Burak

Leży rozparty pod kwarcówką
z brzuchem rozdętym ja u knura,
nie spyta “jak szanowne zdrówko?”,
nie rwie do pędzla się ni pióra,
czaszka nakryta bejsbolówką,
opasły portfel, gruba skóra,
no, burak…

Najgorsze te idealisty,
co łażą, panie, z głową w chmurach
te bezbożniki, te artysty
i ta cholerna prefesura!
Sam od miazmatów wszelkich czysty,
bo zamiast mózgu czarna dziura,
no, burak…

Te żydy, panie, te masony,
ta cała Unii dyktatura…
Z ust jadowicie zaślinionych
każda mu może wyleźć bzdura.
Czy on cukrowy, czy czerwony,
straszna i śmieszna to figura,
no, burak…