Piosenka Prezesa

Bo we mnie jest seks
z charyzmą złączony,
bo we mnie jest seks
wyborczo zbudzony,
a charyzma jak żmija spowija mi biust,
na każdy-m ja gust!

Komu władza zawadza, gdy w ręku jest mym,
niech znika jak dym,
lub spieprza na Krym!
Lecz gdy się zgadza,
by cała władza
wlazła w me łapki,
temu owionę
charyzmą żonę,
ojca i matkę, i dziadków, i babki!
Bo we mnie jest czar
i to polityczny,
od tego piar –
pokazać, żem śliczny.
O wyborcy wciąż marzę, co dosyć jest durny,
by kartkę z nazwiskiem
mym wrzucić do urny,
takiemu dam ja, lepszy brat,
charyzmy mej kwiat!