Kołysanka Matki Polki

Zaśnij syneczku, nie bój się burzy,
co głucho grzmoci w oddali,
nie musisz nawet być całkiem duży,
by pójść umierać za Mali.

Że już za Polskę trudno umierać,
złości, oburza i trwoży,
no, ale za coś, jasna cholera,
z życia ofiarę trza złożyć.

Jak na to przyjdzie, składaj z przytupem,
bo tak po prostu wypada,
wszak nie od dzisiaj trują tym d..ę
matki, co z dziada pradziada.

Cóż ci po życiu pod jakimś knutem,
choćby i było niezgorsze,
nie chcesz być chyba jak sąsiad Ziutek,
pić whisky i jeździć Porsche.

Ziutek w Europy niewoli jęczy,
za forsę jej domy stawia,
Lepiej już, zamiast aż tak się męczyć,
karmić papugę i pawia.

Zaśnij, syneczku, śnij sny szczęśliwe,
świetlana czeka cię dola,
jak cię wychować zdołam właściwie,
dasz utłuc się za symbola.