Matrix

Szybkim krokiem Prezes w cudną przyszłość bieży,
patrzy – a na drodze Matrix jakiś leży.
Jak śmie ten typ podły zagradzać mi drogę?
Ale wiem, co zrobię: ominę go blogiem.
Zawył Matrix głośno, z głowy włos wyrywa:
oj, doloż ty, dolo moja nieszczęśliwa,
jak ten blog mocarny weźmie mnie w obroty,
zaraz z tożsamością będę miał kłopoty,
już mnie przerażenie ogarnia najczystsze,
bo w tworzeniu fikcji nie ja – Prezes mistrzem.