Siła Nieczysta

Idzie Siła Nieczysta przez górki i dołki,
wyprawiając po drodze straszliwe fikołki,
tu dziewicę namówi, tam upije dziada,
bo dla siły rzeczonej frajda to nie lada.

Ale życie nie z samej składa się zabawy,
czasem trzeba załatwić i poważne sprawy,
zawodowstwo pokazać i szaconek wzbudzić,
żeby sobie wiedzieli grubi oraz chudzi.

Myśli Siła: narobię takiej nieczystości,
żeby zadrżał w posadach kraj średniej wielkości,
żaden detal, figielki, to za mało wszystko,
trza mi hurtem opętać jakieś zbiegowisko.

Opętała w trymiga ponad setkę chłopa,
co zbierała się w męskim klubie Episkopat,
a że dobrze jej poszło, cała spuchła z dumy
i skoczyła opętać jasnogórskie tłumy.

No i tu się skończyły Siły wygibasy,
trafiła na fachowców z samej ekstraklasy,
którzy gładko, bez trudu wygrali z szatanem,
bo te tłumy już przez nich były opętane.

Siadła Siła i wyje, portkami telepie,
nic tu po mnie w tym kraju, pójdę sobie lepiej,
jak mam zło krzewić, jeśli w co drugiej parafii
jest ktoś, kto to skuteczniej ode mnie potrafi?