Marynat czar

Zamocz Pietrze wieprza w winie,
łagodząco nań to wpłynie.
Niemoczony czasem zacznie
zachowywać się niesmacznie:
może ci z brytfanny nawiać,
lub żądania zacznie stawiać,
że chce być pieczenią z dzika.
W piekarniku może brykać,
zapryskując tłuszczem ruszta,
aż węgierska zadrży puszta.
Może, dla zmylenia tropów,
zasmarować peryskopu
oko, śpiewać głosem ptaka,
lub napuszyć się i kwakać,
może drzemkę w chińskim sosie
uciąć sobie (zdarza to się),
gorzej, może fuknąć hardo
wziąć i upiec się na twardo.
Nie licz, Pietrze, że sól z pieprzem
fochy wieprza ci odeprze –
Tylko kąpiel w dobrym szato
jest lekarstwem pewnym na to.