polityka.pl/?p=780#comment-186099 :
„Piotr Kraczkowski pisze:
2010-12-03 o godz. 10:51
Teresa Stachurska pisze: 2010-12-03 o godz. 08:54
“Polacy na emigracji w miejsce “Sprawy dla reportera” jak w linku z 0:37 dostają do oglądania tablicę – http://zapasy.blox.pl/resource/sprawa.jpg .
O co chodzi?”
Po czystkach w TVP jej macherzy przypomnieli sobie nowele “Latarnik” i pomysleli, ze wyjedzali czesto ludzie, ktorzy nie mogli zniesc pzprowskiego wiezienia, nastawieni patriotycznie i bedacy wstanie dzieki porownaniu mediow w Polsce i na Zachodzie przejrzec medialne oszustwa przeciw PiS i Polsce.
Szerokim frontem, od prezydenta przez TVN po TVP mozna obserwowac wszechobecnosc PZPR i PRL, i ich funkcjonariuszy: Jaruzelski, Kwasniewski, Cimoszewicz, Oleksy itd. Wobec gloszonych bredni Polacy z zagranic bombardowali media protestami, co macherzy TVP odebrali jako zagrozenie jak Wolna Europe w PRLu i postawili na zagluszanie.
Ksiazka J. Roth´a “Mafialand Deutschland” pokazuje jak nawet tak zdyscyplinowany kraj jak RFN padl ofiara przenikania sie swiata przestepczosci i polityki. W Polsce mafia wykorzystuje konspiracyjne umiejetnosci zawodowe bylych ludzi z SB i WSI. Dlatego PO z jednej strony prowadzi dzialania rehabilitujace PRL i PZPR, a z drugiej stwarza rynki zbytu dla mafii narkotykowej umozliwiajac jej przez legalizacje dopalaczy w 2008r. legalne rozpoznanie i wytworzenie rynku, na ktory nastepnie nielegalnie trafia ciezkie narkotyki (a i na dopalaczach mozna zarobic), a teraz liberalizacja dostepu do broni dla mafii handlarzy bronia. W obu przypadkach PO odciaga miliardy Euro od prywanych nakladow na odrobienie zapasci cywilizacyjnej i przekierowuje je do kieszeni gangsterow.
Musimy zniszczyc PO zanim PO zniszczy nas! “Mafialand Deutschland” – http://www.amazon.de/gp/product/3821856327/ref=cm_cr_asin_lnk ”
———
Nie znam się, to posłałam powyższe redakcji „Sprawy dla reportera”.
A rosół Bobiku gotuj. Późno się robi, więc zanim będzie gotowy to świt Cię sięgnie 🙂 Nie pożałujesz jak się pośpieszysz.
Ostatnio modnie jest dodawać do rosołu goździki, spróbuj.
Sorry, Tereso, ale ja jak widzę „Piotr Kraczkowski” to nie czytam dalej, bo wiem że pod spodem będą brednie i to nawet nie zabawne, a wyłącznie durne. Tego się nie opłaca ani linkować, ani cytować, ani posyłać. Nawet na olewanie czasu szkoda. To jest tylko do nieczytania. 🙄
A goździka owszem, mogę, ale nie do rosołu, bo jakoś mi nie pasi. Już próbowałem. 😉
Bobiku, przepraszam, ale tym razem do mnie było adresowane i miało być pomocne…
Nie masz za co przepraszać, Tereso. 🙂 Ja tak tylko tak mimochodem zauważyłem, że nie wszystko, co napisane, warto czytać, choćby miało najzacniejszego adresata. 😉
Koty mogą z kryjówek wychodzić, Nisia czułe serduszko położyć może na dłoni, do jutra nie niestem groźny, zapchano mnie makaronem z sosem.
Co za niespodzianka! Padlem o osmej i spalem do trzeciej, a jak wstalem to czekal mnie taki budujacy poemat, ze czytam go i czytam i sie nacieszyc nie moge.
Moje zasniecie niestety zle zwiastuje na najblizsza noc, wiec chyba wezme garsc jakichs tabletek nasennych aby wyrownac rytm.
Niemiroffa nigdy nie pilem i widze, ze jest to karygodne zaniedbanie.
Piotra Kraczkowskiego tez omijam szerokim lukiem, to godny nastepca Lizaka i pierwszy w szeregu grona nawiedzonych chamow na blogu Passenta.
Rosolek wypilem. Bardzo to dobre na dusze i cialo. 😈
Dobrze tak skunksom, niech bulą:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,8762022,Dziesieciu_poslow_PO_poniesie_kare__Bo_glosowali_przeciwko.html
O, to szybko wrzucę nowy wpis, zanim Kot znowu zaśnie. 🙂
O żesz! To dla Gowina i spółki jest kwestią honoru i sumienia, żeby się baby do władzy nie dopchały? 😯
Dokladnie tych samych slow uzylem Bobiku w odniesieniu do Gowina jak przeczytalem doniesienie. Dokladnie. Telepatia czy co? Ide czytac nowe.
Gowin też jest z tych czułych serduszek, tylko u niego objawia się to tak, ze nie może patrzeć, jak się kobiety przepracowują, więc chętnie im zamknie drogę do sejmu. Wystarczy jak się w domu narobią.
Bobiku, trzy goździki wbite w cebulkę – stary francuski patent, dobre…
Panią Sprawę dla Reportera czyli Elżbietę Jaworowicz przyłapałam kiedyś na wielkim przegięciu i wcale jej nie wierzę. Ona się lubi kreować na obrończynię uciśnionych, ale z uczciwością u niej różnie bywa.
Gdzie są WSZYSCY???
Nisiu, tutaj – https://www.blog-bobika.eu/?p=342 – czekają 🙂
No i Matt Cradle, ktory z pewnoscia bedzie mial b. dobra kaiere w przemysle muzycznym. Bardzo uroczy facet:
http://www.youtube.com/watch?v=D-5M93tovEs