Carpaccio

Carpaccio brzmi jak aria,
albo opery tytuł.
Pomińmy kulinaria,
jest dosyć do zachwytu
powodów, a po primo,
jest olio di oliva,
co czasem uczestnikiem
nadmiernie tajnym bywa,
po drugie parmigiano,
co nie jest totumfackim,
lecz deux ex machina
(przyznajmy: nader grackim)
topikiem, ma non troppo,
i tu z teorią koniec,
bo jeszcze jest sól z pieprzem,
co każdy wie zaskroniec
bezczelna woń bazylii
i cytryn udział skromny,
co każdy Włoch potwierdzi,
bogaty czy bezdomny,
i basta! Ach, wysłuchaj
i w programie wypatrz ją
operę z bohaterem,
co zowie się carpaccio!