Herakles

Tak namęczył się Herakles i sił przy tym zużył wiele,
a mógł jeszcze przemyślniejszym wszak posłużyć się fortelem,
który dawno już zwierzęta – zwłaszcza lisy – dobrze znają,
jako że im stale różne lafonteny o nim bają.
Otóż ponoć każdy władca to tak durna jest figura,
że wystarczy mu powiedzieć „ach, jak piękne twoje pióra”,
by napuszył się z zachwytem, kadzidlaną wonią owian,
i pochlebcę puścił wolno, dając mu na drogę prowiant,
słowem, lubi każdy tyran, czy to Smyrny, czy Efezu,
żeby był po piętach smyran wśród gromkiego pochwał dżezu.
Myśleć możesz o satrapie co ci tylko do łba włazi,
ważne tylko, żebyś głośno dobrze o nim się wyraził,
a gdyś z dala już od niego, gdyś już tyłek uniósł cało,
wtedy możesz to wykrzyczeć, co ujawnić by się zdało.
Od dziś więc powinna rada ta do szkolnych wejść wypisów:
zamiast od Norrisa Chucka lepiej uczyć się od lisów.